-
Liczba zawartości
1 271 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
6
Zawartość dodana przez Dany de Vino
-
Jeśli chodzi o problemy z wkładaniem buta narciarskiego weź jeszcze pod uwagę, że dzieciak nieraz może stópkę zwinąć prawie tak jak piąstkę.
-
Wiesz, z moich obserwacji... 3 latek, a 3.5 to czasami bardzo istotna różnica i dzieciak się potrafi bardzo zmienić. A jeśli chodzi o zacięcie sportowe, to jak to bywa: jedni mają do tego szwung, inni nie koniecznie. Zobaczycie. Warto w lecie proponować inne sporty (może na któryś zaskoczy), żeby dzieciak rozwijał korelację ruchową. Pozdr.
-
Nic niefajnego się nie dzieje. Możesz to zeszlifować diamentem, albo nic nie robić. Jak zjedziesz dwa razy to samo się zetrze. Musiałeś nie dokładnie wytrzeć do sucha. Czasem się tak robi już po dwóch dniach. Nie przejmuj się. Pozdr.
-
Powiem tak: bardzo łatwo nie jest, ale da się zrobić. Zakłada się je trochę łatwiej (na pierwsze jazdy nie musi być tak precyzyjnie dopasowany rozmiar) a dzieciak był tak podniecony perspektywą "Jazdy na nartach!", że dałby sobie nogi pourywać. Wytrzymał ponad 2 godziny i dalej nie bardzo chciał zejść ze stoku, a w aucie zasnął nim zatrzasnąłem drzwi. Wieczorem dalej z wypiekami na twarzy opowiadał wszystkim o swoich niesamowitych szusach (dokładnie jak my tu na sf) i dokonaniach wraz z obrazującymi je demonstracjami fizycznymi.
-
No nic. Ja to z wnukiem zacząłem tak: (Pierwszy raz Krystiana po około 30 minutach na śniegu) Krystian 3.5 latek.
-
To ogólnie nie jest jakaś strasznie "trudna" góra. Trasy sobie możesz dobrać wg upodobania, kolory znasz. Gondolką wjedziesz i zjedziesz beż żadnych problemów. Co do trasy, to często przy przejeździe przez przełęcz droga jest oblodzona, jednak jeszcze nigdy nie musiałem zapinać łańcuchów. Pozdr.
-
Zerowy - pierwszy serwis nart
Dany de Vino odpowiedział sebawroc → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Wort, ja jestem przykładowym amatorem. Z jazdy na nartach czerpię wyłącznie radość. Oczywiście, staram się od czasu do czasu to i owo w swojej jeździ poprawić, ale nie mam żadnych ambicji narciarsko sportowych. Dlatego nie wpadłoby mi nawet do głowy czegokolwiek w tej materii udowadniać. Oglądam czasem zawody, ale nawet nie próbuję się w to wirtualnie "wklejać". Zresztą myślę, że taka zawodnicza jazda nie sprawiałaby mi przyjemności. Nie wiem czy Im sprawia. To jest Ich zawód i kwita. Chcą zarobić - muszą dostarczyć sponsorom wynik. Tak to już jest w każdym zawodzie. Dla mnie sport to wyłącznie przyjemność i przygoda, oraz oczywiście inne "dopalacze" jak np. adrenalinka. To wszystko. Jednak myślę, że osoba jeżdżąca na poziomie zawodowym pojedzie bez większego problemu na każdym śniegu. Pozdr. -
Zerowy - pierwszy serwis nart
Dany de Vino odpowiedział sebawroc → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Pilnik mam chromowy, ten którym ostrzę zawsze krawędzie boczne. Nie mam z tym problemów. Te dolne, czy jak tam się je fachowo określa robię pierwszy raz, więc są nieco zapuszczone. Jeśli mógłbyś napisać jak ci taka robota wychodzi czasowo? To mi przez porównanie da jakieś pojęcie o tym jak mi idzie. A swoją drogą jest jakoś tak na tym naszym forum, że najtrudniej jest otrzymać odpowiedź na jasno sformułowane pytanie. Dzięki i pozdr. -
