-
Liczba zawartości
9 189 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
29
Zawartość dodana przez star
-
Dobry narciarz się nie przewraca. Jako rzecze Mitek.
-
Dobry narciarz nie upada.
-
Ja tez mam aspergera. Tez bym dojechał.
-
Tak piszesz, że nadal nic nie napisałeś. Jakie narty wg ciebie są gorsze od voelkli? W sumie to powinienem je mieć jako posiadacz volkswagena:-) jezdzilem na jakiejś slalomce voelkla toporna choć stabilna.
-
Czyli porównałeś mercedesa z Porsche? PS masz jakieś odniesienia do innych nart niż volkl? Na jakich się zawiodłeś? Czy to, ze mieszkasz w de determinuje twoje wybory?
-
Przy Ferrari czy Lambo? PS firma jakich wiele ma swoich psychofanów
-
Może musisz zejść głębiej pod wodę? A gdzie kupowałeś i jakiej firmy? Pozdrawiam z biedaszybów oświetlanych 2x petzlem.
-
Możesz napisać jakie to sklepy?
-
Chyba narciarskim?
-
No chyba napisał jakie. Te wybrane.
-
Akurat Zielenic szczególnie dołem od rzeki jak i przełęcz Okraj bywają kłopotliwe, wystarczy, ze jakiś lękliwy kierowca przed tobą się trafi, lepiej mieć łańcuchy niż nie mieć pełna zgoda.
-
A gdzie jedziesz?
-
Dziadek się odezwał:-) to pisałem ja obrońca drzew
-
Innymi słowy. Ktoś musi pitolić by jeździć mógł ktoś. Ew. Odwrotnie.
-
Nie no. Popitolic tez lubiem. Narty? Na razie rozpoznanie bojem. Gorzej bywało. I chwalili.
-
Ja nakurwiam zen...
-
Jeszcze jeden cytat specjalnie dla Mitka, wszak z Warszawy. Rafał Malczewski Od cepra do wariata Oś Zakopane Warszawa ale można podmienić na inną ośkę, cyt.: To zaś, że nas poklepują i litują się nad nami jako nad biednym pogłowiem skazanym na bytowanie w przedsionku raju, wybaczmy im. Przecież w jakiś sposób muszą się pocieszyć, że nie są zakopiańcami. To pisałem ja zwykły leszcz, żadne tam pogłowie. Wybaczam.
-
Ja nie redukowałem, dałem Gabrkowi te 8sl jedynie, choć mam twoje Kastle np, ale jeżdżę na jednych… skiturach…
-
Przecież ci napisałem prozą. A wierszyk gratis. Cytuję lepszych od siebie, bo nie uważam się za najmądrzejszego na świecie, a i poeta ze mnie żaden. Andrzej Waligorski Redaktor „Klaniam sie pani redaktor!" - „Witam, witam wieszcza! Cóz sprowadza wacpana do naszej gazety?" „Moze pani redaktor moje wiersze pozamieszcza?" „Co pan ma, jakies fraszki?" - „Nie, Krymskie Sonety, 151 Jedna mi sztuka zwlaszcza wyszta znakomita, Nazywa sie Ajudah" - „No, no niech pan czyta". „Hej! Lubie sie podeprzec na skale Judahu I patrzec jak na dole pryskaja batwany, Ze az sie tecza robi, sliczna ze o rany! [10] One bec, lubudu, bach i rachu ciachu!" „Panie, toz to stabizna, pan tego nie czuje? Niech no pan popoprawia jak ja podyktuje: Lubie spogladac wsparty na Judahu skale Jak spienione batwany to w czarne szeregi [151 Scisnawszy sie buchaja, to jak srebrne sniegi W milijonowych teczach koluja wspaniale" „Wspaniale! dzieki pani!" - „No juz pan nie szalej I czytaj pan te swoje wypociny dalej". „Jeden pan to dostownie zwariowat ze strachu, [20] Bo myslat, ze te fale to sa wieloryby, Ale skad wieloryby, przeciez nie wyszłyby, Bo wieloryb nie umie posuwac po piachu. Bardzo kiepsko?" - „Okropnie!" - „Niestety, co slysze". „Gorsze juz poprawiatam, niech no pan tak pisze: [25] Traca sie o mielizne, rozbijaja na fale, Jak wojsko wielorybów zalegajac brzegi, Zdobeda lad w tryumfie i na powrót, zbiegi, Mieca za soba perty, muszle i korale". „I korale... Przeslicznie, ach, jakze sie ciesze". [30] „Dobra, jed½ pan do konca bo bardzo sie spiesze". „Wszystko to gra tak slicznie, jak w plucach u dziadka, Który byt sie przeziebit ubieglego latka, Bo latat z mandolina po róznych sasiadkach I gdy tak sobie latat..." - „Konczmy ten kryminal [35] Bierz pan pióro i pisz pan taki oto final: Podobnie na twe serce, o poeto mtody Namietnosc czesto grozne wzburza niepogody Lecz gdy podniesiesz bardon ona bez twej szkody Pozwala w zapomnieniu pograzyc sie toni [40] I niesmiertelne piesni za soba uroni Z których wieki uplota ozdobe twych skroni". „O pani! Wiersze piszac, chodzitabys w slawie!" „Dziwna rzecz, sama nie umiem, a cudzy poprawie".
