Kierowany ciekawością - jak to będzie pierwszego dnia po feriach - zjawiłem się dziś rano na miejscu. Ostatnio w Szczyrkowskim byłem przed czterema tygodniami (potem wybierałem już tylko COS). Na początku kilka razy Golgota i 10-tka. Warunki bajka. Do godz. 10-tej mało ludzi w tej części ośrodka. Z 10-tki przy dolnej stacji orczyka widać rasowe muldy wychodowane na zamkniętej 8a. Ludzie pewnie jadą po wyratrakowanym do Iglo i potem czeka ich zaskoczenie. Golgota prawie na wyłączność, więc można było się bezpiecznie rozpędzić. Po 10:30 zaczęło się robić gęściej więc przesiadka na 7-kę i raz 4-kę. Potem od 12:30 1-ka i raz 3-ka. Jeśli chodzi o liczbę narciarzy, szerokość tras (7 oddana już na całej szerokości, 1 prawie) i warunki, to tak do godz. 11-tej wszystko idealnie. Nawet stwierdziłem, że nie trzeba jechać w Alpy, żeby poczuć się jak w narciarskim raju. Po jedenastej narciarzy już wyraźnie więcej, ale bez znaczących kolejek do wyciągów. Chciaż wiadomo, że nie trzeba kolejek do wyciągów, żeby był tłok na trasach; wystarczy że wszystkie kanapy są zajęte. Celowo niebieskimi zjechałem tylko po razie - zobaczyć jakie warunki. Zdecydowanie większe obłożenie tras i przez to szybsza degradacja stoków. Początkujący kierują się chyba kolorami przy wyborze stoku, bo mi 1 i 7 wydaje się łatwiejsza od 3 i 4, właśnie z racji obłożenia stoku i szybkiej degradacji. A te pojedyncze ścianki na niebieskich są równie strome, co na czerwonych. Na 1 drobne kamienie na całej długości stoku. Po południu minerały można już spotkać na każdej trasie. Takoż samo połacie "betonu" jak i pojedyncze połacie lodu. Wracając na parking na Pośrednim widziałem też z wyciągu dużo lodu na Golgocie. Tak więc poferyjny, wiosenny Szczyrkowski wydaje się być wielce obiecujący. Od przyszłego tygodnia zapowiadane są wysokie temperatury. Ciekawe, jak je przetrwa ośrodek i czy TMR wykaże się wolą utrzymania go jak najdłużej.