-
Liczba zawartości
798 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
21
Zawartość dodana przez mlodzio
-
Nie przepadam za pływaniem 1 dniowym bo za dużo pośpiechu więc stres. Czas pokaże, zależy czy sam czy z kimś a wtedy : - czy tylko 2 dni ? - czy może do ujścia Rawki ? - czy dalej Bzurą do Wisły ?
-
Na Wdzie poniżej Wdzydz czyli od Borska jest nawet ciekawiej bo szybszy nurt i co jakiś czas niewielkie bystrza. Ponadto o czymś świadczą nazwy: Złe Mięso, Krzywe Koło, Błędno, Pętla, Pohulanka, Niebo, Piekiełko. Upodobania kajakowe jak wiadomo są różne, moim zdaniem jeżeli to możliwe należy poznać jak najwięcej polskich rzek. Należy pamiętać że wrażenia mogą być różne bo część atrakcji zależna jest od poziomu wody. Niebawem mam zamiar wybrać się na Rawkę (tuż obok Skierniewic).
-
- można wtedy kiedy można - ew. wtedy kiedy czasem jest to niezbędne - gdy rower jest uzupełnieniem pływania (pisał o tym wkg)
-
wkg ? - nie mam na myśli Maćka z Poznania o bardzo znanym historycznie nazwisku
-
Znam ! - to Maciek , człek bardzo wesoły , parę razy pływaliśmy razem, np. w 2018 na Bugu: Załączone miniatury
-
mówisz - masz : Załączone miniatury
-
Mam może dziwny sposób obserwowania życia ale dostrzegam dziwną prawidłowość: - porad jak nie wpaść w uzależnienie alkoholowe udzielają ci którzy wpadli - porad jak uratować związek udzielają ci którym związek się rozpadł - porad odnośnie seksu małżeńskiego udzielają księża katoliccy - ... ... ... ... ... Czekam na porady jak nie zostać pantoflarzem
-
Nigdy tego nie mierzyłem bo nigdy nie planuję dystansów, płynę dotąd dokąd sprawia mi to przyjemność, najczęściej pływam ciurkiem 5 dni z całym wyposażeniem kuchenno biwakowym, często także z żoną i parę razy z rowerem. Najczęstsze dzienne dystanse rzeczne lub rzeczno jeziorne to ok.30 - 35 km spokojnego i dostojnego pływania. W przypadku rzeki o dużej ilości zwałek i konieczności częstego przeprawiania się przez pnie lub trudne przenoski dystans dzienny się odpowiednio skraca, zdarzyło się np. ok. 600 m rzeki w ok. 1 godzinę. Canoe z powodu wyższych burt jest bardziej niż kajak podatne na wiatr, pływając z kajakami często okazuje się najbardziej uniwersalne, dlatego pomaga na wodzie w różnych trudnych sytuacjach. Pływam nie dla ścigania się a dla celów poznawczych, bardzo często teren nieciekawy z lądu zmienia swoje oblicze z perspektywy lustra wody.
-
Znałem i zrozumiałem Nawiązałem do innego dowcipu: Saszka ! a ty wiadro wódki wypijesz ? Wypiję ! a wannę ? wypiję ! a jezioro ? wypiję ! a morze wódki ? ... morza wódki nie wypiję a dlaczego ? bo ogórków zabraknie !
-
Wszystko jest zależne od ilości ogórków, jeżeli jest wystarczająca to wypijesz.
-
Przez wiele lat korzystałem z wypożyczalni jednak dobrą kanadyjkę niełatwo znaleźć. Od jesieni mam własną (kupiłem używaną), mogę już pływać w każdej wolnej chwili, poddam ją jeszcze pewnym modyfikacjom. Pierwszy raz pływałem tak wcześnie, być może kiedyś będę także zimą, wtedy jednak dla mnie narty górą. Pływanie zimowe wymaga pewnych inwestycji, m.in. ciepły śpiwór, odpowiedni ubiór, obuwie, rękawice, itp. Na razie korzystam z elementów ubioru narciarskiego, jeżeli zimne pływanie mi się spodoba to kto wie ?. Jednak najważniejsze jest właściwe towarzystwo bo mobilizuje a jak trzeba także ubezpiecza. Ps. ale najgorszy jest wiatr https://www.youtube....h?v=Cxl5Szar8mM
-
Ostatnia sobota + niedziela (jestem na zdjęciach więc nie są one mojego autorstwa) Załączone miniatury
-
Reymonta 17 to przecież akademiki, Studium Wojskowe było w innym budynku. Na przełomie 70/80 na korytarzach królowały lastryka, w pokojach spuchnięte parkiety i piętrowe łóżka, oprócz studentów oczywiście. Ja tam byłem ale miodu nie piłem , dzięki strajkom nauczyłem się grać w brydża.
