Skocz do zawartości

cyniczny

Members
  • Liczba zawartości

    236
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez cyniczny

  1. cyniczny

    Zegarek

    Mam edga 530 i on jest guzikowcem (bez dotykowego ekranu) - jak sam widzisz ma to plusy i minusy:-) Powiększenie mapy to sporo kombinacji i w czasie jazdy wolę tego nie robić, ale mokre ręce, deszcz, rękawiczki itp. nie mają wpływu na użytkowanie. Co do nudności trasy, to w górach takich nie ma:-P
  2. cyniczny

    Zegarek

    Ultra to powiedzmy mniej powszechne zastosowanie roweru:-) Stąd do powiedzmy turystycznego wykorzystania wbudowana bateria nie jest problemem, zwłaszcza w dobie powszechnych powerbanków - od pewnego czasu zabieram ze sobą na kilkudniowe wycieczki taki 10000 mAh, ale to bardziej z myślą o podładowaniu czasem telefonu w ciągu dnia, który wykorzystuje mocno do zdjęć i filmików niż do Garmina. Samoistne resety nigdy mi się nie przytrafiły, z tego co czytam na forach to ogólnie garminom się to przydarza. Zazwyczaj wspomina się o zbyt długich trasach wrzuconych jako jedna (powyżej 300 km?) Ale robisz trasę/gpx-a wprost na urządzeniu czy na kompie i wgrywasz na urządzenie? Bo jeśli to drugie to ja też planuję sobie zazwyczaj trasę w zaciszu domowym (mapy.cz), a później sobie trasę jako gpx wrzucam na konto garmin connect i synchronizuję urządzenie bez konieczności jakiegokolwiek podłączania fizycznego do kompa czy to telefonu czy urządzenia. Stąd w czasie wycieczki mógłbym bez problemu wyklikać sobie modyfikację trasy na telefonie (na garmin connect lub mapy.cz) tylko, że nie wgram jej na urządzenie bez konieczności zakończenia aktywności. Co do tych 80m ja lubię widzieć w czasie jazdy większy zakres mapy w nieznanym terenie. Przydaje się, gdy zaplanowana trasa wiedzie mnie gdzieś na mocno nieutwardzone drogi, a wystarczy podjechać 1-2 km, aby ominąć trefny odcinek. Tak miałem ostatnio na trasie do Lublina, gdzie wystarczyło podjechać kawałek i ominąć prawie 10km piachu. Ale to już sprawdziłem zatrzymując się i patrząc na mapę w telefonie, bo zoom miałem auto na 80m. W znanym terenie w ogóle nie wykorzystuje ekranu mapy bo i nie ma po co. W trybie nawigacji (bo tylko wtedy działa) funkcja climbpro pokazuje podjazdy jakie Cię czekają na trasie (jest tam jakis alogrytm które generalnie pokazuje te dłuższe, a nie jakieś popierdółki o długości 100-200 metrów): liczbę podjazdów, ich poszczególne długości, średnie nachylenia i ile kmów zostało Ci do danego podjazdu. W trakcie podjazdu funkcja pokazuje profil podjazdu, ile km podjazdu pozostało do podjechania, ile metrów wzniosu pozostało + średnie nachylenie tej pozostałej części. Na Mazowszu funkcja praktycznie nie do wykorzystania, ale w górach na wycieczkach po nieznanych drogach mi się przydaje.
  3. cyniczny

