bakkz
Members-
Liczba zawartości
652 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez bakkz
-
AndRand, to nie tak, bo: - to nie są tłumaczenia, jeśli wątpliwym zbiegiem okoliczności okazałoby się, że polska definicja jest tłumaczeniem, to biję pokłony dla tłumacza za bardzo zgrabne ujęcie tematu, - mound, bump, mogul to są wybrzuszenia, - mulda to wgłębienie (genezy znaczenia tego terminu nie rozumiem, ale akceptuję, z zastrzeżeniem, że termin coraz częściej rozumiany jest właśnie jako wybrzuszenie). Czyli po raz kolejny: słownikowym odpowiednikiem terminów „mound, bump, mogul” w języku polskim jest „mulda”, choć bliższe przyglądnięcie się tematowi wyraźnie pokazuje, że nie ma to większego sensu, bo z górki ktoś kiedyś zrobił dołek. Najprawdopodobniej miał ku temu dobre powody.
-
Wyjaśnij proszę co jest kompletnie nieprawidłowym tłumaczeniem czego? Obie definicje są bardzo trafne, nie wyglądają też na tłumaczenie.
-
moris, PW poleciały? Ugh. Mnie na przykład na PW sugerowano zapomnienie hasła. Takie przyjemności. W stu procentach wynagrodziła mi to jednak reakcja Mitka.
-
Taki sajgon to miód na moje serce. Edyta: wort, to nie jest słownik stanowiący jakikolwiek wyznacznik, musimy polegać na wiarygodnych instytucjach, a nie na hobbystach, jakkolwiek by się nie starali, tym bardziej że kontrola merytoryczna raczej nie będzie realizowana na poziomie Wikipedii. Do wyboru mamy np. PWN (http://sjp.pwn.pl/) lub IJP PAN (http://wsjp.pl/). Co ciekawe w słowniku PAN termin „mulda” w ogóle nie występuje. Użytkownik bakkz edytował ten post 11 luty 2016 - 16:05
-
Ale to jest poniekąd problem mentalności piszących. Każdy chętnie krytykuje i miesza jeźdźca z błotem, ale sam nie chce pokazać swojej jazdy. Prawdopodobnie dlatego, że wie, że będzie się do czego przyczepić i boi się cięgów, które jednak sam ochoczo sprawia innym. A przecież krytyka powinna iść w obie strony. Świętą krową nikt nie jest, choć na taką lubi się pozować. To powiedziawszy, zgadzam się poniekąd z fredowskim, że przewalczenie góry tylko po to, żeby znaleźć się na dole, to sztuka dla sztuki. Oczywiście da satysfakcję i radochę pokonania stwora. Wielu osobom osób to wystarczy i to jest naprawdę fajne. Ale mnie to nie daje większej frajdy. Mnie frajdę daje świadomość pełnej kontroli nad tym, co robią narty. Z pewnością to trochę ogranicza, ale systematycznie przesuwam sobie „nieprzekraczalną granicę”. Muld w Avoriaz spróbowałem dwa razy u dołu czerwonej trasy przy Lac Intrets, ale niestety zaobserwowałem, że nie mogę zmusić się do pokonywania garbów wzdłuż linii spadku stoku, a w zamian objeżdżam je muldami (coś dziwnie to brzmi) dolinami. Dokonałem autodyskwalifikacji i grzecznie wróciłem na boisko. Kwestia braków technicznych, doświadczenia, pewności siebie. Tylko trzeba umieć się do tego przyznać. W pierwszej kolejności przed samym sobą, a dopiero później przed innymi. To przecież żaden wstyd.
-
U mnie przy aktualnych ustawieniach odtwarza bezproblemowo.
