broot
Members-
Liczba zawartości
97 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez broot
-
Moja niedawna historia - może i bez skutków zdrowotnych, ale za to obnażająca poziom niektórych osób na stoku. Chopok, z miesiąc temu, zjeżdżam z dziewczyną w dość dużym tłoku, nagle widzę przed sobą zderzenie narciarza ze snowboardzistą. Deskarz leży na ziemi, wyje z bólu i trzyma się za plecy. Narciarz gdzieś zniknął. Podjeżdżam do snowboardzisty, aby zapytać, czy nie potrzebuje pomocy: - Żyjesz, wszystko ok? - Nie, nie jest k.... ok! - Wezwać pomoc? - Sp.... mi koleś z oczu! Ja trochę zbity z tropu nie pojechałem, tylko rzuciłem czymś w rodzaju: "O co Ci chodzi? Chcę jedynie pomóc.", na co on dokuśtykał do mnie i... strzelił mnie w twarz... Wydarłem się na niego wespół z dziewczyną i dopiero wtedy zrozumiał, że to nie ze mną się zderzył. "A to sorry...". Jego uderzenia niemal w ogóle nie poczułem, ale sytuacja tak mnie wkurzyła, że po zjechaniu do stacji aż przystanąłem na chwilę, bo mi się nogi trzęsły ze zdenerwowania. Najzabawniejsze jest to, że choć nie mam co do tego pewności, wydaje mi się, że to on najechał na plecy tamtemu narciarzowi, który prawdopodobnie w jego mniemaniu "zajechał mu drogę". Przypominam, że był duży tłok. Potem próbował mnie pouczać, że jak się nie umie jeździć, to się nie wychodzi na stok. Pierwszy raz w życiu tak bardzo żałowałem, że akurat nie miałem na kasku kamery, bo jeszcze tego samego dnia furiat byłby na YouTube.
-
Tak z Waszego doświadczenia: bardzo trudno jest znaleźć wolne miejsce parkingowe po północnej stronie? Do tej pory zawsze jeździłem skibusami, jednak tym razem po raz pierwszy będę miał z 700m do przystanku, więc rozważam różne opcje. Na Chopoku byłem w ubiegłym tygodniu i wydawało mi się, że nawet duży parking na Luckach przed godziną 9:00 był już pełny. Na tablicy coś się świeciło na zielono, bodajże P3 przy Zahradkach. Za 2 tygodnie będę tam z ekipą, która niekoniecznie należy do rannych ptaszków, więc zastanawiam się, czy na powiedzmy 9:00-9:30 jest jeszcze sens ładować się na górę samochodem, czy prawdopodobnie i tak skończy się to przesiadką na skibusa? Macie jakieś triki na wypadek, gdyby nie było miejsc? Jakieś dzikie, a w miarę sensowne miejsca na pozostawienie samochodu?
-
Ja byłem z nimi w ubiegłym roku w trzech dolinach samolotem. Wszystko było jak najbardziej ok :-) Jedynie na lotnisku po przylocie nie ogarnęli jakichś sensownych oznaczeń lub dodatkowych pilotów i spora grupa ludzi (ze 20) się zgubiła przy szukaniu swojego autokaru.
-
Potwierdzam. Ja sam w ostatnim sezonie, właśnie w tej przeklętej mgle pod szczytem, popełniłem podobny błąd. Mnie akurat ogrodzenie zatrzymało, ale to też nie należało do najprzyjemniejszych rzeczy, bo impet był spory. Zdarzenie miało miejsce w lutym, żebra bolały przez jakieś 3 miesiące, nadgarstek czuję jeszcze trochę do dziś.
