paolomario
Members-
Liczba zawartości
429 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez paolomario
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7
-
Buty na szeroką łydkę i stopę
paolomario odpowiedział Kaem → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Head NextEdge dla pań ma specjalną regulację na wysokości łydek - z tyłu dwie śruby. Żona ma takie (flex 70, 4 klamry). Męskie nie miały. AdaptEdge miał za to regulację szerokości stopy (i tak był dla szerszych stóp; następca AdvantEdge już chyba nie ma tej regulacji). Trzeba by przejrzeć ofertę Head'a szczegółowo. -
Przyglądając się obiektom przy trasie - sztycom naśnieżarek, czy ludkom, do których panowie się zbliżają, nie wygląda na tak dużą prędkość, i by poważnie nią komuś zagrażali. Ale film strasznie się oglądało, bo żal doopsko ściskał Super Fajny test, fajna konfrontacja GPS z GoPro z dedykowanymi urządzeniami. No na filmiku nie czuć, by prędkością panowie zbliżali się do tych z Super G. Pań
-
No właśnie, na stronie wisi informacja, że po perturbacjach będzie więcej jeżdżenia Poprzednim razem tylko podpatrywaliśmy jeżdżących z okien karczmy, ale w tym roku Henryk-Ski na pewno zaliczymy. A jak pisze Estka, najbardziej oblegane są stoki najbardziej znane. W Białce oczywiście Kotelnica, podczas gdy, po drugiej stronie rzeki, na Kozińcu czy Litwince luzik. I jaki widok na Tatry
-
Jak napisał Ferra, też poleciłbym Krynicę bo jest wybór stoków w niedalekim promieniu. Wszystko zależy od terminu. W zeszłym roku na Jaworzynie w Nowy Rok było niemal pusto, dla przykładu. Ale w weekendy może być inaczej. Na Słotwinach, w okresie około-noworocznym, na kanapy wsiadało się niemal z marszu. W Sylwestra w TyliczSki były kolejki, ale tam kanapa trzyosobowa. W tym roku podjedziemy na kilka dni, bo jeszcze kilka miejsc i w Krynicy i okolicach (Dwie Doliny) chcę objeździć, a rodzinie miejscowość bardziej pasuje. Na tą przyjemną wyprawę planuję jakieś 20h za kółkiem. W jedną stronę.
-
Jakkolwiek poprawiając technikę swojej jazdy (instruktor, podpatrując zawodników, nawet lepszych znajomych...), myślę, że idzie to też w kierunku poprawy bezpieczeństwa. Można mnożyć analogie. Jak ktoś, kto chce trenować sporty walki, boks, bo chce skuteczniej spuścić komuś wp..., a po latach treningu okazuje się, że najczęściej unika konfrontacji.
-
W magazynie NTN pojawiły się recenzje nart Wedze znanych z Decathlonu. Ciekawe i dobre
-
Pamiętam, że rok temu to na forum chyba nawet częściej Rossi Pursuit były proponowane niż Fischery. Pursuit700 (Ti) to byłby chyba odpowiednik F18, a 800 = F19.
-
Bo w przypadku tego forum i tego typu wątkach jak zwykle kończy się, że "dziad o gruszce a baba o pietruszce". Jakaś maniera, że ci objeżdżeni i kumaci jakiś taki protekcjonalny sposób pisania właśnie mają. Rozumiem, od kilku lat muszą na takie pytania odpowiadać. Ale zapomniał wół, jak cielęciem był. Dla jednych narta-kapeć, a dla innych szansa na poprawienie techniki. Szkoda, bo takie fora umierają przez to. Niedługo będą tu zaglądać tylko spamerzy.
-
Chyba w depresję z tego powodu nie wpadnie???
-
To jest bardzo ciekawe. I jakie wnioski i sposoby radzenia sobie z takimi? Niejednokrotnie rozmawialiśmy tutaj o bezpieczeństwie na stokach i doskonaleniu techniki, co ma kolosalny wpływ na bezpieczeństwo. Zazwyczaj wątki o ubezpieczeniach zmuszają do refleksji. Tylko znowu, na tego typu fora trafia promil promila narciarzy. Szkoda.