-
PEEM, temat główny dotyczy śmigu, co do którego jest, standardowo, problem z definicją i każdy rozumie go nieco inaczej i próbuje ciągnąć w swoją stronę. PEEM, Mitek napisał Ci, że Wierchomla jest dobrym stokiem do nauki, może tak, ale według mnie jedynie skrętu ciętego. Śmigu łatwiej w moim mniemaniu nauczyć się przy nieco większym nachyleniu, np. takim, jakie na Wierchomli jest przez kilkadziesiąt metrów na początku trasy i na ostatniej ściance, ponieważ dociśnięcie krawędzi musi być bardziej zdecydowane, po czym narta chętniej oddaje energię i sama chce przeskoczyć na drugą stronę. Na płaskim te siły są subtelniejsze, przez co trudniej jest o właściwy timing i optymalne wykorzystanie energii w skręcie. Dodatkowo jeśli w nieco bardziej stromym miejscu nie ustawisz dobrze ciała, to skręt po prostu nie wyjdzie, a takie siłowe przerzucanie tyłów, jak na Twoim filmie, nie będzie już możliwe. To jest mój krótki skręt z zeszłego roku, który na tę chwilę mi się bardzo nie podoba, jest sporo niedociągnięć, sztywno, dziwna praca rąk i tułowia, za bardzo chciałem, bo było kręcone. Nowszego filmiku z takim skrętem nie mam, a w sumie szkoda, bo zdecydowanie poprawiłem stabilizację od pasa w górę i pracę kijami. Stok, jak widać, jest płaski, ale jakaś tam w miarę prędkość jest, dynamika też, narta 186 cm R 19: Ciężko polecić górkę, ale przynajmniej kilka razy wybrałbym taką z większym nachyleniem, żeby jednoznacznie zweryfikować, czy Twoja domyślna pozycja umożliwia jazdę śmigiem, bo potencjalnie może wystarczy Ci przesunięcie się do przodu, aby uzyskać kontrolę nad nartami. Ale, póki co, na większym nachyleniu sobie nie radzisz i, podobnie jak Mitek, oglądając film czekałem na to, co zaprezentujesz tuż przed stacją dolną. A tam wiemy, jak było.
-
Dostępne są specjalne środki do prania przeróżnych tkanin technicznych, oferują je np. Nikwax i Granger's. Do przywrócenia właściwości tkanin wodoodpornych sugeruje się wysuszenie wypranej odzieży w suszarce bębnowej zgodnie z zaleceniami producenta.
-
WARSZTATY NARCIARSKIE CZARNY GROŃ KOMUNIKAT + LISTA
bakkz odpowiedział Mitek → na temat → Sport, Zawody, Zawodnicy
Będę w czwartek i potencjalnie uda mi się pojawić jeszcze w piątek do południa. Uzupełnienie: bez noclegu. -
Bawiliśmy się w takie rzeczy na studiach, bardzo fajne wspomnienia. Z wysokością nie mam pojęcia, chodził mi po Głowie McKinley, ale to te same cyfry, lecz w innej kolejności. Ósemę szukałem, ale jakoś tak nie mogę powiązać faktów, kusi mnie powiedzieć Garmont. 11. b c a Bonus jest killer.
-
3. D y n a f i t // przy „sprawności” łatwiej byłoby skumać czaczę, jakoś z siłą się na "vis" uparłem i zastanawiało mnie, jak z vis do fit przeszedłeś, a tu nie o tym, nie o tym 4. D i a m i r // tutaj jedynie po przedrostku Dwa ostatnie to niezła zagwozdka.
-
O kurczę, a myślałem, że szósteczka to pewniak przez szklielecik w logo. Black Diamond poszedłem kluczem dwóch rombów, a K2 wiadomo, choć to były to strzały. Zmieniam tylko szóstkę, bo miałem drugiego pewniaka, reszty nie potrafię rozgryźć. 6. G e c k o
-
Obstawiam: 1. S c a r p a 2. M a r k e r 3. L a S p o r t i v a 4. K 2/ B l a c k D i a m o n d 5. 6. A r c t e r y x 7. 8. 9. D a l b e l l o 10. V o e l k l
-
4-11 marca Osttirol.
-
Ponieważ w ostatniej chwili biuro powiększyło autokar, było kilka miejsc podwójnych, w zasięgu mojego wzroku były trzy, nie wiem jak w pozostałej części autobusu.
-
Głównie Lac Intrets, Arrare (ten talerzyk to mój faworyt, bo, nie licząc samej góry, obsługiwał stok o dokładnie takim nachyleniu, jakiego potrzebowałem do ćwiczeń), Le Fornet i Les Choucas. Z odbiorem bardzo dziwna sytuacja, to był mój 15 wyjazd ze SportCentrum, z tą pilotką czwarty, i jak do tej pory nigdzie takie problemy z apartamentami nie wystąpiły, choć zdarzało się, że ktoś część kaucji tracił ze względu na rzeczywiste uszkodzenia w pokoju (jakiś zbity klosz od lampki, uszkodzone krzesło itp.).
