-
Liczba zawartości
1 271 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
6
Zawartość dodana przez Dany de Vino
-
My wybieramy się tam (Les 2 Alpes) w ostatni tydzień marca i pierwszy kwietnia. Pogoda podobno jest wtedy raczej b. dobra, a kolejki do liftów? Się zobaczy.... Na razie w poniedziałek ruszam na 4 dni na Chopok bo ma być w końcu trochę słonka.... Lecę z Krakowa i jeśli ktoś z koleżeństwa ma czas i ochotę - zapraszam. Z Krakowa ruszam o 5.oo. Pozdr4all 🙂 !
-
Od pierwszego dnia świąt jeździliśmy z wnukiem w Kasinie. W święta miękko i wiało ale ludzi jak na lekarstwo więc coś za coś. Trzeciego dnia nagle mrozik i rano "szklany sztruks", który puścił dopiero około południa. Wczoraj śnieg rano zmrożony potem powili puszczał ale było OK, tyle że nagle ludzi się nazjeżdżało dużo i zacząłem się bać o małego i o 13 zjechaliśmy. Ceny zważając na to co oferują (jedna kanapa i tyle) b. zawyżone! Jak porównać z ofertą w ośrodkach w Alpach, czy Dolomitach to kasę mają prawie za darmo. Ale cóż, z Krakówka blisko a dla 10-cio latka stok w sam raz. W styczniu i lutym planuję jeździć na Chopoku. Jeśli ktoś z kolegów byłby chętny na wyjazd z Krakowa, to bardzo proszę o kontakt. Pozdr4all ! 🙂
-
Victor, rano tak tam wyglądało ale prawda jest taka, że do Jandri Expres w czasie naszego pobytu najdłużej staliśmy około 15 minut. Mają przepustowość 3000 ludzi na godzinę. Dwa razy opóźniali otwarcie gondoli o pół godziny więc przypinaliśmy narty i w ramach rozgrzewki na kijach do Diablo (tak jak radzi Jan). Potem już żadnych kolejek (ponad 2 minuty) nie spotykaliśmy.
-
Naprawdę nie jest źle. Tak, nie jest to w całości najnowsza generacja gondolek, ale jest stale coś dokupowane. Taka naprawdę stara jest jedna ławka 4 osobowa (taka co jeszcze podcina nogi), ale reszta jest naprawdę w porządku. My nie znaleźliśmy powodu do narzekań. Pojeździć naprawdę jest gdzie, zarówno na trasie jak i poza. Jeśli jest słonko to widoki folderowe i warunki też. Pozdr 🙂
-
Właśnie wróciliśmy (dziś rano) z Les 2 Alpes. Pobyt dwutygodniowy, czyli planowane 12 dni jazdy. Cóż? Śniegu dużo. W pierwszym tygodniu nie wszystko jeszcze pootwierane, ale tras i tak wiele, więc zanim je zjeździliśmy otwierali następne. Niestety pogoda dopisała raczej średnio. Na 12 dni musiałem odpuścić trzy (czyli z tych 12 trochę ubyło), głównie z powodu mgły. Słonka też raczej niewiele. Lampa zaledwie 4 dni. Reszta z dobrą widocznością ale bez słonka. Ludzi sporo, ale kolejek do wyciągów i gondoli brak. Trasy też niezatłoczone, więc najeździć się dało i to jak kto chciał. Duża, bardzo duża rozmaitość tras, więc myślę że każdy dobierze sobie co lubi. Wśród narciarzy głównie Francuzi, sporo Brytów, trochę Polaków, Rosyjski słyszałem tylko raz. Jeszcze jestem mocno podmęczony jazdą na nartach i powrotem (1700km do Krakowa), więc nie bardzo mam siłę się rozpisywać. Jeśli będą jakieś pytania postaram się odpowiedzieć. W każdym razie wybieramy się tam powtórnie, również na dwa tygodnie w marcu. Pozdrawiam kolegów 🙂
-
Na początku grudnia wybieramy się do Francji do Les 2 Alpes. Czy ktoś z kolegów orientuje się jak wygląda przejazd przez granicę niemiecką? Chodzą słuchy, że w związku z wprowadzonymi przez Niemców kontrolami zrobiło się tam jakieś horendum, kilka godzin czekania na granicy!! Może ktoś z kolegów ma jakieś wiarygodne info na ten temat?
