-
Liczba zawartości
2 071 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Zawartość dodana przez Gabrik
-
Tak, tatry super ski
-
Sprawdzony serwis maszynowy Warszawa lub
Gabrik odpowiedział Gabrik → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Nie chcę zaczynać tematu "kątów", bo jest drażliwy, a dwa do końca nie każdy wie jakie ma i czy mu tępili. Zatem temat jest mocno niesprecyzowany. Choć myślę, że lepiej niech zrobią jak trzeba i ewentualnie pokażą gdzie i jak stępić, gdyby człowiek nie dawał rady. -
Adam nie zatrybiłem tego
-
Sprawdzony serwis maszynowy Warszawa lub
Gabrik odpowiedział Gabrik → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Ja słucham rady @Bruner79 i będę tłukł Sztekle aż będę mógł się na forumowym zlocie pokazać.....ale, jak się trafi fajna i tańsza, to mogę złamać postanowienie -
Sprawdzony serwis maszynowy Warszawa lub
Gabrik odpowiedział Gabrik → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
😀 ęciu -
Sprawdzony serwis maszynowy Warszawa lub
Gabrik odpowiedział Gabrik → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Spokojna Twoja rozczochrana 😀, narta na koniec sezonu ma być tip top, bo mogę wpaść na pomysł zmienić na GS lub SL - FIS -
Sprawdzony serwis maszynowy Warszawa lub
Gabrik odpowiedział Gabrik → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Ty mi Nikon nie pisz kodem, tylko prostym przekazem -
Sprawdzony serwis maszynowy Warszawa lub
Gabrik odpowiedział Gabrik → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Migu szukam na przyszłość, aczkolwiek na tym wyjeździe gdzieś ślizg lekko dostał i jak patrzę, to na 5 z 6 par nart. -
Kraj....planowanie itd. Kompleksowe doprowadzenie nart do idealnego stanu.
-
Wygląda, że mieszczę się w tych poruszonych powyżej względach, w rozsądnych ramach. Odczuciowo - jestem zadowolony ze swojego NW, śmig już lepiej choć jeszcze zbyt krótkie odcinki, bo zaczyna się rytm sypać. W długim a'la ślizgowo-ciętym mam kłopot, że w pewnej fazie rozstaw jest ok, a w innej za szeroko i chyba za bardzo dostokowo tułów. No ale pojutrze może już będę miał filmiki, to moje odczucia zostaną mniej lub bardziej boleśnie zweryfikowane 😀. Apki prawie nie używałem, ale z 12 zarejestrowanych zjazdów, mam poprawioną swoją max na 61km/h (na krechę nie zjeżdżam) z 55km/h, kiedy w kwietniu (Białka) ganiałem za @Marcos73 i @Plywak
-
Ja jeśli na szkoleniówkę, to sam się wybiorę, w jakiej by to formie nie było.
-
Tu pojawia się problem swego rodzaju dyscypliny i efektywności. Podczas solo czy kameralnej grupy z instruktorem, cały czas jesteś skupiony na technice i na bieżąco poprawiany. Samemu może bym się zmobilizował ale jak już znajomy lub znajomi, to pojawia się "choć pojeździmy".
