-
Liczba zawartości
814 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
21
Zawartość dodana przez mlodzio
-
Nasi WYBRAŃCY co rusz tworzą paranoję, paranoja stając się faktem jest podłożem kolejnych paranoi. Paranoicznym jest to że nie wiedząc o tym żyjemy jednak w świecie paranoicznym. Dawno temu przestrzegano "zobaczysz nadejdą takie czasy że nawet za wodę będziesz musiał płacić" - dawno nadeszły. Na szczęście przed 25 laty, przeczuwając niechybne podwyżki paliw, prądu, gazu, wody, ścieków, zadbałem o tanie ogrzewanie, własne ujęcie wody, własną gospodarkę ściekami, niestety nie potrafię opłacalnie wytworzyć prądu (nie piszcie o fotovoltaice). Prawo mówi że na twoim gruncie to co posiejesz/zasadzisz jest twoje (mak, marihuana) ... z wszelkimi konsekwencjami. Prawo mówi że na twoim gruncie to co zakopałeś (lub Twoi przodkowie) przed 1939 a jest cennym zabytkiem jest państwowe.
-
Teraz masz wpływ ? - raczej iluzoryczny. Na "sekretarza" wpływu nie masz, nawet gdy jesteś w partii, tam bezpośredniego wyboru dokonuje interesownie twój "delegat". Na posła wpływu nie masz: ani konkretnego imiennie nie wybierasz, ani nie możesz wpłynąć na niego podczas kadencji. Głosując na kandydata na posła (np. pozycja nr 7) głosujesz na listę ugrupowania, najczęściej głos Twój dryfuje na "szpicę listy". Wpływasz na wybór prezydenta bo to wybory bezpośrednie. Wybory do sejmu nie są stricte bezpośrednie bo ordynacja jest proporcjonalna. Czyli nie masz w 100% bezpośredniego wpływu na wybór jednego z 460 posłów ale masz 100% wpływ na wybór prezydenta. Dlaczego wolno Ci wskazać prezydenta (niby głowę państwa) a nie wolno Ci wskazać pojedynczego posła ? - pomyśl. Dlaczego rządzący tak bardzo boją się wprowadzić kodowanie i dekodowanie sygnału TVP i PR za kwotę obecnego abonamentu ?. Usilnie za to próbują wprowadzić opłatę RTV "tylnymi drzwiami" proponując rodzaj nowego podatku dokładanego np. do prądu ?. Dlaczego rządzący zabiegają o przychylność największego Kościoła w tym mediów Rydzyka ? Bo wszyscy w/w mając wpływ na przekaz ten przekaz tworzą - od przekazu do propagandy jest tylko jeden krok. Dziennikarz ? - jest narzędziem, narzędzi jest bardzo wiele, nietrudno znaleźć narzędzie "poręczne". Dziennikarze gonią za newsem, wielu z nich z każdego gówna, nawet bardzo rzadkiego, zrobi twardego newsa nad newsy.
-
Typ i sposób działania zawarty w tytułowym poście jest łatwo dostrzegalny. Dla kogo ? - dla kogoś kto słysząc słyszy, patrząc widzi, czytając rozumie. Kto samodzielnie myśli, samodzielnie kojarzy fakty, jest odporny na manipulacje, ten zauważa i rozpoznaje technikę metod. Technika jest żywcem zaczerpnięta z lat 60-70-80 minionego wieku: ... pierwszy sekretarz ... fasadowy sejm ... służalcze media ... propaganda sukcesu .... Ps. Czyimi są te oto niebezpieczne cechy: zakompleksienie - tchórzostwo - żądza władzy - chęć zemsty ?.
