-
Liczba zawartości
6 565 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
56
Zawartość dodana przez kordiankw
-
Tegoroczna trasa:
-
U mnie było dokładnie tak jak piszesz. W drugi dzień po operacji już ćwiczyłem na szpitalnym łóżku. Przy okazji zachęciłem dwóch pacjentów na sąsiednich łóżkach. Personel szpitala mówił na naszą sale Ogródek Jordanowski. Przed wypisaniem ze szpitala udzielono mi instruktażu jakie ćwiczenia wykonywać, z których większość stosuję do dziś.
-
Dokładnie tak. Pisałem już kiedyś że dwa miesiące po operacji kręgosłupa pojechałem do Buska Zdrój na turnus rehabilitacyjny. W zajęciach ze mną brały udział jeszcze dwie osoby, które były pół roku po takim samym zabiegu operacyjnym. Pan był kilka lat starszy ode mnie, pani w podobnym wieku. Od czasu operacji niewiele robili by poprawić sprawność. Podczas gdy mnie panie fizjoterapeutki pytały czy przyjechałem na obóz kondycyjny, bo dodatkowo oprócz zleconych zabiegów wykupiłem codziennie basen i korzystałem z siłowni, o tyle moi współuczestnicy turnusu mieli problem z wykonaniem najprostszych ćwiczeń. Dużo zależy od psychiki, nieważne że boli, trzeba nauczyć się pokonywać ból, lub nauczyć się żyć z bólem.
-
wymiana sprzętu dziecięcego za dopł Warszawa
kordiankw odpowiedział rumacz → na temat → Sprzęt narciarski
Też tam wymieniałem sprzęt. Nie ma zbyt dużego wyboru i wymiana tylko w barterze z dopłatą. Nie skupują sprzętu. -
Jak chłopaki i kumpela wrócą to będę miał przekaz z pierwszej ręki . Na razie mają pod górkę bo na cle zarekwirowali im całą żywność. Bez batonów energetycznych długo nie pociągną , a i problem z wywiązaniem się z umowy sponsorskiej.
-
Kuba nigdy nie byłem w tej części świata, Patagonia to kraina geograficzna położona na terenie Argentyny i Chile, a wiedzę czerpię jedynie z internetu. I napisałem, że wyjazd jest do Chile: Dla mnie to bez różnicy czy ośrodek nazywa się Bariloche czy Catedral A P i tak się tam nie wybieram - "na razie" .
-
http://www.narty.pl/...-patagonia.html Catedral Alta Patagonia
-
Patagonia to jeden z najbardziej znanych ośrodków narciarskich w Ameryce Południowej. Tym razem nie do Argentyny tylko do Chile i nie na narty, ale by zmierzyć się z morderczą trasą po raz pierwszy bierze udział drużyna z Polski. Tu strona przedsięwzięcia: http://patagonia2016.pl/ A na fejsie można śledzić zmagania na bieżąco: https://www.facebook...79065688886749/ i jeszcze film reklamowy:
-
O ile znam Radka to chodziło o ten wpis:
-
Jeżeli okolice Pradziada to Kouty będą lepszym wyborem.
-
Musisz wejść w edycję filmu w ustawienia zaawansowane i zaznaczyć opcję "zezwalaj na umieszczanie na innych stronach" tak jak na załączonym zdjęciu. Tak myślę. Edit. U mnie teraz też chodzi bez problemu. Załączone miniatury
-
Teraz chodzi, ale trzeba go obejrzeć w youtube (wyświetla się informacja, że właściciel wyłączył możliwość oglądania na innych stronach). Fajne odsypy, lubię takie i tylko kilku strażników muld, tych z kolei nie lubię .
-
Niestety prywatny
-
Eksploracja Koutów od 8:30. Cztery godziny jazdy góra - dół. Warunki na stoku rewelacja, żadnych minerałów, śniegu mnóstwo, a trasa Medvedi którą w końcu miałem okazje sprawdzić - bajka. Pomimo dodatniej temperatury (+3) przez pierwszą godzinę sztruks powodował wypadanie plomb z zębów, na stoku kilkanaście osób. Od 10 ludzi zaczęło przybywać, ale jazda na bieżąco bez stania w kolejce. Bardzo udany dzień. Towarzysz podróży z kanapy mówił, że dzień wcześniej był w Ramzowej i tam warunki były o wiele gorsze.
-
Nigdy nie miałem mierzone. Gdy trenowałem wielobój wojskowy to trener wszystko robił na czuja. Na spartakiade pojechałem przetrenowany. Gdy za rok przygotowywałem sie do zawodów samodzielnie, poza biegiem na 3 km w pozostałych konkurencjach poprawiłem wyniki. Być może powodem przetrenowania był fakt ze rownocześnie z wielobojem uprawiałem gimnastykę przyrzadowa i za dużo było tego wysiłku.
