-
Liczba zawartości
9 381 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
31
Zawartość dodana przez star
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
star odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Jak się nudzicie poczytajcie sobie wątek z uwzględnieniem postów niko 130 https://www.skionline.pl/forum/topic/7776-techniki-jazdy-oraz-nasze-filmiki/page/37/ zacytuje bez zwiazku, wężykiem: Masz pozorną równowagę. Osiągasz ją poprzez przenoszenie ciezaru ciała (zaraz po inicjowaniu skretu ) na nartę górną. Powoduje to natychmiastowe przerwanie jazdy po łuku, a w najlepszym przypadku obslizg. Jazda na nartach to nic innego jak przechodzenie z "nogi na nogę" ale dzieje sie to na zewnętrznych "nogach" a Ty robisz to na wew. Parodiując Twoją jazdę mozna powiedzieć , ze narte wew jadą na wprost a Ty odsyłasz tylko zew na boki. Twój srodek cięzkosci cięgle jest nad górnymi nartami. -
Znasz jakieś socjalistyczne?
-
Coś w tym jest. Sprawny odważny dzieciak progres dokonuje w czasie jednego przejazdu. Akomodacja niezwykła. Ostatnio to przerabiałem na 10-latku. Doświadczenie w jeździe na rowerze po jakichś rampach jedynie. Drugi rok na desce. Drugi dzień w sezonie i wybrał się na czerwoną w CzG i pyta na kanapie czy trudna. Przeprowadziłem wywiad. Puściłem przodem gotów bronić własnym ciałem jako rzecze Mitek. Kilka razy leżał jak się rozpędził, ale ogólnie bardzo ładnie i płynnie, na górze asekurancko, bez upadków, potem się puścił kredensa i skończyło się glebą, ale po koziołku jechał dalej, raz tak mu się płynnie udało. Raz zjechał w siatkę z głową w dół bo skarpa to podałem kijek. Ale bardzo zgrabnie sobie radził. Nomen omen moja siostrzenica też szybko na tą czerwoną z niebieskiej trafiła, a potem zaraz na czarną, a ona też sportowiec.
-
Cieki wodne to kolejny ciekawy temat, niby wklęsła formacja, na ogół pokryta śniegiem, ale nigdy nie wiadomo jak będzie ewoluowało koryto. Miłe złego początki. Bywa bardzo stromo. Sprawdzone jak u bohaterów w stronę Pysznej w Tatrzańskich plenerach oraz w ramach akcji karkonoski spleen. Niekoniecznie chciałbym powtarzać. Lepiej podchodzić.
-
Dałbyś linka.
-
Na pewno warto.
-
Bo to dla mastersow jest;-)
-
Nigdy się nie upada. A ja na płaskim upadłem, stosunkowo;-) Jak na żleb.
-
Ja mam takie linki, ale z tego może wyjść tatar po upadku... tatar lubię ale na talerzu. Znajomy z HS nie stosuje żadnych linek, pal licho narty ale to jego dom, on tam mieszka w Budzie pod Śnieżką, więc jakoś tam wróci na chatę. Widać więc, że szkoły są różne. Ja już nartą dostałem po upadku, też w Krk ale po naszej stronie, slalomowej takiej, na szczęście nic się nie stało. Śnieg był też niezły, na twardym kulki malutkie gradu jakby też nieciekawie.
-
Tak zwana studnia. Ta dziura. Abstrahując to kiedyś jadac w puchu dość głębokim szybko nauczyłem się przewracać o jeden obrót więcej aby głowa była na gorze. W przypadku studni lepiej do niej nie wpadać tym bardziej głowa w dół. Ktoś mi ostatnio mówił turysta taki ze jakiś dzieciak wlazł do niej przy Loli się wysikac no i wpadł na dobre zamarzł. Co do omawianych przez Wujota warunków to może być mix, czyli niby jedziemy po powierzchni ale czasem się zapadniemy, nic miłego. Pisał o tym Plus już. Obskoki wymagają wyrywania nart jesli warstwa cienka obleci, jak nie to bardziej statyczne zwroty omawiane już wiec nie będę się powtarzał. Kiedyś śpiochu czy ktoś pisał o urwanej tafli i a także o zanurkowaniu narty pod i szukaniu jej... ogólnie ciekawy i ciężki temat. Każde nowe doświadczenie z pouczające. Terminologia https://nakreche.com/tag/szren-lamliwa/ choć szreń i szreń łamliwa to samo.
-
Myszy ci się zalęgły?
-
Cyt.
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
star odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Jedz szybciej, dziecko ci ucieka. -
Czkawką to chyba odbijał się alkohol. PS co do reszty to pełna zgoda, ważne też nasze samopoczucie...
