-
Liczba zawartości
2 071 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Zawartość dodana przez Gabrik
-
Mróz już od czwartku....
-
I jak mniemam dziewczę jest ze stolicy. Przy okazji rozmowy ostatnio (kurde nie pamiętam z kim, skleroza jak nic) padła informacja, że najlepsze wyniki osiągają zawodnicy z...warszawskiego klubu.
-
Niejako przy okazji pochylenia się nad swoją fizycznością, ściągnął mnie youtube na ten zawsze żywy temat.... W pewien sposób przyznam rację oponentom testów i jednocześnie ukażę jak sądzę, że można z testów opisowych wyciągnąć jednak dla siebie wnioski. Pierwszym błędem według mojego postrzegania, jest traktowanie testów jako wybór nart najlepszych. Przecież u najlepszych sportowców, nie Oni szukają najlepszych nart, tylko firmy proponują im za wsparcie finansowe i sprzętowe, reprezentowanie ich stajni, ale do brzegu....Narta przyjmuję każda ma swoją charakterystykę i te w PŚ są mocno różne od tych do rekreacji. A zawodnicy? Cóż otrzymują narty z serwismanem, wjeżdżają się w nie i dostosowują się dzięki wysokiemu poziomowi technicznemu do ich indywidualnych cech i co istotniejsze mają serwis na najwyższym poziomie, bo...."Nie ma złych nart. Są tylko źle dobrane albo nieserwisowane. No i ciągle należy dbać o doskonalenie umiejętności…" Wspomniany serwis podsyła mi różne filmiki (dzięki algorytmom szpiegującym) i podrzucił mi zagraniczny test desek (World Ski Test), które aktualnie posiadam (dokładnie narta z sezonu 18/19). Ogólnie wynika z niego, że to deski....no właśnie. Patrząc dosłownie i pobieżnie na testera fioletowego, raczej do dupy. "Bardzo wygodne, lojalne, posłuszne i przewidywalne narty. Gdyby były na poziomie amatorskim i początkującym, byłyby idealne i idealne dla narciarzy rekreacyjnych, którzy umieją jeździć na nartach, ale albo nie chcą, albo nie mogą się męczyć na nartach. Eksperci, którzy od nart GS oczekują mocy nart na poziomie sportowym, uznają narty nie tylko za nudne, ale także nieodpowiednie. Cóż, są bardzo zwiotczałe i śpiące. Dla początkujących, nastawionych na komfortową jazdę klasykiem i gotowych zapłacić za narty, mogą być interesujące." I jeszcze gość napisał "Narciarstwo jest bardzo, nie tylko senne, ale i watowane. One są martwe. Nie są interesujące. Wyjątkowe na kaca, relaks, opcja emeryta." Ale jak je nabyłem widziałem w necie inny test zagranicznego narciarza, który opisał je tak: "Przyjazne narty jak na typ GS, szybka i łatwa inicjacja skrętu, wymaga niskiego zaangażowania fizycznego jak na narty z tej grupy. Figlarne i dynamiczne. Spisują się dobrze we wszystkich warunkach. Bardzo dobre trzymanie. Gładko, nawet płynnie porusza się po miękkim śniegu. Najbardziej wszechstronne narty ze sklepowych GS na jakich jeździłem. Do jazdy z jeszcze większymi prędkościami i długimi skrętami, chciałbym taką samą nartę ale o promieniu 21-23 metrów. Jeśli jesteś zaawansowanym narciarzem i szukasz nart o bardziej sportowym charakterze (bliższym nartom wyścigowym), poleciłbym może Nordica Doberman, Elan GSX..." Zatem jak