-
Liczba zawartości
3 290 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
49
Zawartość dodana przez Adam ..DUCH
-
Bardzo bym Ciebie prosił abyś wulgaryzmów jednak nie używał - mimo wszystko jesteśmy w gronie osób intelektualnie ogarniętych i cytując pewien tekst z filmu "nie robisz żadnego wrażenia". Kolejna sprawa to "wyciąganie zdań z pewnego kontekstu" - zawsze można zapytać "o co ci chodzi" - nie rozumiem a tak wychodzi "gra pół słówek sra pół główek". Temat dotyczy osób związanych resortowo z formacjami siłowymi - tak więc w stopniu podstawowym przygotowanymi/przeszkolonymi. Moje stanowisko w sprawie w tym kontekście było zawsze jasne choć bardzo nie popularne - po to masz "procę" abyś się obronił. Relacja smyk - gliniarz nie może się opierać na starciu w pełnym kontakcie albowiem zawsze i to winna być zasada....zawsze trafisz na lepszego a im większym kozakiem jesteś tym ból będzie spotęgowany. Jest to w formacjach obronnych teza niezbyt popularna bo wiąże się z ryzykiem odpowiedzialności karno dyscyplinarnej. Cywilnie - Twoim zadaniem jest bronić swojej rodziny/bliskich przed czyhającymi zagrożeniami i tylko i wyłącznie od Ciebie zależy jakie metody zastosujesz......każdą będę starać się zrozumieć...być może nie bedę tolerował ale i to masz w banku będę starał się zrozumieć...
-
Tak masz rację - świat pełen jest zagrożeń których nie znamy, których nie jesteśmy w stanie kontrolować. Większość z Nas zdaje sobie z tego sprawę i podejmuje działania których celem jest unikniecie szkodliwych skutków lub ich minimalizacja. Jedni uciekają, drudzy chowają się do "norki", kolejni starają się uodpornić się a jeszcze inni aktywnie wyprzedzają szkodliwe działania. Każda postawa ma swoje pozytywne i negatywne skutki, każda z nich może prowadzić do paranoicznych zachowań, każdą z nich niekoniecznie trzeba akceptować ale każdą z nich należy się starać zrozumieć. Ty kolego co wyraziłeś w swoich wypowiedziach jesteś zwolennikiem ucieczki - nie akceptuję ale rozumiem, ja natomiast jestem zwolennikiem przeciwdziałania - nie musisz akceptować ale wymagam abyś starał się zrozumieć.
-
Sarkastycznie staram się odpowiadać na twoje stwierdzenia - przepraszam. Na stwierdzenie "Nie istnieje obrona przeciwko nożnikowi, który ma zamiar nas zabić." odpowiedź brzmi - istnieje i to całkiem możliwa dla osiągnięcia przez amatora
-
Czyli z domu nie wychodzimy????
-
Ale wiesz że konstrukcyjnie jesteśmy zjeb........ Oni są normalni a my się jedynie staramy.......
-
Tak odpowiadając akapitami 1. Tak 2. Nie - używa się w celu ochrony własnego życia i zdrowia - jeżeli łączy się to z pozbawieniem życia agresora to jest to pomijalne bo liczy się życie i zdrowie przedstawiciela prawa. Teaser - jest bardzo użyteczny w określonych sytuacjach i trzeba go mieć...nabuzowany nie reaguje. 3. Są zabłąkane kule jeżeli wali się z kilku metrów do poruszających się nóg 4. Żaden człowiek nie będzie stosował "ustawowej defensywy" wobec gościa z machającym nożem 5. Jesteśmy w PL a nie w UK 6. 14 strzałów - patrz pk 3 . życzę powodzenia Żaden normalny człowiek świadomie nie zabije drugiego człowieka więc proszę abyś to wziął pod uwagę. Najgorszymi momentami mojego życia były chwile kiedy celowałem i strzelałem.......Szymek uwierz to jest nienormalne to jest chore....to jest gorsze niż........ Zostaw już ten temat....proszę. Wracając do sprawy przedmiotowej.....wg. mnie każdy mężczyzna/młodzieniec w sposób naturalny winien być obeznany z środkami obrony bezpośredniej dzięki czemu w sytuacji zagrożenia będzie w stanie obronić swoją rodzinę. Teksty typu - dostanę bilet uciekam pozostawiam bez komentarza......