-
Ja tu mówię o sytuacji prawnej, a nie moralnej, czy coś. Tutaj masz regulamin Sprytnej: https://www.gopass.p..._season/vop.pdf. Kto jest dla Ciebie stroną umowy, czyja to jest oferta? SON/TMR - to oni Ci obiecali w swojej ofercie, że płacisz za usługę wspólnego karnetu. Oczywiście, jeśli BSA zawarł z SON uwowę, na mocy której zobowiązuje się wpuścić na swoje wyciągi ludzi ze Sprytnymi, to gdyby teraz odmówił, SON mógłby się z nimi sądzić. Gdyby jednak było tak, że BSA się formalnie do niczego nie zobowiązał, a mimo to SON by umieścił w swojej ofercie informację o BSA, to w tym wypadku SON postąpiłby szczerze mówiąc wyjątkowo lekkomyślnie. Wtedy też na wszelkie Twoje pretensje względem BSA, że mają Cię wpuścić, bo tak masz w regulaminie, oni by mogli tylko wzruszać ramionami, bo nic a nic ich nie obchodzi cudzy regulamin. Oczywiście zupełnie czymś innym jest zwyczajna antypatia klientów do BSA za taki obrót sprawy. Nie zmienia to jednak faktu, że formalnie rzecz biorąc pretensje mogliby mieć tylko i wyłącznie do SON. Bądźmy jednak dobrej myśli :-)
-
Jasne, tylko z punktu widzenia klienta końcowego, jeśli sprytna nie będzie działać w BSA, to winny jest nie BSA, a TMR - to on nam obiecywał, że będzie się dało. Jeśli BSA faktycznie złamał jakieś wcześniejsze ustalenia z TMR, to co najwyżej TMR może się sądzić z BSA, ale dla nas to TMR dostarczył usługę niezgodną z podaną ofertą :-) Oczywiście wciąż można zwyczajnie nie lubić BSA za utrudnianie współpracy.
-
Jak dla mnie ten zapis został tak sformułowany, bo gdyby napisali po prostu, że sezonówka obowiązuje od 1 grudnia, to ktoś mógłby przyjść w czasie, gdy ośrodek jest jeszcze zamknięty i się kłócić, że mają go wpuścić, bo tak jest w regulaminie. Jako początek sezonu zimowego rozumiem po prostu moment oficjalnego otwarcia danego ośrodka.
-
Pytałem o rozmiar/popularność domu maklerskiego właśnie dlatego, że oni mogą znać już format druków od tych większych maklerów, a w przypadku czegoś mniej popularnego mogą mieć problemy językowe.
-
A tłumaczyli jakoś, czemu odrzucili? Ja załączałem skan w formularzu rejestracji i przyjęli bez problemu. Korzystasz z usług jakiegoś większego i rozpoznawalnego domu maklerskiego, np. powiązanego z jednym z banków, czy jest to coś mniejszego?
-
Pozostaje chyba kontakt mailowy. Mnie odpisali na maila po paru dniach, a to, że wysłałem formularz dwukrotnie (raz błędnie, raz poprawnie) też nie było problemem, abym ostatecznie dostał benefity. Może jeśli poprosisz, to przeniosą je na oryginalne konto.
-
Czyli wychodzi na to, że wchodzisz w opcję rejestracji nowego konta, zamiast zalogować się na istniejące i dziwisz się, że dostajesz komunikat o zdublowanym emailu :-) No nic, jak już mówiłem, ta strona jest enigmatyczna, więc można się pogubić. Po prostu się zaloguj i tyle.
-
Hmm, dziwne jest to, co piszesz. Przede wszystkim formularz rejestracji jest dostępny tylko po zalogowaniu, więc konto właśnie trzeba mieć najpierw utworzone. Po zalogowaniu się 80% pól formularza miałem już wypełnione danymi z konta. Dwa, że ten formularz działa we wszystkich trzech językach (choć jak zwyke słowacki się "przebija" na inne języki). Korzystasz z formularza tutaj: https://www.gopass.sk/akcionari ? edit: I tak, jeśli dobrze rozumiem nieco enigmatyczny interfejs gopassa, to benefity wrzuciłem na już posiadaną kartę.
-
Wstyd się przyznać, ale z tymi pieczątkami to był jednak mój błąd, nie mBanku O_o Pisma nie widziałem na oczy, dostałem jedynie skan od rodziny. Nie wyobrażałem sobie, że pieczątka może tak zupełnie zniknąć na skanie. Przypuszczam, że tusz z pieczątki inaczej odbija światło i był słabo widoczny, a oprogramowanie potraktowało to jako zabrudzenia/artefakty i usunęło do końca. Plik macie powyżej: uwierzcie, że tam po lewej jest normalnie umieszczona pieczątka - nie mniej widoczna od tekstu. Magia.
