Tak, masz rację. Polski trening, to setki nieświadomie wyjeżdżonych kilometrów. Sam jestem tego przykładem. Martwica septyczna kości piszczelowych. Trenera jedyne święte słowa to jeździj aż sam dojdziesz do perfekcji. U mnie pierwsza rzecz to rozpięcie butów i stanięcie w równowadze na stopach na każdej górce. Jeżeli jeździsz na zewnętrznej nodze, to kolejny krok tak samo długi i obszerny jazda na wewnętrznej nodze. Dobry atakujący piłkarz tak samo strzela prawą jak i lewą nogą, tak samo narciarz tak samo jeździ wewnętrzną i zewnętrzną nogą. Co do nauki wewnętrznej nogi jest sporo wypraktykowanych ćwiczeń. Oprócz pochylenia kolana, czucie w stopie paluszka wewnętrznej części podbicia i pięty, ustawianie stopy a tym samym narty... ups to są już sekrety, ale chętny jestem do ich zdradzania bo mam świadomość ich skuteczności. Jak widać po zdjęciach lata praktyki a każdy rok coś nowego przynosi... Pozdr MO