Zerowy - pierwszy serwis nart
Dany de Vino odpowiedział sebawroc → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Koledzy, napiszcie proszę ile czasu zabiera wam ostrzenie krawędzi dolnych. Właśnie się tym zająłem i mam wrażenie, że trochę za długo to trwa. Może coś źle robię, a może to właśnie musi tyle trwać? Sprzęt mam ok, ale doświadczenie w ostrzeniu krawędzi dolnych mizerne. Chodzi o orientacyjny czas np.1h, 2h lub więcej z dokładnością do 20-30 minut. Pozdr. -
Pamiętam jak po jakimś dwudniowym opadzie zamknęli NY na kilka dni. Dosłownie zamknęli. Autostrady odcięte itp.. Po NY mogły poruszać się tylko samochody policji i karetki medyczne. Zresztą zaparkowane auta były zasypane równo ponad dachy więc i tak nie byłoby jak ruszyć, ani potem gdzie zaparkować. Masa zakładów pracy, dużych sklepów nieczynne z powodu nieodśnieżonych i zasypanych metrowym śniegiem parkingów. Potem kilka dni wywozili śnieg z miasta. Początkowo wrzucali go do Rzeki, ale się okazało, że chemia którą lano ulice zagraża wodzie itd... To był początek zim w okolicy NY. Wcześniej w lutym graliśmy w tenisa na świeżym, a śniegu spadało zimą kilka cm i trzymał się on kilka dni, więc nie mieli sprzętu do odśnieżania, tak jak np. w Chicago, czy w Toronto.
-
To co bywa groźnie na Chopoku to częste mgły od strony północnej na samej górze. Nie cierpię tego. W tamtym sezonie widzieliśmy tam naprawdę straszny wypadek. Mgła z widocznością parę metrów i spore częściowo oblodzone muldy. Facet najprawdopodobniej trochę zakozaczył i nieopatrznie nabrał szybkości. Wyniosło go, przeleciał przez zabezpieczający płotek i w locie wyrżnął o słup lancy śnieżnej. Leżał bez ruchu zakrwawiony na śniegu parę metrów za tym płotem. Właśnie go zbierali. Piszę to, bo właśnie zaczyna się nowy sezon, a ja od tamtej pory stale mam ten obrazek w pamięci jak tam jestem. Pilnujta się chopy. We mgle nie ma kozaków. Pozdrawiam, oraz zdrowia i rozwagi wszystkim nam życzę.
-
Weekend'y bywają na ogół zatłoczone. Polecam, jeśli masz taką możliwość, środek tygodnia. Pozdr.
-
Wybacz, ale sporo w twoim poście hipokryzji (sposób użycia argumentów). U mnie na przykład już sama czynność wkładania kasku przypomina mi o "lichości kondycji ludzkiej" i konieczności zastosowania wzmożonej ostrożności na stoku. Zresztą większość ludzi których się radziłem na stoku (najczęściej instruktorzy) w tych sprawach (ja jeżdżę w kasku dopiero 3 sezon na przejeżdżonych 40 parę) stwierdzało, że używa zabezpieczeń w obawie przed tymi nieostrożnymi.
-
...czasem tak, a czasem nie. Co się tak bardzo przestraszyłeś "zbroi narciarskiej". To waży raptem kilogram z kawałkiem. Podobnie było w rozmowie o kaskach narciarskich: : "..taki w kasku to myśli, że nic mu nie grozi i kogoś zabije". A nie widzisz czasem takich bez żółwia lub zbroi pędzących po "zaludnionym" stoku grubo ponad własne możliwości panowania nad nartami? A tak nawiasem mówiąc, wszyscy zawodnicy których podpatrujesz, chcesz się uczyć i brać przykład używają takich ustrojstw. To nie to jest ważne. Pozdr.
