-
Liczba zawartości
2 936 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
55
Zawartość dodana przez moruniek
-
Cześć, ja uczyłem się jazdy na rolkach jako dorosły już człowiek. Sąsiadka zaczepiła moją, żonę, i mówi do niej. Wie Pani, co Pani mąż wyprawia. Jak Pani nie ma, bierze wózek i mało tego dziecka nie wywali. On ledwo na rolkach stoi. Oczywiście, uczyłem się biorąc pusty wózek, bez dziecka w środku, by jakoś stanąć. U mnie poszło, dopiero jak wziąłem, w ręce kijki narciarskie. Wówczas ruch stał się jakby naturalny. Coś tkwi w głowie lub kwestia przyzwyczajenia.
-
Cześć, kiedyś jak jeszcze mieszkałem w blokach, miałem sąsiada na piętrze. Wszyscy na niego mówili "Pułkownik". Jak się okazało, ów "Pułkownik" awansował na generała, był wykładowcą na WAT, coś od strategii, planowania itp. Kiedyś do mnie przyszedł po prośbie, bym pomógł mu przestawić szafę na inną ścianę w pokoju. Ta od podłogi do sufitu. Stała na 4 nóżkach. Jak się okazało, sufit nico uciekał, szafa się nie mieściła. Stwierdziłem, że trzeba ją nieco skrócić, pomogłem mu położyć na plecach. Powiedziałem, że jak skróci, to żeby po mnie przyszedł, to przestawimy. Sąsiada, nie było przez ponad 2 godziny. Już myślałem, że sobie poradził sam. Przychodzi, cały zlany potem, i mówi że już skończył. Wchodzę, i nie wiem czy śmiać się czy płakać. Nóżki nietknięte, cała płyta górna, centymetr po centymetrze, ścięta dłutem. Tak z centymetr do dwóch po grubości płyty. Można, można. W razie, konfliktu zbrojnego, to będą ludzie, planujący, wydający rozkazy. I to minie przeraża, obraz tej szafy cały czas mam z tyłu głowy.
-
Dodałbym do tego, że nasi sojusznicy, też co nieco, na tej sytuacji ugrają. https://www.komputerswiat.pl/artykuly/redakcyjne/usa-zatwierdzily-sprzedaz-abramsow-do-polski-co-to-za-czolgi/skv8jgr#slajd-12 Dodam od siebie, że "Czołg jest zasadniczym środkiem prowadzenia walki lądowej, zwłaszcza natarcia". Czy aby na pewno potrzebujemy systemów ofensywnych w pierwszej kolejności ? Czy powinniśmy je kupować teraz, gdy zapewne są "w mocno promocyjnej cenie" i czy musiały kosztować "Przypomnijmy, że wartość całego kontraktu wynosi 23,3 mld zł." ?
-
Sądzę, że raczej już niebieska. Szybko się uczysz.
-
Rajszew, Jabłonna, okolice Legionowa. Jazda górą po wydmach, dlatego tak sucho.
-
Jak będziecie, to się odzywajcie. My od soboty (ja z synem). Jaworzyna też kusi, chodzi cała, a to zdarza się raz na kilka lat. Warto podjechać, zobaczyć, ocenić.
-
Dziś ponowny rekonesans lasu. Stan po ostatnich wichurach, to sporo powalonych drzew. Jako, że zaczynam się bawić w serwis własnoręczny swojego roweru, to na początek wymieniłem kasetę (kupiłem klucz i bacik), na tą co serwis mi oddał (jak rower miesiąc przebywał na naprawie gwarancyjnej). Wyprostowanie blatu, zjecie, założenie, zajęło mi 15 minut. Wszystko działa idealnie (więc mam 2 sprawne kasety). I jeszcze jedna ciekawostka, za swój rower płaciłem 3000 zł z dwoma przeglądami (które są nic nie warte, jak się okazało), teraz kosztuje w promocji 4599 zł bez przeglądów (chyba kogoś ostro pogięło z tą ceną). Na narty wracam w sobotę. Ruszamy w las. Kaseta po wymianie. Po ostatnich wichurach tak. I tak. Swoją ścieżkę ostatnio porządkowałem, więc jest w miarę dobrze. Czasem są niespodzianki, ale to jeszcze po wycince leśników. Można, znaleźć alternatywne warianty zjazdu i podjazdu.
-
Ucząc się stania, możesz mieć je całkowicie rozpięte (2 górne klamry).
-
Ktoś podszywa się pod tę markę. Był jeszcze kilka tygodni temu odpowiednik w domenie .pl, już go nie ma.
-
Jakby co to w sobotę będę na wieczornej.
-
Ja prawdopodobnie będę od soboty (wieczorna) do 06 marca.
-
Znajomi byli na Chopku, też nic od nich nie chciał. Coś się musiało zmienić, coś pękło.