-
Bardzo się cieszę, życzę realizacji łotewskich planów i nie tylko łotewskich. Do kolejnego zobaczenia na wodzie lub śniegu lub gdziekolwiek. Serdecznie pozdrawiam, Ps. Mikoski schylony ciągnie swój kajak
-
O zżymaniu było w sensie ogólnego zjawiska Liswartę pokazuje mi kolega z Dąbrowy Górniczej. W zeszłym roku z Zawad do ujścia, dzisiaj Dankowo - Zawady. Płynąłem tą lewą odnogą, przy wcześniejszym młynie, spotkał mnie tam "niespodzianek" (o tym niżej). Od kilku dni przebywam w regionie śląsko - dąbrowskim (stąd pochodzę) więc korzystam z różnych propozycji lokalnego pływania. Życzę udanego i owocnego rowerowania. Stało się !. Spotkała mnie na rzece bardzo miła niespodzianka, przy pierwszym na trasie młynie, podszedł wesoły człowiek i powiedział "ty jesteś Włodek ? - ja jestem "Mikoski", znamy się z forum narciarskiego, cieszę się że mogę cię poznać". Byłem zaskoczony i było mi bardzo miło, tym bardziej że "Mikoski" to bezpośredni i radosny człowiek. (Moi znajomi byli zdziwieni że płyną z tak rozpoznawalną osobą.) Mikoski - bardzo się cieszę że mogłem Cię poznać, pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję że Wasz spływ także się udał.
-
a w Krużewnikach byli ? - coś jedli, coś pili ???
-
1. W przypadku kajaka potwierdzam, w przypadku canoe wygląda to trochę inaczej (lepiej) bo inna wzajemna odległość i inna technika wiosłowania. Typów kajaków jest na rynku mnóstwo za to prawdziwych kanadyjek tyle co nic, prawie niemożliwym jest kupić wyprawową kanadyjkę 1 osobową. 2. Tak, można ciągać "na ciężko" ale na dłuższą metę nie ryzykowałbym tego z kajakiem np. z włókna szklanego. Robiłeś to "polietylenem" a on jest bardziej wytrzymały ale też bardziej miękki i łatwiej się odkształca. Z tego powodu nie robi się prawdziwych kanadyjek z polietylenu bo nie sposób uzyskać odpowiednią sztywność bez konieczności "zamknięcia pokładu". Ps. Sorry że nawiązuję do canoe ale ja na tym od wielu lat pływam, każdy się zżyma do momentu poważnego spróbowania. Jutro kilkugodzinna Liswarta (dopływ górnrnej Warty), właśnie będę uczył kolegę. Na łatwej rzece "kręcił nosem" a gdy niedawno zobaczył jak canoe radzi sobie z przeszkodami to wyraził chęć doświadczenia takiego pływania.
-
To pływanie odbywało się metodą "na lekko" bo trwało tylko parę popołudniowych godzin i bez biwakowania. Start - Szczekociny Pałac ok. 13.oo, meta - Suchy Młyn ok. 18.30, po drodze 3 przenoski (1 stopień + 2 progi młynów).. Autora zdjęć http://jurapolska.co...a_27052020.php polecam jako wszechstronnego jurajskiego przewodnika Kanadyjkę przez przeszkody przenoszę bez problemu sam (pustą oczywiście). Aby robić to szybko i sprawnie mam swój sposób pakowania wszystkich rzeczy, mieszczę je w 1 lub 2 hermetyczne "pojemniki". Mieści się w nich cały sprzęt gospodarczo-biwakowy dla 2 osób na kilka dni pływania. (Skrzynia pełni też funkcję stołu) W przypadku przenoski w ciągu 1 minuty wyjmuję go z kanadyjki, beczkę zarzucam na plecy, skrzynię biorę w obie ręce, przenoszę. Wracam po pustą kanadyjkę, zarzucam ją dnem do góry na kark / barki i przenoszę. (jeżeli we dwoje z żoną to ona w tym czasie przenosi 2 pagaje, 2 kamizelki + ew. 5 l. butlę z wodą) O wiele dłużej trwa rozładowanie kajaka z poutykanych drobnych sprzętów i jego przeniesienie lub załadowanie obciążonego kajaka na wózek i przewiezienie.
