-
Liczba zawartości
9 387 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
31
Zawartość dodana przez star
-
Piłeś nie jedź… bo nart brak. Piękny to jest… dywan. Teraz możemy spotkać się na stoeckli Reunion, ja przywiozę sl. Jaki rocznik?
-
Sztekle? Jakie?
-
Możesz myśleć w ten sposób.
-
A ja dodałem 5cm do… mojego mastera. Co mi pozostaje? Dodać kolejne 5cm. Będzie kolekcja. Utyć mogę, urosnąć, nie urosnę. ps do krótkiego nic lepszego niż stockli sl, ew. scott am, aktywnej krawędzi podobnie pewno
-
Ja mam. Pojeździć w takich warunkach w górach z rana. Najlepiej na otwartej przestrzeni. Gorzej między drzewami. Najgorzej po wąskim szlaku. Buty i narty miękkie. Potem wrócić na stok. Taki przygotowany. W dobrze spasowanyn zestawie zjazdowym. Już nic nie będzie straszne. Dla mnie oprócz eksperymentów z tyczkami i jazdy pozatrasowej, skitury zahartowały mnie do trudnych czy ekstremalnie jak dla mnie warunków. Warto jeździć w każdych. Zawsze coś się człek nauczy.
-
Pojeżdżone. Asfalt zwinęli gdy przejechałem.
-
Ja tez sobie slalom robiłem. Taki własny. Choć ciasny. Przy lesie. W słońcu. W miękkim. Granica cienia była drugim ogranicznikiem. Narta am. Dbałem o dynamikę i kadencje. Starałem się skręcać na równym, kiedyś dziewiczym. Kolejny zjazd bliżej lasu. Było pysznie. Lepiej tylko na firnach, na stoku w strone słońca, tu zamiast tyczek drzewka. Ale rzadkie, czasem gęściej.
-
Już w domu. Ciężko wracać. Szczególnie 100 na godzinę. Ale spalanie koło 4.
-
Mam podobnie, teraz do szklarskiej z przykrością odłożyłem gs, zostały sl, am i st.
-
Do domu. Twardo, kusi. No ale przyjedzie król Grimson, skorzysta.
-
Jak się to spoko.
-
Dla twardzieli to jak wsiadasz w auto po pracy o 16 i o 24 jestes na miejscu.
-
Ja jechałem z tylu i z przodu, słabo.
-
przyznaje, ze bardziej zmęczony byłem gdy jechałem komfortowym busem w 9 niż sam kierowałem cały czas.
-
A ja kiedyś dałem się namówić na przejazd luksusowym (naprawdę bo jeden spał drugi kierował) busem (siedzenia z tylu na płasko, webasto) lski i to tez był swietny wybor, choć jeszcze zaliczyłem Szczyrk po drodze co nie było rozsądne, biorąc pod uwagę długa podróż, ale wyszło git. Niestety lski chyba już tego auta nie ma…
-
Ja byłem kiedyś z Jarem, dobrze podsumowałeś miłe elementy takiego wyjazdu.
-
Lola zamknięta. Docent jeździ.
-
No ciagle aspiruje. Choć dziś zamiast króla hali raczej pożegnanie z lolą.
-
W pl uprawiane są także vitis vinifera. Piłem kilka dobrych, a czy szlachetnych? Pinoty młode np z Gevrey Chambertin bywają mało pinotowate, a prawobrzeżne merloty mało bordoskie. Pilem kilka loarskich sb które były mało typowe dla odmiany. Bawiliśmy się w degustacje, czasem w redaktorów i różnie bywało ze zgadywaniem typowych odmian, a grupa opita raczej i znająca się. Moim sukcesem było wskazanie odmiany, producenta zamaskowanej skarpetka flaszki przez Marka Bienczyka, ot trafiło się ślepej kurze ziarnko bo organoleptycznie moja pani bije mnie na głowę… nie na nos, a może na dwie długości nosa. Pozdrawiam narciarsko.
-
To nie tylko odmiany determinują styl wina. Czasami winifikacja maskuje odmianę, a czasem wprowadza na manowce. Szczególnie w początkowej fazie ewolucji, ze się narciarsko wyrażę. Ciekawostka https://www.theguardian.com/lifeandstyle/2013/jun/23/wine-tasting-junk-science-analysis
-
Uwierz mi ze są burgundy bordoskie i bordosy burgundzkie. Do pomyłki przyznał się Hugh Johnson.
-
Mitek racje ma ślepe testy robią różnice. kiedys spytali degustatora win czy pomylił burgunda z bordo, coś jak sl z gs, odpowiedzial ze nie, przynajmniej od rana
-
to jest zabawne bo kiedyś jeździliśmy z lski razem i dwukrotnie na pustym stoku raz we mgle prawie byśmy się zderzyli innym razem jezdzilem z ojcem narty i synem deska, obydwaj ładnie, ale jak tylko się od ńich oddzieliłem to się zderzyli
-
No i to może być diagnoza. Także stosowana do mojego porównania między rossi fis a stockli non fis sl.