-
Liczba zawartości
227 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez loockas
-
Post pod postem, a co tam Znowu Skolnity, 8:00-11:00. Warun petarda! Najlepszy w tym sezonie. Równo, twardo. Od 9:00 do 11:00 ujeżdżałem tylko czerwoną trasę, bo była obłędna. Gdyby nie to, że mi się śpieszyło do domu to bym dokupił kolejny karnet Delikatne oblodzenia od ok 10:00, ale naprawdę delikatne. Zdradzę Wam małą tajemnicę. Wczoraj wyczytałem gdzieś, że w Szczyrku jest "luźno" bo czeka się do kanapy max 25 minut. W Skolnitach nie czeka się na kanapę, to kanapa czeka na Was Do 11:00 nie stałem w żadnej kolejce, wpadałem prosto na kołowrotek z trasy. Większość wjazdów jechałem sam... Tak kochani, w drugim tygodniu ferii, w centrum Wisły jest stacja narciarska w której nie ma tłoku Tylko nikomu o tym nie mówcie P.S. W ubiegłym roku śmiałem się z busików, że są zbędne itd. Zwracam honor. W momencie jak schody zasypało i jest tam 1m śniegu, to bus jest zbawieniem by nie iść po oblodzonej drodze. Zobaczcie te tłumy! Załączone miniatury
-
Jak tam ruch drogowy z okazji ferii i weekendu?
-
No to byłem. O ilości śniegu chyba pisać nie muszę, ale znowu dowaliło Wjazd na parking tylko dla odważnych. O 7:30 kilku próbowało i wrócili na wstecznym Później już było chyba lepiej, bo kilka aut się na górę doczłapało Ośrodek nieco się odmienił, zyskał logo i barwy pingwina (Czarny Groń, Krynica Azoty). Busiki również obrandowane. Cennik jak wszędzie, poszedł w górę. Za 3h zapłaciłem 65zł. Warunki jak na nocne opady całkiem dobre. Dobrze ubity stok i na tym kilka (naście) cm niestety nie puchu, a mokrego śniegu. Od 8:00 do 9:00 jeździło się ok, po 9:00 już trudniej bo trochę zaciągów i muld wyszło, ale już po 10:00 ładnie się to rozjechało i całkiem przyjemnie zakończyłem jazdę ok 11:00. Obie trasy czynne, czerwona przy końcówce bardziej zmęczona i trzeba było tam szczególnie uważać. Co najlepsze - prawie BRAK ludzi Przez 3h nie stałem w żadnej kolejce. Na kanapie rzadko jeździliśmy w 4 osoby (byłem z tatą). Nawet o 10:30 zdarzało się nam jeździć samotnie. Na trasach tym bardziej luz. Fakt, że pogoda nie była alpejska, bo było mokro i śnieżnie ale jak na początek ferii, to byłem bardzo pozytywnie zaskoczony tym luzem. Oby tak było do końca ferii. Wyjazd z Wisły po 11:00 całkiem ok, ale do Wisły korek kończył się w Ustroniu. Kilka zdjęć. Załączone miniatury
-
Rok temu w okresie ferii było imho bardzo tłoczno. W tym roku może być pod tym względem tylko gorzej, bo ośrodek zyskał na popularności i mamy mega zimę. Obym się mylił
-
Trafiłeś w świetne okno pogodowe. Zazdroszczę, bo w niedziele jak byłem na Pilsku, to nie było za wiele widać w górach
-
No i byłem Jak zwykle od 8:00, do 12:00. Już sam dojazd do Korbielowa dawał do myślenia jakie będą warunki. Tak, był śniegowy hardcore Idealne warunki dla miłośników freeride i puchu. Śniegu nawaliło na tyle, że powinno wystarczyć do marca. Ratrak jeździł podobno w nocy, na tym było kilka cm świeżego śniegu. Pierwsze zjazdy świetne, choć nie są to moje ulubione warunki. Później nieco gorzej, bo zaczynały się odsypy, a przemieszczająca się mgła utrudniała widoczność. Do tego cały czas padał marznący śnieg. Jeździłem głównie od Miziowej do Szczawin, na szczycie byłem trzy razy, bo tam widoczność była najgorsza. Pojeździliśmy do ok 11:00 i przemieściliśmy się Buczynką do Soliska gdzie dokręciliśmy do 12:00. Buczynka REWELACJA. Świeży, dziewiczy puch na dobrze ubitej trasie. Czysta przyjemność Solisko bardzo dobre warunki, tam mgła nie dokuczała. Na parkingu rozmawiałem z narciarzami, którzy zjechali na dół 5-ką i ta trasa również przejezdna bez problemów. Dawno tak nie było Załączone miniatury
-
Też myślę nad niedzielą
-
Jak tylko czerwona trasa ruszy, to jadę tam
-
Chwalą się 1,5m śniegu w niektórych miejscach. Ktoś się wybiera na dniach i może opisać jak warunki? Ciekawe czy Buczynką da się zjechać do Soliska, albo 5-ką do Polany Strugi?
