-
Liczba zawartości
3 071 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
44
Zawartość dodana przez Adam ..DUCH
-
W sąsiednim wątku poruszono temat braku "ruchowości"....i racja wielokrotnie w dalszym Naszym rozwoju znaczącą blokadą jest bark "ruchowości". Owszem poza nartami staramy się utrzymać "formę". Realizujemy szereg aktywności które owszem wpływają na Naszą kondycję ale czy tak naprawdę wpływają na Nasz narciarski rozwój???. Oto banalnie proste ćwiczenie - osobiście przerabiane wielokrotnie - kto pamięta ten wie: https://www.facebook.com/reel/2186592501737974
-
Marek mnie jedynie chodziło o to że nie obiektywnym jest wyciąganie wniosków z stop klatki zawodnika na jednej tyczce/bramce. Z technicznego punktu widzenia zawodnik na tym zdjęciu jedzie z błędem - nie aktywna wewnętrzna, rysujący się układ nożycowy nart. Pytanie brzmi: czy jest to błąd czy też celowe działanie wynikające z np. poprzedniego błędu (układ nożycowy - podwyższa tor jazdy) bo zawodnik "spadł" z poprzedniej tyczki?? a może kolejna jest tak podkręcona że przestępowaniem musi na nią wyżej wejść??/ Tu pytań jest wiele. Kolejny element to prędkość i tu jest największe niedomówienie. W technice ciętej najważniejszym elementem nie jest prędkość ale umiejętność ustawienia nart na krawędzi i jazda po łuku. Prędkość ? no cóż skręt dostokowy cięty jest wykonywany na niewielkich prędkościach i aby zamienić go na pełny skręt wystarczy w połowie jego wykonania go delikatnie skompensować (nie mówię o przeciążeniu ale o tym co proponuje Marek) albo unieść sylwetkę (i tu także nie mówię o odciążeniu - raczej uniesieniu). No właśnie ja w jak gdyby w swojej filozofii jazdy uwielbiam wyciągać skręt cięty z niewielkich prędkości i nieco się powozić na trasie. Natomiast jeżeli szukamy wrażeń z jazdy bardziej agresywnej, takiej nieco sportowej i do tego jeszcze na trasach o średnim i dużym nachyleniu no to niestety musimy poszukać rozwiązań w typowej kompensacji - tej wynikającej z przeciążeń, dynamiki narty, prędkości lub posiłkować się klasycznym NW co sumarycznie sprowadzi się do tego iż jak widać na większości filmów demonstratorów wzajemnie się przenika i tak w celu osiągniecia planowanego toru jazdy demonstrator nie czeka na pełne przeciążenie ale niewielkim uniesieniem sylwetki "uwalnia" narty a dalej kompensuje.
-
Nie
-
Olej narty. Jedż na szkolenie bo materiał na narciarza jest.
-
Masz jakiś film z własnej jazdy??
-
@Marek O nie sekwencyjna analiza skrętu zawodnika jest nieobiektywna.
-
No w pełni się zgadzam. Tyle że brakuje elementu "zaciśnięcia" skrętu. Można by tak całkowicie i bez szyderstwa stwierdzić że technika owa jest do bardzo fachowego i przyjemnego domykania po stoku. Tyle że na tym stoku/ trasie może pojawić się....no właśnie???
-
My dążymy aby "strzeliło" a coś mi się wydaje że @Marek O proponuje aby właśnie do tego nie dopuścić - bardzo łagodnie z równomiernym obciążeniem na wydechu na rozluźnionych mięśniach dać wjechać nartom pod siebie stąd przedłużona nieco faza sterowania. Kiedy my się spinamy i palimy uda Marek (tak mi się wydaje) osiąga zbliżony efekt ale na większym luzie.
