jacek-1210
Members-
Liczba zawartości
549 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez jacek-1210
-
Przecież Fredowski jaja sobie robi a Wy na serio
-
Jakiś czas temu był tu wątek n/t regulaminów stacji narciarskich. Trochę z nudów wszedłem sobie na stronę UOKiK-u i czasem oczy mogą wyjść od patrzenia na to co zakazane. Np.: Numer wpisu: 6118 Data wpisu: 2015-09-03 Data wydania wyroku: 2015-03-19 Sygnatura akt: XVII AmC 3506/13 Nazwa i siedziba sądu: Sąd Okręgowy w Warszawie-Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów Oznaczenie powoda: Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Oznaczenie pozwanego: Powszechna Kasa Oszczędności Bank Polski SA w Warszawie Postanowienie uznane za niedozwolone: "PKO BP SA może rozwiązać umowę bez wypowiedzenia w przypadku stwierdzenia, że informacje podane we wniosku o udzielenie pożyczki lub dokumenty, na podstawie których podjęto decyzję o udzieleniu pożyczki, nie są zgodne ze stanem faktycznym lub prawnym. 2. W przypadku rozwiązania umowy, Pożyczkobiorca ma obowiązek spłaty całości zadłużenia wynikającego z umowy zadłużenia w terminie 7 dni" Branża: Usługi bankowe Numer wpisu: 6111 Data wpisu: 2015-08-19 Data wydania wyroku: 2015-07-06 Sygnatura akt: XVII AmC 4566/13 Nazwa i siedziba sądu: Sąd Okręgowy w Warszawie-Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów Oznaczenie powoda: Emil Hausmann, Jacek Matusiak, Danuta Panufnik Oznaczenie pozwanego: Jarosław Wasiński - DRAGONFLY Postanowienie uznane za niedozwolone: "Warunkiem koniecznym zwrotu lub wymiany w sklepie gorset.pl jest odesłanie towaru w stanie nienaruszonym i nienoszącym śladów użytkowania. Odesłany towar musi być czysty, nie uszkodzony, pozbawiony zapachów (np. perfumy, kremy, balsamy, papierosy itp.) Branża: Handel elektroniczny Numer wpisu: 6107 Data wpisu: 2015-08-05 Data wydania wyroku: 2015-06-16 Sygnatura akt: XVII AmC 24911/13 Nazwa i siedziba sądu: Sąd Okręgowy w Warszawie-Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów Oznaczenie powoda: Ryszard Zachmann Oznaczenie pozwanego: Viverto spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w Krakowie Postanowienie uznane za niedozwolone: "W przypadku nieuzasadnionej reklamacji lub przedwczesnego odesłania towaru, bez odpowiedzi ze strony Sprzedawcy, Kupujący zostanie obciążony kosztami przesyłki reklamowanego towaru" Branża: Handel elektroniczny polecam do przejrzenia w wolnej chwili: http://uokik.gov.pl/rejestr/ Jestem przekonany, że jeśli by przepuścić przez ten młyn regulaminy stacji, to okazałoby się, że 3/4 zapisów w regulaminach to klauzule zakazane
-
To akurat proste: nie wyobrażam sobie
-
Wort, co masz do pilników za 100zł ? Takie do ostrzenia noży kosztują 5-10zł. Kiedyś udało mi się kupić w przecenie chromowane Vole po 80zł/szt w różnych gradacjach. Co innego brak dośwadczenia i tu się zgodzę, że najlepiej niech odda nowe narty do serwisu ręcznego Od pewnego czasu używam ostrożnie żółtego (jak z pierwszego linku) i nie narzekam, choć takie po 100zł diamenty też mam. Jak mnie uczono, bezpieczny w "ręcznym" użyciu jest diament 600, tyle że takim to możesz sobie pogłaskać na koniec krawędzie a nie ostrzyć
-
Lacroix Ultime Black 2 - narty w cenie małego samochodu
jacek-1210 odpowiedział keisyzrk → na temat → Sprzęt narciarski
Bo to jest zestaw np. dla audiofilow -
LPG to też ropa . Teraz jeżdżę dieslami, tak jakoś wyszło, ale miałem kiedyś Nubirę 2L kupioną w salonie, po ok. 100tys. założyłem gaz i przejeździłem jeszcze z 700tys. Przez cały okres eksploatacji auto jechało ze 3 razy na lawecie
-
Na to akurat poznałem kiedyś odpowiedź (choć nie była to Honda): olej w manualnej skrzyni biegów wymieniamy z jej pierwszym remontem
-
Jeśli masz miejsce na obrót na lodzie, to wytraca on o wiele więcej energii niż wtedy, gdy walisz bez hamulców w bandę na wprost
-
Co znaczy kultowa miejscówka? Które miejscówki są kultowe?
