Skocz do zawartości

Dany de Vino

Members
  • Liczba zawartości

    1 272
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez Dany de Vino

  1. No i niestety już nastał czas na podsumowanie naszych tegorocznych wypraw narciarskich. W sumie to był nasz trzeci wyjazd do Włoch w tym sezonie, dokładnie do Val di Fiemme. Do dyspozycji mieliśmy tam trzy ośrodki narciarskie: Alpe Cermis, Latemar, Alpe Lusia. Każdy o trochę innej specyfice ale wszystkie godne polecenia. Udało się zrobić tam trzy wyjazdy, każdy po 12 dni na śniegu (razem 36 dni). Dziennie przejeżdżałem średnio około 45 - 50 km, co daje ponad 550 km w czasie jednego wyjazdu, czyli razem ( trzy wyjazdy) ponad 1650 km zjazdu na nartach (dalej niż droga z Krakowa do Szwajcarii)! Pogoda poza nielicznymi dniami folderowa, co też miało spory wpływ na to, że cały sezon w naszym odczuciu okazał się bardzo, b. udany. Przy okazji to i owo udało się w jeździe poprawić, coś tam dodać ale najważniejsze to to, że frajdy i radości mieliśmy po kokardkę! Szczerze możemy polecić te ośrodki, a w przyszłości zamierzamy poznać inne włoskie tereny. Wklejam jeszcze jedno "wspomnienie", które niestety musi nam wystarczyć aż do grudnia! Pozdr4all 🙂 !
  2. W grudniu w knajpach na stoku sprawdzali (wybiórczo). Teraz jeszcze się nie zdarzyło. Nikt mnie ani razu nie zaczepił w sprawie QR. Jeździliśmy tam dwa dni temu... (Predazzo)
  3. Nie wydadzą ci skipass'a bez "paszportu kowidowego". Jeśli masz jeszcze ważny w dniu odbioru to odbierzesz. Jednak jest to uaktualniane codziennie (albo poprzez ich apkę, albo w automacie skanującym "paszport kowidowy" przy kasie). W dniu, w którym skończy ci się ważność "paszportu kowidowego" już nie przejdziesz przez bramki.
  4. Nie Hamletyzuj, tylko pakuj graty i wal do nas! Jesteśmy tu do soboty... 🙂. Pozdrowienia.
  5. Jakoś się trzymam. Trasa 2500m - przewyższenie 550m i dajemy radę 🙂 . Wiesz jak to jest: kondycji przybywa w miarę jedzenia..., a gęby nam się śmieją jak głupie 🙂 !
  6. Minęły już cztery dni naszej obecnej przygody. Pogoda jak na załączonym niżej obrazku, rewelacyjna! Jeździmy do oporu, to jest w moim przypadku 5-6h dziennie. Zabawa jest naprawdę super duper! Pozdr4all 🙂 !
  7. Znowu tu jesteśmy! Przyjechaliśmy w niedzielę po 15 godzinnej jeździe z Krakówka (jechaliśmy na jednego kierowcę). Ponieważ byliśmy za wcześniej (12am) zatrzymaliśmy się 3 godzinki w bardzo fajnym, starym miasteczku Bolzano. Super! Przy poprzednim pobycie zwiedziliśmy w ten sam sposób Trydent. Uroczy spacerek, pizza itp... A więc przyjemne z przyjemnym i jakoś tam dla nas pożytecznym... A od rana oczywiście nartowanie! Pogoda folderowa +. Na dzisiaj wybraliśmy Alpe Lusia. Warunki super. Przygotowanie stoków wzorcowe. Ludzi niewiele, tak w sam akurat. Odległe pasma górskie przesłonięte delikatną, dodającą im uroku błękitną mgiełką. Niestety nie da się oddać uroku tego widoku za pomocą aparatu w telefonie. Naprawdę chciało się jeździć! Jak sprawdziłem trackera, to okazało się, że nabiliśmy sporo kilometrów choć nie to było przecież naszym celem. Na jutro planujemy Alpe Cermis. Jest odrobinę mniejszym ośrodkiem od Alpe Lusia, ale za to niektóre czarne trasy ma bardziej wymagające. No, a teraz koleżanki i koledzy, czas wypić jakieś piwko... Wklejam kilka fotek z dzisiaj.
  8. Będziemy w tych okolicach od 6.03 do 19.03.
  9. Współczuję, naprawdę może człowieka rozerwać... Powodzenia w dochodzeniu do zdrowia!
  10. Dany de Vino

