-
Liczba zawartości
1 271 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
6
Zawartość dodana przez Dany de Vino
-
Wiesz, Janie. Mam jedną niezłą kurtkę narciarską mało znanej w Polsce firmy West Scout WSXP o parametrach 20.000/20.000. Nieocieplaną, na odpowiednie warunki pogodowe. Teraz szukałem czegoś ocieplanego w razie -20C. Jestem zmarzluchem. Jedne ze spodni narciarskich też mam ocieplane. Trafiłem kiedyś na lodowcu -25C, a we wietrze odczucie było odpowiednio niższe. Wyjąłem dłoń z rękawicy aby zrobić fotkę. To mogło trwać pewnie nie dużo więcej niż minutę ale wystarczyło żeby moje palce zmieniły się w "drewniane kołki", w których nie miałem czucia. Dojście do normy zajęło im prawie pół godziny. Stąd taki zakup. Data na focie się nie zgadza (nieustawiona w aparacie), to ze stycznia 2015.
-
Oczywiście, że na narty. Już czuję podstęp... Coś nie tak?
-
Czarna z czerwonym pasem na kapturze (kaptur wchodzi na kask) i czerwoną lamówką na plecach, rękawach i kieszeniach. 4 kieszenie, pas śnieżny. WATER PROOF 15.000 / BREATHABILITY 10.000gr mtq/24h. Ocieplana, INSULATION: POLIESTER FIBER.
-
Będę się tam przemieszczał wyłącznie nocą .
-
Dziś wracając rowerkiem z przejażdżki do Supraśla nieopatrznie wstąpiłem do TKMAX. Nabyłem kurtkę narciarską firmy RH+ (699pln), oraz kask narciarski ALPENA (143pln). Jutro pojadę w inną stronę.
-
Spokojnie koledzy... Myślę, że należy traktować wpis Fred. jako swoistą prowokację. Były nawoływania do otworzenia dyskusji na temat nart i On ją, wprawdzie nieco prowokacyjnie, otworzył. Przynajmniej ja tak ten wpis odbieram. Nie ma się o co przesadnie srożyć.
-
...gdzieś, kiedyś, daleko stąd... zapewne. Podobno nawet dwie linie proste równoległe gdzieś, kiedyś, w przyszłości się przetną... Ja nie wiem jak. Ale są na ten temat legendy. Niektóre zresztą bardzo piękne .
-
Zapewne mają już zaklepaną kwaterkę prycza w pryczę z Drugim Narciarzem Rzeczypospolitej... !
-
Szukam ochraniacza na narty typu zbroja
Dany de Vino odpowiedział JohnyB → na temat → Ubrania i akcesoria
Sporo lat przejeździłem bez żadnych ochraniaczy typu żółwik, zbroja czy nawet kask. Wprawdzie kiedyś, po zaliczeniu solidnego dzwona na Kasprowym spreparowałem sobie coś co miało mi lepiej ochraniać głowę (o kaskach w Polsce wtedy jeszcze nikt nie słyszał) na bazie czapki z kożucha, ale to wszystko. Ale prawdą jest też, że ludzi na stokach było jakby mniej, ówczesne narty jednak trochę ograniczały rozwijanie "kosmicznych" prędkości, stoków nikt nie "przygotowywał" bo ratraków po prostu nie było i trzeba było je po prostu rozjeździć itp... Ponieważ zwykle na stoku jestem "skoroświt", zobaczyłem na parkingu, że większość instruktorów zakłada żółwie. Przecież oni jeżdżą (w porównaniu do amatorów) od dobrze do znakomicie. Więc, po cholerę? W dodatku nie będą się ścigać, bo przyjechali do pracy. Zagadnąłem jednego z nich i zapytałem o powód aż tak asekuracyjnego zachowania. Odpowiedział, że on o swoją jazdę, zwłaszcza ucząc i demonstrując, się za bardzo nie martwi, ale na stoku jest dużo osób. Oni (instruktorzy) przebywają na stoku nieporównanie więcej godzin (i dni w sezonie) niż my amatorzy, to oczywiste. Ta ochrona to na wypadek jakby ktoś wjechał w niego. Wyjaśnił też, że takie zabezpieczenie w niczym nie przeszkadza, a w razie wypadku może pomóc ocalić kręgosłup i dodał coś w rodzaju - " ..gorąco polecam...". Zacząłem zwracać uwagę na jeżdżących i dopiero wtedy zobaczyłem, jak bardzo dużo ludzi używa