-
Wczorajsze kilka godzin na górnej Pilicy (Szczekociny - Przyłęk) zdjęcia MichałD. http://jurapolska.co...ca_27052020.php Załączone miniatury
-
No właśnie Przekażę, ... to bardzo skromny człowiek. Ps. dalej nie rozwijajmy bo temat inny
-
Narciarze podobnie - żeby zjechać muszą wjechać albo nawet wlecieć - są tacy którzy wchodzą. Bardzo wielu kajakarzy pływa pod prąd aby potem spłynąć z prądem. Jest to możliwe i łatwe na dużych rzekach na których nie ma przeszkód w wodzie. Są tacy którzy robią duże pętle rzeczne a wtedy część trasy musi prowadzić pod prąd. Przykład kolegi: wyprawa solo, marzec 2019, kajak + namiot - Start w Dęblinie u ujścia Rzeki Wieprz - 225 km pod prąd Wieprzem do początku kanału Wieprz-Krzna - kanałem (woda stojąca) 140 km do Międzyrzecza Podlaskiego do rzeki Krzna - Krzną do Bugu na granicę z Białorusią - Bugiem do Narwi - Narwią do Wisły - Wisłą 127 km pod prąd do Dęblina Tylko pod prąd pokonał 352 km, a nie da się płynąć idealnie w linii bo konieczne są zmiany kierunku Przelicz przepłynięte wszystkie kilometry - męczy liczenie ?, a temperatura ?, a wiatr ?, a deszcz ?, a przeszkody rzeczne ?, ... ? http://forumwodne.pl...ana-t11004.html
-
W ubiegłym roku w środku sierpnia na granicznym Bugu nastąpiło jednodniowe nagłe ochłodzenie. Zimno, wiatr i deszcz spowodowały że na palniku podgrzewaliśmy piwo przed wypiciem a dodatkowe majtki nosiłem na głowie pod kapeluszem.
-
Spodziewałem się brodzenia ale okazało się że tylko czasem szuraliśmy dnem. Pogoda idealna, miejsca biwakowe puste i dokładnie tam gdzie być powinny, drewno ogniskowe po ręką ... ... Nuda Panie - nuda !
-
- byliście pandemicznym zwiadem kajakowym - zajrzeliście Białorusi do okna - obdarowano Was lodem do drinków - nazbieraliście wątków do wyjątkowych wspomnień Wszystko w doborowym towarzystwie - czego chcieć więcej ?!
-
Pilica 15-17.05.2020 od Domaniewic do Wisły (foty: Maga + Damian) C.D. Załączone miniatury
-
Pilica 15-17.05.2020 od Domaniewic do Wisły (foty: Maga + Damian) C.D. Załączone miniatury
-
Pilica 15-17.05.2020 od Domaniewic do Wisły (foty: Maga + Damian) C.D. Załączone miniatury
-
Pilica 15-17.05.2020 od Domaniewic do Wisły (foty: Maga + Damian) Załączone miniatury
-
moją odpowiedź w bliźniaczym temacie: "Nowa Prezes Polskiego Radia czeka na każde, nawet drobne, potknięcia redaktorów "trójki". Nie wykluczam chęci prowokowania takich "potknięć". Wystarczy następnie rozdmuchać "potknięcie" w dużą aferę aby mieć powód do obsady nowych stołków. Redaktorzy "trójki" mają wyrobioną markę i są łakomym kąskiem dla innych rozgłośni dlatego nie trzeba ich zwalniać, oni sami odchodzą - honorowo. Pod pozorem konkursu lub audytu wystarczy następnie obsadzać wiernymi zwolnione miejsca. Ten scenariusz jest bardzo prawdopodobny a my możemy być karmieni zmanipulowanymi faktami. Dla zrealizowania swoich zamierzeń a szczególnie ugruntowania władzy rządzący zdolni są do wszystkiego. Często nie zdajemy sobie sprawy że politycy brylują przeogromnym poziomem cynizmu."
-
Niedawno mianowana, przez słuszną władzę, nowa prezes Polskiego Radia czeka na każde, nawet drobne potknięcie niezależnych redaktorów "trójki" (nie wykluczam prowokowania takich potknięć). Aby mieć powód do obsady własnymi wiernymi zwolnionych stołków wystarczy rozdmuchać takie zdarzenie w dużą aferę. Z "trójką" jest o tyle łatwo że redaktorzy mają wyrobioną markę i są łakomym kąskiem dla innych rozgłośni. Nie trzeba ich zwalniać, oni sami odchodzą - honorowo. Następnie pod pretekstem konkursu lub audytu wystarczy obsadzić własnymi wiernymi zwolnione wcześniej miejsca. Ten scenariusz jest bardzo prawdopodobny, dlatego miejmy świadomość że możemy być karmieni zmanipulowanymi faktami. Rządzący dla zrealizowania swoich zamierzeń a szczególnie ugruntowania władzy zrobią dosłownie wszystko. Nie zdajemy sobie sprawy jak ogromny wśród polityków może być poziom cynizmu.
