Skocz do zawartości

Dany de Vino

Members
  • Liczba zawartości

    1 271
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez Dany de Vino

  1.                                                            Ruszyły Przeceny w TK MAX.   No i nabyłem dzisiaj (TK max - Białystok) coś pomiędzy sofshel a kurtką, firmy"Spyder". Pewnie najlepiej się nada jako druga warstwa w mroźne dni na stoku, a na pewno na jesienno -zimowe rowerowanie (169pln). 
  2. Będę tam od 10.12 do 20.12. Możemy się spotkać na trasie.                                                        Pozdr.
  3. Spokojnie, na nikogo się nie gniewam. Sądziłem na podstawie jednego z wpisów, że jest już jakiś bezpośredni dystrybutor. Wiesz przecież dobrze, że już dawno skończył się rynek producenta. Jeśli ktoś chce coś sprzedać to spodziewam się, że wyjdzie z jakąś ofertą. Myślałem, że takowa gdzieś jest, a że nie mogłem znaleźć to zapytałem. Przecież jeśli ktoś produkuje, lub sprowadza jakikolwiek towar, to zwykle zabiega o sprzedaż, a jeśli nie,  to już jego sprawa i nic mi do tego.
  4. Tajemnica? Importer nie jest zainteresowany sprzedażą? Mówi się trudno...  Mam na czym jeździć.                                                                          Ale dzięki za info.
  5. Wie ktoś gdzie można znaleźć ceny?
  6. Aż szkoda, że mam już wszystko (dwie kurtki niezłych marek, trzy pary portek narciarskich w tym jedne piankowe + rękawice, kaski itp...). Nie ma dla mnie nadziei….
  7. Dany de Vino