-
To był Adam nieumawiany pokaz jazdy, podczas ostatniego zjazdu dnia, przed zamknięciem wyciągów, w rodzaju "zobacz chłopcze jak, to się robi". On stał wcześniej o dwa wypłaszczenia wyżej i przyglądał się jak jadę (starałem się węższym korytarzem i pilnować rozstawu). Podsumowując obecny stan rzeczy: 1) Jest poprawa jeśli chodzi o postawę na odcinku staw skokowy-kolano. 2) Jest zmiana w podejściu. Ani jeden raz podczas wyjazdu, nie zawróciłem Adamowi głowy prywatną wiadomością "coś mi nie idzie". 3) Odciążenia, angulacje....wszystko zaczyna się od prawidłowego stania na nartach (to jest fundament, do którego trzeba dojść) i swobody. Czytajmy "LeMastera" poprawimy świadomość, ale potrzebujemy w zależności od wieku, sprawności i determinacji - godzin na stoku. 4) Masz ambicje i determinację? Odkładaj kasę na szkolenie. 5) Narty - (spostrzeżenia po tzw.testach). Pomijając aspekt ich przygotowania. Na etapie nauki nie za szerokie, czuć ewidentnie "lekkość" w fazie przejścia. Są także różnice w odczuciach, ale odważę się stwierdzić, że w dużej mierze wynikają z warunków fizycznych (waga głównie) oraz naszej postawy na nartach. Najlżejszy (75kg) wybrał i race oraz Thunderbird, najcięższy(95kg) i race pro oraz Q9. Mimo przeświadczenia, iż krótkie narty są lepsze, nagle tutaj 170 i 175 uznali, że nie przeszkadza (na ich wzrost). Ja - jeśli miałbym jechać/ćwiczyć GS, to Firebird/Laser/X9 jeśli do jazdy wolnej, to X9/Laser/Deacon/RX12 GS. Z tym że ostateczną kolejność wybrałbym gdybym miał komfort posiadania tych wszystkich nart przygotowanych dla mnie. Bazując na próbach z Atomicami, myślę, że ciekawe deski robi także Salomon. (Spora część instruktorów włoskich jeździ na starszych i nowszych modelach, ale może jest to kwestia jakiś umów i marketingu?) Np.bardzo dużo młodych ze szkółek popyla na Rossignol. Co dalej? Z jednej strony potrzebna jazda, a jeszcze lepiej jazda pod okiem instruktora/trenera, z drugiej 53 na karku...późno Panie Pawle, ale jeszcze trochę przestrzeni na poprawę jest.
-
Plusie, "wiązanie" sobie nóg do jednej deski, to droga na skróty. Wybieram tradycyjną wersję 😉
-
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli
Gabrik odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
Ostatnie dwa sezony marzec był bardzo śnieżny -
Krzysiek domagał się filmu, zatem spełniam życzenie. A poważniej w kwestii jazdy. Powinienem teraz w tę stronę iść z rozstawem, ale potrzebuję czasu aby teraz "wyjeździć", oswajać się z czymś co jest jednak "nowe". Na wszelki wypadek wyjaśnię, nie mam zamiaru kalkować 1 do 1 choćby z uwagi na różnice w budowie, ale zapewne rozumiecie co mam na myśli, a już @Adam ..DUCH z pewnością.
-
Alpe Cimbra (Folgaria/Lavarone) - podsumowanie. Dojazd do ośrodka poprzez Czechy/Austrię. Wersja 1 - Wien, Salzburg, Brennero. Wersja 2 - Wien, Graz, Villach, Udine. W wersji 1 - autostrada we Włoszech 11E+11E Brenner+winiety Austria 10E, Czechy 310CZK W wersji 2 - autostrada we Włoszech 25E+winiety Austria 10E, Czechy 310 CZK Paliwo przy autostradzie 2.20E (Austria), w Velden (niedaleko Villach, minimalny zjazd z autostrady) 1.70E, we Włoszech 1.89E w miasteczku, 2.4E autostrada. Noclegi - my spaliśmy w Serradzie (300 metrów od krzesła). Standard bardzo ok, jedynie Chorwaci mocno balowali, z reguły do 12-1 w nocy. (Dostali opieprz i kończyli raczej potem 