-
Oczami wyobraźni widzę co tam się będzie w ferie wyprawiało... Jest 2 stycznia, wrócili do pracy
-
No ja też wolałbym zostawić Pilsko w stanie obecnym, a jednocześnie liczyć na to, że orczyki przetrwają kolejne 20 lat. Niestety obawiam się, że jakakolwiek inwestycja w to miejsce przybliży je w kierunku znanym nam z SMR.
-
Nie wiem czy to odpowiedni wątek, bo nazwy ośrodków się pozmieniały, ale chciałbym opisać mój pobyt w stacji Tylicz Ski - https://www.tylicz.ski/ Jestem dość regularnie w Krynicy (rodzina). Wpadłem w szybkie odwiedziny przed nowym rokiem, oczywiście zabierając ze sobą narty Cel był oczywisty - Jaworzyna, ewentualnie na rozgrzewkę Słotwiny lub Henryk. Jaworzyna odpadła, bo dla mnie nieczynna 4-ka, 2a i 6 to zmarnowany karnet Henryk nieczynna góra, a na Słotwinach jakoś tłoczno (chociaż nie tak jak na Jaworzynie). Tak wylądowaliśmy w Tyliczu, a że godzina była wczesna, coś po 8:00 (nie rozumiem, dlaczego wszystkie stacje w tym rejonie startują dopiero od 9:00) to mogliśmy obejrzeć na spokojnie dwa popularne w Tyliczu środki. Tylicz Ski i Master Ski. Master odpadł, bo wydał nam się zbyt łagodny, a obecna pogoda nie dawała szans na twardy sztruks. Stąd decyzja, że zostajemy na Tylicz Ski. Pierwszy dzień tak nam się spodobał, że drugiego dnia wybraliśmy ten ośrodek ponownie. Górka nie za duża, bo ma coś ponad 700mnpm, ale wykorzystana bardzo dobrze. Sporo tras jak na taki pagórek, różnorodnych i w większości prowadzonych w lesie. Prawdziwe trasy, a nie tylko kreski na mapie Ośrodek składa się jakby z dwóch części. Główna posiada najlepsze trasy (najdłuższa ok 1km), ale najgorszy wyciąg - 3 osobowe krzesełko, dość wolne. Jest to największy "spowalniacz" w tym ośrodku bo przy większym natłoku powoduje, że trasy stają się puste, a kolejka do wyciągu rośnie. W drugiej części jest pod tym względem lepiej, bo jest nowa 4 osobowa, wyprzęgana kanapa oraz po drugiej stronie talerzyk o tej samej długości (jest jeszcze jeden krótszy talerzyk i taśma dla dzieci) Trasa choć świetna, nieco łagodna ale bardzo szeroka, to niestety krótka (ok 400m). Mimo wszystko możliwość przemieszczania się między wyciągami powoduje, że jazda się nie nudzi. Do tego leśne trasy budują naprawdę fajny, górski klimat. Uwielbiam takie miejsca Co mnie jeszcze urzekło? Obsługa. Dawno nie spotkałem tak miłej obsługi. Wszyscy uczynni i pomocni. Zwłaszcza obsługa wyciągów. Bardzo fajny pomysł to tablice informacyjne o stanie tras, zamontowane przed wyciągami i obsługiwane przez ratowników. Informacje przydatne, choć przesadzone ale w dobrą stronę - dla Tylicz Ski stan trasy "trudny" to taki jak w Szczyrku SMR "bardzo dobry" Na plus również ceny (np 60zł za 4h), darmowy parking, bankomat i całkiem sensowna gastronomia. Zdecydowanie polecam. Będąc w Krynicy, warto udać się te 10km do Tylicza. Stacja wg mnie znacznie ciekawsza od popularnych Słotwin. Kilka zdjęć na zachętę Załączone miniatury
-
Wg mnie oszczędzają stoki na ferie. Przykre to może, ale tu liczy się pieniądz. Ferie trwają 6 tygodni i przyniosą im znacznie większe zyski niż świąteczno-noworoczny weekend. Właśnie wróciłem z Krynicy. Na Jaworzynie jest to samo. Śniegu jest ogrom na trasach, a czynne absolutne minimum (dwie niebieskie i czerwona powrotna do gondoli). Chętnych i tak nie brakuje, ludzie parkowali 1,5km od dolnej stacji i biegli z nartami wydać 90zł za 4h by pojeździć na 3 trasach, z czego tylko jedna jest naprawdę ciekawa. Ja tam jestem często, wiec tym razem odpuściłem Jaworzynę i wybrałem Tylicz (swoją drogą, mega miłe zaskoczenie - Tylicz Ski). Na Wierchomli sytuacja bardzo podobna. Nikt nie wie jaka będzie pogoda za miesiąc, wiec lepiej przytrzymać stoki w dobrym stanie. Tym bardziej, że wszędzie Szczyrk chwali się 40 kilometrami tras, których jeszcze nikt nie widział Bilbordy wiszą już na trasie Brzesko-Kraków... Fresh Tracka mi się nawet komentować nie chce. Żenada...
