colgate
Members-
Liczba zawartości
57 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez colgate
-
Żaden but nie pasuje...
colgate odpowiedział colgate → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Napisano dziś, 14:02 Z jednej strony masochizm a z drugiej jak Ci w trudnych warunkach narty usiłują ściągnąć buty z nogi to też ryczeć się chce. I znajdź tu złoty środek. nooo, to tak było u mnie w tych 26,5, a przejeździłam w nich kilka lat, kurs demonstratora zdałam, w jakichś zawodach brałam udział. Już gdzieś pisałam, że na każdym sprzęcie pojadę A teraz mam możliwośc kupić sobie coś komfortowego no i własnie próbuję -
Żaden but nie pasuje...
colgate odpowiedział colgate → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Postaram się wziąć dzisiaj do domu jeszcze 25 i będę oba katować -
Żaden but nie pasuje...
colgate odpowiedział colgate → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
To co ja robię mierząc buty, to własnie głownie "siedzę na językach" i to na maxa. Poweim tak: stojąc prosto but jest mocno niewygodny, mocno za ciasny. Siedząc na językach stopa odsuwa się do tylu i jest wygodniejszy, ale nadal ciśnie. Ale może tak ma być. Mam zapewne też wypaczone wyobrażenie przez to, że jeździłam w dużo za dużych butach rozmiar 26,5 (to jeszcze historia z czasów, kiedy buty kupili mi rodzice, a stopa miała potencjalnie odrobinę urosnąć, ale może pozostawmy to wszyscy bez komentarza ) Obawiam się bardzo o to pieczenie od spodu stopy, tam gdzie pokazane na zdjęciu. W moich za dużych Nordicach Next Pro 77 r. 26,5 tego nie było ani razu. To samo mi się dzieje w większości butów na wysokim obcasie i prawie nie chodzę na obcasie. Pytałam Was, czy znacie może przyczynę, bo ten fachowy sprzedawca, u którego buty kupiłam twierdzi, że to rodzaj płaskostopia. Być może. Ja płasostopie kojarzłam zawsze tylko z brakiem tego takiego łuku, pozostawianiem pełnego śladu po stopie i nie przyszła mi do głowy taka dolegliwość. Niestety wkładka, którą zaproponował mi nie pomaga lub nie pomaga do końca, bo to pieczenie nadal jest. W butach na obcasie zdarzało mi się takie pieczenie do tego stopnia, że kilkakrotnie wracałam chodnikiem boso -
Żaden but nie pasuje...
colgate odpowiedział colgate → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Zorientowany w temacie sprzedawca przekonał mnie do zakupu rozmiaru 24 (24/24,5) z wyciągniętą wkładką. Jest ciasno. Trochę się boję, ale ufam komuś bardziej niż sobie. Zresztą tutaj też proponowaliście 24,5, a nie 25 Jeszcze pytanie: o czym świadczy drętwienie/szczypanie/palenie od strony podeszwy stopy, w miejscu, gdzie stawiamy prawie całym ciężarem ciała, tzn tu? Dostałam na ten problem wkładki Bama Warm, nie pomagają. Chodzę teraz w tych butach od godziny, jest tak ciano, że oprócz tego palenia w miescu, gdzie opisałam czuję tez odrętwienie palców. Doam, że w sklepie sprzedawca rozgrzewał mi buty i może trochę się rozeszły (chyba złego sformułowania użyłam, ale wiadomo o co chodzi - poszerzyły się nieco) Tak ma być, czy zamienić buty na 25? Jeszcze dodam, ze na wszystkich miarkach wychodzi mi rozmiar równo 25. Niektórzy sprzedawcy w ogóle dodają do tej wartości 0,5cm, no ale 25,5 są Z PEWNOŚCIĄ za duże. Ale czy odejmować te 0,5? -
Żaden but nie pasuje...