23-0). Sklep 150 metrów, pizzeria 50m, bar i kiosk z fajkami 50m. Teraz narciarsko/trasowo - Folgaria podaje 70km, Lavarone 30 km Obecnie nieczynne trasy to: Folgaria 6 od połowy do dołu. Lavarone 16 cała, 10 środkowy odcinek, 13. Trasy Folgaria: 14a, 14b, 9 górna i dolna od drugiej połowy, 9b, 1b, 1c, niebieski odcinek przy połowie czerwonej 16, to łączniki średnio szerokości na samochód osobowy. UWAGA - na dużej części brak zabezpieczenia siatkami, wśród początkujących budzi to respekt i obawy, bo można "pójść" w stromy las. 1 niebieska - łagodna trasa dla początkujących i z obawami. 5 niebieska - początek łagodny i szeroki, środkowa część ciut stromiej i stromiej, ostatni odcinek czerwona ścianeczka. 12 niebieska - po środku po krzesłem płasko, a tak typowo z dwiema krótkimi i jedną dłuższą (pod koniec trasy) niebieskimi ściankami. 25b początek łącznik, potem trasa. Lavarone: 22 niebieska - początek ścianka czerwona potem falowania się wypłaszczają 19/17 niebieska - przez lasek, z zakrętami i zmianami nachylenia, 14 to już dojazdówka wąska do krzesła. 6 niebieska - łagodna, z chyba 2 czy 3 mini ściankami niebieskimi. Wszystkie czerwone trasy to petardy. Naprawdę każdy tu znajdzie coś dal siebie. Są takie typu równe, acz solidne nachylenie, jak i z wypłaszczeniami, zakrętami, garbami. Zalecam jedynie pierwszy przejazd zawsze ostrożniejszy, gdyż czasami ścianki są zaskakujące i strome na czarno, pędząc bez rozpoznania i nieodpowiedzialnie, można spokojnie się połamać, a nawet zabić. Czarna Agonistica - lotnisko. Zawsze przedzielona na pół (a i tak dalej szeroko). Tutaj zawodnicy tłuką na jednej połowie zawsze slalom lub giganta i to w trzech rzędach jednocześnie. Czerwona 28 - wspominałem wcześniej. Trasa dla wszystkich. Równo nachylona, szeroka, długa, w lesie. Jej wada to bardzo wolne krzesło (czteroosobowe). Oczywiście kilka poletek dla maluchów i zupełnie stawiających pierwsze kroki. Podsumowując trasy - wbrew ocenie po samym kolorze na mapie, zdecydowanie więcej czerwonych. Ośrodek (mam bardzo nikłe doświadczenie) bardzo dobry jeśli ktoś nie musi mieć grzanych i krytych kanap lub gondoli.
-
Mareczku dotrę do domu i jutro będzię
-
Za cienias jestem, ale ja w nich miałem, nie wiem czy nie pierwszy raz, uczucie, że narta trzyma krawędź, mimo, że ja jeszcze słabo to robię.
-
Fitebird to deska dla takich jak Adam, solidna, bardzo stabilna i ogarnięty człek może na nich pięknie popylać.
-
Dzień 6 - ostatni na tym wyjeździe. Pogoda, lampeczka od samego ranka. Tłoczniej na Fondo Grande z uwagi na zawody młodzieżowe i testy nart. Postanowiłem wziąć udział. Zatem rejestracja, a potem do namiotów przedstawicieli producentów. Jedna para max na godzinę czasu. Poszliśmy w 4. Ja potraktowałem jako ciekawostkę, absolutnie bez nastawienia lepsze czy gorsze, jeśli już to inne.... Dla informacji (będzie istotne w dalszej części tekstu). Z całej 4 mam najwięcej przejechane (choć jak wiecie mało). Ogólnie typowa, siłowa jazda 2 kolegów (mocno poszerzona pozycja) i jednego już bardziej skręty S, ale bez pracy NW , separacji itp. Na pierwszy ogień Atomic Q9 ja, dla szwagra poprosiłem X9s (z nim na ostatni zjazd zamieniałem każde narty), pozostała dwójka Head i race i supershape i really. On niestety chciał krótsze.... O X9s "Te narty, to lipa, moje są lepsze" (16 letni model Head iXRC 500) O