jacek-1210 odpowiedział polm → na temat → Hyde Park
To może to (?): Wchodzi Arab do baru. Siada przy stoliku i zauważa siedzącego w rogu Żyda. Wstaje i woła: – Barman, kolejka dla wszystkich w knajpie. Wszystkich z wyjątkiem tego pieprzonego Żyda w rogu. Żyd tylko się uśmiechnął i wrócił do swoich papierów. Wkurzony Arab po kilku minutach powtarza: – Barman, jeszcze jedna kolejka dla wszystkich. Oczywiście z wyjątkiem Żyda. Stary Żyd ponownie skomentował zachowanie Araba uśmiechem i wrócił do pracy. Rozwścieczony Arab ponownie zwraca się do barmana: – Barman, co jest z tym cholernym Żydem? Obrażam go, dwa razy stawiam wszystkim tylko nie jemu, a on się uśmiecha. – To jego knajpa. albo to: Przed bankiem na placu Icek sprzedaje lody. Podchodzi do niego znajomy. Ty mnie pożycz 100 złotych- pada prośba. Nie mogę - odpowiada Icek. Nie możesz, czy nie chcesz? Nie mogę, bo mamy umowę z tym bankiem. W myśl tej umowy oni nie sprzedają lodów a ja nie udzielam kredytów.! albo to: Przy wspólnym obiedzie rozmawiają katolik, protestant, muzułmanin i żyd. Katolik: - Jestem tak bogaty, że mogę kupić CitiBank. Protestant: - Ja jestem bardzo bogaty i mógłbym kupić sobie General Motors. Muzułmanin: - Ja jestem bajecznie bogatym księciem... mogę kupić Microsoft! Zapadła cisza, wszyscy czekają co odpowie żyd. Ten spokojnie zamieszał kawę, oblizał łyżeczkę i odłożył ją na spodek. Następnie popatrzył na pozostałych biesiadników i mówi: - Ale ja nie sprzedaję. oczywiście wszystko (za)pożyczone -
Co znaczy kultowa miejscówka? Które miejscówki są kultowe?
jacek-1210 odpowiedział polm → na temat → Hyde Park
Nie kłóćcie się Mitek powiedział coś innego. Trochę go rozumiem, w jakiejś mierze Licheń to gigantyzm, z drugiej strony, ludzie się na to zrzucili, niech stoi. Las Vegas powstało z pustyni, może tutaj też będzie podobnie i powstanie większe centrum kultu ? Jeśli miałbym wybierać czy niedzielę spędzić w Centrum Handlowym czy w Centrum Licheń, to wybrałbym to drugie, pomimo gigantyzmu Mitek, dygresje to sól prawie każdego forum i nie należy ich unikać. Wszak różnimy się czasem bardzo, ważne żeby różnić się pięknie. A dzięki dygresjom poznajemy się lepiej pzdr -
Co znaczy kultowa miejscówka? Które miejscówki są kultowe?