-
Powoli wraca normalność. Byłem ostatnio na basenach we Vrbovie (Słowacja), nikt o nic nie pytał, niczego nie sprawdzał. Obsługa bez masek. Może być normalnie, no może.
-
Na pewno dłuższych niż te, które ma obecnie. Jak nie boicie się prędkości, długiego skrętu - to juniorski GS. Chcecie poskręcać, idź w kierunku juniorskiej SL. Chcesz by było łatwo, lekko i przyjemnie, jakakolwiek narta typu Multi Event (tylko ona moim zdaniem rozwojowa nie będzie). p.s. Obecnie problematyczna może być dostępność nart, jest ich mało na rynku. p.s.2 We Francji trochę ich jeszcze mają. https://www.ultrafun.fr/101-skis-racing#s[41][]:3106&s[41][]:3180&s[26][]:2217&s[31][]:&s[5][]:&s[13][]:1486&ash[13][]:1486&sid:1&h:home&ics:101&abs:YToxOntpOjA7aToxNDg2O30:
-
Dziś chwilę pojeżdżone, w oczekiwaniu na kolejny wyjazd narciarski. Jazda lokalna na mojej "prywatniej" trasie MTB, znowu możliwa (panowie zakończyli wycinkę drzew). Jedziemy. Drogi w lesie dość zniszczone po wycince drzew, na szczęście grunt jeszcze zmrożony, więc człowiek nie zapada się w błocie. Szlabany pootwierane, jeszcze wywożą drewno. Ścieżki przejezdne. Miejscami, będę musiał posprzątać. Stromy podjazd, zyskał łagodny wariant objazdu (wcześniej rosły tam krzaki).
-
Dziś kolejne miłe spotkanie na stoku z @marekbtli jego żoną. Samej jazdy niewiele, bo i konieczność powrotu do domu (przez chwilę nie będę Was męczył swoimi relacjami). Warunki na stoku nico inne, niż wczoraj. Na głównym stoku, korzystając ze sporego mrozu, dosypali trochę śniegu. Było twardo, ale wolniej niż wczoraj. Na Słotwince, beton. Ludzi sporo, Słotwinkę otworzyli specjalnie dla mnie już o 8:45 (oczywiście żartuję, z tym specjalnie dla mnie, po prostu zareagowali na napór ludzi). Warunki bardzo dobre. Tak to przygotowali. Pełna lampa, cały czas. Tu otwierają dla mnie Słotwinkę😉 (jak robiłem zdjęcie, kanapy jeszcze stały, dojeżdżam do bramek, włączyli). A tak przy niedzieli, cerkiew w Złockie (będąc w okolicy warto je odwiedzić, poczytać o historii okolicznej ludności).
-
Dziś miłe spotkanie na stoku z @marekbtli jego żoną. Wspólna jazda i sympatyczna rozmowa. Wczoraj wieczorem padał deszcze, w nocy mróz i wiatr, więc dziś był beton. Do tego pełne słońce, lekki minus, dobre towarzystwo, czego chcieć więcej ? Po jeździe, sympatyczny spacer po Muszynie, Ogrody Sensoryczne, Ogród Baśni i Legend - polecam. Pełna lampa. Warunki na stoku. Jest dobrze. Dziś dużo ludzi czekało się w kolejkach. Korkowała się nawet Słotwinka (czego wcześniej, nie było). Dobrze wkomponowana kawiarnia w zbocze góry. Tak, tak w Muszynie jest już jedna wieża widokowa. Ogród Baśni i Legend. Panna Wodna. Diabeł Boruta. Harnaś. A to mieszkanka Tylicza czy też Muszyny. Tak wystylizowana, jakby co dopiero przestała chędożyć. Panorama - widać Tatry. Tu zachód słońca. A tu księżyc.
-
Zniżki i promocje na skipassy - Polska i zagranica
moruniek odpowiedział pawelb91 → na temat → Narciarstwo
Taką promocję to ja rozumiem. -
Dzisiejsza relacja nieco później, niż zwykle, bo dopiero wróciłem, korzystając z pięknej pogody. Rano widokowo. Po prostu pięknie. Pełna lampa. Stoki wylizane. Ludzi umiarkowanie mało. Bar na Słotwince. Tu jakaś koparka i stos drewna, będą coś budować ? Śniegu jeszcze zostało. Po stoku Góra Parkowa. Też jest plac zabaw z tarasem widokowym. PKL cały czas remontuje. Jest widokowo. Było też pyszne jedzenie, tym razem pod Górą Parkową. p.s. W Muszynie ma postać nowa wieża widokowa na górze Malnik, wplanach też kolejka widokowa.