colgate odpowiedział colgate → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Będę miała w tym tygodniu kilka par butów do testowania w domu, ajjj, trudna sprawa. Zakochałam się w tych Atomicach od pierwszego wejrzenia, tzn stopa się zakochała, bardzo wygodne, ale stopa leci do góry w rozmiarze 25 -
Moi drodzy, kupiłam na szybko, na wariata narty, buty już planowałam kupić w przyszłym sezonie (kolejność tez nie ta, co byc powinna), ale wypadł wyjazd w najbliższym tygodniu, więc buty muszą być. Pamiętam, że od zawsze miałam problem z butami, niestety pojawiał sie ból w piszczeli i z tego co pamiętam, to chyba też w każdych butach jakie miałam na własnośc ból punktowy w kostce. Ale to nie wszystko. Mierzyłam w ostatnich dniach kilkanaście par butów, nie mogę dobrać rozmiaru! 245 za małe, 250 za duże. Wszystkie marki, wszystkie modele, jakie mierzyłam. `245 cisną tak, że czuję drętwienie, a 250 wydają się być wygodne, ale gdy oprę piszczele na językach, to stopa leci odrobinę do góry, czy to znak, że za duże? Czytałam poradnik zamieszczony tutaj odnośnie mierzenia butów, ale jestem w kropce, nie wiem co zrobić. Pisałam w innym swoim wątku, że teraz powracam na narty po ok 10-letniej przerwie. W tym roku byłam jedynie na tygodniowym wyjeździe w Białce, gdzie przez pierwsze zdaje się 2 dni jeździłam w swoich za dużych (!!! 26-26,5!!!) starych butach Nordica Next Pro 77, które mi momentalnie załatwily nogę tak, że kolejnego dnia nie wsiadłam na narty wcale, a 2, czy 3 ostatnie dni wyjazdu jeździłam na jakichkolwiek butach z wypożyczalni, w których łzy tylko stały w oczach, a nie kapały, z bólu. Wszystko na wariackich papierach, tak wiem. Będę pewnie za to słono płacić finansowo i pewnie w przyszłym roku znów będę dobierać sprzęt ucząc się na własnych błedach, też to wiem, ale buty trzeba kupić. Wybór mocno ograniczony już. Zastanawiam się tez nad flexem, doradzano mi brać buty 90-110, ja się tochę boję tej twardości, czy jest czego? Planuje w przyszłym roku KK, ew PI i jazdę na tyczkach. Narty kupilam Atomic Race SL Ti 156. Mam 168cm wzrostu, waże ok 55kg, mam bardzo wąską i chyba kościstą stopę Ciekawa (dla mnie) sprawa też odnośnie szerokości cholewek butów... Były w tych rozmiarach 345-350 tak różne, że niektóre zapinałam na ostatni ząbek 2 górnych klamer od góry i potrafił być jeszcze luz, a inne na 2-3 ząbek. Najbardziej spodobały mi się buty Atomic Hawx 100, ale mierzyłam jedyne dostępne 250mm i były, tak jak inne 250, w moim odczuciu za duże. Rozważam zakup przez internet 245 z możliwością zwrotu. Ale wyjazd jest, buty trzeba mieć i co tu zrobić? Da radę mi pomóc jakoś "na odległość"? Może ktoś cos doradzić? Ania
-
Chciałabym wyjechać w kwietniu w Alpy, wyjazd krótki 4-dniowy, haczący o weekend. Jestem z Warszawy i chętnie dokleję się do jakiejś ekpiy, więc jeśli komuś brakuje osób to wyjazdu, to prosze o odzew Ania
-
Z moich obserwacji wynika (a ostatnio mocno wertuję forum i rozmawiam prv), że są osoby, które chętnie służą pomocą, mają chęć wymiany zdań na temat techniki i oceny i konstruktywnej krytyki, jednak przez nieco zagęszczoną atmosferę na forum nie chcą tego robić publicznie. Szkoda, że taki klimat się wytowrzył. Może pora to jakoś zmienić zamiast zamykać tematy? PS. nie zamykajcie działu, za rok rzucę w Wasze paszcze swoje filmiki Ania
-