-
Cześć Mitek. Myślę, że się mylisz Opinię o Kubie mam od dawna, na podstawie postów oczywiście, więc do teraz omijałem szerokim łukiem. Przecież tego, co ja tu wypisuję też nikt nie musi czytać. Jan Koval, chłopaku, doc, piszesz ogólnie, nie wstawiaj cytatów. Nie będzie nieporozumień. Autor wątku, quanto1, zapytał, co forumowicze sądzą o danej narcie. Odpowiedziało nas dwóch, czy trzech, użytkowników takiej, czy z tej serii. Najwidoczniej z porównywalnymi wrażeniami i umiejętnościami. Nagle, i nie tylko w tym wątku, ktoś sobie ubzdurał (ktoś, narciarz70), że to lobby Fischera. Na 6 milionow ludków deklarujących uprawianie narciarstwa w Polsce, na 20-30 aktywnych użytkowników tego forum, dwie czy trzy osoby napisały, że mają P800 czy którąś eF. I tak dobrze, że padły jakieś odpowiedzi. Pod koniec marca takie tematy i pytania, tradycyjnie, będą zlewane, albo wypowiedzi dziewiątek, dziesiątek i jedenastek forumowych, jeszcze bardziej protekcjonalne.
-
Widzisz, doctor, super psychoanalizę mi zrobiłeś, ale chyba nie w tym się specjalizujesz i niezbyt dobrze Ci to wychodzi, bo zastosowałeś mechanizm pojekcji. Jak zauważyłeś, ja im dalej w las z nartami to obniżam poziom oceny swoich umiejętności (ledwie 3). Autem jeżdżę jak jeżdżę. Mandatu nigdy nie zapłaciłem, krzywdy nikomu nie zrobiłem, priorytet - dowieźć pasażerów i siebie bezpiecznie do celu. Taki niedzielny (niemal dosłownie) ze mnie kierowca, przez ostatni rok 25tyś mil zrobiłem. Kopanej od dawna nie oglądam. Nie wiem, czy czepiasz się mojej wagi, ale pewnie wiesz jak działają sterydy i leki immunosupresyjne (od półtora roku muszę żreć ich tony, bo choruję na chorobę autoimmunologiczną) i co się robi z człowiekim po nich - lekarka na wiosnę posadziła mnie w domu, przytyłem w kilka tygodni 20+kg, teraz znowu chciała, ale nie zgodziłem się, bo wolę się w pracy wybiegać, a po córkę do szkoły latam dwa km pod fajną górkę (tak apropos jazdy autem tylko w weekendy, po zakupy; kurcze, gdyby u nas padał śnieg to fajny stok by się dało zrobić na tej górce ), udało się z 10kg zrzucić . Jednak się nie poddaję, chorobę jakoś kontrolujemy, szklankę widzę zawsze do połowy pełną i w ogóle z optymizmem patrzę w przyszłość. Zwłaszcza na sezon narciarski - nie tylko ten, ale i następny. A uwierz, coraz więcej z tym komplikacji - ostatnio kupiłem nowe buty, taniznę, specjalnie tylko na swój okoliczny suchy stok, by nie katować tych, w których normalnie jeżdżę. Efekt godzinnej jazdy, gdzie jeden z języków chyba uciskał za bardzo: To taki "sampel" tego, co mi się robi i z czym żyję. Dobrze, że w docelowych butach wszystko jest OK, chociaż stosuję na piszczele dla pewności żelki ski-angel. Bez urazy, Jakub, ale od dawna uważałem Ciebie za nadętego buca Umiejętności pewnie masz takie, że kopara opada, ta dziwiątka to dziewiętnastka raczej, z pewnością robisz spore wrażenie na znajomych, pewnie ich nawet specjalnie zabierasz ze sobą na stok, by wyłapali ten przysłowiowy "zespół karpia", ale w Twoich, i jeszcze kilku kolegów tutaj, postach już dawno gdzieś entuzjazm do nart się ulotnił. Strasznie się to czyta. Więc nie czytam. Mitek, w specyficzny, ale jakiś sensowny i fachowy sposób pisze o narciarstwie, ale poczytaj sobie jak o swoich GS-ach pisze FerraEnzo. Niby nic, ale człowiek czuje w tym pasję. Kiedyś ktoś mi powiedział, że człowiek musi mieć pasję, bo inaczej to tylko czeka na śmierć. Masz jakąś? Bo moją są narty (między innymi) I kurcze, świetnie mi na nich idzie Jako, że sam nawet nie próbuję szkolić swoich pań, córka za rok trafi do dobrej szkoły w Polsce, tam gdzie zaczynała. Żałuję, że w tym roku żona miała komplikacje z urlopami, ale i tak podczas tego, co nam się udało wycisnąć, kilka lekcji z instruktorem będzie. Gdyby komuś znowu nie pasował język, z jakim piszę - taką mam gwarę. Że nie dorosły? Kurcze, gdybym w wieku 40 lat miał żyć jakbym miał 40 lat to bym sobie chyba żyły podciął.