widać racja po stronie oponentów, ta sama deska, a opisana w ogólnym tonie zgoła odmiennie. Kluczem są jednak słowa podkreślone. Fioletowy jeździec ocenił deski w odniesieniu do nart sportowych i wszystko co w stronę amatorskiej jazdy jest dla niego jednoznacznie wadliwe. Zielony narciarz także odniósł się do grupy sportowej charakterystyki, ale wcale to co może być pozytywne dla amatora nie jest dla niego negatywem narty. Swoją drogą gdybym patrzył tylko na jazdę każdego z tych dwóch narciarzy, zielony według mnie jedzie zdecydowanie dynamiczniej i ma lepszą fizykę (szczuplejszy, młodszy), choć dla szczerości fioletowego jazda jest nagrana tylko z klatki piersiowej, ale myślę, że odczytuję prawidłowo. I zielony dla mnie poprzez swoją jazdę bardziej wiarygodny. Finalnie co dla mnie nawet tylko z tych dwóch opisów? No cóż z uwagi na wiek, umiejętności i fizyczność na dzisiaj wskazuje na dobry wybór. A na koniec, testerzy na WST i innych tego typu, to osoby w różnym wieku i co za tym idzie w różnej kondycji fizycznej i także zapewne nie wszyscy z historią na trasach w PŚ i także warto mieć to na uwadze. Czyli nie czytamy wyników narta Y najlepsza, tylko dana narta ma takie i takie cechy. A to czy nam coś to mówi zależy od naszego zainteresowania tematem. Na sam koniec ciekawostka w stronę postrzegania nart a'la Śpioch za sezon 2021/22 według statystyk FIS, w ujęciu wszystkich konkurencji: 1 Head 2 Atomic 3 Rossignol 4 Fischer 5 Stoeckli 6 Salomon 7 Nordica 8 Dynastar 9 Volkl W ujęciu (ulubionych na forum SL), pierwsza trójka 1 Rossignol 2 Head 3 Atomic
-
Marxx zapewne miał na myśli w Warszawie Górkę Szczęśliwicką i w budynku przy górce CapitalSki (swoją drogą wczoraj otrzymałem voucher i przetestuję).
-
Wiesz ile ludzi tyle pomysłów na wyjazdy. - ja jadę na jeden strzał. Z Warszawy do Tre Cime (około 35 km przed Bruneck - Kronplatz) wyjeżdżałem 2:20, a na miejscu o 15:00. Z przepisowymi prędkościami - na Kronplatz kwestia w której miejscowości planujesz noclegi. Ja gdy się tam wybierałem 2 lata w tył, planowałem noclegi w St.Vigil i jako, że cała góra połączona wyciągami, to skibusa nie brałem pod uwagę. W Tre Cime np. dojeżdżałem autem na stoki. - Dojazd w ten region jest łatwy, ja łańcuchy wożę, ale ostatnio zimy śnieżne nie są. - W ramach skipassu Dolomity Superski masz blisko Tre Cime (3 Zinnen) możesz dojechać np. pociągiem i Alta Badia (auto lub skibus). - co do pogody nie wypowiem się, mam za mały staż. Byłem dopiero dwukrotnie (druga połowa grudnia i stycznia) i akurat trafiałem na słoneczną pogodę.
-
Ten zameczek jest zajefajny, byłem pod wrażeniem
-
A masz jeszcze wewnętrzną potrzebę na poprawę swojej jazdy czy obecny poziom Cię zadawala?
-
Hej Martinez, jeździsz już jak tych troje na filmie (tak od 2:10)?
-
Mitku, Ty o ON, a tu idzie o parapetówkę u Marka 😀
-
Marek mówicie o terenach widocznych po lewo jak się kończy S1, w okolicy Węgierskiej Górki?
-
To szutrówki czy zamierzasz wreszcie skręcać 😉?
-
RX 70?
-
Paweł odbył na tych nartach 3 godzinną sesję lekcyjną.