-
Jest rok 1975, szczyt Skrzycznego, czterech kolegów z klasy, jeden nigdy nie miał nart na nogach. Za schroniskiem łagodnie nachylona polanka, na tej łączce on Debiutant ma się uczyć, my jeździmy. Co jakiś czas podglądam co robi Debiutant, On zjeżdża, nie przewraca się, "hamuje" na ? ... młodziutkich miękkich świerczkach !. Po kilku godzinach czas kończyć, proponujemy zjazd krzesełkiem. Debiutant nie zgadza się - On do Szczyrku na nartach !. Hmm ?, jeden z nas decyduje się prowadzić i wybierać trasę, ja z tyłu mam obserwować i pomagać. Jestem pewien że Debiutant dojechawszy do Jaworzyny zdecyduje się na krzesło. Ruszamy ... ja z obawą ... Debiutant z nieświadomością ... prędkość rośnie ... Debiutant chyba zaskoczony ... prędkość dalej rośnie ... ani jednego "młodziutkiego miękkiego świerczka" ? ! ... chętnie by teraz taki obłapił i przytulił ... nie wie że bezskutecznie ... .... P A U Z A ! .... opis ubioru, sprzętu i wyglądu debiutanta: Mamy 2m nieostrzone polskie narty, za duże buty (Kasprowy?), wiązania (???), paski uniemożliwiające odjechanie wypiętej narty. "Obraz Debiutanta": Włosy - grube jak siano, słomiany blond, długość za linię ramion / brak gogli i czapki / kurtka - "szwedka?" (luźna i szeleszcząca) / spodnie - szerokie "szwedy" z tweedu (łopoczące) .... .... zwolnienie P A U Z Y ... ... przyspiesza ... chwieje nim ale się nie przewraca ... nieświadomie zwiększa rozstaw nart ... włosy, długie i sztywne, powiewają jak proporzec na wietrze ... kurtka nadyma się jak balon ... rękawy trzepoczą szaleńczo szeleszcząc ... nogawki spodni jak skrzydła husarii "pod Wiedniem" ... łopoczą jak chorągwie "pod Grunwaldem" ... chyba dotarło że nie jest dobrze ... próbuje zapanować nad nartami ... dostrzega że niektórzy stosują półpług ... próbuje oporować ... trochę kontroluje kierunek ... trochę kontroluje prędkość ... trochę ! ... Jaworzyna ... prowadzący zatrzymuje się przekonany że Debiutant odpuści ... nie wie że On albo nie chce albo nie potrafi ... przemykamy obok ... Debiutant przodem, ja za nim ... po chwili mijamy orczyk w "Dolinkach" ... robi się bardziej stromo ... o ! ... Debiutant robi postępy ... oporuje to lewą to prawa nartą ... spod oporującej narty, to z lewej to z prawej sypią się fontanny śniegu ... aby strącić śnieg z twarzy, energicznie potrząsa głową, jak koń łbem ... włosy Debiutanta to końska grzywa w pełnym w galopie ... ... .... .... .... ... ... ... .... .... .... .... .... .... ... ufff ! ... w "cudowny" sposób docieramy do dolnej stacji On - w jednym kawałku i bez upadku ! Ja ? - z ogromną ulgą i zmęczony wrażeniami. Mój literacki "nietalent" utrudnia opis wrażeń jakich mi wtedy dostarczył.
-
Nie jestem pewien, mogę już nie pamiętać, krawędź podłogi także była chyba ze szklanych płyt. Można było jeszcze wejść kondygnację wyżej, otwarta platforma widokowa na dachu, z niej wyrastała iglica / maszt. Oczywiście były barierki, podczas wiatru czuło się niezłe bujanie budynku, mało kto podchodził wtedy do krawędzi. Przy silnym wietrze ten otwarty taras widokowy był oczywiście zamykany. Na przedostatniej kondygnacji był symulator (sala projekcyjna), tam w trójwymiarze (gogle), na fotelach z pasami bezpieczeństwa, doświadczało się akrobatycznego lotu śmigłowcem między wieżami WTC i wieżowcami Manhatanu.
-
A mój jest syfilistą ... ? ... oj ! ... - filatelistą !.