-
Liczba zawartości
1 271 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
6
Zawartość dodana przez Dany de Vino
-
Rower, rozumiem. Ale jak Ci się bez ACL jeździ na nartach? Bardzo ogranicza? W jakich sytuacjach ujawniają się te ograniczenia? Pozdrawiam
-
Ciepła bluza wysoki kołnierz
Dany de Vino odpowiedział Skipper Kiper → na temat → Ubrania i akcesoria
Na wypadek ograniczającej widzoczność zawieruchy, która cię złapie na szczycie stromej, oblodzonej ścianki - Idealne! -
Witaj! Współczuję, ale dobrze (i to jest tu plusem) że się o tej zastarzałej kontuzji dowiedziałeś. Czy "przy okazji" odbudowali Ci te wiązadła? Pozdrawiam
-
Tak jest! Na stoku makijaż i sztuczne rzęsy - rzecz absolutnie fundamentalna! Ja raz zapomniałem to teraz mam...
-
To rusz głową!!!
-
Żaden twardziel. Zawsze miałem kłopot z marznącymi palcami rąk. Te "Łapki" rozwiązały problem definitywnie. A jeśli chodzi o jazdę w temp. -25C to było to na lodowcu Ktzsteinhorn (3000npm). Nie wiem na czym to polega, ale tam jakoś inaczej się odczuwa temperaturę (suchość powietrza?). Tylko jak chwilami wiało to trzeba było założyć kominiarkę bo policzki szczypały. No i jak wdrapałem się (bez nart) na szczycik ponad ostatnim wyciągiem orczykowym (był tam wiatr i pewnie sporo chłodniej) i na jakieś trzy minuty zdjąłem rękawiczki żeby zrobić fotki, to dobre pół godziny nie mogłem dojść do czucia w palcach (+ oczywiście silny ból). Ale poza tym epizodem jeździliśmy prawie 6 godzin z dwoma przerwami na szamkę i nie było większego problemu. Kolega we wpisie wyżej martwi się o czucie kijków. Jak dłonie (palce) mi porządnie przemarzną to nie mam już żadnego problemu z czuciem kijków. Przy silnym mrozie dochodzi jeszcze problem z przemarzniętymi orczykami. Te rękawice rozwiązały mi również ten problem. Po prostu ręce mam w nich ciepłe. Na silne mrozy polecam. Ale oczywiście oprócz nich zawsze wożę ze sobą dwie inne pary "normalnych" pięciopalcowych. Polecam. Pozdr. Załączam fot. z tego epizodu (data w aparacie nie ustawiona) to był początek stycznia 2015. Załączone miniatury
-
...nothing fancy - NOWADRY? Kupione w Decathlonie pod firmą Wed'ze. Są akurat z niezłych materiałów (skura na dłoniach, solidny materiał i rzeczony puch na górze). Cena coś poniżej 200pln.
-
Na duże mrozy nie ma nic lepszego jak "Łapki". Trochę trudno kupić na męską rękę, ale da się. Mam takie - w środku mają wewnętrzną rękawiczkę pięciopalcową, a od góry dłoń zabezpieczona przed mrozem kaczym puchem. Pierwsze rękawice w których (od trzech sezonów) nie udało mi się zmarznąć, a jeździłem w nich przy -25C. i czasami wiało. Pozdr.
-
Nikt nie wie.. ale jedno jest pewne - nie ma co się za bardzo śpieszyć. Napisz jeśli coś zmienisz, a jeśli tak, to czy to coś dało. Ja teraz w związku z kontuzją szlifuję tylko ścieżki rowerowe. Trochę nudno, ale i tak znacznie lepsze niż TV. Powodzonka. Pozdr.
-
Tak mi wpadło do głowy. Może twoje problemy są właśnie związane ze zbyt intensywnym (nieodpowiednim) treningiem rowerowym? Żaden ze mnie specjalista, ale różne sporty uprawiam kilkadziesiąt lat i trochę doświadczenia się nazbierało. Z tego co piszesz dajesz sobie duży wycisk na przełajach. Może używasz za twardych przełożeń? To bardzo częsty (i b. poważny) błąd, który może być przyczyną poważnych problemów. Na razie Ci przechodzi jak przerywasz trening. Z czasem może pozostać na stałe. Nie wiem ile masz jeszcze do przeżycia lat, ale może spróbuj używać miększych przełożeń. Np.: tak o dwa niżej niż używasz dotychczas? Wiem, że to prawdopodobnie brzmi dla Ciebie jak herezja, ale może spróbuj tak pojeździć ze dwa tygodnie. Powinno pomóc, a naprawdę da się. Kondycha nie ucierpi a być może, może Cię uchronić przed nieodwracalnymi uszkodzeniami kolan. Przepraszam jeśli to co piszę brzmi trochę "obcesowo" i zapewniam, że nie to jest moją intencją. Pozdrawiam.
