-
Liczba zawartości
1 904 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
33
Zawartość dodana przez Chertan
-
Nie weryfikując dokładnie wklejam pierwszy lepszy link z sensownymi liczbami, który dokładnie pokazuje skąd biorą i skąd jeszcze mogą. https://energia.rp.pl/gaz/art35645861-gazprom-odwraca-sie-na-wschod-chinczycy-robia-dobry-interes. I widzę, że powtarza się tow innych źródłach Więc ten ruski gaz to margines. A wezmą od ruskich wtedy, gdy im się to będzie opłacać finansowo (co dla Rosji będzie na pewno mniej opłacalne) lub politycznie. A to ostatnie już wymaga rozważenia czy wchodzić teraz w konflikt z USA. Co do pozostałych Twoich prognoz to całkiem niedługo się przekonamy, jak sobie radę dadzą. Potencjał dywersyfikacji w Europie jest całkiem spory. Jeżeli Wojczal pisze dobrze, to również z uniezależnieniem od ruskiej ropy nie jest tak źle. A rola Polski w tym i jakaś jest (Nafport). Amerykańce jakiś tam interes na tym ubiją, to jasne. Jakoś mi tym bardziej po drodze niż z głaskaniem Putina dalej po dupie.
-
Chiny nie wezmą ot tak. Mają do ugrania wielki interes. Indie wezmą, ale za niższą kasę. Więc strumień się zmniejsza. Władza sobie dać radę. Ludziom będzie gorzej, ale nie takie rzeczy przeżyli. Też się obawiam rozmów pod stołem. No cóż, małe kurczaki jesteśmy. A przytakując tu Adamowi, to dupa ze mnie, a nie geopolityk. Se mogę pogdybać, ale gówno tam wiem.
-
Samo sedno, podpisuję się widłami.
-
Wydaje mi się, że łapiemy. W ujęciu globalnym chodzi o walkę o interesy USA, Chin i Rosji, Putin świetnie rozgrywał te szachy od dwudziestu lat. Ino mu końcówka wyszła nie tak jak chciał. Ukraina jest zastępczym polem walki dla USA, ale nie dla Rosji, która ponosi realne straty wojskowe i gospodarcze. Choć bardziej realny byłby atak na NATO. Jeżeli nieźle pójdzie, to te zasoby naturalne ruskich na nic się nie przydadzą, bo inni będą mało chętni, żeby je kupować. Sporo polityków w Europie jest wkurwionych, że dało się putlerowi wycyckać, więc tym bardziej się odgrywają. Póki społeczeństwo na to pozwala. A zbrodnie w Ukrainie właśnie to umożliwiają.
-
Linki do czego? Bo generalnie jako kumaty człowiek wszystko jesteś w stanie znaleźć, pytanie tylko co przeczytasz czy obejrzysz i jakie argumenty znajdziesz, żeby w coś wierzyć lub nie.
-
Adamie, wystarczyłoby, ale samo wykształcenie to za mało, książek ogrom Polaków nie czyta, a jeszcze mniej chodzi do teatru. Więc to moim zdaniem myślenie życzeniowe. Stosunki rodzinne czy sąsiedzkie całkiem często tę bańkę nakręcają, bo jak ktoś nie pasuje do bańki, to się z nim nie spotykamy. Więc tu jestem pesymistą. No jak to? A te wszystkie przekazy o bombardowaniu siebie samych przez Ukraińców, niszczeniu swoich infrastruktur, mordowaniu własnych obywateli, które można pooglądać w ruskiej machinie propagandowej to nic? Stawianiu znaku równowagi między doniesieniami ukraińskimi i ruskimi mówię nie. Tu przytaknę Wieśkowi, że Ukraińcy robią świetną robotę propagandową. Nie można jednak równo traktować propagandy ukraińskiej opartej na wybiórczym pokazywaniu wydarzeń i ruskiej, która jest z gruntu fałszywa.
-
Wiesław, rozumieć proces to nie znaczy go usprawiedliwić, podobnie jak z innymi bandytami. Karać i tyle, a w przypadku ruskich łoić ile się da. A rozumienie może pozwalać wyciągać wnioski na przyszłość.