-
I o tym mówimy. Tylko panuje jakaś niepisana zasada forum, że jak słabiej jeżdżący piszą, dyskutują np.o podniesieniu amatorskim krawędzi, trzeba im przypieprzyć, że jeżdżą na zepsutych nartach. Jak Szafrański czy @Godryk mówią, że można dwa różne podniesienia na jednej krawędzi zrobić, to ponownie ta sama śpiewka...I tak jest w 90% poruszanych spraw, nieważne czy doszli do słusznego wniosku, trzeba dokopać
-
Tak. Ostatnią sentencję "kupuję", bardzo fajna 😀
-
Migu, opisują to różne osoby (jak napisał @Marcos73) dobrze i bardzo dobrze jeżdżące ( ja dodam, skrętem ciętym). I dla mnie znaczy to tyle (co powyżej napisałem). Do jazdy porządnym, carvingowym skrętem do narty A będziesz potrzebował lepszego przygotowania fizycznego. Nie czytam tych porównań jako - narta A jest lepsza od B. Dobrze oddaje, to Maja Chyla (wicemistrzyni Polski w SL i GS) w teście NTN 3*3 np. opisując Rossi Hero ST. Nie używa słów gorsza, słaba, najlepsza. Zwyczajnie opisuje ze swojego poziomu zawodniczego daną nartę i jeśli wzbudza jako osoba zaufanie (np poprzez swoje wyniki sportowe, poziom jazdy) mogą jej opinie być wskazaniem dla szukających danej narty czy narty z danego segmentu. Coś w stylu mam 55 lat i chcę SL, to rozsądniej iść w Volkl SL czy Rossi ST, a mam 30, to może lepiej w Dynastar Master SL...tylko tyle. Choć nie mówie, ze kolejnych 100 osób na takowe testy patrzy jeszcze inaczej.
-
@Adam ..DUCHAdaś nie rozkminiam już nart od naszego marcowego spotkania (w sensie kupna dla mnie). Odniosłem się tylko do tematu "testów" i tylko informacyjnie ukazałem jak ja je czytam (nie dosłownie, wyciągam między wierszami). I właśnie pod kątem moich stawów i mięśni. Wklejone przykłady tyczyły SL firmy Stockli (narta A) i jakże popularnego na forum Volkl SL (narta B). Obie narty na sezon 22/23. Jedyna rozkmina jaka obecnie może się u mnie trafić to tylko taka wynikająca właśnie z mojej świadomości, którą zbudowałeś Ty, forum i moje nerdowanie tematu w necie. Zwyczajnie, co już pisałem - narty obecnie w kwestiach 1, 2, fis, master itp trzeba rozpatrywać tylko w aspekcie jazdy ciętej! Bo ich specyficzne cechy (promień, sztywność, taliowanie...) w tej technice są najbardziej istotne. Prosty przykład moja Angelika czy to na 165 (bez sandwich) czy na 155 (sandwich) "zamiata" tak samo...i ta jedyna rozkmina może tyczyć właśnie czy z daną deską poradziłbym sobie gdybym doszedł do etapu bardzo dobrze wykonywanego skrętu ciętego. Czy podołałbym fizycznie. I dla jasności mam na myśli jazdę jak ten chłopak na X9 w Zwardoniu, bo to jest jazda na krawędziach pełną gębą i w takiej jeździe wyjdą różnice pomiędzy X9 a X5. Ty rozsądnie potrafiłeś opisać mi czym będzie różnić się jazda na GS FIS od sklepowej. Nie będzie zatem żadnym błędem jeśli przyjmę, że osoba pisząca/mówiąca mi abym wsiadał na fisową nartę w takim kontekście, bo jest najlepsza i niezepsuta, zwyczajnie nigdy jak ten chłopak "ze Zwardonia" nie pojechała :). Słabo jeździ na nartach = głupi...no nie, czasami nieco zabłądzi "szukając", ale wnioski wyciągać w moim wieku już się umie. Tylko czasami wcześniej, czasami później. A radość - cóż, mam takową na stoku nawet jak się na siebie wkurzam gdy coś nie wychodzi. To