-
Jestem świeżo po kontuzji kolana. Rąbnąłem i tyle, nie ma co rozpamiętywać. Kolano spuchło, nie chciało się zginać i takie tam.... Następnego dnia byłem u ortopedy. Spuścił dwie strzykawy jakiegoś czerwonego i po badaniu wstępnym (oględziny + jakieś dziwne zginania i "ruchy") powiedział, że prawdopodobnie zerwane przednie krzyżowe. No i zrobili rezonans. Wszystkie wiązania całe (niektóre naciągnięte, niektóre nadszarpnięte), jakieś niewielkie pęknięcie rzepki i jeszcze czegoś tam ( ale bez przemieszczeń). Ogólnie chirurg bezrobotny. Stanowczo kazał jeździć na rowerze (bez osiągów), trzy miesiące żadnego tenisa ani nart i ma być git. Spytałem o ortezę. Powiedział, że bez sensu. Żadnej. Postanowiłem Go posłuchać w kwestii rowerku i ortezy. No i (kompromisowo) dwa miesiące wstrzemięźliwości narciarskiej i tenisowej (okropne, ale takie bywa życie). Gnębiłem Go jeszcze pytaniami o ortezę. Powiedział, że to się stosuje pooperacyjnie w zakresie i okresie zależnym od przebytego zabiegu. Stosowana po tym okresie tylko zwalnia, lub utrudnia prawidłowe kształtowanie się długości wiązań, ścięgien i czegoś tam jeszcze. Zdrowia dala Wszystkich!
-
...a jednak! Dzięki.
-
A na Chopoku ujeżdżają!! Tyle, że kamerki się "zacinają" i niewiele można zobaczyć. Pewnie za dużo nas loguje się tam jednocześnie. Czekamy na relacje! Pozdr.
-
Prośba do kolegów wybierających się na ujeżdżanie Chopoka w najbliższy weekend. Zdajcie relację z faktycznych warunków śniegowych, oraz ewentualnie zróbcie parę fotek i wrzućcie tu na forum. Czekamy w napięciu i życzymy wspaniałych szusów! Pozdr.
-
...jeśli mnie pytasz, to - tak.
-
OK, Janie! Odpowiadałem na poprzedniego posta "...czy ktoś widział całość". Moją intencją było przekazanie, że nawet jak ktoś (Ja - laik) widział, to dokładnie tyle zrozumiał ile Ty w moim poście uwypukliłeś. Uważam bowiem, że interpretowanie jakichkolwiek info medycznych przez laika (nawet na własny użytek) nie ma kompletnie sensu, bo laik zrozumie mniej więcej właśnie tyle ile ja: "…..Widziałem w TV, ze COS tam wstrzykują od tylu do kolana - nie wiem co, nie znam nazwy i nie wiem co to cos ma robic i nie wiem co sie dzialo z tym kolanem…. Ale gdyby ktoś z medyków to widział, to fajnie jakby nam objaśnił. Pozdr.
-
Widziałem całość, ale jako że nie jestem lekarzem nie potrafię ocenić info. Chodziło o wstrzykiwanie w staw kolanowy (od tyłu) preparatu złożonego częściowo z tkanek (macierzystych?) pacjenta i jeszcze jakichś składników. Nie chcę czegoś przekłamać, a dla mnie to czarna magia. Nie słyszałem żeby poinformowali, czy to eksperyment, czy nowa metoda o udokumentowanej skuteczności, więc nie wiem co o tym myśleć. Nieraz się przekonałem, że medycyna to chyba drugie (zaraz po sztuce) poletko najczęściej nawiedzane i wykorzystywane przez różnej maści hochsztaplerów. Może któryś z medyków to widział i potrafi nam objaśnić. Też chętnie bym się czegoś konkretnego na ten temat dowiedział. Pozdr.
-
Kartę Gopass prześlą Ci pocztą (tradycyjną) w jakieś 5-6 dni. Niezależnie od tego dostaniesz natychmiast mailem potwierdzenie transakcji i tak zwany Gopass tymczasowy, który możesz sobie wydrukować i zabrać ze sobą (z nim do kasy na miejscu). Nie ma żadnego problemu.
-
Te 2E to cały koszt karty Gopass.
-
Jest też promocja na Skionline.pl - całodzienny skipas na ośrodki słowackie za 9.90E (w sumie wychodzi na to samo). Edit. ...sorry, teraz zauważyłem, że już pawelb91 wkleił link.
-
Jark napisał: wszytko zależy od naszych umiejtnoeści ... i świadomości tego co robimy j. Myślę, że dużo też zależy od natury, czyli tego jak nam ukształtowała stawy (szczęście, genetyka- nie wiem). No i od jeszcze kilku czynników: ile ważymy, jaką mamy koordynlację ruchową, czy sport uprawiamy wyczynowo (to ostatnie to zawsze morderstwo dla układu kostnego, nie tylko w narciarstwie, jeszcze gorzej np. w tenisie, czy siatkówce) itp... Pewnie więcej może o tym powiedzieć Jan Koval. Janie, chętnie bym "wysłuchał" tego co myślisz/wiesz o tym. Pozdr.
-
...przez sport do kalectwa - stara prawda. Ale jak nie używasz żadnego sportu, to w wieku 45 też jesteś prawie pełnym kaleką i na drugie piętro pójdziesz sobie spokojnie z dwoma przystankami. Za to w samochodzie zarzucisz brzuch na kierownicę i dopiero jedziesz se wygodnie! Co kto lubi...
-
Też od dzisiaj na zimówkach (próbuję wywołać wilka z lasu ).
-
Mitku, nie wiem (staram się nie zadawać podchwytliwych pytań), moją intencją jest się dowiedzieć. Dlatego byłbym wdzięczny za odpowiedź wprost. Pytam dlatego, że kolega Fredo napisał (lub ja tak zrozumiałem), że od pewnej ostrości spadku śmig jest już niemożliwy. Pozdrawiam równeż
-
Ok. Z postów wynika że niektórzy z Was tam jeździli (Harakiri). Wygląda b. groźnie. Czy na stoku o takim nachyleniu jaki tam jest możliwa jest jazda śmigiem? Jeśli tak to przy jakim stopniu zaawansowania narciarskiego (np. w skali forum)? Pozdrawiam