-
A to dobre akurat jest
-
Albo musi - moje przekonywanie do kijków żony i córki było jak grochem o ścianę, do czasu, gdy okazało się, że wysokie góry to nie tylko spadziste stoki, ale i płaskie odcinki, gdzie te kijki są jak znalazł. A jak już w tym temacie się odnalazły to i okazało się, że i zjazdy z kijkami są lepsze.
-
Jutro zerknę U nas pada i wieje, że łeb urywa Znalazłem w mejlach "rachunek" z ebay'a i są to Rossignol Zenith Brio (wymiary 146, 112-69-95, r13 z wiązaniami Axium100), ale szerszego opisu już nie mam, a w necie też nic znaleźć na temat tych nart nie mogę. Może to były jakieś poza-katalogowe.
-
A sorki, przypomniałem sobie, że pierwsze narty jakie kupiłem, to były Rossignol Zenith Z-coś tam (nie chce mi się iść do schowka zobaczyć, ale jutro dam znać które to). Na ebay'u. W rozmiarze... 146cm! Pamiętam, że wtedy jeździłem na nartach 145-cio-centymetrowych, jak w wypożyczalni przykazali, a kupując te zastanawiałem się długo, czy ten dodatkowy centymetr mnie zabije czy nie (nawet nie zastanawiałem się do jakiej grupy docelowej to są narty). Ale były super . W porównaniu z kapciami, które są na stanie mojego okolicznego suchego stoku, te super trzeba było cisnąć w szczoty, ale to co oddawały to była bajka. No szkoda, że teraz są za krótkie (może kiedyś córka skorzysta). W innym wątku tochę dyskutuje się na temat długości nart. Moim, skromnym, zdaniem, dopóki, ktoś nie rozwinie skrzydeł i nie przekona się (w swoim tempie) do nart długości okolic swojego wzrostu(+), to niech jak najbardziej korzysta z tych wyporzyczalni, bo szkoda kasy. Ja (pisałem o tym kiedyś) z biegiem czasu wydłużałem narty, do 155cm,, a któregoś pięknego dnia, chłopaki dali mi narty 165cm. Że takie, to zorientowałem się dopiero, gdy oddawałem. Ale już w czasie jazdy miałem wrażenie, że stabilniej mi się zjeżdża, łatwiej wybierały nierówności, przyjemniej, uprzejmiej dla kolan Nie było odwrotu Taki OffTop
-
Jestem mega zadowolony Też kiedyś byłem na tym etapie, kiedy po wypożyczalnianych nartach chciałem sobie kupić swoje, też wertowałem fora i czytałem opinie. Padło na P800. Chyba nie przypadkowo. Ja nie upieram się przy tej narcie. Ludzie podawali inne modele. Jak Redster XT, chociaż ja bym brał wtedy twardsze, z titanolem, XTi. A serdecznie polecałbym Salomon X-Drive 8.0 Ti, bo to fajna narta AM na całodzienne jeżdżenie (P800 lubię wyciągać na krótsze stoki i męczyć mięśnie nóg krótszymi skrętami). Też kupiona po kilku cennych uwagach i poradach wysupłanych z for czy portali narciarskich. Konsultacjach z instruktorami ze swojego okolicznego suchego stoku (jeden z nich właśnie skierował mnie na X-Drive, bo mi swoje wyjmuje, gdy przychodzę pozjeżdżać). Kolejny strzał w dychę Co wnioskujesz, i co o mnie sądzisz, wali mnie serdecznie. Nie mam 15 lat. W liceum jesteś? Bladego pojęcia o nartach nie mam. Ale za każdym razem, gdy sobie zjeżdżam mam ogromnego banana na ryju i nigdy nie zauważyłem, aby ktoś na stoku był w podobnej sytuacji smutny. Jeżdżę jak 99% ludków na tej planecie. Może trochę bardziej świadomie, jak, w czym i na czym. Ale jeżeli ktoś wyjeżdża na narty tylko dla kilku fotek na fejsbuka to i też niech mu będzie. Skoro i z tego ma radochę Co mi do tego? Podziwiam dobrych technicznie narciarzy. Zlewam tych z przerostem ambicji. Ich sprawa. Szkoda, że w kraju, gdzie mamy tylu świetnych narciarzy na forach, nie możemy się doczekać reprezentanta kwalifikującego się do trzydziestki zawodów w Pucharze Świata. A Angole mają. Odbijając piłeczkę, Twoje porady uważam, dla tych 99% zwyczajnych narciarzy, za groźne dla zdrowia
-
Niektórzy zapominają chyba, że nie dla każdego każdy stok to trasa zawodów Pucharu Świata.
