-
Liczba zawartości
1 904 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
33
Zawartość dodana przez Chertan
-
Parę fotek z ostatniego wyjazdu nurkowego, jest ich bardzo dużo, więc się ograniczę.
-
Na przechuja to trzeba zasłużyć 😋. A w istocie zostawcie ten wątek dla materiałów szkoleniowych, w słowie pisanym intencja często jest odczytywana inaczej niż w rozmowie przy browcu, co nie raz się okazało, z resztą również w stosunku do ludzi z forum.
-
Mi ostatnio weszło zdjęcie
-
Znowu zaległości z forum. Jeżeli chcesz tylko pedałować bez jakichś dodatkowych zabaw z treningami to zwykły tak. Na trenażer koło ściągasz raz i rower stoi przez zimę, więc zabawy mało. Jeżeli masz starszy rower to zostawiasz na trenażerze, u mnie taki stoi cały rok. Jeszcze tydzień temu udało się szosę odpalić.
-
Ale @Spiochuco rozumiesz przez stacjonarny? Fajne były ceny na rower Tacx, zaawansowany sprzęt, ja jeżdżę na rowerze zwykłym z trenazerem Elite, na takich spiningowych się nie znam.
-
Marku, to akurat pisałem do tego sępa, który wszystkim wciska że "to nie są tanie rzeczy", on tak zniechęca, żeby więcej miejsca dla niego na stoku zostało😛. Z resztą tymi wizami z tego samego powodu straszy. A nawiązywałem do pewnej sytuacji, która zaczęła się od komentarza "no chyba go pojebało", taki podjazd na rowerze. W Zwardoniu. A wszystko przez brak kluczyka, bo baterię nawet wziął. Ja mam tak samo na krześle na Mosornym Groniu, niby tylko nieco ponad 1000 m, ale jazda jest tak wolna długa i tak się można wsłuchać w ciszę, że da się zapomnieć wysiąść albo przykimać. Niezmiernie mi się spodobał zwrot "Wrócą albo się wypierdolę", bo sam mam problem nadal z zaufaniem nartom w pewnych warunkach. Nawet bym go rozszerzył "Utrzymają albo się wypierdolę".
-
Narkos, aleśmy tak zdaje się w Białce właśnie jeździli, więc bazę kumasz i technikę masz, a temat jest dość intuicyjny. Kompensacyjnie jeździłem nawet z synem i jego kumplem, chłopaki uczeni w szkółce tradycyjnie i jeden ogarnął bez problemu, drugi jakoś nie mógł zakumać. Ten co ogarnął miał frajdę i wyglądało to naprawdę fajnie. A potem usłyszeli od instruktora w szkółce, że to błąd i tak się nie jeździ, noż k...a. Trzeba to zawodnikom powiedzieć no i oczywiście Marek O może się tu ze wstydu pogrążyć... 😋, skoro intruktory twierdzą, że się nie jeździ. Jaka nowoczesna? Marek jak napisał jeździ 51 lat, a tę technikę upowszechnia już ponad 30. Sam już na beton zakrawa. No nie, paliwo spalone "na ratunek" sporo kosztuje 😋. Ale zrobisz instruktaż ze zniżką?
-
Zimą na szosie tylko jak jest całkiem sucho i raczej krótkie dystanse, do pracy raczej wtedy nie jeżdżę, zbyt dużo niepewności. Czasem w weekendy jak jest ładny dzień. W sumie mam teraz rower, do którego mogę wsadzić cienkie opony gravelowe, ale na razie nie próbowałem. A na góralu jak jest mróz, bo nie lubię się za bardzo chlapać i kopać w błocie. Jednak zimą króluje trenażer i narty.
-
W sezonie zwykle 4x w tygodniu, w tym 2 dni do pracy, a piątek i niedziela z kumplami ze wsi albo z żoną. Jak jest dobry tydzień to i 300 km pyknie. Teraz się wcześnie robi ciemno, więc piątki chyba wypadną. Ale jak pogoda pozwala to i w zimnie jeżdżę, nie przeszkadza przecież temperatura.