-
Zwardoń 2024 - zlot Twardzielek i Twardzieli - part 2
Adam ..DUCH odpowiedział Marcos73 → na temat → Hyde Park
oczywiście -
Zwardoń 2024 - zlot Twardzielek i Twardzieli - part 2
Adam ..DUCH odpowiedział Marcos73 → na temat → Hyde Park
To co w ZW miało zostać to zostało i ty o tym dobrze wiesz🤣. -
Marku moje wątpliwości jako narciarzowi optującemu zasadzie "narciarz ma mieć nogi zawsze zgięte - mniej lub bardziej ale zgięte" budzi fakt twojego stwierdzenia "prostujemy się". Ja już pomijam czy ma to być realizowane poprzez zrównoważone siłowo (stały docisk) wypychanie nart na zewnątrz skrętu czy też prostowanie kolan do wnętrza skrętu. Chodzi mi o to że w środkowej fazie sterowania - tam gdzie na grafice narciarz "jest wyprostowany" brakuje możliwości regulacji stopnia zakrawędziowania (regulacji głębokości skrętu), dodatkowo środek ciężkości miast być osadzony (jego pionowy wektor) w obrębie obręczy biodrowej przesuwa się wyżej w kierunku barków/głowy - ot coś w rodzaju narciarza wodnego który właśnie w tej fazie jest wyprostowany. W sylwetce wysokiej kładziemy się na stok. Kolejnym elementem jest ?? ja bym to nazwał "brak zabezpieczenia". Zgięte nogi dają margines bezpieczeństwa kiedy np. "zerwiemy krawędź" - zawsze można jeszcze ratować się przeprostem w stawie kolanowym lub po prostu siłowym zwiększeniem zakrawędziowania ewentualnie awaryjnym wejściem na nartę wewnętrzną. Odnoszę nieodparte wrażenie że technika którą prezentujesz (a bardzo ładnie to wygląda) w połączeniu z rewelacyjną wg. mnie filozofią jazdy jest bardzo skuteczna i relaksacyjna ale na stosunkowo łatwych/szerokich i dobrze przygotowanych trasach - tak jak @KrzysiekK napisał w "izolowanych warunkach". PS - zaczerpnięty z twoich materiałów element wdech-wydech, pompowanie-spuszczanie - robi robotę.
-
Oczywiście na miejscu było co najmniej 6 armatek, dwa ratraki a co rano stok przypominał stół bilardowy.....taki lekko ścięty???. Nic tylko wycinać....
-
A ja tą dyskusję przyniosę na inny wymiar na swój własny. Techniką Franza jestem w stanie bawić się cały dzień, zrobić pizzę+piwko i na następny dzień temat powtórzyć. Gdybym natomiast miał jeździć tylko i wyłącznie jak Body to pękam tak +- po 2 h i leczę zakwasy przez tydzień. Dlatego też preferuję bez wysiłkowe domykanie Franza a od czasu do czasu parę łuczków Ala Body
-
Nie .....piszę w kontekście "mojego" filmu. Ale jak już jesteśmy przy materiale @Victor to także występuje zakłócanie fazy sterowania "docięcie" skrętu "z piętki" realizowane nie tyle poprzez przesunięcie środka ciężkości na tył nart a związane z nadmiernym i niepotrzebnym w tej sytuacji obniżeniem sylwetki nie wynikającego z przeciwdziałania sile odśrodkowej a poprzez wysunięcie nart do przodu. Zwróć uwagę że problem powstaje wtedy gdy narciarz tworzy kąt prosty i większy w relacji narta goleń. W tej sytuacji nacisk łydki na but ( but ma kąt ostry) i dalej przekazywany na piętki nart jest ogromny - to bardzo duża dźwignia i praktycznie nie do skontrolowania. Przy dłuższych nartach i większych prędkościach zazwyczaj kończy się to "katapultą" gdzie lecisz nartami do przodu. Demonstrator proponuje ćwiczenie polegające na stabilizacji korpusu nad i przed nartami (odciążenie do przodu). Zrekompensowanie nadmiernego NW częściową kompensacją - "związanie" narciarza kijkami z podłożem. Do pełni szczęścia brakuje tylko pokazu krótkiego skrętu w pierwotnym zakresie. Ciekawostka. Pokaz z błędem - ten na początku jest także kontrastowym ćwiczeniem. Moje wątpliwości budzi także ten rysowany rozkład nacisku na stopę.
-
No tak jak widać na filmie. "przekręcenie skrętu" - zerwanie fazy sterowania. W skrętach krótkich i średnich jest to praktycznie "skręt stop"
-
Rotacja - termin wielokrotnie przerabiany ale jak mówią "nigdy nie jest za mało"??. Rotacja jako impuls skrętny nie jest ujęta w żadnym współczesnym programie nauczania, niegdyś skręty rotacyjne lub rotacyjno zamachowe były abecadłem narciarza. Moim zdaniem w sposób kontrolowany warto marginalnie się z tą techniką zapoznać albowiem jest ona przydatna sytuacyjnie w bardzo trudnym terenie i na stokach o dużym nachyleniu. Generalnie chodzi o to że impulsem skrętnym jest obrotowy ruch całego korpusu w kierunku przyszłego skrętu. Jest to bardzo silny impuls i wymaga wysokiej jego kontroli. Bardziej doświadczeni narciarze z pewnością pamiętają jak narciarze w skrętach rotacyjnych obracali się bezwiednie tyłem do linii spadku stoku. Rotacja w jeździe trasowej jest dużym błędem - warunki tego nie wymagają. przedstawiam krótki film obrazujący czym jest rotacja i jak bardzo prostym ćwiczeniem się jej oduczyć: https://www.facebook.com/reel/1012791193923494