-
Jak masz trochę wyobraźni przestrzennej, to nie. Właśnie kończę wykańczać nowo zakupione mieszkanie (stan deweloperski) w Krakowie. Sporo przemyśleń, przymiarek i wychodzi pięknie! To znaczy dokładnie tak, jak chcę mieszkać i z dnia na dzień jest lepiej. Przecież to sama frajda!!!
-
No cóż? Dla mnie sezon niestety już się skończył. Z ostatniego marcowego wyjazdu wróciliśmy w połowie marca. Było dobrze, wręcz bardzo dobrze! Pogoda dopisała, więc pojeżdżone było po kokardkę 🙂! Apka pokazała ponad 1600km zjazdu w sezonie 2022/23 więc... co tu dużo gadać. Niestety zaraz po powrocie wpadłem w niezły kołowrót w robocie, istne urwanie kapelusza dlatego piszę dopiero teraz. Naprawdę jestem "syty" nart! Bardzo udany kolejny sezon. Jeździliśmy po około 6h dziennie. Rano rozjeżdżenie na sztruksie, a potem co kto lubi. Kolega wyskakiwał czasem obok nartostrad, ja raczej na. Zwykle tak ze dwie godzinki coś tam sobie ćwiczyłem. W tym sezonie głównie kontrolę szybkości na ściankach. Dalej nie jest tak jak bym chciał, ale postęp spory. Wreszcie załapałem o co chodziło Adamowi "Duchowi" gdy pisał, że musi być "miękko, mięciutko...". Przy śmigu hamującym, chcąc uzyskać większy opór narty, usztywniałem nogę zewnętrzną. Uniemożliwiało mi to płynne przejście do nowego skrętu, stąd "szarpanina" i poczucie, że coś jest nie tak... Oczywiście zasadniczy błąd ale sporo czasu zabrało mi aby to zrozumieć w praktyce. Ulga duża i poczucie swobody, pewności i płynności - bezcenne! Ale oczywiście jest jeszcze spory "room for improvement", co zresztą w sumie mnie cieszy, bo zabawa będzie z tym nadal... To by było tak z grubsza na tyle. Zwyczajowo wklejam kilka fotek. Pozdr4all 🙂 !
-
No niestety mój własny.... Sorry za niedopatrzenie 🙂
-
Cześć! Od niedzieli jesteśmy ponownie w Val di Fiemme.! Po 15 h jazdy przyjechaliśmy o 11am do Trento. Piękne stare miasteczko z wspaniałą architekturą z licznymi wpływami rzymskimi, wszystko zbudowane z lokalnych materiałów. Super! No i oczywiście dobra pizza! Spędziliśmy tam kilka godzin i około 5pm dotarliśmy na kwaterkę w miejscowości Molina. Dziś pierwszy dzień na śniegu w Alpe Carmis. Pogoda raczej pochmurna z przebłyskami słońca ale mrozik i trasy twarde. Po południu lekkie odsypy, lodu brak więc warunki niezłe. Zaraz odkorkujemy wino, a rano Obereggen-Predazzo/Latemar. Pozdr4all 🙂 !
-
Nie pamiętam dokładnie, chyba 65. Łapiesz się Janie 🙂 ?
-
Bo jest wow 🙂 , a kolor trochę wynika z proporcji długości trasy i przewyższenia, zresztą nie znam się za bardzo na tym. W każdym razie pojeździć się da że ha! Jeśli chodzi o ceny karnetów, to sezonówka Val de Fiemme to 500 kilka E (seniorska 400 kilka). My jeździmy za około 12E dziennie. Polecam !
-
Jeszcze jedna migawka z ośrodka Latemar 2022. (będziemy tam znowu od poniedziałku) Trasa 2500m 550m przewyższenia, czyli taka solidna "czerwona".
-
Val di Fiemme. Na jednym karnecie trzy ośrodki w odległości kilkunastu km od siebie. Polecam 🙂.
