Skocz do zawartości

Gabrik

Members
  • Liczba zawartości

    2 111
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Ostatnia wygrana Gabrik w dniu 24 Stycznia 2023

Użytkownicy przyznają Gabrik punkty reputacji!

O Gabrik

Ostatnie wizyty

7 979 wyświetleń profilu

Gabrik's Achievements

Grand Master

Grand Master (14/14)

  • Very Popular Rare
  • Dedicated
  • Reacting Well
  • First Post
  • Posting Machine Rare

Recent Badges

1,2tys.

Reputacja

  1. 1) Z chęci rozwoju osobistego i osobistej chęci rozwoju 2) Nie 3) Nie
  2. Nie dzwoniłem, bo wiedziałem, że jeśli będę to dość późno i na krótko.
  3. "Dzięki teorii wiem, dzięki praktyce czuję. Teoria wzbogaca intelekt, praktyka zabarwia uczucie, trenuje wolę”. Miała być planowana 3 dniówka, ale "tu awaria, tam pożar" i tylko sobota została dniem wolnym, więc żona zaczepnie w czwartek "no to chyba wariacie nie pojedziesz na jeden dzień?" Odpowiedziałem "zobaczę, raczej nie, ale czekam na wiadomość". I jednak, ostatnia sobota była dniem zabarwiania uczuć, choć jeszcze w piątkowe południe nic na to nie wskazywało. Tuż po 12 otrzymałem jednak odpowiedź na wysłane dobę wcześniej video "...trzeba trochę poprawić...". Pomyślałem - optymistyczny człowiek i baardzo uprzejmy...trochę 🤣 Tak więc zerwałem się o 3:30, a o 4:15 ruszyłem S7 i S52 w stronę stolicy Tatr. 423 km i po 4 godzinach kręcę na rondzie w Poroninie (no jest dobrze, choć spieprzyli nieco S52 na odcinku bliżej A4) Aura i śnieg z tych 100/100. Jeden człowiek chciał, drugi znalazł dla Niego czas, więc... Trema była duuuża, ale ponoć jak spadać, to z wysokiego rumaka. Jednak skrócenie dystansu, poziom i forma sprawiły, że zniknęła natychmiast. Postawę przyjąłem jedyną słuszną, niepytany milczę, słucham i wykonuję. Cóż przy tym poziomie merytoryki, czasami szczęka opadała na śnieg, a "narciarski świat" chwilami wywalał się do góry nogami. Kilka idiotyzmów narciarskich definitywnie wyjaśnionych, więc było zdziwienie, ale i satysfakcja. Było od pługu, przez NW, stopy, kolana, biodra i ręce, aż po linię spadku stoku i zwracanie uwagi na ukształtowanie terenu. Były fazy w skręcie sportowym i rekreacyjnym. Ba, o dziwo było nawet o cholewkach butów, mimo, że słowem nie wspomniałem. Wszystko jednocześnie tak jasno i prosto przekazane. Byłem kiedyś na szkoleniu z IW, ale teraz dla mojej osobowości całościowo bomba. No zasadności takiej "pierdółki" jak łuki płużne, to mi nikt jeszcze tak obrazowo i przekonująco nie przedstawił. Po najbardziej ekscytującej części dnia, przeskok na ulubione w tym regionie, tereny "Białczańskiego Tygrysa" 🙂. Tutaj zdziwko, bo mimo początku ferii i przewagi poznańskich i krakowskich rejestracji...luz i blues, a więc idealnie dla wyczerpania zapasów energii jakie mi zostały i cierpliwe, wolne/szybkie "kręcenie" po stoku. Nie było już sił, ani ochoty by pozwolić sobie na błąd zakończony wywrotką, więc po jednym zjeździe wróciły do bagażnika. I symboliczny znak samozadowolenia na koniec tego dnia, moje ślady, ale nie dlatego iż cięte, nie nadzwyczajne. Ważne, bo nie były celem, tylko skutkiem poprawienia błędu. Błędu fundamentalnego, który mimo świadomości jego popełniania, miałem problem sam skorygować. Błąd czai się i czaił będzie nadal, ale pojawiło się czucie jak go zwalczać. Uff, zmęczony, obolały nawet, ale mega zadowolony, więc ostatni skręt i pora do domu. Melduję się na chacie około 21, rumuńskie Renault spaliło 8.8l/100km LPG według wskazań komputera (jazda 110-130, z kilkoma zrywami na 150). Żona od drzwi mówi " no widzę po buźce, żeś szczęśliwy..." No cóż, dobrze, że jest w człowieku jeszcze ta odrobina szaleństwa 🤪, bo niby 860 km, tylko lokalna górka, tylko kilka godzin na stoku, a mimo tych rozsądkowych minusów - jeden z najlepszych moich narciarskich dni, a to znaczy, że jest szansa na kolejne 😉... "Nieufny zarówno w stosunku do obcego, jak własnego zdania. Nie wiem, poszukuję, zadaję pytania."
  4. Adam, wiem, że jesteś kultura gość, ale ten film jest słaby! Proponuję wrócić na stronę pierwszą tego wątku, w poście nr 16 osobiście zamieściłeś film o wiele lepszy, w kontekście progresu. Dla leniwych, to ten:
