-
Liczba zawartości
2 182 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
36
Zawartość dodana przez Chertan
-
No nie rób ze mnie takiego autystyka, czy aspergerowca, który drugiego dna nie dojrzy 🤦♂️. Jak będzie trzeba to się jakoś obronię 👌, nie sądzę, aby tu trzeba mnie było tłumaczyć. Wyraziłem swoją dezaprobatę dla takiego uogólnienia po prostu. Większość z nas jednak to euro kupuje, więc dokłada się to do kosztów wyjazdu znacznie.
-
Przekąs przekąsem, ale u Ciebie to nigdy nic nie wiadomo, co na poważnie, a co nie, tak serio serio. I nawet nie chodzi o emotikonki, ale o wyrażane treści.
-
Zaczynam oprócz nart też uczestniczyć w nurkowaniu, nadal sporo wyjazdów nad Morze Czerwone, czy do Azji i na Karaiby, i ludzie jeżdżą. Po prostu często tego typu hobby mają ci zamożniejsi, którzy będą w stanie tę dodatkową kasę wyłożyć. Zapora pozostanie dla tej mniej zamożnej grupy, nazywanie ich gówniarzami nie jest OK. Poza tym też by chcieli popróbować. Na pewno sporo podwyżek jest na wyrost, tylko, że ustalić próg zasadności - niemożliwe. Więc trzeba z tych 30% więcej wyskoczyć. Sama waluta podrożała 20%.
-
Ostatnio głównie na szosie, ale na góralu używam takiego samego smaru. Natomiast przyznam się, że nie lubię błotnistej jazdy. W takich warunkach w jakich jeżdżę smary woskowe sprawdzą się bardzo dobrze. Piasku nie łapią prawie wcale. W sumie podsunął mi je kumpel gravelowiec.
-
Ilu rowerzystów, tyle metod utrzymania napędu w czystości. Ja w tym sezonie praktycznie używam tylko smarów woskowych, jeden to Bike 7 Pro Wax, drugi to zielony Pedro's, też wosk. Przygotowanie łańcucha raz, czyli pełne odtłuszczenie (benzyna lub odtłuszczacz np. Meglio, czy Sgrassatore Universale), a następnie już tylko wosk. Przy czym one średnio się nadają na mocno mokre warunki. Natomiast czystość napędu obłędna, myje się wodą np. z płynem, a jak ktoś lubi to pianka Fenway, bardzo skuteczna. Zaletą jest też brak brudzenia przy otarciu się. Pro Wax nieźle wytrzymuje nawet ulewę, Pedro's raczej się spłukuje, więc po każdej ulewie czy myciu nowa warstwa. Ostatecznie raczej zostanie Pro Wax, jest bardziej uniwersalny. Przerobiłem też m.in. Squirt, ale nie był trwały. Sprawdza się też wosk Soudal.
-
Akurat mam taki co łapie Convoy i tego X1, więc pewnie większy. Dałem tylko przykładowe zdjęcie. Bo własne byłoby znacznie mniej czytelne. No dużo kasy, ale przez lata trzyma, więc trudno, lepiej mieć taki.
-
Lasek jest fajny, to prawda. Ja tam jeździłem jeszcze zanim porobili trasy zjazdowe, później już sporadycznie. Gleby są nieuniknione. W środę wyglebiłem na szosie, piasek na asfalcie i koło się uślizneło. Trochę otarć, stłuczone nadgarstki i bolą żebra, mam nadzieję, że nie pęknięte. Ale jutro chyba z córką gdzieś pojedziemy luźno.
-
@Wujot używam mocowania do latarki led lenser 7799 ale w wersji z dodatkową gumą. Wygląda podobnie jak inne, ale trzyma obłędnie. Niestety gumę zgubiłem, ale można ją zastąpić.
-
Wszystko prawda. Natomiast jest to jedyny sposób na zorientowanie się jak szybko ktoś w istocie może pedałować na poszczególnych odcinkach, ponieważ przerwy mogą już być zupełnie różne. Ponadto gdy jedziemy na trening szosowy np 2 h to odpoczynków nie ma. A takie już 4-5 h mają. Tak to działa. W sumie ani lepiej, ani gorzej, tak jest i nie ma co porównywać.