-
A jeszcze w temacie zmiany podejścia do Rosjan, ludu. Poglądy się zmieniają zależnie od dostępnej wiedzy. Teraz dopiero ludzie są bombardowani informacją o poglądach Rosjan właśnie na temat wojny. Dziwne by było, gdyby poglądów nie zmienili. Żyjemy w bańkach informacyjnych i ciężko z nich bez wysiłku wyjść. Bo wszystko na około w tych bańkach umacnia. W tej chwili wskakujemy z jednej w inną i się w niej umacniamy. I tak bez końca. Jest fajny wpis na FB na profilu Doniesienia z putinowskiej polski o autorytaryźmie informacyjnym. Działa on w każdej działce wiedzy, zależnie od dostępu do mediów. Mądrze zebrane do kupy.
-
Ekspertów to całkiem wielu się pomyliło raz w jednym, raz w drugim. I to poza tym bardzo sensownych ekspertów. Nawet mając rację w pewnych kwestiach można wnioski wyciągnąć niewłaściwe. Kwestia założeń i preferencji, a także dostępu do wiedzy i czytania między wierszami. A co do pisania o Rosji źle. Można zrozumieć ich argumentację, albo raczej przyjąć do wiadomości, bo zrozumieć to już inna para kaloszy. Ale usprawiedliwić ich nie potrafię, nawet znając te argumenty. Ich propaganda jest wyjątkowo naciągana i kłamliwa, a skala zbrodni zdecydowanie większa niż w przypadku agresji na przykład w przeszłości USA (i nie chcę tu Amerykańców usprawiedliwiać, a ich interesy wielokrotnie mnie wkurzają). Wojna jest wojną, jednak nawet w jej sytuacji relatywizm działa i niektóre rzeczy można łyknąć, innych nie. Tak jak przeciwnik przerywania ciąży może je dopuszczać w sytuacji gwałtu.
-
Śmy chyba określali to mianem tramwajarstwa?
-
Cytowanie prof. Mearsheimera to ciekawa rzecz. Nie znałem człowieka. Polemika z kimś takim wymaga sporej wiedzy i charyzmy. I jego teksty nie zostały bez odpowiedzi równych mu wiedzą czy charyzmą, również na łamach The Economist, jak pisze człowiek w wyborczej https://wyborcza.pl/7,75968,28293007,zachod-nie-ma-powodu-by-dbac-o-dobre-samopoczucie-putina.html. nie wiem, czy jest dostęp do pełnego tekstu, ale ciekawe są też komentarze dyskutantów. Mamy se tu na forum opinie, każdy jakąś, wynika z tego co przeżył, przeczytał, przypasowało do poglądów. Nie widzę szans na porządne poznanie faktów i motywacji bez poświęcenia temu kawałka życia. Jak widać z polemiki, poglądy prof. Mearsheimera nie są traktowane jako prawda objawiona. Równi jemu wyrażają inne sądy. Czy źle, czy dobrze, za cienki jestem aby to ocenić. Gdzieś tu przytaczałem blog Krzysztofa Wojczala, też pisał kilka lat temu czemu Putin wywoła wojnę w Ukrainie lub na wschodzie, z nieco innych przesłanek, bardzo spójnie, ale kwestia mocarstwowości i pilnowania własnych interesów zawsze na tapecie była.
-
No, ta młodzież to był jeden z przykładów (ale co tam, bądź młody 🤪, choć jak się to ma do problemów ze współczesną polszczyzną?), ale ten drugi widzę Ci pasuje, wiec spoko.
-
Nie ma jak szukać intencji tam gdzie ich nie ma. Zwykle to domena młodzieży i wielbicieli spiskowych teorii. Bo to co napisał Mitek nawet przy dosłownej interpretacji nie razi. "Widuje się też - aczkolwiek już nieczęsto bo wymierają (na szczęście) paranoicznych zwolenników "starej szkoły", nie uznających technik ciętych a jeździe amatorskiej." Jeżeli ktoś nie chce się uczyć technik ciętych to jego prawo, tylko po co dorabiać do tego filozofię i ją narzucać innym? Paranoja nigdy nie jest normalna. A co ma to wspólnego ze szczęściem z powodu "umarcia" tej pojedynczej osoby?