-
Z moich doświadczeń najlepszy efekt daje podniesienie stopy za pomocą podkładki korkowej, może być pod wkładkę lub pod botek i jednoczesne oklejenie góry botka. Ale jest to działanie doraźne i bezwzględnie musi skończyć się wymianą buta na lepiej dopasowany.
-
Dlatego też pisałem, że przykłady są przesadzone, mimo to na chwilę obecną DK10 jest sprawniejszy niż gostek z pierwszego filmu zanim zaczął ćwiczyć. Pytanie było o to, co można osiągnąć po pięćdziesiątce: z determinacją praktycznie wszystko. Witek, też bym mu nie zaliczył, ale patrząc po przekroju społeczeństwa, ilu widziałeś sześćdziesięciolatków, którzy w ogóle dygną na drążku? Na własne oczy nie widziałem żadnego. Tutaj dodatkowo fascynuje zacięcie treningowe i nieodpuszczanie ćwiczeń od lat siedemdziesiątych (1974 zdaje się). Oczywiście można byłoby się czepiać jego reżimu treningowego, nieodpowiedniego doboru ćwiczeń i niedoskonałości w ich wykonaniu, ale i tak typ jest w porzo.
-
Dla nas, po nieudanym początku dnia pierwszego w Châtel, Morgins i Champoussin przyniosły fantastyczną odmianę popołudniu. Z Morgins łączy się zresztą dość zabawna historia i spora irytacja mojej grupy. Po zjeździe do Morgins w celu powrotu do Châtel zdecydowaliśmy, że wracamy skibusem. Pospinaliśmy narty, pochowaliśmy gogle, kask zamieniłem na czapkę, rękawice do plecaka. Podjechał autobus, wsiadła do niego spora grupka ludzi i my. No i nastąpiło ogólne rozluźnienie z nastawieniem powrotu. Na trzecim przystanku, czyli po jakichś 2 minutach, kierowca uprzejmie oznajmił, że jesteśmy na miejscu, czyli pod wyciągiem Le Corbeau. Zrobiłem spore oczy i z niedowierzaniem dopytywałem, czy na poważnie nie ma połączenia Morgins z Châtel. No to bety z plecaka i ubieramy się. Powrót dał nam sporą radochę i okazał się zdecydowanie przyjemniejszy niż poranna droga w przeciwną stronę. Sprawdziłem później i okazało się, że jednak skibus do Morgins jest, ale jeździ 4 razy dziennie, choć nie żałowaliśmy że ostatecznie na niego nie trafiliśmy. Śnieg, który znaleźliśmy drugiego dnia w górnych partiach Avoriaz (lub też Aviorą, jak twierdzili moi współtowarzysze ), zadziałał jak narkotyk. Był perfekcyjny pod każdym względem aż po dolną stację krzeseł. Z każdym kolejnym dniem ta granica ideału przesuwała się w górę i ostatecznie przesunęła się w stronę szczytu o dobre 300 metrów. Ze względu na ten śnieg właśnie celem każdego kolejnego dnia było przedostać się tam jak najprędzej i nie schodzić poniżej tej wysokości. Takie francuskie pieski, ale wyśmienicie się tam figlowało.
-
Można osiągnąć i to wiele. Poniżej nieco przesadzone przykłady, ale, jak widać, da się.
-
moris, dzięki za relację, z pewnym żalem patrzę na miejsca, do których się nie wybrałem, choć potwierdziłeś, że wycofanie się ze zjazdu do Les Crosets z Champoussin było dobrą decyzją, bo co by się znajomy oklął na czym stoi świat... A jak było z jakością śniegu w Morzine i Les Gets? Mapki i podnosząca się z każdym dniem granica „normalnego śniegu” wskazywały, że wysokościowo będzie rano betonowo, a później ciapowato. ronin, o coś potknąć się trzeba.