-
Strava to sobie liczy i Garmin, i tak, liczą czas rzeczywistej jazdy, jesteś w stanie wtedy znać swoje rzeczywiste tempo czyli wydolność, łatwiej też wtedy porównywać tempa na poszczególnych odcinkach, bo długość przerw zależy od wielu rzeczy, raczej rzadko od zmęczenia. A to widok, a to knajpa z radlerem, batona trzeba zjeść przy ładnym widoku. Albo po prostu na chwilę się przestaje chcieć, trzeba stanąć i pogadać z kumplem. Całkowity czas jazdy też jest zawsze znany, więc jak kto woli to sobie może liczyć dla całości. Jakie to ma znaczenie w sumie?
-
Przez zapieprzanie miałem na myśli te 20-30 km/h, więc żadne szaleństwo. Mam takie kilka lasów, jeden między Radziszowem i Mogilany, jest tam prosta szutrowa droga przez środek i po niej przy księżycu może i pojechałbym bez świateł, ale jakąkolwiek boczna ścieżka - bez szans. Drugi las w Lusinie zjazdowo-hopkowy, czasem ze zwalonym drzewem tylko z lampą. Amatorsko.
-
To już wiele lat temu było kupowane. Ale nadal je sprzedaje https://allegro.pl/oferta/latarka-edc-x1-3x-xp-l-3x-nichia-ext-3-5-1800lm-7147616182. Kurcze, to ma znacznie większe światło niż pamiętałem, może dlatego, że mam też inne od niego i bez modów, czyste Convoy.
-
Ja mam akurat latarki od Grega, 3-diodowe, więc nie spot. Nadają się tylko w teren, na szosie oślepia.
-
Różnica jak dla mnie może sięgać 15-20% w szybkości, ale też kosztem większego wysiłku na MTB. Przerwy robimy, to też krajoznawcza wycieczka, oglądanie, zdjęcia, żarcie. Po prostu kilometry się inaczej łyka na szosie. Jakoś tak naturalnie idzie, ci nie znaczy lżej, tylko szybciej i gładziej.
-
Pisząc o sensownym trybie nie mam na myśli pełnej mocy, w zasadzie nigdy nie jeździłem nawet z moimi 1000 lm, bo to piekielnie mocne światło, zwykle nawet po lesie z 30% mocy. Mitek, no nie da się po lesie zapieprzać bez świateł. Tu już zakrawa na chęć pozbawienia się jakichś części ciała.
-
Hm, jakich abstrakcyjnych? 25 km/h na szosie to takie sobie tempo, nawet przy takich górkach. Patrzę na przyzwoicie jeżdżących chłopaków ze średnią około 30 i to żadne koksy. Normalne amatorskie tempo.
-
Ha, jeździłem zwykle z Convoy i te 1000 lm to był wypas, a tym to będziesz mógł chyba ptaki w locie strącać. Ciekaw jestem ile godzin wytrzyma w sensownym leśnym trybie. A firmy nie znałem, a widzę, że bardzo solidny producent.
-
No raczej się nie zmieniło. Aczkolwiek w ramach studiów doktoranckich jest jakieś wprowadzenie do dydaktyki. Faktem jest, że jednak uczy się dorosłych, powiedzmy że ukształtowanych ludzi, więc mniejszy jest nacisk na podejście pedagogiczne, psychologię. Chyba z założeniem, że mechanizmy już się dojrzałe wykształciły (aczkolwiek u facetów pojawiają się znacznie później, może tak pod koniec studiów albo nigdy 🙂) Jednak pewien program nauczania istnieje i nie skacze się na głęboką wodę od razu.
- 869 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- zakup nart
- do wzrostu czy do wagi
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
@netmare i @Marcos73 ja tylko napomknąłem w kontekście uczenia przez ludzi bez formalnych kwalifikacji dydaktycznych, którzy i tak dają radę, bez jakiś tam wielkich kontekstów, aleśta mnie zakrzyczeli i już nie piskam.