-
Mój dokument wygląda bardzo podobnie, tylko jakby trochę inaczej. Ehhh...
-
Właśnie do mnie dotarło zaświadczenie z Domu Maklerskiego mBanku. Na dokumencie jest pole "pieczęć firmowa", które pozostało puste. Obok jest "pieczęć i podpis pracownika" i tam też jest tylko podpis. Oni to zawsze tak wystawiają, czy to jest pomyłka pracownika? Zdaje sobie sprawę z tego, że polskie prawo nie wymaga stawiania pieczęci na dokumentach, jednak ponoć TMR jest na tym punkcie wybredny.
-
Dzięki za info :-) Ja ogólnie mam wrażenie, że oni nie ogarniają tego tematu i podchodzą do niego trochę olewczo. Chyba dopiero od dzisiaj jest dostępny regulamin dla tegorocznej akcji - jeszcze wczoraj wisiał regulamin na sezon 2016/2017. Czyli tak: najpierw wypełnijcie warunki promocji, a później Wam napiszemy dokładnie, co zyskujecie. Kiepskie podejście. Swoją drogą jeśli ktoś lepiej ogarnia słowacki ode mnie, to może mi powiedzieć, czy przy 250 akcjach to są 2 identyczne sezonówki, czy podobnie jak w przypadku VIPa druga osoba dostaje gorszy karnet? http://tmr.sk/benefits/250en.pdf sugeruje, że oba karnety są takie same, ale w regulaminie coś namieszali i sam już nie wiem.
-
Od dzisiaj można się rejestrować jako akcjonariusz TMR w celu uzyskania benefitów. Ktoś to już robił? Czym w formularzu na https://www.gopass.sk/EN/akcionari są pola "Company name" oraz pole na plik? Chodzi o nazwę biura maklerskiego oraz o plik z wyciągiem z tego biura? Ktoś wie, jak się takie coś requestuje w mBanku?
-
Zasadniczo na tym właśnie polega ta wychwalana demokracja - że jeśli społeczeństwo wybierze ludzi myślących inaczej od nas, to będziemy dostawać po mordzie. Łatwo ten fakt przeoczyć, gdy akurat żyje się pod rządami, które się popiera (nie twierdzę, że to dotyczy akurat Ciebie).
-
To i ja się dopiszę. Byłem w okresie 30.04-07.05. W tym czasie trwały tam jakieś eventy freestylowe, co rzutowało na niektóre kwestie. Ośrodek dosyć mały: jedna gondola, jedno krzesło ze śródstacją, kilka orczyków. Z samej góry na sam dół ok. 5km. Do zjeżdżenia na siłę nawet i w pół dnia. Trasy nieźle przygotowane i dosyć proste, choć było też gdzie się rozpędzić. Sporo okazji do jazdy poza trasami, czy do freestylu. Krajobraz nieco "dziki" - nie jestem pewien, czy ośrodek znajduje się na terenie parku, ale trasy sprawiają wrażenie, jakby zostały puszczone tam, gdzie się dało bez zbytniego niszczenia terenu. Wygląda to dość interesująco. Powoduje to niestety także, że jest sporo wypłaszczeń, które ciężko jest przejechać po świeżym opadzie śniegu. Pogoda: całkiem fajna. Drugiego dnia pobytu były mega opady śniegu, nawet dolina została cała przykryta. Zaliczyłem freeride życia :-) Zdarzała się też lampa. Przez resztę czasu mgła/zachmurzenie i ograniczona widoczność. Fajny snowpark, długi tunel na czarnej trasie oraz tama nad jeziorem na wysokości 1800m :-) Zero kolejek do wyciągów. 90% ludzi na stoku to Polacy, większość pozostałych - brytole. Języka niemieckiego omal nie było słychać. 