-
Pozwól mu choć raz w życiu poczuć się leszczem… wiesz jakie to wspaniałe uczucie… spuszcza powietrze z pompowanego do imentu ego… polecam każdemu, warto! A przecież to są ważne wybory zupełnie jak te tutaj… WYBÓR Hej, okrzyki brzmią wesołe, Wszyscy dyskutują dzielnie, Bowiem Kazio skończył szkołę I ma wstąpić na uczelnię! A któż lepiej mu doradzi Wybór studiów i zawodu Od doświadczonego dziadzi, Który jest nestorem rodu? Dziadzio rzekł: - Chodź ze mną smyku, Zamkniemy się obaj skoblem By w przytulnym saloniku Rozgryźć ten, tak ważny problem! Jakoż zaraz razem z dziadkiem Udał się tam młodzian krewki, A ze sobą wziął ukradkiem Litr - a może dwa - nalewki! Mija kwadrans i godzina, Noc zapada, wicher duje, Niecierpliwi się rodzina I pod drzwiami podsłuchuje... O czym by tam gadać mogli? Krążą liczne komentarze... Może do stomatologii Go nakłania mądry starzec? Może do polonistyki? Może go na chemię pośle? Wtem z salonu słychać krzyki: - Nie sprzeciwiaj mi się, ośle! Potem coś we środku hukło, Rozległ się odgłosów szereg Jakby coś się tam potłukło I znów słychać rozmów szmerek... Wreszcie, w parę godzin potem, Czyli za pięć szósta rano, drzwi otwarły się z łoskotem Ukazując obu panów... Kazio trochę mniej pijany Podtrzymywał czule dziadka Dziadek zaś na widok Mamy Bąknął - C...Co to k… za dzier...latka...? Stryj Franciszek zagryzł wąsa I rzekł tonem gburowatym! Piliście to pies was trącał, Ale z jakim rezultatem? Tutaj zamarł świat w napięciu Bardzo cicho się zrobiło, Starzec wsparł się na chłopięciu Czknął, aż wszystkim się odbiło. Poczem rzucił w martwą ciszę Słowa: Nasz kochany Kazio P...przyrzekł mi, że się zap...pisze... Do korpusu carskich paziów!!! Niechaj idzie w moje ślady!!! I wywrócił się na taras, A wnuk Kazio dziwnie blady, Poszedł w jego ślady zaraz. Znów zapadła głucha cisza I zrobiło się koszmarnie, Tylko wuj idiota spytał: Zaocznie czy stacjonarnie???
-
To masz bardziej egalitarny jak to rzeczywistość weryfikuje nasze plany, przewinąłem, zajmie minutkę... ,
-
Może tez zmieniać co kazdy zjazd;-) co by żadne się nie marnowały... testy nart;-)
-
Szerokie... szerokiej drogi....
-
Ja jako mały chłopiec tez mam plan... plan B. Cyt. Zdarzenie Wysłany przez centralę na specjalne zakupy, Pojechał do Paryża urzędnik ósmej grupy, Chodził po Mont Parnasie, pod wieżą Eiffla stał, A po niejakim czasie dotarł na plac Pigalle. A po tym placu chodzą dziewczęta, Każda prześliczna, co druga ruda, Wąska spódnica na każdej rozcięta Od zgrabnych kolan do połowy uda. Każda z tych dziewcząt pięknie uśmiechnięta, Każda z nich nosi szpilki niebotyczne, Chodzą po placu paryskie dziewczęta. Prześliczne. A oczy urzędnika robią się strasznie duże; Nie widział takich dziewcząt nawet w Jeleniej Górze, Gdzie był przejazdem w czerwcu, więc aż zatkało go, A wtem jedna z tych dziewcząt powiedziała: - Hello! Tak powiedziała piękna dziewczyna do urzędnika spod Jeleniej Góry, A on natychmiast, jak pod wpływem wina, Usłyszał słodko śpiewające chóry I swoją żonę zaczął zapominać I nawet swego szefa, Kozłowskiego, Gdy uśmiecha się piękna dziewczyna Do niego. Rozstali się niestety już pół godziny potem, A on nazajutrz wrócił do kraju samolotem I nieraz płakał nocą i palce do krwi gryzł I nie wiadomo po co napisał taki list: "Mam ósmą grupę uposażeniową, Ale na siódmą mam konkretną szansę, Gdybyś zechciała to bym ruszył głową I bym pochodził trochę za awansem, I bym się z żoną rozwiódł, daję słowo, I bym zostawił dziecko, choć mi szkoda..." Przeczytał list, poprawił to i owo, I podarł...