    Zegarek

    Posiadam Edga 530 od dwóch lat i przejechałem z nim jakieś 15 tys. km - zarówno sporo codziennych dojazdów do pracy, jazdy w koło komina, jak i kilkudniowe wycieczki. Wbudowana bateria nie jest dla mnie żadnym problemem, nigdy nie zaskoczyła mnie nagłym rozładowaniem, rozładowuje się dość liniowo. Ostatnio zapomniałem podładować go i przypomniał mi w trakcie jazdy, że ma poniżej 10%, a do mety było jeszcze było jakieś 40-60 km. Włączył się tryb oszczędzania baterii i na nim przejechałem do końca, a baterii zostało jeszcze jakieś 5%. Generalnie wytrzymuje około kilkunastu godzin ciągłej pracy i wystarcza mi na tydzień dojazdów do roboty + jakaś krótka wycieczka weekendowa lub dwa pełne dni wycieczki rowerowej gdzie czystej jazdy jest 6-7h. Edge natomiast ma dla mnie dwie duże wady: - nie mogę wgrać kursu z telefonu w trakcie rejestrowania aktywności, to by mi się czasem przydało na wycieczkach gdy z pewnych przyczyn muszę zmodyfikować znacznie trasę. Wtedy zaplanowanie jej na telefonie jest znacznie prostsze niż na samym urządzeniu. Natomiast lubię mieć aktywność zapisaną jako jedną z całego dnia rowerowego. Łatwo jest mi policzyć ile dni na rowerze spędziłem:-). Wada ta została w końcu wyeliminowania w najnowszym Edge 1040, niestety cena jest nieakceptowalna dla mnie, - w nawigacji turn by turn przy włączonym autozoomie po danym manewrze ustala zawsze ten sam poziom zoom 80m. Oczywiście ręcznie mogę zmienić skalę mapy, ale po kolejnym manewrze ponownie wróci do skali 80m, co jest mocno irytujące. To na pewno jest we wszystkich EDGA-ach. Nie wiem czy w Etrexie występują powyższe wady - nigdy z niego nie korzystałem. Z tego co się orientuję w Etrexie nie ma funkcji Climbpro co jest naprawdę fajną/przydatną opcją przy jeżdżeniu po górach.
  4. ...i można się pięknie różnić:-DDD
  5. Jego filmiki oglądam nie dla osiągnięć, czy też instruktaży i jakoś tak nie odczułem że kreuje się na wielkiego eksperta. Zresztą w wielu filmikach często przewijam gadanie, choć akurat jego lubię słuchać, ma miły dla ucha tembr głosu. A to że się nie uśmiecha, no cmon. Masz gościa z bikeshowcc któremu paszcza śmieje się bardzo często, a trudno go znieść - a może właśnie dlatego. A bushcraftowego (mimo sporego lokowania produktu - też przewijam) lubię, bo jeździ w odludne miejsca z fajnymi widoczkami i ładnie pokazuje to na filmikach.
  6. cyniczny

    Sytuacja w UA

    No Ty to już chyba masz zapas, patrząc na żale jakie tu wylewasz w rynsztokowym stylu.
  7. Ostatnio bushcraftowy testował połączenie swojego packcrafta z rowerem i całkiem nieźle mu wychodziło.
  8. cyniczny

    Sytuacja w UA

    Za to Polskę i Polaków darzą wyjątkową estymą:-)
  9. cyniczny

    MTB - wątek sprzętowy

    Te dwie liczby to ino przykład. Możesz podstawić dowolne dwie inne😀raczej chodziło mi o pokazanie, że na krótkich dystansach a tym bardziej w mieście nie nadrobisz wiele jadąc powiedzmy znacznie szybciej. Dodatkowo łatwo, ze tak powiem to roztrwonić ot niefartownym układem świateł. Stąd też pewnie odczucia większej szybkości są, ale nie przekłada się to na realne czasy.
  10. cyniczny

    MTB - wątek sprzętowy

    Na tak krótkich dystansach zwłaszcza po mieście trudno zobaczyć różnicę czasową. Na 12 km różnica pomiędzy średnimi 26km/h i 30km/h (dla mnie to różnica pomiędzy komfortem a zapiera....) to raptem 4 min. Na dwóch światłach więcej staniesz i po roznicy
  11. cyniczny

    MTB - wątek sprzętowy

    No, ale to skupianie chyba słabo Ci wychodzi, bo kupiłeś rower z napędem 1x12 i rok po zakupie orientujesz się, że jest Ci on niepotrzebny, a komponenty znacznie droższe niż do 11s 😛 Dodatkowo jeśli faktycznie zużywasz kasetę w ciągu 1-2 tys km to coś jest nie tak z techniką pedałowania. Musisz jeździć na mega twardych przełożeniach z bardzo niską kadencją. Patrząc nawet na bardzo trudny teren w bardzo wielu przypadkach ludzie osiągają na kasetach minimum 3-4 tys. km. Pytanie ile średnio czasu czystej jazdy w rowerodniu, godzina, a może 5 godzin? Uważasz, że roztrząsanie przez osoby zsuwające się, która lepsza narta czy ta szersza 2-3mm pod butem, czy 2-3 cm dłuższa/krótsza czy też dywagacje na temat kątów podniesienia krawędzi mają sens? Bo ja nie za bardzo.
  12. cyniczny