-
Buty narciarskie - problem z klamrami.
bakkz odpowiedział JachuWojtan → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Rozumiem to, jednocześnie opłatę za mierzenie i dopasowanie buta w sklepie można bardzo łatwo wprowadzić i stosować przy tym uczciwą politykę cenową, choćby za pomocą stawki godzinowej. -
Buty narciarskie - problem z klamrami.
bakkz odpowiedział JachuWojtan → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
No tak, uwzględniając odległość, czas i koszty związane z podróżą, to po podliczeniu cena może faktycznie okazać się całkiem promocyjna. Na pewno w rozrachunku końcowym niższa niż te 250 zł w warszawskim Intersporcie. Ale dobra, tak na marginesie, czy systemu Fischer Vacuum nie można zastosować przy formowaniu innych butów? Bo temperatura podgrzewania, tutaj wiadomo, inne tworzywo może wymagać nieco innej temperatury, ale samo użycie takiego pompowanego worka, jeśli buty nie mają specjalnych mocowań do tego worka, nie powinno stanowić większego problemu. -
Warto byłoby zaznaczyć przy jakiej wadze. Wahania wagi do ~5 kg, które mogą być interpretowane jako chudnięcie i tycie bardzo łatwo jest osiągnąć, ważąc się nieprawidłowo, w różnym ubiorze i przypisując spadek wagi wypróżnieniu i odwodnieniu, występującemu po wysiłku fizycznym. W tej chwili ważę około 96 kg przy 190 cm wzrostu, według BMI (pamiętajmy, że jest to wskaźnik wymyślonych dla typowych osób siedzących za biurkiem) mieszczę się prawie pośrodku skali osób z nadwagą, według zawartości procentowej tłuszczu w organizmie jestem temu bardzo daleki. W ciągu tygodnia przy ważeniu się o tej samej porze moja waga potrafi wahać się nawet o 2-3 kilogramy. Ciężko byłoby zrobić badania empiryczne, wskazujące czy faktycznie po sezonie narciarskim ktoś zrzuci tkankę tłuszczową przez samą tylko jazdę na nartach. Sezon jest zbyt długi, a zwyczaje żywieniowe zbyt zróżnicowane. Aby wykonać dokładne badanie, musielibyśmy mieć dwie grupy, gdzie jedna nie robi nic, a druga jeździ na nartach x razy w tygodniu przez x godzin. Wszyscy musieliby dostawać identyczną liczbę kcal i dopiero wtedy moglibyśmy formułować bliższe prawdzie opinie. Oczywiste jest, że przy zwiększeniu spalania kalorii i doprowadzeniu do deficytu kalorycznego człowiek chudnie. Przy dużym wysiłku może jednak być inaczej, ponieważ przychodzi wielki apetyt i głód węglowodanowy. To trzeba uzupełnić i bardzo łatwo przesadzić, bo niektóre metody zaspokojenia głodu przy wycieńczeniu (baton czekoladowy na stoku) dają co najwyżej chwilowy efekt, który szybko znika, a głód prędko wraca ze zdwojoną siłą. Kusi mnie postawić wręcz przeciwną tezę, a mianowicie że po sezonie narciarskim przeciętny narciarz zamiast tracić wagę, to przybiera na masie, bo na stoku snikersik, marsik, lionk, po jeździe piweńko, kiełbaska, lalala.
-
Buty narciarskie - problem z klamrami.
bakkz odpowiedział JachuWojtan → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Problemy w piekarniku domowym są trzy: - but nie może stać na metalu, - sterowniki w piekarnikach domowych mogą być mniej precyzyjne niż w piecach do butów, ponieważ w produktach domowych stosuje się większą histerezę, co oznaczałoby ogrzanie tworzywa w niewłaściwej temperaturze (niedogrzanie lub przegrzanie), - buty formuje się w zależności od producenta w temperaturze między 80-120°C i często wymaga się obłożenia stopy piankami w celu zapewnienia dodatkowego miejsca w newralgicznych punktach. Mimo że są to w sumie proste czynności, wymagają sporo uwagi i ostrożności, istnieje m.in. potencjał odgięcia cholewy w drugą stronę po przyjęciu pozycji zbyt wyprostowanej lub przesunięcia klamer/grzebieni zbyt mocnym dopięciem. Buta wewnętrznego bym warunkowo w domu wygrzewał, ale skorupę nie. Może ryzyko uszkodzenia nie jest wielkie, natomiast istnieje potencjał powstania trwałych uszkodzeń, których lepiej uniknąć, oddając buta w zaufane miejsce. To powiedziawszy, podgrzanie buta za 400 zł przez ~8-15 minut jest swoistym absurdem, chyba że jest to cena 4 formowań, a każde uwzględnia odpowiednie zabezpieczenie i obłożenie stopy materiałami, których nie można ponownie zastosować. I tak drogawo.