-
Na zwykłym rowerze to pewnie tak pomiędzy 90 a 100, na ergometrze przy obciążeniu do 125 wat utrzymuje w granicach 120-130 a zwykle ostatnie dwa kilometry cisnę w okolicach 140. Obciążenie zwiększam maksymalnie do 150 wat i wówczas kadencja jest w okolicach 100 obrotów/minutę. Wolę mniejsze obciążenia a większą kadencję, bo lepiej topi się tłuszczyk. Reguluję to tętnem i staram się nie przekraczać 155 uderzeń na minutę. W czasach młodości trener narzucał nam tętno podczas interwałów 180 uderzeń na minutę. Dawno to było .
-
Wygląda na to że pomyliły mi się jednostki miar, Ergometer pokazuje mi wysiłek w kjulach a nie kcal. A te 650 kjuli to zaledwie jakieś 155 kcal. Poniżej fotki z mojego wieczornego treningu. Czas 30 minut, kadencja w przedziale 123-128 obr/min przy obciążeniu 100 wat. Przejechany dystans 22 km, przy średniej prędkości 44 km/h. Niestety było za ciemno by zrobić filmik. Załączone miniatury
-
Dany twoje BMI to 22,13 mieścisz się w normie . Tu masz więcej jak sie je oblicza i jakie sa normy: https://www.bmi-kalkulator.pl/
-
Teraz już jest OK, poprzez ćwiczenia staram się go trzymać w ryzach. Jeżeli zaczyna dokuczać to znak ze opuściłem się w treningu. Przed operacja to była tragedia, nawet blokada plus Ketonal nie pomagały.
-
Tak, świstaki zaczęły się budzić ze snu zimowego : http://www.cda.pl/video/48222745
-
To samo napisałem w wątku o wadze narciarza http://www.skiforum....iarza/?p=534270 Biegać nie mogę, gdyż kręgi L4/L5 pozbawione amortyzacji w postaci dysku podczas biegu się ścierają i jest to dla mnie nieprzyjemne uczucie. Zamiast biegu stosuję ergometr rowerowy, trening trwa średnio pół godziny, czasami dłużej, w zależności od ustawionego programu czy obciążenia spalam w tym czasie o ile można wierzyć liczbom na wyświetlaczu około 650 kcal.
-
Przed chwilą sprawdziłem swoje BMI i wyszło mi 24,77 . Od maja ubiegłego roku udało mi się wydobyć na wierzch mięśnie ukryte pod warstewką tłuszczyku, zrzuciłem w tym czasie 9 kilo . Mój trening jest bardzo intensywny, gorset mięśniowy i rowerek stacjonarny katuję codziennie. Siłownia - 1 dzień np. klatka i biceps, następny dzień plecy i triceps, dzień przerwy i kolejne dwa dni to samo. Jesteśmy rówieśnikami, ale ja nie zauważyłem problemów z regeneracją po treningu, tym bardziej że cztery razy w tygodniu robię dwa treningi dziennie. Natomiast co zauważyłem, to każde ćwiczenie trzeba wykonywać staranniej niż kiedyś, bo wystarczy trochę większy ciężar niż jestem w stanie unieść lub jakieś szarpnięcie i o kontuzję nietrudno. Mięśni czy ścięgna nie są już tak elastyczne jak kiedyś i łatwo o ich nadwyrężenie. Skoro dzisiaj jestem już po godzinnym katowaniu mięśni brzucha i grzbietu oraz przeprowadzonym godzinnym treningu na klatkę i biceps, a wieczorem planuję powtórzyć trening na wzmocnienie gorsetu mięśniowego i rowerek stacjonarny, to ile mogę pączków przyswoić ?
-
Przed rozpoczęciem celebrowania Tłustego Czwartku - Adele ku przestrodze:
-
Jak już jesteśmy w temacie seksu: Idzie stary byku po łące z młodym byczkiem. W pewnym momencie młody woła do starego na widok stadka jałówek: - Chodź podbiegniemy szybciutko i przelecimy parę. Na co stary: - Po pierwsze nie podbiegniemy, tylko podejdziemy, po drugie nie szybciutko, tylko powoli, a po trzecie nie parę tylko wszystkie. A wracając do wątku, mój dziadek zmarł we śnie w wieku 90 lat. Do końca był bardzo rześki, nic nie zapowiadało że odejdzie tak niespodziewanie. W czasie wojny był ułanem, przeżył rok w obozie jenieckim, dwa lata na robotach u Niemca, dwa lata ukrywania w lesie gdy uciekł od Niemca i pamiętam że gdy dobiegał do 70-tki to potrafił dosiąść konia w biegu chwytając go za grzywę. Widocznie odziedziczyłem dobre geny .
-
Nie no typ jest w porzo. Mój ojciec ma teraz 76 lat, ale jeszcze 15 lat temu gdy budowałem dom to musiałem rozłupać trochę kamyków takich około metra średnicy. To co mi zajmowało pół godziny, ojciec rozłupywał w kilka minut, ale tu oprócz siły trzeba było jeszcze precyzyjnie uderzać w odpowiednie miejsce. Znam kilku pięćdziesięciolatków którzy w niektórych dyscyplinach sportu nie dali by szans młodym wilkom. Pamiętam jak S.p. Leszek Drewniak nokautował ciosem młotkowym chłopaków którzy robili sobie jaja z jego wieku, czy ilorazu .