-
Szymku zdajesz sobie sprawę, iż odpowiedzi w pełnym zakresie dać Ci nie mogę bo to był by niezły elaborat to raz a dwa pewne informacje są opatrzone klauzulą tajności, dodaję także iż być może będę operował pewnymi skrótami myślowymi i jeżeli będziesz chciał rozszerzenia mojej myśli to pytaj. Pojęcie "dobrze wyszkolony policjant" nie istnieje - zwłaszcza w prewencji lub powiedzmy policjantów którzy wykonują służbę prewencyjną. Można mówić o policjancie przygotowanym w stopniu podstawowym do wykonywania tego zawodu a dalej to już tylko doświadczenie służby w terenie. Pamiętaj o tym iż aby zostać: hydraulikiem, kucharzem, elektrykiem, mechanikiem samochodowym itd trzeba się uczyć w szkole co najmniej trzy lata, aby wykonywać zawód policjanta wystarczy 9-cio miesięczny kurs w tzw. szkole która w tej sytuacji winna nazywać się Zakładem Doskonalenia Zawodowego a nie szkołą. Krytycznie - tak bo taka jest prawda - minęło 30 lat Policji a do tej pory nie stworzono jednolitego systemu nauczania. Tak więc można jedynie mówić o "policjancie doświadczonym" którego "uczyła ulica" - przyjmuje się iż takim gliniarzem jest osoba z 3 letnim stażem na jednostkach I kategorii lub 5 letnim na kategorii II. Oczywiście bywają wyjątki ale w tym przypadku nie stanowią one reguły. W przypadku kobiet to już kompletnie odmienna sytuacja albowiem motywacja przyjęcia do służby w ich przypadku jest zazwyczaj inna niż mężczyzn. W ciągu 28 lat służby odbyłem następujące szkolenia z zakresu wyszkolenia strzeleckiego: kurs podstawowy P 64, PM 63 (wspaniała broń), AK 47 (składana kolba) - szkolenie statyczne (liczy się tylko celność) bez szkolenia z tzw taktyki techniki obsługi broni, kurs podoficerski - P 63 - szkolenie jw, kurs aspirancki służb operacyjnych P99 - szkolenie statyczne, dynamiczne, wykorzystanie naturalnych zasłon, praca zespołowa, praca w duecie - bez taktyki i techniki obsługi obsługi broni, kurs specjalistyczny z strzelectwa operacyjnego w trudnych warunkach (strzelanie z torba foliową na twarzy, w masce PG, w sztucznej mgle, w oparach środków chemicznych bez PG, tory zadaniowe, zachwianie błędnika, praca zespołowa i w parze itp + taktyka i technika obsługi broni (fantastyczne 6 dni). Dodatkowo regularnie 4-5 razy w roku zgodnie z harmonogramem 1 dniowe szkolenia w macierzystej jednostce P64, P99, PM 98, strzelba Mossberg - nie uważam się za dobrego strzelca. System wyszkolenia strzeleckiego w Policji dalej opiera się na błędnych założeniach które wynikają z złego systemu prawnego. W realnej rzeczywistości policjant w odróżnieniu od wojskowego operuje w przestrzeni 5-15 m w której znajduje się jeden cel - przestrzeń żołnierza jest zazwyczaj o wiele większa i zawiera o wiele więcej celów. Policjant ma jedynie obezwładnić przeciwnika stosując ustawową zasadę minimalizacji skutków, żołnierz ma wyeliminować (zabić) jak największą liczbę siły żywej przeciwnika, więc nie dziw się że ta młoda kobieta być może matka dwójki dzieci, czyjaś ukochana córka która trupa widziała jedynie w zakrytej trumnie mająca w zanadrzu karierę w dochodzeniówce myśli najpierw jak tu wyjść z opresji aby nie doczepił się prokurator, komendant, sędzia, BSW i jak tu nie chwycić kilku lat bezwzględnej odsiadki a system zmusza ją do strzelania z kilku metrów do szybko poruszających się dolnych kończyn - tego nie potrafi nawet najlepszy strzelec. W normalnych warunkach zachowali by nie mając przeszkody pozycję Bolka-Lolka i ten wyższy dubletem walnął by w korpus skutecznie "obezwładniając" napastnika....... PS obecnie standardem jest amunicja bez rykoszetowa
-
Generalnie Szymek w tej pierwszej części się z Tobą nie zgadzam i postaram Ci się to w jak najszybszym terminie wyjaśnić. Wstępnie pamiętaj o tym iż w interwencji tej udział brało co najmniej 3 osoby....a gdybym miał zrobić rachunek to wyszło by z 15-50 osób nie licząc policjantów i smyka
-
Teoretycznie tak....