-
He he, a dla mnie to akurat ulubiony kolor Jednak, gdy kupowałem P800 to i na innym etapie umiejętności byłem, a i wtedy były jeszcze Progressory 900 (F19 od sezonu 15/16). Za ambitna narta na moje im umiejętności wtedy. Cóż, jak zdrowie pozwoli to może zrobię "upgrade". Ale prędzej do Salomon X-Drive FS 8.0 - kolor, i konsekwentnie, bo mam X-Drive 8.0 Ti (170cm), super narty na cały dzień, zwłaszcza, gdy trochę dosypuje, albo gdy stok wygląda jak po wykopkach - idą jak czołg. A 80mm pod butem w ogóle nie czuć. Ja mam 168 wzrostu, niestety ważę sporo (muszę brać sterydy i potem walczyć z wagą) - stąd biorę dłuższe (bywa, że i 173 czy 175 na okolicznych stokach, jak nie mają 168 czy 170). Zwłaszcza, że te narty mają rocker. Wolę dłuższe skręty i zależy mi na stabilności.
-
Szukam ochraniacza na narty typu zbroja
paolomario odpowiedział JohnyB → na temat → Ubrania i akcesoria
Przecież chodziło o ochraniacz na narty. W propozycję mig'a dwie, a może i cztery wejdą, z kijkami Piątunio -
Zerowy - pierwszy serwis nart
paolomario odpowiedział sebawroc → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Gdy jedne narty kupiłem przez neta w dobrym sklepie, gdzie sprzedawcy oferowali dodatkowo w gratisie smarowanie, to już ich nie oddawałem do serwisu. Ale inne, kupione w Decathlonie, pomimo że na stronie napisane było, że narty są nasmarowane i gotowe na stok, to i tak oddałem do lokalnego serwisu na smarowanie. Koszt niewielki w sumie. -
Mam "protoplastę" tych nart, czyli Progressora 800 (14/15) i myślę, że to świetne narty, dla kogoś, kto już przebrnął przez początki, ośle łączki, techniki płóżne, czyli zaczął jeździć trzymając narty "równolegle" i chce teraz na poważnie uczyć się jeździć dalej. Narty dosyć wymagające wtedy, trzeba myśleć i docisnąć bo i wywiozą, ale krzywdy nie zrobią. A potem dają sporo frajdy z jazdy. Pewnie nowe technologie zaimplementowane w nowych modelach polepszają ich walory (a takowe musiały się pojawić, bo samą zmianą nazwy i kolorystyką producent nowych klientów by nie zyskał). Polecam w długości wrostu. Na prygotowane trasy.
-
Oj, szkoda, szkoda
-
Mikaela pojechła super. Zaraz po pierwszym przejeździe wydawać by się mogło, że znowu pozamiatała (różnica do Hansdotter 0.7, do Wendy 1.2) a tu okazało się, że kolejne zawodniczki potrafiły do niej doskoczyć. I tu jeszcze bardziej trzeba docenić Petrę. Mikaela to klasa sama w sobie. Przecież nie raz pewnie jeszcze wygra, ale mam nadzieję, że skończyły się różnice po 2-3 sekundy. Idzie młodość. I idą Igrzyska. Kto na co chce trafić z formą (Puchar czy Medal?)?
-
Dokładnie, jeden wygrywa, drugi przegrywa. Wszystko we własnych nogach. Zwłaszcza wygrana (w przeciwienstwie do kopanej na przykład). Super te zawody się ułożyły. Oby cały sezon taki
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7