-
Krzychu, oprócz tego podporu jest jakaś wielka niestabilność, ciągle coś wytrąca z równowagi, nie dajesz narcie jechać, tylko usilnie próbujesz coś zrobić, przy okazji robiąc nadsterowność i tracąc równowagę. Balans przód tył chyba się kłania. Oprócz obciążania górnej narty. I jest duża rezerwa, obawa przed puszczeniem nart.
-
Rzeczywiście dyskutowanie tych opcji na forum jest chybione, bo od tego jest rozmowa z konkretnym specjalistą na temat KONKRETNEGO przypadku, jednej recepty przecież nie ma. Chorób kolana związanych ze zwyrodnieniem jest wiele, jeszcze dochodzi kwestia po ostrych urazach, jak przy pęknięciu łąkotki. Bo gdy ogólnie popatrzy się po wynikach badań, to wszelkie suplementacje kolagenem, czy innymi glukozaminami czy chondroitynami, nie jest zalecane z uwagi na co najwyżej znikomą i nieistotną skuteczność. Osocze bogatopłytkowe pewne zalecenia ma, ale to indywidualna kwestia, też tego jakie są oczekiwania. A wyniki badań mogą się nieco różnić zależnie od grupy, ciężkości czy miejsca uszkodzeń.
-
Zbroja może uniemożliwić przyjęcie odpowiedniego kąta angulacji, zatem Panie keflar, tylko keflar.
-
Zacny filmik. Aż się widzenie tunelowe włącza narciarzowi z emocji. I ten zafarb filmu jako ekwiwalent brązowego śladu za narciarzem. Przynajmniej ja bym w takim kolorze nakręcił w tym żlebie.
-
W samym upadaniu trudno mówić o godności. Jeb i tyle. A potem to rozglądanie się wokół, czy ktoś widział i zastanawianie się jak się zachować. 😁
-
Wstawanie po upadku? 😁
-
Dzięki, rzeczywiście Fredo pisał wtedy normalnie i z sensem, a porady Niko, no były super, wyczerpujące i pomocne. W ogóle aktywności forumowe były większe.
-
Jaka długość pilnika...?
Chertan odpowiedział Gabrik → na temat → Wypożyczalnie nart / Serwisy narciarskie
W wielu ostrzałkach też możesz zmieniać położenie w szerokim zakresie. -
Jaka długość pilnika...?
Chertan odpowiedział Gabrik → na temat → Wypożyczalnie nart / Serwisy narciarskie
No nie jest, ale wiesz, w internetach żarcik musi mieć emotikon, bo inaczej... A szczerze, to może się trafić ktoś biorący to na serio. A ja po prostu zacytowałem klasyka forum, który się oburza o torpedowanie wątków, może znasz? 😉 -
Ale ja nie miałem z tym problemu, założyłem, że rzeczywiście coś może być nie tak, a młody wyhaczył. Więc luzik. Podrążę w kolejnym sezonie.
-
Jaka długość pilnika...?
Chertan odpowiedział Gabrik → na temat → Wypożyczalnie nart / Serwisy narciarskie
No i zostanie potem takie coś w wątku i jeszcze ktoś uwierzy, jak to można ładnie fajny wątek storpedować. -
No właśnie, hamują leszcze. Jak zjeżdżaliśmy na dół w Hochzillertal po wąskiej i piekielnie zmuldzonej, miękkiej trasie, to generalnie ogół walczył i hamował. Chłopaki z ekipy mieli okazję patrzeć, jak zjeżdżały po tej samej trasie dziewczyny, które w dziecięcych czasach ścigały się z panną Kostelic (podobno jedna z nich nawet wygrywała). No więc nie hamowały, z gracją przemykały przez odsypy i nad nimi i nie przeszkadzało im nic. Zapewne i bardzo zmęczone na dole nie były, nie mówiąc już o pieczeniu ud. Damian miał chyba podobnie 😋. Ale nie widziałem. Ekipa się zarzekała, że ostatni odcinek zjedzie gondolą, ale jak przyszło do czego, to wszyscy pomknęli na dół na własnych dechach.