Q9 " ooo to narty dla mnie" Następnie ja slalomka Nordici SL C 160, koledze Volkl Deacon Master 72 173 , pozostała 2 - Fischery RC4 RC lub SC (obaj niezadowoleni) "Ten Volkl fajny ale te czubki takie jakieś, drżą" " Te Nordici no takie normalne" I teraz ja Blizzard Firebird WRC 175, szwagier Head i race pro 170, trzeciemu z kolegów poleciłem Blizzard Thunderbird (chciał 165, na moje pytanie co powinien wziąć, przedstawiciel polecił 170 cm (około wzrostu). Czwarty już nic nie brał. "Oj Te Heady super! Nawet chyba dłuższe bylyby dobre" Kolega od Thunderbird zadowolony. Natomiast moje odczucia - na obecnym poziomie: 1 - X9s (po Q9, lekkość podczas zmiany kierunku skrętu wyraźna. 2 -Volkl Deacon, na tej wyraźnie czułem wrzynanie krawędzi i trzymanie, nie czułem żadnego drżenia w czubie. 3 - Head I race pro, według mnie sztywniejszy wzdłużnie. 4 Q9 ok, ale nie ma takiej lekkości jak Volkl czy X9, sztywniejszy. Zgodzę się z Deb Armstrong, że nie ma co zbyt wcześnie wsiadać na szerokie deski (choc ma raptem 75mm) Cała trójka orzekła, że kupiłaby Heady (jeden kupi, szwagier także jeśli postanowi zmienić, trzeci ma nowe Volkl RC. Podsumowując, super wyjazd. Pogoda finalnie dopisała, śnieg na stokach był i ośrodek Folgaria/Lavarone wszystkim się podobał. Owszem wyciągi krzesełkowe starszej daty, ale trasy naprawdę eleganckie.
-
E tam Mitek, znowu pocisnąłeś radykalnie. Fajnie jak kiedyś tak będę umiał, ale jak nie, to strzelał do siebie nie będę 😀. Przypadkowo w pewien sposób wpisałeś się do wczorajszej rozmowy. Wieczorem, 11 osób i pada zdanie. "Dali mi narty 154 (kobieta około 168 i normalnej budowy) są za długie. Paweł jakie narty ma Renia? 155. Nie za długie?" Odpowiedziałem - "nie"..... Skracając całe towarzystwo uważa, że narty mają być krótkie, bo łatwiej jeździć, choć połowa jeździ już od 15-20 lat. Nie krytykuję nikogo (już dawno to pisałem) kto zadawala się zjeżdżaniem z górek na nartach. Ja mam prawo starać się dążyć do jazdy na nartach. I nie irytuję się już faktem, iż potrzeba na to czasu.....
-
Adaś chodzi mi o separację tułów-nogi. Gdybym miał film Twojej jazdy, też bym to wyklatkował.
-
Dziś będę odszczekiwal w pewien sposób....do godz 13 miałem, no właśnie co? Słabą kondycję psychofizyczną i w tym okresie padło na nagranie filmiku. Jeszcze go nie widziałem, ale nie mógł zarejestrować mojej najlepszej obecnie jazdy. Ból przywodzicieli, 4 głowych, no szlak wie o co chodzi....po 13 inny człowiek, luz, radość i zabawa. Dzisiaj pierwszy raz poważniej odczułem przelot nóg pod tułowiem i....(odszczekanie nr2) w skręcie w węższym korytarzu jazdy (Włosi tak jeżdżą i pobróbowałem ja) i z piszczelem w stronę języka. I ważne spostrzeżenie na koniec dnia...stanąłem odpowiednio wąsko i postawiłem narty na krawędzi z włożeniem kolan w prawo. Najpierw poczułem opór w stawie skokowym, za drugim razem coś pykło i poszło. Problem jest jednak w drugą stronę (w lewo). Ewidentnie lewa noga ok, prawa idzie kolano, ale narta pozostaje prawie na płask!!! Podczas cantingu wyszło, że prawa ma większą wadę ale postanowiliśmy zrobić oba buty jednakowo, póki nie sprawdzę w jeździe. Zatem pozostanie monitorować sprawę już na naszych stokach. Jutro postaram się to pokazać na zdjęciu. Podsumowując jestem bliżej/blisko punktu krytycznego, po którym mam nadzieję znajdę się tam gdzie napisał Śpioch 😀