Od kilku dni wsiąkłam w forum... Ależ żałuję, że nie mogę z Wami być w najbliższy weekend. Chciałabym przyszły sezon sobie tak zorganizować, żebym mogła poznać choć niektórych forumowiczów SF pozdrawiam, Ania
-
Oj, parę niejasności wyszło, doprecyzuję. Córka jeździła 1 dzień na oślej łączce. Zaczynała na Stoku Szczęśliwickim, który jest trasą niebieską, tam miała - nie pamiętam dokładnie - ok 7 pojedyńczych godzin jazdy z instruktorem. Potem wyjechaliśmy w góry, gdzie pierwszego dnia jeździła na oślej łączce z grupą, a już przesz kolejne 4 dni jeździła orczykiem na 300-metrowej trasie ocenianej jako zielona [http://www.koziniec-ski.pl/ trasa numer 3], (była najmłodsza uczestniczką tej grupy, która wyszła na stok, jej rówieśnicy zostali przydzielieni do niższej grupy i na oślej jeździli do końca.]. Zabrałam ją raz na krzesełko i trasę numer 2, ale była przerażona, nie chciała absolutnie więcej. Może inaczej by się sprawa miała, gdyby pojechała tam ze swoją grupą, a nie ze mną, bo ze mną ogólnie lubi "panikować" Mitku, uczyłam się jeździć od dziecka, jeździłam przez 10 lat intensywnie, potem niewiele, a przez ostatnie ok 10 lat prawie wcale, były w sumie jakieś 3 wyjazdy. Nie czuję się na siłach, mam długą przerwę, gigantyczne braki w wiedzy, nie potrafię skrętu ciętego, albo tak mi się wydaje (za wszelkie braki zabieram się od przyszłego sezonu, planuję iśc na kurs PI), jeżdżę klasyczną techniką. Moje zdanie jest też takie - z własnego doświadczenia z dzieciństwa, tego co obserwuję obecnie wokół oraz po prostu intuicyjnie - że uczenie własnego dziecka nie zawsze jest dobrym pomysłem, że lepiej jak zrobi to inna osoba niż rodzic. Może nie u wszystkich tak jest, ale u mojej córki na pewno tak, bo to wypróbowaliśmy. Dziecko przy obcej osobie inaczej się zachowuje, lepiej słucha, nie marudzi, nie panikuje. Moja córka jest tego doskonałym przykładem (jest dużą panikarą) i ja też w dzieciństwie byłam - początków nie nauczyli mnie jeźdżacy rodzice, tylko znajomi istruktorzy. Moje zdanie poparł również każdy znajomy instruktor. Chętnie pojeźdze z córką "po godzinach", ale chciałabym, żeby od początku ktoś uczył ją jeździć prawidłowo, żeby nie przyswoiła złych przyzwyczajeń, a ja - amator - mogłabym do tego doprowadzić. Mam nadzieję, że dość klarownie to przedstawiłam. Jesteś z Warszawy, ja również, chętnie przejdę na prv, może polecisz mi kogoś do nauki? Ja jestem zadowolona z instruktorów uczących córkę jeździć na Szczęśliwicach, ale chętnie poznam nowe osoby szczególnie z takiego polecenia jak Twoje, nawet bardzo chętnie. Większe zastrzeżenia miałam do tych z gór, ale my się tam na to nastawialiśmy - bardziej na zabawę, na to, żeby córka własnie pojeździła w grupie, a nie 1:1 (bardzo się tego bała, ma ostatnio taki mooocny "społeczny bunt", przez pierwsze 2 dni ja jeździłam z nimi w grupie, bo inaczej nie zostałaby z obcymi osobami). Dla niej to była nie tylko szkoła narciarska, ale też nauka przebywania w noweg grupie i cieszę się, że przełamała pewne bariery, nie uznaję wyjazdu za stracony, absolutnie! Do tego powróciwszy na Szczęśliwice zobaczyłam postępy jakie poczyniła. Wrócę jednak jeszcze do swoich pytań: co dalej? Tylko jazda w grupie, tak? Zostały nam jeszcze do wyjeźdżenia 4h 1:1 z instruktorem, więc wykorzystamy to jeszcze w tym sezonie, ale na przyszły sezon tez myślałam o szkółce. I jak to dalej wygląda? Czego dziecko uczy się w dzisiejszych czasach po opanowaniu łuków płużnych bez kijów? Ciekawa po prostu jestem Dziękuję Wam i pozdrawiam, Ania