    Elan Amphibio Black

    Z opisu wynika, że wystarczy wpiąć się w te narty i śmigać. Żadne umiejętności nie są wymagane. Zaoszczędzi się forsę na instruktorów, szkółki narciarskie itp... Trzeba kupić... . 
  8. A swoją drogą, czy ktoś z kolegów się orientuje dlaczego zazwyczaj cena butów rośnie wraz z flex'em?
  9. Coś słyszałem, że przejazd mężczyzn odwołany...
  10. Nie do końca wiem jak to jest z tymi oznaczeniami flex'u. Opinie są różne (że to pic, że różne firmy mają swoje felx'y itp...). Ale, niezależnie od tego wskaźnika, na pewno różnicę w sztywności robi grubość botków wewnętrznych. Gdy jeżdżę na nartach, buty narciarskie mam na nogach zazwyczaj ponad 7 godzin. Jazda + trochę nieuniknionego chodzenia (na i z parkingu, a to na kawkę, a to do toalety, a to do gondolki itp..). To jednak trochę nogi męczy. No i temperatury. A z tym bywa różnie. Zdarzyło mi się kilkakrotnie jeździć w temp. około - 25C. na lodowcu  Kitzsteinhorn. Kolega w butach prawie zawodniczych, co dwa zjazdy musiał się chować do knajpki bo nogi mu zamarzały. Spędził tam pewnie z połowę czasu jaki byliśmy na stoku. Ja w moich butach z dość grubym botkiem nie miałem z tym problemu. Tyle, że trzeba było nałożyć kominiarkę by chronić twarz, czapeczkę pod kask i dodatkowo sweter puchowy pod kurtkę. Jeździłem cały dzień normalnie. Jeden kłopot był jak na chwileczkę zdjąłem rękawicę żeby zrobić zdjęcie. Trochę wiało, wystawili też termometr przed górną stację. We wietrze było chwilami poniżej -30C i dosłownie w ciągu około dwóch minut straciłem czucie w palcach. Zrobiłem przerwę na jedzonko, ale ból w palcach przeszedł dopiero po jakichś 25 minutach. Ale poza tym jeździć mogłem normalnie. Tymczasem w knajpce tłok, a na stoku się mocno przerzedziło. Nie trenuję na tykach, więc staram się dobierać tak sprzęt aby mi umożliwił optymalne wykorzystanie czasu na stoku. No i lubię jak mi jest wygodnie (np. buty nie gniotą, nie zamarzam itp...). Dlatego nie szaleję z flex'em i cienkimi botkami. 
  11. Oj, prawda Panie Mitku! Przez kilka lat jeździłem w butach o twardości 80 i wszystko było super. Ale jak zacząłem stosować skręt cięty to dokładnie to odczułem. Po prostu w niektórych momentach but mi się "ugina", co czuję. Ja, żaden ekspert! Tylko dlatego (nie ze względu na rozmaite dyskusje na sf na temat flex'u) od tego sezonu będę jeździł w butach nieco twardszych. A ręką skorupy tego dotychczasowego buta nie dam rady wygiąć. Wydaje się nie do ruszenia. Jednak w czasie jazdy te przeciążenia muszą być dość duże. W każdym razie, wystarczające żeby taką skorupę buta narciarskiego wygiąć. Rozumiem, że koledzy trenujący na tyczkach, a  więc zawsze skręt wymuszony, nieraz z punktu widzenia jazdy swobodnej wręcz "nieracjonalny", potrzebują butów dużo twardszych ode mnie.              Jeśli ktoś z kolegów, z jakichkolwiek powodów potrzebowałby używanych butów (7 letnie Salomon Pro X 80. rozmiar 27,5, w b. dobrym stanie, wszystkie klamry funkcjonują itd..) oddam (w połowie grudnia) za tanie wino (preferuję truskawkowe - cena 3.60pnl) + koszty przesyłki. Dyskrecja zapewniona (prv.).                                                                             Pozdr.
  12. Mam trzypunktowe imadło: Profi Quick  Ski-Spanner Ski Vice.   Wbrew nazwie, zdecydowanie nie jest to jakieś imadło profi. Ale robotę robi. Szczególnie, że nie mam do obsłużenia iluś tam par nart, a jednie swoje dwie pary. Moim zdaniem się to opłaca, ale jeśli chcesz nie tylko smarować ślizgi ale i ostrzyć krawędzie, to trzeba jeszcze wydać parę stówek na resztę sprzętu. Mimo to sobie chwalę. Szczególnie, że sprawia mi to zajęcie przyjemność, jako odskocznia od spraw zawodowych. Jeśli jeździsz więcej niż jeden tygodniowy wyjazd w sezonie, to finansowo taka inwestycja również dość szybko się zwraca. No i wiesz, co masz naprwdę zrobione.  
  13. 1. - Mitek ma zawsze rację!    2. - Jeśli Mitek nie ma racji., patrz punkt pierwszy!!!   (inaczej zanudzi na śmierć)
  14. Mam Salomon X Pro 80. Jeździłem w nich 7 lat.
  15. No, to chyba macie podobne preferencje. On chyba ma taką samą "sezonówkę", bo jeździ zarówno w Kanadzie jak i w US. Dla mnie niestety teraz za daleko... No i ceny przelotu, wypożyczenia auta, sprzętu itp... Niemożliwe. Zresztą rozmawialiśmy o tym jakiś czas temu. Trudno, ale jeśli coś się zmieni to dam znać. "Never say never", to jednak dobra dewiza. Nieraz się o tym przekonałem.                                                                                           Pozdrawiam serdecznie.
  16. Też się mi to zgadza. But wymusza zarówno "postawę narciarską" jak i taki a nie inny sposób chodzenia i tyle w tym filozofii... A co do porad na sf. Ja dużo tu skorzystałem. Oczywiście, że należy przyjmować proponowane tu porady w sposób wybiórczy. Ale w sumie jest OK.                                                            Pozdr. Mitek, twoje "złośliwostki" są naprawdę zabawne i mają jakiś unikalny urok... Proszę, nie przerywaj.  