są chwilę wynikające z mojego charakteru, ale nie psują ogólnego obrazu gór, wolności umysłu i stanu euforii. A teraz jestem naprawdę wyjątkowo pozytywnie na nartowanie nastawiony jak nigdy i właśnie dzięki wspomnianej wcześniej świadomość swojego wieku, fizyczności. A czy pogodzę się z tym? Pewnie nie i jak Gienek będę chciał się poprawiać, poprawiać, poprawiać.....ale dość, bo zaczynam znów "narciarza z przebiegiem", a z nim skończyłem. P.S. Wyleczyłem bolący bark, sprawka mięśnia podłopatkowego, dziś miałem ostatnią sesję u fizjo :)
-
Tak podchodząc (pomijając, że te testy/porównania mogą i są lepsze i gorsze, z uwagi na ustalone sposoby oceny), bez sensu jest także pytanie na jakimkolwiek forum o doradztwo w kwestii "jakie narty dla mnie"? Natomiast w świecie mnogości modeli (w wielu branżach) takie porównania, czytane z pewnym dystansem, a nie jako jedyna i ślepa wyrocznia są pomocne. Dla mnie opisowe "testy|" są o niebo lepsze niż punktowe. Tak owszem będę potwierdzającym regułę, w końcu laik ale w nosie to mam. Mam w domu narty solidne "pierwsze w linii" oraz ostatnie i różnicę w budowie już rozpoznaję. Przykład: Narta A "Precyzja, dynamika, harmonia połączone w parę doskonałych nart”. Najbliżej im do FIS wśród nart z tej grupy. Podczas jazdy trzeba być stale skoncentrowanym. Jeśli nie poświęcisz im całej swojej uwagi i nie włożysz wszystkich sił oraz umiejętności, to nie będą chciały jechać, tylko uciekną w ześlizg”, dalej: „Narty wymagają pracy i nieustannego skupienia. Dla bardzo dobrze jeżdżących. Sztywne na całej długości. Umożliwiają bardzo szybką zmianę kierunku jazdy. Wydają się ciężkie. Jadą, jakby były przyklejone do stoku. Rewelacyjnie stabilnie się prowadzą” . Jak dociśniesz, to oddają moc w kosmos. Superfun w jeździe dowolnej”. Narta B „Plastyczne narty. Łatwo inicjują łuki. . Ta elastyczność ma jednak i wady: przy większych prędkościach deski te potrafią być nerwowe” i „Zupełnie nowa konstrukcja nart wywołała na mojej twarzy duży uśmiech. W porównaniu z poprzednią wersją czuć więcej mocy, szczególnie w tylnej części nart. Pewniej dają się prowadzić i jeszcze łatwiej zmieniają promień skrętów. Łatwe i przyjemne” oraz „Szybkie i dynamiczne. Sztywniejsze piętki dają uczucie dodatkowej siły przy wyjściu ze skrętów. Dzioby świetnie inicjują łuki cięte”, dalej: „Oferują intuicyjne przejście z krawędzi na krawędź. Są stabilne w krótkich łukach. Jak na narty slalomowe nie szukają skrętów na siłę, ale pozwalają je trochę wydłużyć”, jeszcze: „Takie powinny być sklepowe narty slalomowe. Niespecjalnie agresywne, ale zwrotne oraz stabilne. Również w trochę dłuższych łukach”, na koniec: „Zbyt elastyczne. Brakuje im trochę precyzji w łukach ciętych." Jest tu wszystko o czym pisaliście. Mimo to dla mnie wystarczająca wskazówka ku której się kierować gdybym z tych dwóch chciał zakupić. Jednocześnie jeśli byłaby możliwość być np. na Snow Expo dlaczego samemu nie spróbować każdej przed ostateczną decyzją (z mojego punktu widzenia chciałbym tylko ustalić kąty, bo zwyczajnie wiem, że mają duże znaczenie przy moich umiejętnościach)? Z tym, że wszystko tylko i jedynie gdybym był na etapie przyzwoitego poziomu w skręcie ciętym.