-
To samo chciałem napisać. Znalezienie tras z uczciwym 1km to nie łatwe zadanie (porównajcie sobie kiedyś zjazd np z zegarkiem sportowym, wynik mija się z tym co podają na mapkach), a co dopiero 2km+. Takich miejsc w PL na pewno nie jest "masa". Czy inwestowanie w Pilsko ma sens, nie wiem i nie będę się mądrzył. Jedno jest pewne - to co tam teraz jest, prędzej czy później (raczej prędzej) umrze śmiercią naturalną. Stoi Buczynka i Kopiec. Teraz wystarczy, że stanie krzesełko na Szczawiny, albo orczyk na Miziową i mamy koniec narciarskiego PIlska. Pozostanie wyjątkową górą dla skiturowców...
-
Górne partie pilska w najbliższym czasie nieczynne z powodu małej ilości śniegu. Dodatkowo wczoraj spłonęło stare schronisko http://bielskobiala....-beskidach.html
-
U mnie ok, pokrywa się ilość zjazdów i dystans ze wskazaniami Vivoactive3.
-
7-ka w niedziele jeździli. Wyglądała całkiem ok, nawet ratrak widać po niej przejechał. Trochę muld i wyrw w miejscu gdzie są przekopki do lanc, ale śniegowo wyglądało ok.
-
4. Nowy, talerzyk. Na razie nieczynny więc trudno powiedzieć jak trasa, ale początek wyglądał na przeprofilowany. 5. Bardzo widokowa, jeszcze bardziej płaska. Przy takim śniegu jak wczoraj i nienasmarowanych nartach niewiele brakuje by kijkować w niektórych miejscach 6. Nie unikniesz No może jak otworzą Golgotę i Bieńkulę
-
Jeszcze dzisiaj nie było tak źle (ilość ludzi), ale w pełnym sezonie też pewnie wybiorę ZG... albo Pilsko, Skolnity, Czantorię, Soszów, etc... Do Szczyrku chyba najwcześniej po sezonie
-
Wydaje mi się, że Złoty trochę odleciał z cennikiem. Ja tam jeździłem zawsze na karnecie "sportowo-porannym". 2.5h kosztował 2 lata temu 35zł, w zeszłym roku chyba 40. W tym już 50. Karnet 8-13 kosztował 2 lata temu 50zł, teraz 70zł. Ja wiem, że wszystko drożeje ale jak za jedną górkę mam wydać 70zł, a za 9zł drożej miałem 3 znacznie dłuższe trasy w Szczyrku, to wybór na inauguracje sezonu był oczywisty. Mimo wszystko lubię te górkę i pewnie chociaż z raz się w sezonie pojawię. Co nie zmienia faktu, że to hobby robi się coraz droższe
-
Byłem dzisiaj (8:30-12:30). Ludzi chyba więcej jak wczoraj (tak sądząc po wczorajszym oglądaniu kamer), ale chyba dłużej jak 7-8 minut na kanapę nie czekałem (Solisko, bo do gondoli jeszcze krócej). Zbójnicka kopa chyba najbardziej oblegana. Trochę długo się jedzie, a sama trasa bardzo spokojna. Dobra, żeby nogi trochę odpoczęły O 8:10 parking pod gondolą był już pełny, nie spodziewałem się tylu ludzi z rana. Dało się niestety te ilość odczuć na trasach, zwłaszcza na 4-ce. Warun jak na początek sezonu bardzo dobry. Śniegu nie brakuje, żadnych przetarć. Od rana bez sztruksu, ale w miarę twardo. Kilka kamyczków widziałem przy zjeździe do Soliska, ale bez tragedii. Ślizgi całe Ok 11:00 delikatne oblodzenie przy końcówce 4ki do Soliska i trochę muld. Trasa nr 3 do gondoli była ok tylko z samego rana. O 12:00 zjazd był dla niektórych walką o życie, ale o tym niżej. Pewnie zaraz mnie tu ktoś pojedzie, ale jedyne co mi się w tym ośrodku nie podoba to narciarze... Sam określam siebie jako średniego narciarza. Do ideału (jaki sobie wyobraziłem) mi dużo brakuje, ale zjazd z jakiekolwiek stoku nie sprawia mi problemu. Nie umiem