żółwików. Wcześniej na to jakoś w ogóle nie zwracałem uwagi. A w zasadzie jest nawet tak, że większość lepiej jeżdżących ich używa. Po sezonie przeglądając jakieś propozycje wyprzedażowe natrafiłem na "zbroje" z obniżką 60%. No, cóż... Zamówiłem. W następnym sezonie, pokonując w sobie masę oporów, postanowiłem to to wypróbować i rano założyłem. Muszę przyznać, że trochę mi było głupio to zakładać, więc na wszelki wypadek zabrałem plecak żeby ją mieć gdzie skitrać jak już się przekonam, że to bez sensu i przeszkadza. Nie przeszkadzała. Podczas jazdy natychmiast o niej zapomniałem. Przypominała mi o sobie jedynie w momencie wsiadania na kanapę, bo wtedy ją (a właściwie zintegrowanego w niej żółwika) po prostu czułem. To było dwa sezony temu. Prawdę mówiąc nadal mam pewne opory, czy to przypadkiem nie przesadne asekuranctwo. Czasem ją zakładam, a czasem nie. W tym sezonie już definitywnie postanowiłem zakładać. Pozdr.4all -
Szukam ochraniacza na narty typu zbroja
Dany de Vino odpowiedział JohnyB → na temat → Ubrania i akcesoria
Poczytaj tutaj: http://www.skiforum....age-3?hl=zbroja tu też masz coś konkretnego: http://www.skiforum....age-3?hl=zbroja -
Salomon QUEST MAX 130 vs PRO 110
Dany de Vino odpowiedział b4rt3q → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Może mają jakąś stronkę internetową, lub nr. tel.? Edit. OK, już mam. Dzięki -
Salomon QUEST MAX 130 vs PRO 110
Dany de Vino odpowiedział b4rt3q → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Zastanawiam się od jakiegoś czasu nad butami Salomon Quest Pro 110. Mało ważę, a moje 80 są jednak nieco za miękkie. Mógłbyś podać po ile i gdzie je namierzyłeś? -
Zaprosić lekarza na księżycówkę do domu... .
-
Zerowy - pierwszy serwis nart
Dany de Vino odpowiedział sebawroc → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
To wiedza zaczerpnięta na naszym SF. Opisałem jedynie co ja zrobiłem stosując się do zaleceń kolegów. Ja za cholerę nie znam się na technicznych właściwościach ślizgów, smarów itp... Nie moja branża. Pomyślałem, że stosując się do tych zaleceń nic nie spartolę i nartom nie zaszkodzę, a że smaruję sam, a następnego dnia wybierałem się na stok, nie chciałem ryzykować zmarnowanego dnia. -
Zerowy - pierwszy serwis nart
Dany de Vino odpowiedział sebawroc → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Przed poprzednim sezonem (16/17) kupiłem narty Atomic z poprzedniego sezonu. Odniosłem wrażenie, że smar którym były zabezpieczone ślizgi był nieco "kleisty". Zaglądnąłem na SF i wyczytałem, że to "smar techniczny", który ma jedynie zabezpieczyć ślizgi przed wysychaniem i że trzeba je dwu-trzykrotnie przesmarować na gorąco, żeby go usunąć. Tak też zrobiłem. Jak się okazało na stoku, krawędzie były założone OK. -
Oj, Zeberka, sumienie ty moje... I po co ja się pytałem? Ale oczywiście masz rację.
-
Cholera, i to jest problem! Czy waszym zdaniem dwie kurtki to już "zbytnie gromadzenie", czy bez wyrzutów sumienia mogę nabyć następną?
-
Nie wiem. Może w kasie możesz kupować bez karty Gopas. Chłopie, to kosztuje 2E. Jak kupisz dowolny skipass przez internet to od razu ci się zwróci z naddatkiem, bo ceny na kartę są niższe. Polecam.
-
GOPASS to karta, plastik. Kosztuje 2E. Jeśli chcesz ją wyrobić zaloguj i zarejestruj się tutaj: https://www.gopass.s...&showMore=false Potem możesz na nią opłacać e-przelewem (ale wyłącznie kartą kredytową/płatniczą) co tam chcesz z ich propozycji. Pozdr.
-
Dzioby ochronne do head wc rebels isl.