jacek-1210 odpowiedział polm → na temat → Hyde Park
Krzyż z pierwszego zdjęcia może faktycznie urodą nie grzeszy, ale te "kapliczki" JPII naprawdę tak przeszkadzają ? To była również postać historyczna, która odcisnęła ślad na historii naszego świata. W moim mieście powstawiano w chodniki płytki z nazwiskami przedwojennych Żydów, zdaje się że bez jakiegokolwiek zezwolenia i wszyscy albo prawie wszyscy jakoś się przyzwyczaili Nie należy lekceważyć jasnej i ciemnej strony Mocy Pisałem tu kiedyś, że kilka lat temu zebrałem do kupy znane mi zdarzenia, które można wytłumaczyć zwykłym przypadkiem, ale jest to wytłumaczenie co najmniej naciągane. I że na wszystkie brakłoby mi palców u ręki. Śniegu jeszcze nie ma, to ponudzę jednym z nich : Moi dziadkowie byli rolnikami. Kto nie wie jak wygląda sieczkarnia niech zerknie na stare zdjecia. Z grubsza: duże koło z korbą napędzające dwa kolcowane wałki jak w maglu i zaraz za nimi szybko obracające się noże. Jeden kręcił korbą a drugi kładł słomę w drewniane koryto które dotykało wałków. Wałki wciągały słomę, a noże cięły słomę na sieczkę, tak 2-4cm długości. Mój wujek, podrastający chłopak, poszedł po cichu z kolegą do stodoły żeby się pobawić w cięcie sieczki. Kolega kręcił a wujek podawał słomę. I jak to dziecko zrobił to mało precyzyjnie. Oprócz dziadków, widziała to też moja mama, jak wujek wszedł do domu, trzymał przed sobą rękę, gdzie jeden palec był przecięty do połowy a drugi wisiał już na samej skórce, w dłoni dziura od wałków, potrząsnął ręką i powiedział "o, g...o mnie boli" . W dzisiejszych czasach pędzi się na sygnale do najbliższego szpitala, gdzie chirurg w pocie czoła łata kość, zszywa naczynia krwionośne i nerwy i trzyma kciuki żeby wszystko zrobił dobrze i żeby się dobrze pozrastało. Ale to było po wojnie, do najbliższego szpitala jazda furmanką zajęłaby ze 2 godziny albo dłużej, a w szpitalu chirurg równo dociąłby do końca to czego nie ucięła sieczkarnia i pięknie pozaszywał kikuty Moja babcia na szybko wzięła lniane płótna, powszechnie wtedy dostępną wodę Burowa i ... złożyła to do kupy. Jakie były szanse że to się w tamtych czasach uda ? Żadne: martwica palców, gangrena i większa robota dla chirurga. Tymczasem palce nie tylko się zrosły, ale zrosły się nerwy - wujkowi wróciła pełna sprawność w ciachniętych palcach, jedynie jeszcze przez wiele lat miał niedużą dziurę w dłoni, po kolcowanych wałkach. Jak to wytłumaczyć ? Przypadek ? Może. Ja tłumaczę sobie w ten sposób, że gdyby wtedy stracił te palce a może i dłoń, to w późniejszym czasie nie przyjęto by go do seminarium z takim okaleczeniem. Tymczasem został księdzem, od niedawna na emeryturze. Miłych rozmyślań, pzdr -
Co znaczy kultowa miejscówka? Które miejscówki są kultowe?
jacek-1210 odpowiedział polm → na temat → Hyde Park
Mitek, wyluzuj Może trochę racji masz, ale z drugiej strony tyle kasy się u nas marnotrawi, że jak ludzie zrzucą się na taką głupotę to chyba tragedii nie ma ? Ma Chrystusa Rio, może i Świebodzin. Pisałem kiedyś z gościem który m.in. wykonywał figurę w Świebodzinie i od strony inzynierskiej to było bardzo fascynujące przedsiewzięcie. Pzdr. -
No tak, ale przytaczasz regulamin PZN a tamci -jak rozumiem- opierają się na przepisach ministerialnych. I oferują produkt "instruktor rekreacji ruchowej" - jak dla mnie coś pomiędzy kursem kwalifikacyjnym a nie wiadomo czym. Czy mogą takie coś oferować gdy mamy w kraju PZN - nie wiem, nie znam się. Z dugiej strony przypomina mi to masowy wysyp różnej maści szkółek nurkowych po 90-tym roku, działających w oparciu o różne systemy szkoleń, a nie jedyny słuszny. Tak naprawdę, to myślę że taki kurs może być w miarę rzetelny jeśli prowadzący przyłożą się do niego, ale to jest kurs dla ludzi którzy przynajmniej z grubsza ogarniają technikę, a muszą doszkolić się z metodologii prowadzenia zajęć, anatomii itp. Kurs daje możliwość legalnego zatrudnienia i niewiele więcej. Tak to rozumiem.