-
Tak, głównie szosa, MTB raczej teraz rzadko. Chociaż jeszcze się zdarza.
-
Ano było ciut, biję się po klacie. I jeszcze będzie za 2 tygodnie, już mi pikawa podskakuje. Jest kilka aktywnych forów rowerowych, ja akurat sobie czytam szosa.org i rowerowe porady, bo chodzą na Tapatalk, innych mi się nie chce, choć jeszcze jest kilka.
-
Forum narciarskie, to trochę przerwy wakacyjnej się należy na konto rowerowego. Teraz okres przejściowy, rower jeszcze jest, nart jeszcze nie ma.
-
Nic o żadnych dylatacjach w nartach nie wiem 😁. Wiesz Grzegorzu jak jest, jeżdżę i tylko czasem patrzę na napisy na czym.
-
Znaj proporcje mociumpanie. A ja znam swoje miejsce w szeregu. Na ustawki krakowskie nie pojadę, bo tempa nie uciągnę. Jeżdżę z podobnymi jak ja i jest git. Więc bynajmniej, żadnego "tropienia" nie ma.
-
Ale DPS to nie dom pomocy społecznej? Bo z tym jakoś mi się kojarzy 😁
-
Skończyłem niedawno 2 sezony TdF na Netflix, ale się oglądało! Dotychczas mało się interesowałem samymi zawodnikami, czy zawodami. Natomiast oglądanie ich pracy daje fajne odniesienie do tego, do czego sam jestem zdolny, a raczej niezdolny. W zasadzie w obu odcinkach dominowała rywalizacja Tadeja i Jonasa. Taka czasówka, gdy Jonas prawie dogonił Tadeja, to totalny opad szczeny. Ataki i powroty innych zawodników też oglądało się świetnie. Jednego dnia zdychasz, a następnego wygrywasz etap i to z zabójczą średnią. Kurcze, ja z góry czasem jadę tak, jak oni średnio na całym etapie. No nic, sezon jeszcze trwa i coś pojeździć się da.
-
Sama kompensacja to jednak staroć, a zabawa z nią daje niesamowitą frajdę, dynamikę i generalnie fajnie wychodzi. Natomiast to co jest u Marka O. to jest fantastyczny luz, miękkość. Czasem udaje się to odczuć, ale sam raczej mam tendencję do usztywniania się, a luz przychodzi po jakimś czasie.
-
No jak tak napisałeś, to sam się zaniepokoiłem. Ale w sumie to przecież Ty jesteś odmianą od codziennej małżeńskiej nudy 🥰 U nas nie ma nudy, zmieniamy się regularnie. A jak to u narciarzy, smaru zawsze nadmiar.
-
Się nie dziwię, ile można z samymi chłopami. Zmieniacie się chociaż?
-
U mnie łącznie 26 dni, tak ani dużo, ani mało. W Polsce w pewnym momencie słabo się zrobiło i nie udało się dociągnąć nawet do 30. OK 950 km przejechane
-
Dokładnie tak, mieszkaliśmy w Marilleva 1400 i urok wychodzenia na stok jest boski, a i powrót w półmroku po zjedzeniu czegoś i łyknięcia piwa u góry przy zachodzącym słońcu też swoje robi. Chłopaki wychodzili na jakieś biby, ale żaden tam wypas. A Ośrodek jako całość bardzo fajny, tylko weźcie karnety na całość.
-
Astma to nie brak wiatru czy tam zziajanie się, tylko skurcz oskrzeli, a to się da obiektywnie potwierdzić, zarówno skurcz jak i rozkurcz. Kryteria ma konkretne i nie ma zmiłuj, spełniasz lub nie. Bardzo prosto to wykazać. Na chłopski rozum tego się nie rozkminia. Ilu to ja miałem rzekomych astmatyków, którzy nic z astmą nie mieli wspólnego i odwrotnie.