-
Witajcie, moja 4-letnia córka zaczęła w tym roku przygodę z nartami. Pojeździła przez parę weekendów po godzinie z instruktorem na Szczęśliwicach w Warszawie, gdzie nauczyła się ześlizgiwać pługiem, zatrzymywać i skręcać, jednak Górka Sz. (określana jako trasa niebieska) uważam, że jest zbyt trudnym stokiem na takie początki-początki dla 4-letniego dziecka, więc z tymi zakrętami słabo. Potem jeździła 5 dni x 3h w przedszkolu narciarskim na Kozińcu - najpierw ośla łączka, potem 300m trasa zielona z orczykiem, grupka kilkuosobowa, fajnie opanowała łuki płużne, dodatkowo trochę jazdy ze mną. Wróciliśmy na Szczęśliwice, jeszcze mamy do wykorzystania 4h jazdy z instruktorem, w zeszłym tygodniu udało jej się skosztować odrobinę jazdy równoległej. Do jazdy z kijkami jeszcze nie doszła. I teraz w sumie mam 2 pytania: 1) co dalej w przyszłym sezonie? Lepsza będzie jakaś szkółka narciarska, czy lekcje indywidualne? Na pewno będziemy mieli możliwość jeździć na Szczęśliwicach, do tego pewnie jeden tygodniowy rodzinny wyjazd na narty w Polsce (zakładałam, że tak jak w tym roku z przedszkolem, czy szkółką narciarską) 2) ja uczyłam się jeździć na nartach 23 lata temu, przez pierwszych dooobrych kilka lat jeździłam wyłacznie w "szkółce" z instruktorem. Wtedy naukę zaczynało się od teorii, przyswojenia zasad obowiązujących na stoku, budowa narty, podstawowe pojęcia, nauki podchodzenia pod stok, obracania, upadania, podnoszenia się, wpinania i wypinania itd i dopiero potem ewolucje. Jazda z kijami oczywiście od początku. O ile wtedy wydawało mi się to z perspektywy dzieciaka ninepotrzebne i nużące, o tyle dziś doceniam to wszystko po stokroć. Moje pytanie brzmi: jaki będzie następny etap szkolenia córki? Jakie są obecnie trendy, jak to wygląda w dzisiejszych czasach? Czy ona od razu będzie uczona skrętu ciętego, czy przejdzie przez te wszystkie etapy NW, kristiania, czy tego już obecnie się wcale nie uczy? W którą stronę iść? Trochę mnie ciary po plecach przechodzą jak widzę instruktorów, którzy biorą dzieciaka "z ulicy", robią rozgrzewkę (chociaż plus za to, do tej pory zawsze spotykałam się z rozgrzewką) i standadowe pytanko: "wiesz jak wygląda kawałek pizzy/tortu? No to jedziemy". I tyle z teorii. 100% szkoleń tak małych dzieci tak wyglądało w Czarnej Górze. To tak ma być? Chciałabym mieć pełne zaufanie instruktorów, do osób, które będą ją uczyć. Taliowane narty ułatwiają jazdę, ale czy nie są jakąś drogą na skróty? W którym momencie trzeba zawrócić i zacząć UCZYĆ SIĘ jazdy, a nie - tak jak to teraz wygląda - córka podnosi jedną rękę - skręca w jedną stronę, podnosi drugą rękę - skręca w drugą stronę. Co dalej?
-
Dobre, dobre!
-
Poza tematem sprzętowym, ale jak najbardziej w temacie powrotu na narty po dłuższej przerwie: Jakie dyscypliny sportowe polecacie, żeby wzmocnić kondycję i mięśnie pod kątem nart? Kiedyś byłam niezłym "sportowcem", czego się nie złapałam, to osągałam dobre wyniki, szybko się uczyłam. W czasie tej mojej około 10-letniej przerwy dużo się zmieniło, "zasiedziałam się", ale sport nadal lubię: łyżwy, rower, rolki, gry zepołowe (raczej nie mam okazji), jazda konna, wspinaczka, tenis stołowy, ewentualnie pływanie. Nie lubię z pewnością róznego rodzaju fitnessów, siłowni i biegania. Na pewno teraz znacznie aktywniej będę spędzać czas, chcę się wzmocnić przed nowym sezonem. Coś konkretnego polecilibyście?