-
Dubel z SO, znaczy powtórka z rozrywki, cyt. Tytułem podsumowania wyjazdu. Kolejny udany wyjazd do CzG. Podjazd przez Białą Wodę na lekkim dryfcie. Zjeżdżałem do Lądka, po paliwo. Tym razem Biała Perła, ostatnio byłem dwa miesiące temu w Czarnej Perle. W Białej lepiej, bo parking pod dachem, w Czarnej lepiej, bo basen pod nosem. Choć przejść się na mały spacer dookoła w połączeniu z basenem przecież można. Górą pod stokami, dołem po drodze. Cenowo to dwójka to najtaniej 300+, karnet 7h z kaucją 150, bez 140. Udało się zaliczyć jazdy dzienne, wieczorowe i poranne, więc pełen pakiecik. Mieszkanko na poziomie garażu z widokiem na strumień, mostek i serwis, z którego skorzystałem, po uszkodzeniu ślizgu do spodu, 40 zeta i pan Grzegorz Ogorzelec dał radę. A i miło się pogadało, co niestety nie udało się z RTS czyli Widzewiakiem z Gór, no ale następnym razem może. Na stoku przypadła mi rola opiekuna pewnego łebka co popylał na Burtonie. Osłaniełem z góry jako rzecze Mitek, choć i tak jakiś większy szybszy snowborardzista miał pokusę aby wjechać w 10-latka, ale przytomnie przed nim się przewrócił bez kolizji. 10-latek pytał na kanapie czy ta czerwona trasa trudna? Drugi dzień był. Drugi sezon. Ale jeździ rowerem na rampach więc ogarnięty ruchowo. Rzeczywiście ładnie jeździł, jak się przewracał to wańka wstańka, automat, czasem bez zatrzymania, raz w siatkę wpadł głową do dołu to podałem kijek i się wygrzebał, ot ciekawe doświadczenie. Przewrócił się z pięć razy jak szybciej go powiozło, ale w miarę bezpiecznie. No to tyle. Do następnego.
-
Ja mam takie rossignole, ale starsze, wiec bliźniacze jesli już to do starszego modelu...
-
Jaki masz model, rocznik? Link do skionline Please...
-
W Skierniewicach. Biorę co mam pod ręką, w Łodzi były te Mastery tom wziął. Scotty Nadały by się na zamkniętą A jedynie dziś już otwartą. Na D gdzie twardo i lodowo te dynki spoko. A i na B gdzie slalom między muldami, ludźmi tez ok choć mogłem z Wrocka wziąć dłuższe ale nie kombinowałem. Dwie pary wystarcza.
-
Może i tu się dopisze. Z newsow o poranku ratrakuja czarna w CzG. Brunet wieczorowa pora na basenie w Czarnej choć z Białej perły.
-
Jest dobrze. Bo pada. D i B. Opiekowałem się. Burton.
-
https://wspinanie.pl/2023/01/amaia-agirre-iker-bilbao-fitz-roy/
-
Nie mogę się powstrzymać , żeby nie wspomnieć, ostatnio u mamy gościu wyrzucił pobrany posiew, bo nie mógł wprowadzić do systemu, gdy wszyscy inni zanosili na mikrobiologię i robili ręczny opis: W wypisie nie ma informacji o zaawansowanych odleżynach. Lekarz prowadzący tłumaczy w notatce służbowej, że się spieszył i tworzył dokument dwa razy, bo pierwsza wersja mu się skasowała. https://wiadomosci.wp.pl/szpital-leczy-choroby-z-ranami-radz-sobie-sam-18-6857278442490432a
-
In memoria https://www.slazag.pl/zbigniew-wach-nie-zyje-zmarl-wybitny-wspinacz-skalkowy-taternik-alpinista-i-instruktor-wspinaczkowy fotki własne
-
To ze ten gościu w końcu podał nazwisko nie do końca zależało ode mnie. Wracajac do butów, no może sztucznego biodra, to Murray gra kolejna 5 setowke właśnie.
-
Czasem czysty fart i determinacja się przydaje. Szukałem kiedyś leczenia onkologicznego dla mamy. Adres Warszawa i Centrum Onkologii teraz Instytut przy Roentgena wydawało się dobrym adresem a ośrodek przy Wawelskiej w Wa-wie niezła alternatywa. W Centrum przy Roentgena po tygodniu w oczekiwaniu na jakieś kominki i inne wysłali mnie na leczenie chemia w rejonie zaś przy Wawelskiej wpisali na odległy termin. W końcu prywatna wizyta u ordynatora poskutkowała namiarami na pewnego zorro z... Łodzi, było to na koniec wizyty jak rozłożyłem bezradnie ręce i spytałem co robić, wcześniej jakaś gadka szmatka. Wcześniej miesiąc od annasza do kajfasza i takie tam. Moment był ostatni. W Lodzi zoperował mamę ten zorro dość szybko... po kilku latach został krajowym konsultantem chirurgii onkologicznej. Na szczęście. Bez wznowienia. Rzutem na taśmę. Fartem.