80% ludzi na snowboardach. Bardzo wysoki średni poziom umiejętności ludzi. Po dwóch dniach przestał mnie zaskakiwać widok 360-ek robionych w przypadkowych miejscach, czy kilkumetrowych dropów ze skał. Luźna, imprezowa atmosfera na stoku. Jeździło sporo grup po 6-8 osób. Zdarzało się, że ktoś jadąc śpiewał na cały stok. Widziałem bodajże narciarza, który wziął na stok psa O_O Nasze rozgrzewki również było zapewne słychać z pewnej odległości ;-) Obsługa ośrodka momentami dziwna. Ciągle zatrzymywali krzesło bez wyraźnego powodu. Cofali, puszczali metr do przodu, odczekali 2 minuty, znowu cofali, itd. Raz jednemu kolesiowi przy orczyku się najwidoczniej nie spodobało, że mu ludzie jeżdżą obok jego budki, więc zamknął przejazd taśmą, zmuszając ludzi do podchodzenia kilkanaście metrów do góry do wyciągu. Dopiero po upomnieniu przez kilka osób odblokował przejazd. Dojazd do ośrodka trochę upierdliwy, choć jeśli się jest grupą, to można chociaż pośpiewać w autokarze ;-) Szkoda jedynie, że pierwszy skibus dojeżdża na miejsce z godzinę po otwarciu wyciągów :-/ Pobliska miejscowość - Feichten - to oczywiście totalna wieś, choć jest całkiem spoko sklep oraz centrum kulturalne z basenem, sauną, barem, piłkarzykami, mini kręgielnią, strzelnicą, itp. Można się też przespacerować po szlaku pieszym, jeśli nogi nie mają jeszcze dość. Dojazd nam wyszedł około 12h z Warszawy busikiem. Generalnie wyjazd uważam za bardzo udany :-)
-
@Yaadam jakby co, to w okolicy snowparku powinno się kręcić trochę Polaków na deskach, bo jedziemy tam właśnie w tym okresie na obóz freestylowy :-)
-
No cóż, wstyd się przyznać, ale ja sam 4 tygodnie temu na Chopoku we mgle wylądowałem na drewnianym ogrodzeniu z dość niemałym impetem. 4 tygodnie, a żebra i nadgarstek wciąż są obolałe. To tak ku przestrodze.
-
Robi wrażenie :-) Rozumiem, że śledzenie znajomych działa tylko i wyłącznie w przypadku, gdy sami mają te google. Ewentualnie może mają jakąś apkę śledzącą na telefon. Inaczej nie wiem, jakby to mogło działać. Najlepsze jest to, że jeśli już ktoś stworzy dostatecznie dobry i elastyczny sprzęt, resztę się doda już na poziomie softu z czasem. Pomysłów można podać sporo: uproszczona mapa tras, informacja na rozjazdach, dokąd dany stok kieruje, jakieś proste komendy głosowe typu "zaczekaj", które zostaną przekazane drugiej osobie, podgląd informacji o kolejkach do wyciągów (jeśli jest skąd wziąć taką informację), prognoza pogody, ewentualnie podgląd kamer, itd.
-
Nie jestem jakimś ekspertem, ale z moich doświadczeń szczyt jest bardzo często skryty w chmurach, zwłaszcza od rana. Przeważnie dotyczy to jedynie kilkuset metrów (w poziomie) od samego szczytu, czyli tylko najwyższej stacji. Widoczność: totalna masakra, jedziesz niemal zupełnie na oślep. Jest trochę straszno, ale też i nawet ciekawie ;-) Czasem chmury schodziły niżej, odsłaniając z kolei szczyt, ale wtedy nie były one tak gęste, jak zdarzały się przy szczycie.
-
Czy ktoś się może orientuje, jak często się trafia, że włączany jest wyciąg C14 (na szczyt Derese)? Póki co jeździłem dwa razy na Chopoku i w obu przypadkach był wyłączony. Zakładam, że jest to uzależnione od opadów śniegu, bo u góry jest dość sporo skał. Zastanawiam się jedynie, jak często się to zdarza. Dzisiaj miałem genialny pomysł, aby z Panoramy podejść "kawałek" do góry, cyknąć parę fotek. Z tej małej przechadzki wyszła niemal 30-minutowa męczarnia, brodzenie w śniegu do połowy łydek ;-) Miejsce fajne, jednak następnym razem chętnie bym wyjechał wyciągiem ;-)