-
Przypominam Panom iż użycie broni w kontekście osiągnięcia zamierzonego celu w sposób zasadniczy rożni się w policji i w wojsku.
-
Bez gard na kijki i nagolenników nawet nie masz po co się pchać na tyczki. Generalnie taki trening (da się) zrealizować ale moim zdaniem to zmarnowana kasa - takiego sprzętu się nie wypożycza, się kupuje (oczywiście można używki). Kupując pamiętaj o rozmiarze nagolenników i zwróć uwagę aby nie były "spawane"- te tańsze to najczęściej juniorki, gardy pełne. Stronę z treningami Ci już podałem. Aby w SL osiągnąć dobry czas musisz iść w pełnej ofensywie i agresywnie atakować każdą tyczkę każde zawahanie polegające na strachu przed bólem będzie Cię kosztować dużooooo czasu.
-
Autorem tego systemu szkolenia jest Zbigniew Mazuś. Swoje przemyślenia zawarł w pozycji książkowej o nazwie "Nauka Jazdy na Nartach w XXI wieku - SKI 21" Pozycja zawiera 60 stron w formacie poziomym A5. Autor określił ową książeczkę jako "mini podręcznik do szkół narciarskich". Pozycja opracowana jest zgodnie z standardami podręcznika szkoleniowego - zacząwszy od wprowadzenia poprzez bezpieczeństwo, dobór sprzętu/odzieży, dekalog, nazewnictwo a kończywszy na wyborze stoku. Część metodyczna to to ok 30 stron opatrzonych rycinami ewolucji. Podstawą tego sposobu nauczania jest wykluczenie ewolucji kątowych i nauczanie od początku jazdy techniką ciętą. Szkieletem jest postawa ABC gdzie A to narty równoległe, B ugięte kolana, C pochylenie kolan "do stoku". Skręt inicjowany jest jedynie przez zmianę zakrawędziowania bez schematu ruchowego nisko wysoko - przy czym określenie jakości skrętu jest wykonywane na podstawie SnS (Ślad na śniegu) - im mniej ślad jest zamazany tym lepiej. W przypadku "opornego" kursanta jako alternatywę wprowadza autor skręty rotacyjno zamachowe lub stosowanie techniki kątowej w postaci przeciw skrętu. Faza sterowania w przypadku braku skuteczności ma być regulowana rotacją. Tak mniej więcej to wygląda. Sam program przewiduje 5 dni po 5 h dziennie - tak wynika z materiałów Video dostepnych na YT.
-
To jest właśnie moja przewaga że nie rozumiem co mówi???? Wszystko co się dzieje dzieje się na obciążonej narcie zewnętrznej a dopiero w momencie przeciążenia uruchamiamy nartę/nogę wewnętrzną ufając że siła odśrodkowa nas przepcha.
-
Jeżeli pozwolisz to SKI XXI pominę milczeniem......No chyba że ktoś ma luzem.....5 dniX5 h dziennie X 100 (co najmniej) i to bez gwarancji czego kolwiek......nie nic więcej ...pomijam milczeniem. pogadał bym z gościem ????
-
Pytanie: Kupiłeś jego kurs??? Bo ja tak.....pozycja 1,2,3.....