-
Narty już wybrane, najwyżej zapłacę za swoją niewiedzę kupnem nowych za 2 lata. Nigdy nie interesowałam się sprzętem, a jeśli już cokolwiek, to było to ponad 10 lat temu, więc nie ma o czym mówić. Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować plany kursanckie w przyszłym sezonie i wtedy chcąc - nie chcąc wiedza z tematu przyjdzie sama. Tadziu, miła propozycja, ale gdybym tylko mogła, to szalałabym na nartach ile wlezie, niestety na ten sezon już nie ma takiej opcji. Wracam, a właściwie startuję za rok i jeśli wtedy będziecie coś organizować, to chciałabym powiedzieć "zawsze chętnie", ale czas pokaże. Teraz też łączy mnie z górami 5-6h jazdy zamiast godziny jak dawniej, a to różnica. No i inne obowiązki.
-
1300zł, z gwarancją
-
Atomic SL Race TI 156?
-
Tak jeszcze patrzę na narty poniżej 160cm i z tego co widzę, to w znacznej większości są to narty typowo damskie, tak mają w opisie, design kobiecy itd. W tej kategorii również w większości przeważają narty ultra light ważące 3kg (nota bene nie wiem ile ważą średnio zwykłe narty), jak te, które przytoczyłam wyżej Rossignole. Tutaj sese nazwał je niszowymi, ale może na takich jeżdżą teraz po prostu kobiety? Celować w damskie, czy raczej unisex/męskie przy podchodzeniu do kursu PI/I? Zastanawiam się jak waga narty wpływa na jakość jazdy, czy nie ogranicza w jakiś sposób. Tutaj dokładam do powyższej listy jeszcze damskie: head-mya-no-8 156 (to są AM) Tylko żeby ktoś nie pomyślal, że zależy mi na jakimś kobiecym designie... never! Tylko jakość. A 152 to już dla mnie za krótkie chyba, prawda?
-
czyli na razie Atomiki kuszą... Tylko czy ti 156, czy d2 160? Ania, miło mi
-
a na czym jeźdżą kursantki PI/I? Bom zielona...
-
Podam pełną listę. Będę niezmiernie wdzięczna, jeśli "zagłosujecie" (im więcej głosów, porad, uzasaadnień, tym lepiej!) na którąś z nart, pamiętając o moich parametrach, preferencjach i planach na przyszłość. Nie ukrywam, że spieszy się, to szaleństwo, ale chcę narty kupić najpóźniej w piątek. Kolejność przypadkowa: 1) nordica-dobermann-spitfire-evo-edt 160 2) rossignol-unique-8 156 (babskie, ultra lekkie) 3) rossignol-unique-10 156 (babskie, ultra lekkie) 4) head-worldcup-rebels-isl-sw 160 5) blizzard-scs-racing-suspension 160 6) blizzard-src-racing-suspension 160 7) fischer-rc4-worldcup-sc-pro-racetrack 155 lub 160 8) nordica-spitfire-ti-evo 160 9) nordica-spitfire-pro-evo 152 lub 160 10) atomic-redster-d2-sl 160 11) Atomic SL Race TI 156 ps. czy takie ultra lekkie babskie narty miałyby u mnie przyszłość?
-
Tadziu, czy mógłbyś rozwinąć, proszę?
-
dodam jeszcze, że 153 niestety nie ma. Bać się tej długości? Przypominam, że mam 168cm, do tej pory jeździłam raczej na nartach nie krótszych od wzrostu, ale to nie były carvingi, tylko pro-carv, inna bajka
-
Zajrzę koniecznie, dopiero wieczorem. Na razie narty, które wpadły w oko to: 1)wymienione wyżej Atomiki 2)Atomic Redster D2 SL 160cm 3) Blizzard SCS Racing 160cm 4) Blizzard SRC Racing 160 na pewno coś jeszcze do tegozestawu dorzucę wieczorem
-
Dzięki! No to mam upatrzonych kilka modeli, muszę się zdecydować do końca tygodnia, jeśli chcę kupić w fajnej cenie. Wieczorem do Was zajrzę i podam nazwy, pomożecie? Bardzo ładnie proszę Bo zachęty kompetentnego pana w sklepie to jedno, a obiektywne oko osób trzecich, to drugie. Tak najpóźniej do jutrzejszego wieczoru chciałabym pozbierać opinie, żeby w czwartek-piątek kupić... i jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę... (Dodam, że chciałabym iść w przyszłym sezonie na kurs PI, I, o ile będę miała taką możliwość)
-
Co myślicie o Atomic SL Race TI 156cm?