- 869 odpowiedzi
-
- 3
-
-
- zakup nart
- do wzrostu czy do wagi
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jesteś w dobrym punkcie. Musisz mieć na telefonie konkretny plik gpx ściągnięty, w zasadzie nic w nim nie trzeba zmieniać. Natomiast widget uruchamiasz już w momencie aktywności, bo przecież przed włączeniem nie ma to sensu bo zsynchronizujesz normalnie. Dlatego gdy go włączysz bez aktywności jest connection failed. Jeżeli natomiast włączysz w trakcie aktywności to zobaczysz listę gpx ściągniętych na telefon. Klikasz i się ładuje do Garmina.
-
Żeby tak zabruździć pozanarciarsko, to studenci i młodzi lekarze są często uczeni przez osoby bez przygotowania pedagogicznego, tylko pewna grupa pracowników uniwersytetów medycznych przeszła przez jakieś kursy dydaktyczne. Natomiast jest to wielka rzadkość u kierowników specjalizacji i osób prowadzących staże. Więc strach się bać idąc do lekarza! A co do instruktorów narciarstwa, to na pierwszych etapach widziałbym przede wszystkim jakiś konkretny porządek uczenia, etapy starannie zaplanowane przez dobrych dydaktyków. A potem już większa indywidualizacja. Ja na przykład mam kilka specyficznych problemów i dotychczas nawet dobrze wykształcony instruktor mi ich nie rozwiązał, tzn. nie doszedł do sedna problemów. A u Adama w Zwardoniu nie dało się tego zademonstrować z racji samej góry i warunków śniegowych. Więc sporo się poduczyłem, ale pewnych rzeczy nie byłem w stanie.
- 869 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- zakup nart
- do wzrostu czy do wagi
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Może kilka info i sprostowań. Taki Garmin 830, którego używam, bez problemu nawiguje do wyznaczonego punktu, akurat w przypadku ekranu dotykowego jest to bardzo łatwe, wyszukujesz punkt na mapie lub wpisujesz paluchem i każesz prowadzić. Działa dobrze. Więc tu dotyk baaaardzo się sprawdza. To absolutnie nie jest tylko prowadzenie po śladzie. Komputery przyciskowe już tak dobrze nie mają, trzeba się naklikać. @cynicznysą możliwości wgrywania kursu w trakcie aktywności, do tego służą 2 widżety, najprościej skorzystać z aplikacji GPX/FIT Exporter i widżetu do niej, nauczysz się w minutę. Działa, sprawdzone. Wahoo akurat też ma z tym problem jeżeli aktywność się już rozpocznie. Akurat do nawigacji Garmin 830 wydaje się lepszy od Wahoo, który z kolei ma bardziej intuicyjne funkcje właśnie treningowe, a nie nawigacyjne. Garmin to też świetne dodatkowe oprogramowanie pisane przez amatorów, np. wykorzystywanie różnych pól w sposób niekonwencjonalny. Mi się to przydaje. Powerbank do Garmina 530/830 to zbytek jeżeli chodzi o jazdę 1-dniową, sprzęt bez problemu wytrzyma.
-
Ma wyznaczanie, nie od razu jak w klasycznej nawigacji, raczej próbuje nawrócić na stary ślad niż prowadzić zupełnie nowym. Roam to duży sprzęt, chyba dotykowy i to byłaby główna różnica z Bolt. Jest chyba bardziej nastawiony na nawigowanie a bolt bardziej treningowo. Ma też chyba większy ekran, nie wiem, czy nie więcej kolorów. Chyba też starszy niż Bolt (ten był niedawno wypuszczony), chyba, że i nowy Roam jest.
-
Ten bidon na pasku to został u mnie na krześle na tarasie i tyle widzieli. Miejsce bidonu jest przy rowerze 🤪.
-
Udało się pojechać, 112 km i prawie 2100 wzniosu, 4,5 h jazdy. Jesień super w górach. Okolice Tymbarku to już całkiem beskidowe. Jeżdżę z niedawno poznanym człowiekiem z mojej wsi. Tu akurat Strava się dobrze sprawdza. W tym roku poznałem kilku i coś tam jeździmy. Nóżki bolą, leczę się pyfkiem.