  17. Witaj Janie! Tak też planuję zrobić jak radzisz. Zabiorę na wyjazd obie pary, choć mam nadzieję, że nowe buty już do tego czasu ułożą się wstępnie na tyle, że żadna "tragedia" mnie z nimi nie spotka. A jeśli wszystko będzie ok., na koniec ofiaruję te stare jakiejś wypożyczalni, żeby nie targać ich z powrotem. Są w całkowitym porządku, więc szkoda żeby leżały bezużytecznie w piwnicy.                                                                                           Pozdr. Ps. Słyszałem od kolegi z Kanady, że ceny skipass'ów w US zupełnie oszalały (ponad stówkę dziennie). On, jeździ bardzo dużo, więc pewnie podobnie jak ty, ratuje sprawę wykupując sezonówki za kilka stówek. Ale podobno obecne ceny w kasie powalają. Ja sporo lat temu np. w Lake Placid płaciłem za pięciodniowy skipass jakieś 125$. Teraz zdaje się, że może by to starczyło na bilet jednodniowy. Jednak w Europie jest taniej, a było zupełnie odwrotnie.                                                                                                Pozdrawiam raz jeszcze.
  18. Wiesz, mam tu na przykład Szelmet (chyba tak się to miejsce nazywa), no i halę narciarską w Druskiennikach. Byłem w obydwu kilka razy i stwierdziłem, że już mnie to nie bawi. Może to te Alpy mnie tak zepsuły? Jakby narciarstwo tak miało wyglądać, to bym po prostu nie jeździł. Nie ma adrenalinki, nie ma widoków i całej tej wspaniałej atmosfery, które prawdziwe góry generują. Szkoda mi już na takie miejsca czasu. a_senior - koledzy mnie nie dręczą. Raczej bawią. Ot, takie sobie pogaduszki...  
  19. Dzięki koledzy, przeczytałem uważnie i mimo to pozostanę przy swoim zwyczaju. Ze względu na miejsce gdzie teraz rezyduję nie mam możliwości wyskoczyć na narty na jeden dzień. Od najbliższych górek dzieli mnie 600 km., więc zwykle jeżdżę na 10 dni, po 6h dziennie, "każdy orze jak może...". Buty wg waszych priorytetów kupiłem (tak jak parę postów wyżej pisałem) z flex'em 100. Dla was to jak rozumiem "kapcie". Dla mnie w sam raz (mam nadzieję). Dotychczas jeździłem w miększych, ale z czasem zacząłem odczuwać zbytnią ich miękkość. Stąd zmiana na twardsze w stosunku do poprzednich. Nie chcę mieć za twardych. Zawodnikiem nie zostanę, a na nartach po prostu jeździć lubię. Sprawia mi to przyjemność. Tak samo jak przebywanie zimą w górach! Z tego samego powodu nie kupuję Sl. Jeżdżąc tak jak te narty "lubią" na pewno nie wytrzymałbym 6-7 godzin na stoku (nie w knajpce tyko jeżdżąc na nartach). Szpan też mnie nie rajcuje, ani nie ma we mnie potrzeby zaimponowania komuś sprzętowo. Jeżdżę na nartach z bardzo egoistycznych powodów - żeby mieć z tego przyjemność! Taki niski priorytet.                                                                                                          Pozdr. i bez urazy. Ps. Jak przed chwilą ktoś tu napisał często ludzie piszą tu "bzdury". Zauważcie, że to zawsze są jacyś inni...        A przecież my też tu piszemy, ...co tam się komu wydaje.   
  20. Nie bardzo mi psuje zabawę bo wygląda to mniej więcej tak:    
  21. Mitek, nic nie niszczę. Buty są zapięte prawie na maxa. Pisałem, że jak usiadłem na kilkanaście minut to stopy mi zdrętwiały/ścierpły. Stopa w butach podczas chodzenia ani drgnie. Jak wynika z tego co piszesz, ty robisz inaczej. Ale przecież nie żyjemy w Chinach za Mao! Niech każden jeden robi tak, żeby mu było dobrze, ot co..! 
  22. Mitku, coś wiesz, ale niezbyt dokładnie. Lub też, dobierasz argumenty dowolnie i wybiórczo, zależnie od założonej z góry tezy. Zaleca się nie chodzenie (w miarę możliwości) w butach narciarskich po betonie, asfalcie itp... Niestety czasem jest to konieczność np. parkingi przed stacjami narciarskimi. Ja spaceruję sobie po wykładzinie dywanowej. Poza tym, mam dwa tygodnie na ewentualne zwrócenie butów gdyby mi coś w nich nie pasowało, np. gdyby się okazało, że po godzinie zaczynają mnie uciskać punktowo itp... Robię tak zresztą ze wszystkimi butami, nie tylko narciarskimi. Również z butami do tenisa (nazywa się to "łamaniem" butów tenisowych, a chodzi po prostu o ich "rozchodzenie"). Chyba nikt nie wchodzi na korty w burach prosto z pudełka. Podobnie postępuję z butami narciarskimi. Jest też sprawą oczywistą, że podczas jazdy na nartach naciski na but są inne niż podczas chodzenia po pokoju, ale ponieważ nie posiadam stoku narciarskiego w domu, robię co mogę...    
  23. Miło mi Mitku Śmiech to samo zdrowie! 
  24. Dotąd wydawało mi się to sprawą tak oczywistą, że nie wymagającą specjalnego omówienia . Ale najwyraźniej się myliłem. Zatem, proszę bardzo. Botek jest zrobiony z "czeguś tam", co pod wpływem ciepła stopy dostosowuje i "układa" się do niej. Dlatego chodzę (i przy okazji oszczędzam klapki Kubota) i będę to robił po jakieś dwie godziny przez następnych kilka dni. Jakoś tak wolę, żeby mi się botki uformowały wstępnie teraz, a nie dopiero na stoku. W tej chwili buty są tak ciasne, że jeszcze nie mieszczą się w nich np. wkładki sidas (dla jasności - razem ze stopą),a za jakiś tydzień, prawdopodobnie będę mógł już wymienić te, które są fabrycznie wkładane do butów, na tamte.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...