Ale nasze prawo własności JUŻ TERAZ nie jest szanowane! Jeśli zostanie gdzies zaplanowana droga, to właściciela gruntu wywłaszcza się za jakimś symbolicznym odszkodowaniem i facet nie ma nic do gadania! Jeśłi gdzieś w Planie Zagospodarowania Terenu przewidzi sie obszar na tereny zielone, to własciciel tego gruntu tez nie ma nic do gadania, może sobie co najwyżej park założyć ale domu już sobie tam nie wybuduje! W 1997 roku po cichu uchwalono ustawę, która przekazała gminom wszystkie prywatne grunty, przez które przebiegały drogu publiczne. Ustawę dlatego uchwalono po cichu, żeby nikt sie nie upomniał o odszkodowanie, gdyż tylko przez 5 lat mozna było ubiegać się o odszkodowanie za te zabrane grunty. Czy więc prawo śniegu, które przecież nikomu gruntów nie zabiera, jest faktycznie tak krzywdzące w porównaniu z tymi przykładami, które tutaj podałem?