    Sytuacja w UA

    Trzeba zobaczyć: Internet oszalał na punkcie tego filmiku. Zapomniana przeszłość Wołodymyra Zełenskiego (msn.com)
  11. Znowu mnie Janie przebiłeś! Kto da więcej..? 🙂
  12. Kurcze star, da się! Widziałem, widziałem gościa na sl, na wyhamowaniu (lub zamiast) zrobił najwidoczniej celowo pełny okrąg! Artysta!
  13. To owo słynne R wszystkiemu winne:
  14. ...szyny same skręcają (to słynne "R"). 🙂.
  15. ...a potrafisz jechać "na krawędzi" nie skręcając? Zuch!!! 🙂
  16. Wykorzystanie narty taliowanej - jej właściwości skrętnych oraz krótkości ma przyspieszyć cykl szkoleniowy zazwyczaj z pominięciem większości elementów niezbędnych każdemu narciarzowi takich jak świadomość i umiejętność odciążania i dociążania nart, umiejętność jazdy ślizgiem, ześlizgi, właściwe sterowanie skrętem itd. Pamiętać należy, że skrętem podstawowym jest skręt pełny, długi z właściwą fazą sterowania a to czy jest on ślizgowy czy cięty czy mieszany (a taki w realnej jeździe jest najczęściej) ma już mniejsze znaczenie. - to cytaty z Mitkowego wpisu. - Wydaje mi się, że to bardzo słuszne i bardzo podstawowe stwierdzenia. "Zgłębiam" obecnie tajemnice jazdy na krawędziach i sprawia mi to dużo frajdy, ale podobnie jak a-senior nie jestem fanatykiem tego stylu choć z pewnością jest on pewnym bardzo ciekawym urozmaiceniem jazdy. Oceniam to jako styl w miarę prosty (na poziomie amatorskim) i w sumie (przepraszam) dość nudny. Na nartach o nieco dłuższym promieniu (R17) wchodzę na krawędź i tyle roboty. Jadę jak na szynach średnio długim, lub długim skrętem. Jak na szynach! Tyle zabawy. No ok, szybkość daje trochę radochy, ale i tak nie przekroczyłem jeszcze 86km/h (to jest jakaś moja granica panowania nad nartami). Zdecydowanie ciekawiej jest z ześlizgiem. Ileż tu możliwości! I ile radości daje ta różnorodność z tego co mogę przy takiej jeździe wykonać 🙂! Po uwagach od Ducha dużo mi się poprawiło i sam proces nauki (jazdy na krawędziach) to też niezła frajda. Ale najbardziej (po co owijać w bawełnę, powiem wprost, bardzo) cieszy mnie jazda ze zmiennością stylów w zależności od warunków lub (zwłaszcza) chwilowej fantazji. 🙂 ! Mitek: " Rozumiem, że teraz każdy chce wycinać piękne carvingowe łuki" To pewnie stąd, że dużo ludzi usiłuje barć przykład ze stylu jazdy zawodników. Jazda "cięta" jest najszybszym stylem i daje najlepsze wyniki w jeździe wyczynowej, ale to nie jest żadna kwintesencja narciarstwa. To jest narciarstwo zubożone i sprowadzone wyłącznie do jednego aspektu - szybkość. A to bardzo mało w stosunku do tego co narciarstwo ma do zaoferowania i co można na nartach robić. Pozdr4all 🙂 !
  17. Dany de Vino

    Sytuacja w UA

    Pierwszy wierszyk, którego nauczył mnie mój dziadek legionista gdy ukończyłem pierwsze 5 lat życia: Kto mi powie, że Moskale Przyjaciółmi są Lechitów, Temu pierwszy łeb rozwalę Pod kościołem Karmelitów!
  18. Dany de Vino

    Sytuacja w UA

    Jaśko78, podzielam wprawdzie twoje stanowisko ale jednocześnie proszę, postaraj się wyrażać je nieco ...inaczej. Zapewniam, że wybrzmi mocniej.
  19. Dany de Vino

    Sytuacja w UA

    ...zaledwie "ciupcia".
  20. No cóż, wszystko co piękne kiedyś się kończy... W piątek 19.02. był nasz ostatni, dwunasty dzionek nartowania w Val di Fieme. Wyjazd pod każdym względem zarówno pogodowo jak i narciarsko bardzo udany. Wiele radości, no i trochę trenowania otrzymanych wcześniej od kolegi Ducha uwag. Uwagi najwyraźniej super bo szybko zacząłem odczuwać efekty ich wprowadzania. Jeszcze to trochę niepozbierane, czasem idzie lepiej, czasem gorzej, czasem się wypada z rytmu, czasem nie idzie... Ale za to zabawa przednia i chyba o to właśnie chodzi. Nie zależy mi na dosłownym cyzelowaniu, demonstratorem nie zamierzam zostać, ale trochę techniki pomaga jednak w tej zabawie ewidentnie! Wieczorem pakowanko i jazdaaaa... do domku. Zmęczenie nie pomagało, ale daliśmy radę. Za to teraz, jeszcze po kilku dniach ciągle wychodzą resztki zmęczonka. Już jest dobrze, nawet zacząłem dla rozciągnięcia mięśni ujeżdżać trochę na rowerku. A w pracy kupa roboty do obrobienia ale ochota do roboty jest, bo świadomość, że za tydzień z kawałkiem znowu wracamy w górki dodaje power'a. A może ktoś z towarzystwa też się tam wybiera? Jakby co, to dajcie znać (wyruszamy z Krakówka 5.03.22 po południu). Pozdr4all 🙂 !
  21. Minęły kolejne kilka dni jazdy. Pogoda dopisuje. Dziś nietypowo - spory opad i trochę mgły, ale od jutra prognozy znowu super duper! Powoli pojawia się zmęcznonko, ale z kondycją u nas nieźle, tak że dajemy radę, tyle że wieczorem padamy jak neptki, a rano ...z nowymi siłami tego samego! Mamy w zasięgu skipasu 3 ośrodki i tak sobie zmieniamy zgodnie z profefencjami dnia. Kilka fotek np.: zjawisko "atakującej od dołu mgły". Nagle, bez uprzedzenia pojawiła się i odcięła drogę w dół. Całe szczęście po około 15 minutach wiatr rozdmuchał to zjawisko. Udało mi się zrobić te fotki jak się zaczęło. Następnie wkładałem aparat do kieszeni, a jak podniosłem głowę to nie widziałem już nic. Dosłownie. Mgła zdążyła mnie dopaść. Mleko. Drugi raz złapał mnie w górach taki "fenomen". Ale ogólnie pogoda "jak drut"! Czasem też się należy chwila relaksu i odpoczynku z dobrą włoską kawą w dłoni.... Pozdr4all 🙂 !
  22. ... a to jeszcze nie koniec, proszę bardzo: 177. 88. R17.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...