-
Zerowy - pierwszy serwis nart
Dany de Vino odpowiedział sebawroc → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Tak mi przeszło przez głowę... Od kilkunastu lat dominująca nowość - technika skrętu ciętego, podcięcia krawędzi dolnych, bocznych, struktury, gadżety głuszące drgania... Jakże szybko to wszystko się zmienia. Jak patrzymy na filmiki na których ujeżdżają najlepsi z najlepszych, tuzy narciarstwa z przed 30 lat! Patrzymy na to spojrzeniem pełnym sympatii, podszytym jednak pewną nutką politowania. To samo w tenisie na filmikach z okresu rakiet drewnianych... Jakże kolosalna różnica! Jak więc np.: nasze narciarstwo będzie wyglądało za 25-30 lat dla następnych, lub nawet nas samych? Pewnie przez analogię tak samo jak tamto z przed 30 lat dla nas teraz. Nieporadnie, trochę śmiesznie i pokracznie. Bo zapewne zmieni się sprzęt, a wraz z nim cała technika jazdy. I wszystkie te niuanse nie będą miały żadnego znaczenia.... -
Zerowy - pierwszy serwis nart
Dany de Vino odpowiedział sebawroc → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Dokładnie tak. Nie wiem jak jest teraz, ale narty do skoków miały trzy rowki! Sam widziałem. -
Zerowy - pierwszy serwis nart
Dany de Vino odpowiedział sebawroc → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Dzięki. Wierzę na słowo, bo z fizyki rozumiem chyba wyłącznie prawo ciążenia. Jak się wywracam to lecę zawsze i nieodmiennie w dół. Ale może kiedyś... . -
Zerowy - pierwszy serwis nart
Dany de Vino odpowiedział sebawroc → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
-
Zerowy - pierwszy serwis nart
Dany de Vino odpowiedział sebawroc → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Ja też nie próbuję dyskutować bo się nie znam. Jednak sam pewnie rozumiesz, że odpowiedź typu: "Tak, bo Tak" jest troszkę mało przekonywująca i niewiele wyjaśniająca. Dlatego pytam... dlaczego, z jakiego powodu: "Zalety struktury są niezaprzeczalne" i co praktycznie narcie "dodają"? Jak się to odczuwa? -
Zerowy - pierwszy serwis nart
Dany de Vino odpowiedział sebawroc → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Kurcze, czy do narciarstwa rekreacyjnego struktura na ślizgach rzeczywiście jest niezbędna? Czy robi aż taką różnicę? W tamtym sezonie kupiłem nową parę nart. Naostrzone. Dolna krawędź podniesiona - 0.5; boczna 89, z założoną strukturą. Niestety w trakcie procesu dostosowywania się do nowych nart, nie umiałem docenić "mania" struktury, więc nadal nie znam różnicy pomiędzy nartami ze strukturą i bez. -
Zerowy - pierwszy serwis nart
Dany de Vino odpowiedział sebawroc → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Albo, kup odpowiednie prawidło (ja stosuję z kątem stałym) i "Zrób to sam". Unikałem tematu jak ognia, ale po nienajlepszych doświadczeniach z solidnością serwisantów zdecydowałem się na kupno podstawowych narzędzi (imadło, kątownik, prawidło, pazur, pilnik, kamień, diamenty i żelazko po babci). Naprawdę nie żałuję! Serwis ręczny swoich nart to żadne cuda. Zdecydowanie do ogarnięcia. Oczywiście jest z tym trochę zabawy, ale jakże relaksującej! A ponieważ wyjeżdżam często na około 10 dni na śniegu, to sprzęt do serwisu zabieram i wyobraź sobie jaką mam wygodę (o oszczędności dyskretnie nie wspomnę). Polecam. -
Wybacz Paolomario, ale ja również nie skojarzyłem wypowiedzi Jan z tobą. Coś tam zacytował, ale sądzę, że miało to posłużyć jedynie jako odbicie dla wypowiedzi odnoszącej się do mężczyzn w pewnym przedziale wiekowym . To po prostu nieporozumienie. Wyluzuj śmiało, bo to z pewnością nie było do ciebie. Pozdr.
-
"Na miasto" nie używam kurtek narciarskich. Raczej Camel'a, ale one z kolei nie nadają się na narty. A na silne mrozy, nie ma to jak kurtka z kożucha!
-
...mam również taką cieniutką puchową. Cóż, nie kocham marznąć... .