-
Od grudnia 2022 i w 2023 spędziłem we Włoszech 10 tygodni w czasie 5 dwutygodniowych wyjazdów. W grudniu bardzo sporadycznie spotykałem Polaków. Natomiast w lutym i marcu owszem. Bardzo dużo. Nie widziałem żadnych, dosłownie żadnych brzydkich, czy choćby niestosownych zachowań na stoku. W sumie kultura obowiązuje i jest ogólnie przestrzegana. Nikt się nie pcha i nikomu nie najeżdża na narty przy wejściu na kanapy, nikt nie wrzeszczy. Nie zauważyłem też żadnych głośnych kłótni. Polacy niczym nie wyróżniają się na stoku i poza nim. Ogólnie kultura! I jeszcze jedno - w czasie tych 5 wyjazdów spotkałem tylko dwie rodziny porozumiewające się po rosyjsku (w tym sezonie 2 wyjazdy i żadnych narciarzy rosyjskojęzycznych). Jeśli chodzi o spożywanie alko, to np. Włosi lubią wypić po kieliszku wina (na ogół białego) i to niekoniecznie do lunchu tylko od tak, do rozmowy i najczęściej w słoneczku na zewnątrz przed knajpką. Często ktoś popija piwko. Jednak nietrzeźwych narciarzy na stoku nie zauważyłem. W sumie mam bardzo pozytywne wrażenia. A na przykład w Austrii w Solden różnie bywało i najczęściej dotyczyło to ludzi wrzeszczący po niemiecku... A kolegów robiących tu powyżej "wiochę", wolałbym raczej nie spotkać na stoku.
-
Oglądam foty z waszych wyjazdów i wzdycham... Też by się chciało, ale ...następny wyjazd i to już ostatni w tym sezonie mamy dopiero w sobotę, a na razie roboty po kokardkę! Więc nadal odpoczywam fizycznie i zapiepszam z robotą świątek-piątek, jak ten świstak co zawija w sreberka... 🙂! Pozdr4all 🙂 !
-
Nie wiem jak sama jazda na nartach wpływa na ogólną kondycję fizyczną (na samopoczucie wspaniale), ale u mnie znacząco wzmacnia mięśnie nóg, pewnie za sprawą przeciążeń przy jeździe na krawędziach i czuję tę różnię przy tenisie. Nie bardzo rozumiem dlaczego jazda na nartach miałaby rujnować kolana? Myślę, że jeśli zadba się odpowiednio o mięśnie nóg (również o mięśnie chroniące stawy kolanowe) to właśnie one ochraniają stawy kolanowe jako rodzaj amortyzatorów. No i oczywiście sprawa odpowiedniej/prawidłowej wagi ciała, bo przy znaczącej nadwadze żadne amortyzatory nie dadzą rady. To również bardzo ważne np. przy grze w tenisa, bo tenis to sport wybitnie udarowy dla stawów (same sprinty, hamowania, odbicia i gwałtowne zmiany kierunku). Jeżdżę na nartach kilkadziesiąt lat i wszystko jest w porządku. [Oczywiście kontuzje na skutek upadków to osobne zagadnienie]
-
Oj naprawdę duży! Ja po niespełna dwóch tygodniach codziennej jazdy potrzebuję przynajmniej tygodnia żeby "dojść do siebie". Zmęczonko jest bardzo konkretne 🙂, ale za to samopoczucie wspaniałe!
-
Mam podobne doświadczenia. Obecnie uprawiam cyklicznie kilka dyscyplin sportu (tenis - sporo tenisa, rower - praktycznie cały rok, narty zjazdowe - około 36-ciu dni w roku po 5/6h dziennie i (jak są warunki) biegowe + dość lekko traktowana siłownia (raczej dla rozciągania niż "pakowania"). Spalanie kalorii bardzo różnie się w tych dyscyplinach rozkłada. Od jakiegoś czasu już tego nie mierzę. Uprawiając jakikolwiek sport wysiłkowy człowiek uczy się jakoś tam monitorować organizm na bieżąco, a że żadnej z tych dyscyplin nie uprawiam na poziomie zawodniczym więc nie potrzebuję precyzyjnych pomiarów. Uprawianie sportów daje mi tak czy inaczej b. dużo nie tylko radości ale i pomaga utrzymać organizm w dość przyzwoitej formie fizycznej oraz rozładowywać rozmaite stresy psychiczne co w moim zawodzie jest nie do przecenienia. A tak przy okazji, jak oceniacie uprawianie narciarstwa w kontekście utrzymania/poprawienia swojej kondycji fizycznej i ogólnego samopoczucia?