-
Na FB znajdź stronę "umawiamy się na tyczki" - znajdź dogodny termin i wio......samemu sobie to ciężko będzie. Zakładam że osprzęt stosowny masz ale tyczki to dosyć droga inwestycja a potrzebujesz co najmniej 20 długich i 10 kolanówek to raz a dwa raczej nie pozwolą Ci się rozstawić. Czyli zostaje opcja treningów. Śmig???jak stoisz w tej ewolucji??? Nawet nie chodzi o poprawność ale o szybkość reakcji???? Awaryjnie możesz sobie kupić coś takiego: https://allegro.pl/oferta/pacholki-treningowe-grzybki-do-pilki-noznej-50-szt-11865425508?offerId=11865425508&inventoryUnitId=ZhITSpiav3gWsAFoxYLZCA&adGroupId=NjJhN2RjNWQtMWNiYi00OGZiLThjYTYtYTgwYjdjZTQ3NTllAA&campaignId=MDE1YmY4MzgtNWQ2ZC00NTRlLWExMGItMGIxNDVmYzU0NjNjAA&sig=047d667bf2117f61488045e3c5a43d02&utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_content=supercena&utm_content=ps&utm_source=google&utm_medium=ads&gclid=CjwKCAiAhqCdBhB0EiwAH8M_GteZCMZY7_VCm4xxxJ21JTggBgeMwVUtIUXCo7M6sZ9MckJFZ7QwFhoCzUYQAvD_BwE Za to na stoku Cię nikt nie skarci......niebieskie i czerwone to bramki a cała reszta ustawia linię i odciążenie-dociążenie
-
Michał wiem, wiem wdało się w te moje rozważania nieco teorii która jak to zwykle bywa w terenie mija się nieco z praktyką ale (jak mnie to "ale" denerwuje) pamiętajmy o tym że narciarstwo (sport/rekreacja) to zabawa wyjątkowo techniczna działająca w oparciu o prawa fizyki. "Teoria żeglowania" to pozycja zawierająca kilka set stron a jej zrozumienie wymaga od kursanta zarówno wiedzy z poziomu liceum jak i ogromnej praktyki, talentu, czucia. Z narciarstwem jest dokładnie tak samo - zamykanie się w pewnej "klatce" własnej jazdy trąci myszką z drugiej natomiast strony uciekanie się do czystej teorii (dzięki za pdf) cofa nas znacząco do tyłu. Wszystko co dzieje się w PŚ na trasach zostało dawno opisane - tu nic nowego (dla amatorskiej jazdy) się nie pojawia, natomiast warto pewne aspekty tej jazdy wyłuszczyć i może spróbować. Często cytujecie @niko130 - w górę, do przodu w kierunku przyszłego skrętu a narty pójdą same" (tak to chyba leciało). A o czym ja piszę i postuluję - antycypacja przy NW jest znana od kilkudziesięciu lat.....i co zarezerwowana jest tylko dla zawodników PŚ??? Każde "suche" ćwiczenie jest opatrzone błędem w postaci baraku działania sił zewnętrznych. Dokładnie tak samo jest w tym ćwiczeniu. W żadnym akapicie nie napisałem że należy wyjść z narty wewnętrznej - napisałem w kilku postach że należy zabrać ciężar z zewnętrznej która ma do samego końca "trzymać" skręt. Jest to rozrysowane na zdjęciu w postaci czerwonych strzałek. W żadnym akapicie nie napisałem także że jest to jedyna obowiązująca technika skrętu ciętego - to jedynie możliwość wykorzystania siły odśrodkowej do zwiększenia możliwości kontroli nad fazą sterowania i przejścia w następny skręt. Oczywistą oczywistością jest że samo łażenie po stołku nic nie da......pamiętaj demonstratorzy/instruktorzy "wiedzę tajemną" trzymają do momentu kwotowania..... Czego brakuje - brakuje tego że pomagier w momencie skrajnego przysiadu kursanta który całkowicie opiera się na przeproście nogi zewnętrznej nie popycha go w przeciwnym kierunku kiedy on postanowi "wstać" - symulacja siły odśrodkowej, brakuje ewidentnie zakrawędziowania stopy zewnętrznej aby uzmysłowić że to ona prowadzi skręt, brakuje wytłumaczenia że wewnetrzna stopa/narta przed rozpoczęciem "manewru" powinna być już płaska/nie zakrawędziowana tak aby uchronić nas przed tzw "błędem wewnętrznej narty". Czyli zanim pomyślimy o "zabraniu narty wewnętrznej" musimy zadbać o prawidłowy układ - niewielka kontr rotacja, poszerzenie równoległe/kątowe/nożycowe "lekkiej narty wewnętrznej. Mam nadzieję że nieco rozjaśniłem Ci o co mi chodzi - a na koniec przykład "braku zrozumienia" ćwiczeń" Kto nie zrozumie ten ma gwarantowaną wizytę jak nie u chirurga to u ortopedy????? - nie dotyczy użytkowników butów pow 100
-
Tyle że Amelka jak i Twoja żona mają wrodzony naturalny talent to nart. Widziałem Je jedynie sygnalitycznie ale to wystarczy....aby stwierdzić - robią co chcą.....i kompletnie nie ma znaczenia na czym i gdzie.....zwłaszcza Amelka (zresztą powiedziałem Ci że w takim wydaniu uwielbiam taką naturalną jazdę).....Cała reszta musi przełamać się, swoje lęki, uprzedzenia, zaufać fizyce (o i to jest trudne). Siermiężnie pracować, nabywać doświadczeń.. Wiem że moje ostatnie posty wywołały u Ciebie chyba pewną frustrację na zasadzie "co on pitoli" - postaram się w miarę możliwości w najbliższym czasie rozwiać pewne wątpliwości w tej kwestii. Mitek i zresztą Wszyscy forumowicze - serdecznie pozdrawiam i życzę Wam zdrowych i wesołych ŚBN dla Was, całej rodziny, krewnych i znajomych.
-
Ależ wymądrzaj się ...to wskazane jest. Odpowiedź: napisałem wyraźnie ćwiczenie jest bardzo fajne ale brakuje sił zewnętrznych które trzeba zastąpić obojętnie czym ale aby odzwierciedlić trzeba zastąpić........
-
W tym kontekście Nam było łatwiej......Tak Masz rację jeździć jeździć i jeszcze raz jeździć, robić błędy, uczyć się, nabywać doświadczeń. Proszę pozdrowić Amelkę.....
-
Proszę nie rozpoczynaj dyskusji o GS-ach bo to kuriozum jest, zmiany z sezonu na sezon są takie że trudno odróżnić??Bazujemy na opisie i odczuciach własnych
-
No ale po co wkręcasz????? Serdecznie zapraszam na jazdę testową nart GS z IO Nagano 98 z deklarowanym r 26. Karnet gratis serwis po Twojej stronie🤣
-
74-68 to kosmos dla amatora.
-
Troszkę pociągnę ten temat zabierania nogi przy NW. Proszę jednak nie traktować tego jako "świętego grala" narciarstwa. Jest to pewna sztuczka która może się przydać: Materiał prezentuje proste ćwiczenie obrazujące na czym ów mechanizm ruchu polega. Jednakże jest małe "ale". Nie wiem czy komentator o tym mówi ale w terenie aby skutecznie zastosować ta technikę należy wytworzyć w technikach ciętych siłę odśrodkową a w technikach klasycznych bezwładność. Tak więc jak sami widzicie prawidłowa synchronizacja przeciążenia i ruchu wyprostnego kolana powoduje zwiększenie skuteczności skrętu pełnego w każdej technice. Jak owo ćwiczenie przełożyć w naturalne - potrzeba drugiej osoby która będzie pchała nas tak abyśmy stali na nodze zewnętrznej prowadzonego skrętu a w momencie uniesienia przepchała nas w drugą stronę.
-
Osobiście opierając się jedynie na danych technicznych: 1. Odrzucam z "urzędu" 74 pod butem to za dużo 2.Wydaje się bardzo fajna i umieszczona w prawidłowej tabelce przez producenta 3.Odrzucam z uwagi na bełkot marketingowy - kolejny raz do grupy Race wrzucili byle co tworząc kolejnego karła o nazwie Racing. Moim zdaniem Head to będzie bardzo dobry wybór. Takie tyci ogólne podsumowanie tego o czym rozmawiamy - to jest forum czysto amatorskie i niech takie pozostanie, bawmy się narciarstwem i nie twórzmy sztucznych problemów.