-
Tak, tak...przypomniałem sobie słowa IW o co chodzi i kiedy z tym zacytowanym zdaniem.
-
..czy człowiek zmęczony "cywilizacją zachodnią"? Sezon coraz bliżej, luz na nartach rzecz niezbędna, a i kij w mrowisko zawsze skraca czas oczekiwania... Przypadkiem coś tam googlując, wpadłem na temat innerski @Marek O na forum p.Ciszaka. Właściwie na początku uwagę bardziej przykuł temat promienia nart i zdziwienie, że po tylu już latach od debiutu, nadal jest tyle rozbierzności i niezrozumienia, choć @Wujot podał opracowanie bardzo dobrze obrazujące zagadnienie. Wszedłem na blog Pana Marka i nurtuje mnie najbardziej jedna rzecz. Czy dobrze czytam słowa tam zawarte, że "Obie narty równo dociśnięte do śniegu podczas całego przejazdu – kompensacja." to jednak jest w mocnej opozycji do tego co do dnia dzisiejszego wkładam w głowę czyli "outside ski" ?
-
Można nad tematem się pochylić. Myślę, że umiejętności czy przygotowanie fizyczne to jedno, ale stan przygotowania trasy, to drugie. I ten aspekt jest istotniejszy w sposobie i różnicy zakładanych kątów dla zawodników. Przecież to jest zupełnie inne podłoże aniżeli te wyratrakowane w ON, które znamy. Na szybko ten artykuł: https://www.ntn.pl/snieg-jak-beton-jak-przygotowuje-sie-trase-na-puchar-swiata/ Oczywiście nie mam żadnego doświadczenia z jazdą po trasie PŚ, ale potrafię sobie wyobrazić, że bardzo agresywny tuning pomagający na lodzie, zwyczajnie w luźniejszym śniegu może przeszkadzać. Pisałem kiedyś z R McG i wspomniał, że np na stoki japońskie używa innych kątów z uwagi właśnie na rodzaj śniegu. Zatem gorszy czy lepszy narciarz chodzi i tak o zoptymalizowanie sprzętu do działania w specyficznych warunkach.
-
Wiesz w tym filmiku powyżej od Szafrańskiego, z postu @Godrykw innym temacie wynika, że na tych porządnych maszynach można np.podniesienie krawędzi zmieniać na wybranych odcinkach nart. Ze zbyt agresywnie przygotowaną nartą mają problemy dobrzy czy bardzo dobrzy narciarze, co wynika chociażby z czytania testów NTN. Sam także dwukrotnie miałem okazję posmakować efektów. Reasumując serwis odpowiedni chyba ważniejszy od samej narty, bo nawet topową można zepsuć.
-
U mnie, to kwestia nie wiem z czym związana. Jakoś tak mam, że koduję sobie, że ta rzecz jeśli o nią zadbam ponad przeciętnie. Będzie dłużej służyć i zachowa lepszy stan. Ostatnio aż córka powiedziała "tato do tego samochodu strach wsiadać, tak tu czysto" Dzisiaj smarowałem narty, które blisko dwa lata przestały z niezabezpieczonymi ślizgami i zardzewiałymi krawędziami, może głupie ale jakoś tak zły byłem, że znajomy nie przechowywał ich jak należy., bo mimo 16 lat krawędzi mają dużo ale ślizg jałowy.
-
Wygląda na to, iż przeciwnie do tego co myślałem, nie jesteście ortodoksyjnymi zwolennikami serwisu ręcznego jako jedynie słusznego i najlepszego.
-
Pobawiłem się dziś przy okazji smarowania nart znajomego Tak po maszynie tak po diamentowym dopracowaniu Rozumiem jednak, że to nie ma sensu?