-
Jedziecie jak po kaskach z Biedronki A tak bardziej serio: z jednej strony trudno uwierzyć w rzetelność takich kursów, na pewno trudno się na takim wirtualnym kursie podciągnąć, ale z drugiej strony, to podstawowy stopień, spełnia (chyba) przepisy, są wszak na nim zadania do zrealizowania (10min film z jazdy zadaniowej), może to ma jakiś sens ? Crazy74, znasz instruktorów po podobnym kursie, jaki poziom reprezentują wg Ciebie ?
-
Przedwczoraj spełniło się moje czarne przeczucie: moje największe obawy, to przy wywrotce przydzwonić np. w podstawę tyczki karkiem albo jakimś stawem. I fiknąłem kozła, w locie mniej więcej kolanem przymierzyłem się w przegub pierwszej tyczki łokcia. Narta na szczęście była już chyba wypięta, ale stopa z butem zadziałała jak wahadło, majtnęła do przodu i wspólnym wysiłkiem tego wahnięcia i pędzącego kolana, aż wyrwało tykę z lodu. Dobrze że miałem nagolenniki. Kolano trochę zabolało od tego "pełnego wyprostu", ale jakoś się pozbierałem i jeszcze trochę pojeździłem, ale już tylko na miękkim. Jak wielu facetów odczuwam awersję do chodzenia po lekarzach, wkłuciach, punkcjach, cięciach itp. . Kolano nie spuchło, nie mam ograniczenia zakresu ruchu, jedynie pobolewa, trochę utykam bo nie mogę go za bardzo obciążać - a już w żadnym wypadku pod obciążeniem pokręcić prawo-lewo, smaruję altacetem. Trudno powiedzieć czy boli jakoś specjalnie, bo generalnie cały jestem poobijany. W zasadzie nie przejmowałbym się tym zbytnio, potraktował jako potłuczenie, ale kilka osób tu pisało, że ma pozrywane różne rzeczy w kolanach i nie mają pojęcia kiedy to się stało, stąd moje obawy czy nie zrobiłem sobie jakiegoś kuku. Wahnięcie było do przodu, aż zatrzymało się na naturalnym ograniczeniu wyprostu. Jeśli miałby ochotę wypowiedzieć się ktoś z branży, to bardzo proszę
-
Taaa, najpierw robiłeś sobie jaja że klocek wziął i wypił smar, a teraz wszystko przez to że to inny materiał. Jeden i drugi jest usieciowany. No i wszystko przez etap odlewania. Czyli wystarczy wrzucić do kotła materiał, dodać olej i już możemy odlewać. Sorry, ale nie mogłem się powstrzymać. Niewiele wiemy na temat konstrukcji ślizgu, ale chyba nie zaprzeczysz że warto ślizgi smarować żelazkiem ? I że ten smar jakoś się do ślizgu przyczepia, pomimo tego, że nawet klejenie PE wcale nie jest proste. Nie wiem, nie znam się, ale zakładam że skoro materiały można nasmarować na wskroś, to i producent ślizgu robi wszystko, żeby smarowanie parafiną miało sens. Z jednej strony mamy empiryczne doświadczenie Szymona, gdzie przy pierwszym wygrzewaniu ze ślizgu "odparowało" mu dużo smaru, a przy ponownym grzaniu w tych samych warunkach "odparowanie" było zdecydowanie mniejsze, a z drugiej strony mamy teorie że "nie bo nie i już" Swoją drogą, w przyrodzie nic nie ginie, więc na koniec sezonu -skoro smar odparowuje ze ślizgów- wewnętrzne ścianki boxu Szymona powinny być całe w parafinie. Czy tak jest ? pzdr
-
I może to co wyjdzie to jest to 0.3mm ? Kolo: Mnie moja wiara nie jest do tego potrzebna, tak na szybko: http://www.contakt.p...51b5f1d62b18050 gdzie dziury nie wyfrezuję to wszędzie będzie smar. Mało tego, pomimo że jest nasycony smarem to jeszcze może wessać nieco wody
-
Czy to tak trudno jedną nartę wygrzać w boxie a drugą nie, po czym wziąć obie na stok i porównać ślizgi po 1-2 dniach jazdy ? Prędzej uwierzyłbym że płynny smar spłynął z miejsc gdzie ślizg jest lekko wybrzuszony niż w to, że w tych miejscach odparował a w tamtych nie odparował. Jak to możliwe, że polietylen w ślizgu "ssie" na głębokość 0.3mm a jednocześnie mam w ręku polietylenowy klocek gruby na kilka cm który jest fabrycznie nasączony smarem w CAŁYM PRZEKROJU ?