Dany de Vino odpowiedział cieluÅ› → na temat → Sprzęt narciarski
Idź do chłopa który robi wykończenia do rynien, rur do kominków, wywietrzników (zapomniałem jak się ten fach nazywa). zrobi ci na wymiar. -
Piotrze, to już przeszłość. Śmigam na krawędziach. Zabrało mi to jakiś czas, ale dało radę. I właśnie tu się fajnie rysują różnice w podejściu np. do samodoskonalenia. Nie wiem czy pamiętasz jak chciałeś mi pokazać prawidłową pozycję do jazdy ciętej. Ustawiłeś mnie najprawdopodobniej prawidłowo "na sucho", mam na myśli to, że staliśmy obok siebie. Ja sobie w ogóle nie mogłem wyobrazić jak bym w tej pozycji w ogóle mógł ruszyć z miejsca. O mało się od razu (nie ruszając z miejsca) nie wywróciłem. A jak spróbowałem ruszyć, to miałem wrażenie że jadę w pozycji "srającej kozy". Pewnie wszystko robiłem źle. Po prostu nie nadaję się do ustawiania. Ale popatrzyłem, przekombinowałem i kilka tygodni później samo przyszło. Niektóre modele pewnie tak mają. Dla mnie jedyna droga to poszukiwanie w ciele tego układu, który doprowadzi mnie do danego celu. Teorie, rysunki, wykresy wektorów kompletnie do mnie nie przemawiają. Co innego filmiki, ale te działają dopiero jak zdołam zwizualizować je w sobie (nie bardzo wiem jak to wytłumaczyć). Przemawia do mnie to co powiedział założyciel tego tematu Marek O: żeby pomiędzy narciarzem a nartami nie było szarpaniny. Teraz jazdę na krawędziach odczuwam jako dość nieskomplikowaną technikę nartowania. Oczywiście na poziomie amatorskim i przy jeździe swobodnej. Myślę, że dużo więcej trzeba umieć stosując technikę ześlizgową. A pewnie najlepiej umieć i tak i tak. Teraz jeżdżąc na krawędziach odpoczywam i odczuwam z tego frajdę. Ale codziennie wydzielam sobie jakieś dwie godzinki żeby nie zapomnieć ześlizgu. Wiem, bo widziałem, że ty masz świetnie opanowane obie te techniki (widziałem jak jedziesz śmigiem we mgle na Chopoku). No może jeszcze uda się spotkać na białym. Prawdopodobnie będę tam od 1 do 8/9 stycznia 2018. Nie wybieracie się czasem? Pozdrowienia dla Ciebie i Sary.
-
Witaj! Tak żeby uniknąć nieporozumień na przyszłość. Każdy ma prawo głosić, a zwłaszcza urzeczywistniać swoją, czy też najbliższą mu "filozofię" narciarstwa. Na pewno Ty, ale również i ja i każda inna osoba i to na tych samych niczym nieograniczonych prawach. Nie traktuj więc każdego wpisu prezentującego inne niż twoje spojrzenie na ten temat jako atak personalny na ciebie, lub na twój sposób uprawiania tego sportu. Mamy tu fajny panel, który może służyć właśnie do przedstawiania swoich na ten temat spostrzeżeń, wyjaśniania sobie wątpliwości, dzielenia się doświadczeniami, ale też niejednokrotnie otrzymywania różnego rodzaju porad, a niejednokrotnie nawet pomocy (sam tego doświadczyłem konsultując z Janem Kowalem kontuzję odniesioną na nartach) itp... Czasem zdania są różne, więc często wywiązuje się jakiś rodzaj dyskusji. Już z samego śledzenia takich dyskusji można wyciągnąć dla siebie przydatne wnioski. Dyskusja może pojawić się tylko wtedy, gdy jakieś strony prezentują inne zdania lub poglądy na tę samą kwestię. Myślę, że to jest fajne i że właśnie tak to trzeba traktować. Pozdrawiam serdecznie.
-
Wybacz Wort, ale ja nie znajduję w tym układzie zdań żadnego braku logiki. Pozdrawiam.
-
FerraEnzo, mówisz, że siedzisz w Krakowie i co ty masz robić? Chłopie, nie wyobrażasz sobie jak tęsknię za Krakówkiem! Przyjeżdżam jak tylko mogę i zawsze jestem zachwycony! Co robić? Przejdź się na przykład Grodzką w stronę Wawelu, pooglądaj uważnie kościół św. Andrzeja (architektura, warto tam być w ładną pogodę jak się już zaczyna zmierzchać - pooglądaj go z różnych perspektyw, światło się różnie ukłąda ), oraz ten obok Piotra i Pawła (ale wolę Andrzeja - surowy i piękny w swojej prostocie), dalej przejdź się Kanoniczą... Tam się wychował Wyspiański... Potem wróć na Rynek, potem zamyśl się na Placu Mariackim przy fontannie i dobrze popatrz na wszystko dookoła. Wpadnij na Kazimierz, pospaceruj tymi wąskimi uliczkami. I koniecznie napij się wina. Pozdr.
-
Kurde, nie kumam dlaczego... Wytłumacz proszę.