Po pierwsze - jakos zginal mi ten post. Linkowaliscoe mojego bloga powyzej. Dzieki ;-) gdybym sam polinkowal - to wlasciciel forum by to wycial.
Po drugie - odpowiadajac na pytanie: jesli masz kase i bierzesz "pakiet" to standardem jest 4-6 lotow dziennie o przewyzszeniach rzedu 800-1200 metrow. Jesli nie masz kasy to w Europie raczej nie masz czego szukac (przepisy, procedury). Na Alasce natomiast pilotow jest tylu ze mozesz sprobowac nawiazac relacje, zakumplowac sie i moze zdarzyc sie ze ktos podrzuci cie gdzies taniej, bez placenia za przewodnika itd. Wtedy mozesz np wysepic jeden lot (ok - to malo - jak piszesz), ale jeden to lepsze niz zero.
Innym razem przyjechalem do heliportu (to bylo slynne valdez heliski guides) i po prostu siedzialem caly dzien z nartami az jakis zupelnie obcy koles sie zlitowal i mnie wzial na jeden lift z duza znizka. Pewnie mialo wplyw ze mial miejsce akurat w smigle, bo jednemu kolesiowi sie znudzilo latac, czy moze sie zmeczyl. Tym razem to byl w pelni wypasiony lift z przewodnikiem w grupie 4 osob.
Na Alasce mozesz tez kombinowac zeby na nartach zjechac do jedynej w okolicy drogi - wtedy tez jest taniej, bo heli nie musi po ciebie leciec - placisz tylko za "lift w gore". Musisz tylko miec ogarniete "co potem".
Wazne zeby na alasce pojechac tam gdzie tych pilotow i operatorow jest duzo - a wiec moim zdaniem okolice valdez i gory chugach, a nie Haines. Ale tak tylko mi sie wydaje bo nigdy w Haines nie bylem.
Napisz co postanowiles...