-
ronin - samuraj bez pana, czyli wideo samouka do oceny
jacek-1210 odpowiedział ronin → na temat → Nauka jazdy
To nie do Ciebie, ale czasem mam wrażenie, że napisać tutaj że w jednej z faz skrętu przenosimy 70% na zewnętrzną krawędź wewnętrznej narty przed zmianą krawędzi to trochę jak bluźnierstwo -
ronin - samuraj bez pana, czyli wideo samouka do oceny
jacek-1210 odpowiedział ronin → na temat → Nauka jazdy
O przepraszam - miałem okazję widzieć zapis pracy stóp jednego z (zagranicznych) zawodników, który miał w butach jakieś wkładki tensometryczne i to co tam było mogłoby niektórych trochę zdziwić. Np. zewnętrzna 70-80% a wewnętrzna 20-30% ALE z regularnością każdej mijanej bramki, w końcowej fazie skrętu przeniesienie 70% na wewnętrzną nartę, przekrawędziowanie jej i utrzymanie na niej dalej tych 70% w sytuacji kiedy z wewnętrznej stała się już zewnętrzną nartą następnego skrętu. Ale to była jazda zawodnicza -
Wygląda na XXV wiek, kabina jak w odrzutowcu, ale jakoś do mnie nie przemawia W ruchu drogowym kłopotliwe, a w powietrzu zapewne takie sobie. To nie będzie tak jak na reklamie, że dojeżdżasz na lotnisko, wciskasz guzik, rozkładają się skrzydła, dajesz gazu i lecisz. Chociaż ma 4 koła, to nie spadnie jak kot na 4 łapy. Jeśli chcesz trochę pożyć, to przed każdym takim startem i tak musisz zrobić przegląd przedlotowy. Czyli trzeba ruszyć tyłek i wysiąść z pojazdu. I powolnym krokiem obejść go dookoła zaglądając w każdą istotną dziurę. Jakiekolwiek puknięcie z ruchu drogowego, leciutkie wgięcie w skrzydle (a zwłaszcza w krawędzi natarcia), sterach czy napędzie będzie dyskwalifikujące dla lotu, choć bez problemu można z tym jeździć. I kosztowne w naprawach, bo samochodowy blacharz tego nie naprawi. Dla mnie to pojazd dla koneserów, bardziej do pokazania jak ładnie wygląda w garażu niż do praktyki. Przynajmniej na tę chwilę
-
Harenda (może nie tylko) - sobota, niedziela.
jacek-1210 odpowiedział mig → na temat → Wyjazdy krajowe
Terminator -> Herminator -> Harpionator Gratulacje -
Jak on sobie ten kask rozwalił ? Wygląda trochę jak po walnięciu deską ?
-
Tzn. w Alpach przez dniówkę, do zmroku, przejeżdżasz wszystkie 100km tras a w Sudetach jedynie 10km i do baru, a bar kosztuje i dlatego Cię nie stać. Dobrze rozumiem ?
-
Nieraz takie wyślizgane ścieżki widzę obok... slalomu - Polak potrafi. Te ścieżki "pod lasem" też nie biorą się z niczego