-
w którym to jest miejscu ?, w niedziele jechałem i nie zauważyłem, hmm ? - postawili nocą z 31.03 na 01.04 ?,
-
Kaski, jednorazowość materiału absorbującego, ochrona przed wstrząśnieniem mózgu
mlodzio odpowiedział Rhotax → na temat → Ubrania i akcesoria
Gdyby się poważnie zastanowić to istnieje tylko jedna skuteczna metoda likwidacji urazów narciarskich a w tym urazów głowy. Należy dostrzec że wszelkiego rodzaju urazy narciarskie, w tym urazy głowy, są jedynie skutkiem istnienia przyczyn wynikających z ograniczonej przepustowości tras, nadmiernego natężenia ruchu, zmiennych warunków atmosferycznych ... , posiadanych umiejętności, ... , brawury, ... . Jedyną skuteczną metodą niedopuszczenia do powstania przyczyn a tym samym eliminowania szans pojawienia się skutków jest nakaz wprowadzenia zakazu uprawiania narciarstwa jako czynności skrajnie niebezpiecznej dla populacji gatunku ludzkiego. -
Nie wiem czy w kontekście ostatnich rad jesteś w stanie samodzielnie to poprawić. Kiedyś byłem dokładnie na twoim etapie, na ostatnim filmie widzę samego siebie : - nieświadomie nadmiernie obciążana wewnętrzna - odjeżdżająca zewnętrzna - konieczność dostawiania zewnętrznej - cofnięty i zbyt statyczny układ - czasami skręt zaczyna się od głowy Któregoś dnia zobaczyłem na stoku nastolatkę której jazda skupiła moją uwagę, szczególnie jej ręce i stabilność korpusu. Podjąłem próby dokonania zmian : - przesunąłem o pewien kąt całą sylwetkę do przodu aby wymusić aktywniejszy układ - pilnowałem aby klatka piersiowa "atakowała" przestrzeń przede mną - pilnowałem aby ręka zewnętrzna "zacieśniała" skręt - pilnowałem cofnięcia stóp i rozluźnienia mięśni nóg Wtedy okazało się że : - pojawia się dodatkowy impuls do przodu - dzioby nart są lepiej dociążone - łatwiej inicjuje się każdy skręt - narty lepiej się w skręcie prowadzą - nic nie kreci korpusem - intuicyjnie rozluźniają się mięśnie - można regulować dynamikę skrętu - tzw. kompensacja staje się intuicyjna
-
W linii największego spadku one są wzajemnie zbliżone długością, reszta to celowe przekłamania dla uatrakcyjnienia stoku na stronie internetowej.
-
Diakon, część z nas zna stok w Kazimierzu z autopsji, stąd wiemy jakie tam są realne długości. Nie jesteś pierwszym bezkrytycznie ufającym wskazaniom takich narzędzi.
-
Licząc wjazd do góry + zjazd i w dodatku na obu trasach równocześnie to tak wyjdzie albo na 400m stoku zliczał długość swojego "bardzo krętego" śladu - wtedy jednak miałby prędkość ok. 7 km/h
-
Ocena ludzi po tym co na siebie wkładają ?, ... ... a może jeszcze czym jeżdżą i gdzie mieszkają ??. Ja oceniam ludzi po tym co robią i jak robią oraz czy robią to o czym mówią że zrobią.
-
Wydawało mi się że zakładając wątek i dokonując w nim swoich wpisów szukasz odpowiedzi na dręczące cię pytanie "jak coś poprawić". Forma odpowiedzi powoduje że nie wiem jak ją interpretować, nie wiem tym bardziej że okraszona jest aż tyloma wykrzyknikami. Być może pytałeś samego siebie i tylko z samym sobą chcesz rozmawiać o swoich wątpliwościach. Jeżeli tak jest to moim zdaniem wystarczająco tego nie zaznaczyłeś i być może z tego właśnie wynika nasze swoiste niezrozumienie / nieporozumienie. Swoją drogą po co pytasz jeżeli wiesz ?, chyba że nie pytałeś nikogo z nas ?. Z drugiej znów strony przytaczasz przykład potwierdzający konieczność resetu ale od razu go negujesz. Może jednak należałoby dla własnego dobra chociaż raz spróbować ?. Założę się że co najmniej jeden z forumowych instruktorów zaoferuje ci pierwszą lekcję gratis, jeżeli tak będzie skorzystaj i spróbuj choćby z tej jednej. Serdecznie i życzliwie pozdrawiam. Ps. Liczę na to że tym razem moje intencje zostaną dobrze odebrane.
-
ale my (forumowicze) musimy niestety wąchać towarzyszący temu smród