-
Wierchomla - jazda wieczorna. Jakby to napisać, żeby było delikatnie. Na tej stacji byłem, jak jeszcze chodziły "2 Doliny", od tamtej pory zbyt wielu zmian nie zauważyłem (co raczej dobrze nie świadczy). Po pierwsze jak zapraszasz narciarzy, odśnież parking, ten na tej stacji to 20 cm warstwa śniegu, podchodzącego wodą. Sporo aut miało problem by wyjechać. Światło - a w zasadzie jego brak, lampy starego typu, stok miejscami mocno niedoświetlony. Krzesło starego typu, dość wolne (delikatnie pisząc). Niby widziały gały, na co się pisały, jednak mój syn, nigdy tam nie jeździł a bardzo chciał. Dodam jeszcze dojazd, od strony Muszyny, jak chodził Szczawnik, to 5 minut, teraz dojazd dookoła. Warunki na stoku, to jazda po odsypach. Większe, mniejsze, problem się zaczął, jak zaczęły przymarzać. Wówczas miękki cukier, zamienił się w twarde bryły lodowe. Tylu, użytkowników stoków, które te warunki pokonały, dawno nie widziałem (a było ich niewielu na stoku). Podsumowując, nieco przydługi wstęp. Jak chcesz odwiedzić, oczywiście warto, raczej jednak rano. Stacja wymaga dość mocnych inwestycji, by nadal być konkurencyjna. Trasa główna, to bardzo fajna do jazdy. Dużo śniegu obok tras, można się wyszaleć (tam chyba lepsze warunki niż na trasie). Dlaczego przy tej ilości śniegu nie chodzi trasa Toczek ? Tłoku nie było. Do talerzyka też pusto. Było widokowo, zdjęcie tego nie oddaje (telefon to jednak nie aparat, ma ograniczenia). Mają zgromadzone zapasy śniegu w hałdach. Miejscami nawet równo. Miejscami niekoniecznie. Dokąd nie przymarzło, nawet fajnie. Obok trasy fajne warunki. Na dole fatalnie. Doskonale przygotowany parking (mamy tam około 20 cm śniegu z wodą).
-
Rano beton, stok wyratrakowany wieczorem, wczoraj nasiąknięty wodą, zamarzł. Rano dość mocny i zimny wiatr, potęgował efekt. Trzymało do 9:30, później od 11:00 już cukier. Jazda w zmiennych, momentami trudnych warunkach, sporo osób sobie nie radziło. Jakby ktoś nie widział gdzie dziś byłem. Rano beton. Od przedwczoraj zeszło sporo śniegu, co widać po terenie dookoła. Obozy feryjne urządzały sobie zabawy na stoku. I tak. Było widokowo. Zlikwidowano taśmy prowadzące do poszczególnych bramek, nie ma wydzielonych korytarzy (od razu są przepychanki). Na Słotwince pusto. Jak schodziłem, o 11:30 już tak.
-
Dziś karczma na Słotwinach Arenie, należąca do ośrodka. Nuggetsy z frytkami - fajne, porcja zacna. Placek po zbójnicku. Tu porcja mogłaby być większa, w konkurencyjnej knajpie na Słotwinach (u Romana), większe danie, kosztuje 19 zł, tu mniejsze 35 zł (dostaję co prawda surówki).
- 8 odpowiedzi
-
- jedzenie
- na stokach
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wiesz, żeby nie było jak na tej dekoracji z knajpy.
-
Słotwiny Arena jakby ktoś jeszcze "nie wiedział" gdzie jeżdżę. Stok przygotowany bardzo dobrze, niestety na początku jazdy wieczornej 3.6 stopnia na plusie, jak schodziłem już 1.8 stopnia. Śnieg zmienił się w cukier. Zeszła też masa śniegu od wczoraj. Na stoku masa dziwnych osób, cześć się uczy, części wydaje się, że potrafią jeździć, część mocno trącona alkoholem i nie tylko. Stoki przygotowane. Jaworzyna widoczna ze Słotwin. A oto i Słotwiny z innej (nocnej) perspektywy. Uciekam na trasę "Dookoła Świata", to strzał w dziesiątkę, pusto, śnieg lekko przemrożony. Wyśmienicie. Jazda na kontraście od śniegu. Dużo lepsza widoczność, niż na zdjęciu. Tak trzyma się stok, po całodziennej jeździe, podkład został przygotowany bardzo dobrze. A tu miły Pan wyratrakował mi kawałek stoku. Jaki on miły. Bardzo dziękuję.
-
Dziś Słowacja, cel termy Vrbov. Na miejscu, nikt nie pytał o żadne certyfikaty covidowe, zakup biletów dla naszej rodziny bezproblemowy, pani z obsługi bez maseczki (jak za czasów z przed pandemii). Na granicy kawałek od niej stała policja po stronie Słowackiej. Zatrzymywała Słowaków i sprawdzała bagażniki. Być może w poszukiwaniu naszego taniego paliwa ? Było widokowo. Same termy to trochę miejsca wewnątrz. Dużo miejsca w gorących basenach zewnętrznych. I kolejne baseny. Z nieco innego ujęcia.