-
Narty Fisher CR One 72 czy Head pure Joy czy zupełnie coś innego
Dany de Vino odpowiedział Edytka8955 → na temat → Dobór NART
...nie wiem, nie jestem narciarskim ekspertem. Jeśli chodzi o szybkość to zazwyczaj moja najszybsza jazda dzienna wg apki 87km/h, a więc nie żaden rekord. I faktycznie gdy jadę szybko (jak dla mnie) kije składam bo nie mam czasu ich użyć. -
Narty Fisher CR One 72 czy Head pure Joy czy zupełnie coś innego
Dany de Vino odpowiedział Edytka8955 → na temat → Dobór NART
Oj to prawda! Sam jeździłem z kijami 125cm ileś lat. Potem coś mi one zaczęły przeszkadzać, więc spróbowałem kije kolegi 120cm. Było zdecydowanie lepiej ale ponieważ nie byłem pewny kupiłem kije "składane" żeby bez dodatkowych wydatków spróbować różne długości i okazało się, że 115cm jest w sam raz... 🙂 -
Każde piłki oznaczone napisem USTA (United States Tennis Association) są b. dobre. Z twojego pytania wnioskuję, że jesteś osobą początkującą. Nie poczujesz różnic pomiędzy nimi. Są piłki przeznaczone na korty twarde i na mączkę (red clay) najczęściej występujące w Polsce. W sumie najlepiej sprawdzają się piłki z napisem "regular duty felt". My amatorzy gramy zazwyczaj jednymi piłkami około 6h, co kompletnie likwiduje różnice pomiędzy różnymi typami piłek. To ze względu na bardzo wysoką cenę piłek w Polsce (około 25 - 30 pln puszka). W US, jeśli tam zarabiasz piłki kosztują cię odpowiednik około 3 złotych, więc gra się nimi dwa/ trzy sety i otwiera nową puszkę. Ale dla początkującego to nie ma żadnego znaczenia. Nowe piłki są twardsze, cięższe i szybsze od "zużytych". To stanowi wręcz dodatkową trudność dla początkującego tenisisty. Łatwiej też o kontuzję nadgarstka lub łokcia (słynny "łokieć tenisisty", który bardzo długo się leczy). Po prostu początkujący najczęściej nie trafia w piłkę środkiem rakiety, stąd wstrząsy w skutek których powstają mikro urazy i w efekcie wspomniane kontuzje. Między innymi dlatego instruktorzy podający piłki z koszyka stawiającemu pierwsze kroki na korcie, używają piłek mocno "przechodzonych".
-
No i niestety już po drugim wyjeździe 🙂! Pogoda wytrzymała do końca, słońce i śnieg, śnieg... Bajka! Pojeździliśmy do oporu, jak spojrzałem na apkę to na tym wyjeździe wyszło tego 550 km zjazdu. Teraz trochę dochodzę do siebie (fizycznie) i pracuję (umysłowo), ale zmęczonko jest całkiem spore. Jednak 12 kolejnych dni na śniegu daje się odczuć w mięśniach. Jeździliśmy po około 6h dziennie, od tego trzeba oczywiście odliczyć jakieś 45minut na lunch. Warunki jak wspomniałem super. W ostatnie 3 dni (ocieplenie) tak gdzieś od 14.oo w dolnych partiach ośrodków robiło się trochę miękko, ale bez przesady, w zasadzie żadnej specjalnej degeneracji stoków nie było. Teraz trzeba szybko odpoczywać i szykować się do ostatniego już w tym sezonie wyjazdu (początek marca). Mamy nadzieję, że pogoda znowu dopisze bo o śnieg tam nie ma się co martwić. Naskładali na nartostradach dobrze ponad metr ubitego, a aktualnie widzę że trochę dopada świeżego więc będzie dobrze. Jeździłem głównie na nartkach wąskich (68mm pod butem 170 cm) krótkim i średnim skrętem, a po południu często na szerszych i dłuższych (88mm 178cm ze względu na miękki śnieg) średnim i długim. Prawdę mówiąc te długie były w sumie lepsze na zmęczone już mięśnie nóg. Może dlatego, że dużo stabilniejsze i czułem na nich pewniejsze "oparcie" przy przeciążeniach. No cóż, życzę wszystkim dużo słońca, najlepszych warunków na stokach i jak najwięcej radości z jazdy i przebywania w górach! 🙂 . Pozdr4all! 🙂
-
Święte słowa!
-
A więc 9 dni nartowania za nami. Cały czas LAMPA nieustająca, z tym że zmieniły się temperatury. W nocy nadal przymrozki ale w dzień już plusy. Warunki nas doprawdy rozpieszczają aż do przesady 🙂! Powoli, tak po gdzieś czterech, pięciu godzinach jazdy pojawia się też przyjemne zmęczonko 🙂. Do końca wyprawy zostały nam jeszcze tylko trzy dni jazdy ale to pewnie jest dla nas optymalna długość jednorazowego wyjazdu. Tak czy inaczej rano czeka nas znowu "Dzień Świstaka"! Wklejam kilka rutynowych fotek i ... Pozdr4all 🙂 !