jednak zrozumieć co w tym ośrodku robią ludzie, którzy ledwo stoją na nartach? Nie chodzi mi tutaj o uczących się jeździć z instruktorem, a o ludzi którzy samodzielnie poruszają się po stoku. Kto był w SON, ten wie jak wygląda końcowy odcinek trasy nr 4. Mamy tam dwa bardziej strome zbocza przed którym notorycznie ludzie się zatrzymują do zera, jakoś się ześlizgują lub (co widziałem dzisiaj kilkukrotnie) zdejmują narty i schodzą na butach. Na 3-ce było jeszcze gorzej. Ilość narciarzy ledwo stojących na nartach była naprawdę spora. Co chwilę ktoś leżał na ziemi, bo poruszanie się po "zamuldzonej" 3-ce wymagał już większych umiejętności. Na skutki nie trzeba było długo czekać, chwilę później widziałem ratowników z toboganem. Możecie się ze mną nie zgodzić, ale uważam że w SON nie ma łatwych tras. Każda z tras mimo nawet koloru niebieskiego posiada momenty w których potrzeba umiejętności by nie zrobić krzywdy sobie lub komuś. Ja jak stałem ledwo na nartach to jeździłem w Wiśle po Klepkach, albo w Istebnej na Zagroniu. Widocznie byłem pipa... Choć odnoszę wrażenie, że wielu przyjeżdżających do SON jest po prostu zachwyconych nowymi wyciągami, gondolą i popularnością tego miejsca. A w dół... jakoś się zjedzie Zmiany w ośrodku na duży plus. Jak doczekamy dnia w którym ruszą wszystkie trasy i wyciągi, to będzie naprawdę petarda Na ten moment wystarczy mi Szczyrku. Zrobię jeszcze jedno podejście przed feriami, a potem czekam sobie na zakończenie sezonu. W tym roku, w marcu jeździło mi się tam świetnie i były to chyba najlepsze wyjazdy w sezonie. Standardowo kilka zdjęć. Załączone miniatury
-
No coś w tym jest. Można wiele złego mówić o orczykach, ale uczyły równowagi i... pokory Na ten moment widze, że kolejek nie ma żadnych. Chyba jutro się skuszę
-
Gdzieś bym się bujnął w niedzielę. Myślałem o Istebnej, ale skoro w Szczyrku już 7km trasy to żal po tych 900m w Istebnej jeździć No nic, poobserwujemy jutro rano jaki ruch pod gondolą i na Solisku. Mam nadzieję, że nie będzie takich obrazków z tłumami jak w tamtym roku
-
Pewnie tak jest, chociaż przy tej szerokości i większym tłumie taka trasa może być bardziej niebezpieczna niż czerwona. Wg mnie Skrzyczne nie specjalnie nadaje się dla mało doświadczonych narciarzy. W SMR pod tym względem jest lepiej, chociaż takie trasy jak ich niebieskie w wielu mniejszych ośrodkach oznaczane są na czerwono. Ja sam się wciąż uczę, jeżdżę od 3 lat dopiero, ale staram się dawkować sobie poziom trudności. Przez pierwszy rok jeździłem na Klepkach i w Istebnej na Zagroniu, potem Złoty Groń i dopiero później inne stoki aż do momentu gdzie czerwone trasy przy sprzyjających warunkach nie sprawiały mi problemu. To co obserwuję czasami w SMR, COS czy na Czantorii mnie przeraża. Narciarz ledwo na nartach stoi i ześlizguje się z czerwonej trasy. Kanapa/Gondola go wywiozła, a zjechać na dół trzeba. Oczywiście trzeba sobie podnosić poprzeczkę, bo można utknąć szybko na pewnym poziomie. Zwłaszcza jak się przyzwyczaimy do jednego stoku i trasy. Tylko z głową...
-
Tak w ogóle, to nie rozumiem fenomenu tej trasy. Wąska droga, mało ciekawa. FIS mi się za to bardzo podoba. Ciekawe czy kiedyś doczekam przejazdu na sam dół, bo jeszcze nie było mi dane.