  5. Mitek 🙂 pozwól mi "wyskoczyć" z tego tematu. Napisałeś prawdę, jeśli przeczytamy Twój wpis jako samodzielny tekst. Jeśli odniosłeś się do mojego, to już nie..."nie da się rady zwiększyć kąta ugięcia w stawie skokowym". Dlatego dajmy już spokój dla dobra psychicznego ogółu 😉, najważniejsze przecież finalnie, że mamy dobrze dobrane buty. Ja już milknę 🤐 i tylko podczytuję.
  6. Marek wiesz, że jeszcze nigdy (tak przynajmniej pamiętam) nie zdarzyło się, iż nie dokończyliśmy rozmowy, nie wyjaśniając sobie swoich punktów widzenia. Zdjęcie moje i Piotra pod postem Janka, to swego rodzaju autoironia. Pewnie, że dalej kolokwialne "stanie na nartach" jest istotą, nie tylko, ale najbardziej w fazie przejścia. Próba z cholewką, to tylko test jak wpłynie to na na tzw bazową pozycję. Wiemy, że tył buta jest najsztywniejszy, i nie da się rady zwiększyć kąta ugięcia w stawie skokowym (oczywiście przy dobrze spasowanym bucie). To tyle tutaj, bo nie ma sensu wątku szkoleniowego Adama zaśmiecać moją ścieżką. Reszta na priv idzie.
  7. Nieee :), to jest świetny przykład Victor, na dopasowywanie tekstu do swojego postrzegania, chcę powiedzieć o optymalizowaniu spraw mogących usprawnić proces. Podobnie jak o tym, że bardzo prozaicznie mogę być wśród grupy, która nigdy nie osiągnie poziomu X, bo brak jej pewnych, szeroko pojętych cech niezbędnych do tego.
  8. Jeszcze Marek się bronisz przed tym, że o to chodzi w przekazie od dawna i o wiązaniu butów wcinki wstawiasz ? 🙂
  9. Chłopcy, lat 9 (bliźniaki) jeden w chińskich trampkach, a drugi w wietnamskich Nike-ach, uczęszczający niech będzie dwa razy w tygodniu. Ten rzucający piłką rozmiar 5, nauczy się szybciej od tego któremu dam piłkę rozmiar 7.
  10. Absolutnie racja Marek, nie ma co tu się rozwodzić nad moimi pierdolotami, które sam przywołałeś. Do ostatniego zdania tylko prośba o zrozumienie zasady, zawsze Sylwia Gruchała zrobi kijem więcej, niż ja floretem, a jednocześnie i ja i Gruchała będziemy mieli trudniej z bosymi nogami na wybiegu wyłożonym pinezkami.
  11. Jedna glebka tuż przed końcem jednego ze zjazdów, już tak pro wyglądałem od tyłu, że żona potem mówiła "czułam, że coś się stanie, za dużo Rumby poczułeś". Podcięcie 0 czy 1.5 jadę jak zły i nie biorę jeńców. Puch, muldy, czy lód, cały czas żwir i wodorosty. Uznałem zatem, że przechodzę na DH, bo mniej tych czarodziejskich słówek narciarskich, a jak nie wyjdzie, to zostają bobsleje.
  12. Damian, już pisaliśmy ponad rok temu i przez telefon i nic nie błądze :). Pochylenie w przód zwyczajnie testowałem, na zasadzie sprawdzenia, w stylu przesuń położenie wiązań. Platfusa do tego nie mieszaj...łuk stopy wzorowy, nie mógł Bóg wszystkich plag na moje "barki" złożyć 😉
  13. Marek, nie ma tematu. tzn. oczywiście pamiętam, ale nie brnijmy w pierdoloty, że ktoś odpowiedzialny canting butów wykona narciarzowi stojącemu w 60 cm rozkroku...a haczenie nart przy szpotawości to akurat występuje w odwrotnej sytuacj. Nie rozmawiamy też o celowym cantingu zawodników, w celu agresywniejszego krawędziowania wewn. krawędzi w narcie zewn., to zupełnie inne bajki. A do mojej osoby, ja szukałem, Smok ukierunkował i podpowiedział i temat nie wymaga z mojej strony drapania. Zakończę anegdotką. Przed świętami mówię na treningu do 10 letniego podopiecznego "Andrzej co zacząłeś jeść, że nagle lepiej biegasz?" "eee, nic trenerze..?!&*(. Na następnych zajęciach przychodzi mama tego chłopca, odciąga mnie na bok i szepce "trenerze pytał trener co Andrzej zaczął jeść...wstyd się przyznać, ale miał buty o 1.5 numeru za małe i nic nam nie zgłaszał...", aby było jasne, nowe buty Bolta z niego nie zrobiły, ale poprawiły bazę wyjściową do dalszej "zabawy". Teraz myślę, że rozumiemy o czym mówię. Tyle przecież mówi się o radości z aktywności, więc wątpię aby dzieciaczek z mojej historii czuł takową biegając, ale tak, mimo że niezawodowiec zapewne adoptował się jak mógł do starych butów, a że zagryzał przy tym zęby, drobiazg.
  14. 2 stopnie w pochyleniu cholewki przód/tył Damian...
  15. Ok podjudzasz :), bo nie doprecyzowałem, gdzie czułem fizyczni Marek, z części poważnej korzystając "...żeby to współgrało..." dla kogo? Pamiętasz rozmowę o niebieskich, czerwonych...? To tyczy wielu aspektów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...