    MTB - wątek sprzętowy

    Problem w tym, że za bardzo skupiasz się na sprzęcie, a za mało na jeździe - skilla nie kupisz. Odchudzanie sprzętowe może zauważysz na pewnym etapie wytrenowania/wyjeżdżenia, choć i to wcale nie jest takie pewne. Wiele osób dużo jeżdżących nie pcha się ani w ekstremalne odchudzanie sprzętu, ani w ekstremalne nowinki, bo różnicy nie zauważają in +, natomiast widzą minusy m.in. właśnie znacznie szybsze zużywanie się części i jego większa awaryjność. Pojeździsz więcej, nabierzesz doświadczenia i cudze opinie nie będą Ci potrzebne.
  13. cyniczny

    MTB - wątek sprzętowy

    Jasne rozumiem, tylko miej też na uwadze to co napisał Mitek. Często odchudzone elementy mają znacznie mniejszą trwałość. A aspekt ekonomiczny przynajmniej dla mnie i podejrzewam, że u Ciebie też nie jest bez znaczenia.
  14. cyniczny

    MTB - wątek sprzętowy

    Przy tak małej liczbie pokonywanych km, zdecydowanie większy progres da Ci zwiększenie liczby jazd niż urywanie kolejnych gramów ze sprzętu.
  15. Bierzesz pod uwagę opcję, że ludzie mogą mieć wyjebane na to co piszesz w temacie szczepień?
  16. Chyba przeoczyłes, bo drugi przejazd oglądałem właśnie na Eurosporcie choć fakt nie pamietam ktorym - transmisja była o 13:15. A co do pięknej czy nie pięknej jazdy, to szerokim łukiem omijam sporty gdzie są jakieś noty za styl. Nie trawie tego. Zwłaszcza że zasady w czasie potrafią się zmieniać. Pamiętam świetnie czasy gdzie Boklev jako pierwszy skakał w stylu V i zawsze dostawał po dupie od sędziów za styl. A teraz wszyscy tak skaczą i nagle jest to super.
  17. Brawo Martyna, po pierwszym przejeździe piąta w GS na Kronplatzu. Bardzo niewielka strata do Bassino i Schifrin. Vlchowa świetny pierwszy przejazd, jedynie Hector trochę się zblizyla do niej, reszta minimum 0.5s straty.
  18. Wróciłem dzisiaj z Les 2 alpes autokarem. Zarówno na granicy francusko-szwqjcarskiej (Genewa), jak i szwajcarsko-francuskiej (Bazylea) zero kontroli. Jadąc tydzień temu to samo. W Niemczech jedynie zaskoczenie bo przy wejściu do restauracji, barów chcą masek fpp2, tydzień temu była to dowolna maska.
  19. Kreuje się tu wizerunek pracownika roku: - chce zarabiać gruby hajs, - nie chce ciężko pracować, - nie chce się doszkalać, - jak braknie urlopu weźmie L4 na wyjazd narciarski, - za wszelkie swoje niepowodzenia obiwnia układy polityczno-firmowe,
  20. cyniczny

    Kadencja na rowerze

    W wielu dyscyplinach prawidłowa technika nie przychodzi "naturalnie" i trzeba wielu ćwiczeń, aby ją opanować. Co nie oznacza, że trzeba się poddawać:-)
  21. cyniczny

    Kadencja na rowerze

    Według gear calculator kadencja przy około 30km/h wynosi 85 dla przełożenia 32x12. To wcale nie jest wysoka wartość, a raczej dolny poziom prawidłowej kadencji zwłaszcza po płaski/równym - zazwyczaj określa się ją w granicach 85-95.
  22. cyniczny

    Narty w pandemii

    W mieszkaniu nie mam jak się rozłożyć na stałe, musiałbym co trening wszystko zwijać, rower znosić od garażu, pitolenia z tym sporo, ale dzięki za propozycję.
  23. cyniczny

    Narty w pandemii

    A dzięki dzięki. Samopoczucie calkiem dobrze, od dwóch tygodni chodzę już bez kul. Rehabilitant zalecił rower, ale raczej stacjonarny (pewnie żebym się znowu nie wypierdzielil:-) i u kolegi jeżdżę trochę 2-3 razy w tygodniu, tak po 30-40 min. No i po rowerze znacznie lepiej się czuje niż po spacerach ktore też uskuteczniam. Oprócz tego jeszcze sporo ćwiczeń w domu i chyba będzie dobrze. No i najważniejsze rehabilitant patrząc jak odzyskuję formę powiedział, że normalny rower i narty mogę planować na luty, marzec.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...