-
Liczba zawartości
6 334 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Zawartość dodana przez kordiankw
-
Ja po wczorajszym kapciu zdecydowałem się by kupić do roweru którym dojeżdżam codziennie na pociąg opony Tannus. https://velove.pl/sh...miejska-700x28c Nie mogę sobie pozwolić by złapać kapcia w czasie dojazdu do pracy. Pojeżdżę trochę, potestuję i jeśli się sprawdzi to kupię takie tylko 700x23c również do szosówki. Szukając tych opon znalazłem w ofercie sklepu wkładki antyprzebiciowe do normalnych opon. Może to być rozwiązanie lepsze niż mleko. 99 PLN to nie majątek. https://velove.pl/sh...ry[1]=26&page=1 https://www.youtube....2&v=NierrmusJso
-
No długo się nie najechałem. Snake i telefon do żony. Czas na zakup opon tannus.
-
Tak, wpadłem na chwilę, zmierzyłem poziom i jestem z powrotem w stolycy by zaraz wsiąść na rower .
-
Tak, na Stubaier Gletscher już prószy
-
https://www.youtube....2&v=ul03vt1nEl0
-
To, że Polki przywiązują duża wagę do ubioru to zaleta nie wada. Nie zauważyłem, by w Warszawie jakaś kobieta szła do Coffehaven po kawę ubrana w szlafrok, czy samą pidżame i w papilotach na głowie. Na Manhattanie widok dość częsty.
-
Kuba w kraju nad Wisła jesteś raz na kilka lat jak sam napisałeś, więc twoje możliwości obserwacji zachowania rodaków mogą być ograniczone. Jesteś pewien, że sprawa ubioru i napinania się w temacie stroju jest charakterystyczna dla Polaków? Bo z moich obserwacji wynika coś zupełnie innego. To, że jakiś pozer chce szpanować nowym markowym ciuchem, nie oznacza jeszcze, że większość Polaków to szpanerzy. Większość rodaków niestety ciągle zaopatruje się w tanich dyskontach a nie w Spyder czy Bogner, bo tylko na takie sklepy ich stać.Musiałbyś być w Lidl, gdy rzucą ciuchy czy torebki w promocyjnej cenie, żeby zobaczyć gdzie zaopatruje się większość Polaków. Nie oceniaj nas na podstawie paru wpisów na Skiforum, tym bardziej, że również duża wagę przywiązujesz do jakości produktu.
-
Też ładny, mojej żonie by się podobał .
-
Ładny rower, męskich nie było ?
-
Bo do zimy jeszcze parę miesięcy zostało i trzeba ten czas czymś zająć .
-
Wpadłem, ja mam kilka, ale twoja odpowiedź odnosiła się do braku ingerencji w osprzęt roweru w okresie pięciu lat a nie trzech. Musisz przyznać, że przebieg ponad 20000 km zrobiony na dwóch rowerach to nie to samo co na jednym . Na tym kończę. Ps. Widzę, że w międzyczasie edytowałeś posta. Cały się trzęsę ze strachu. Czyje to: "Dzień Dobry Są ludzie z klasą dziękujący za słuszne zwrócenie uwagi i ci co wiedzą lepiej. Pozdrowienia"
-
Chciałem doprecyzować co rozumiesz pod pojęciem "niedawno", bo w październiku w 2016 roku napisałeś coś takiego: http://www.skiforum....ys-zl/?p=544228 Cześć Zona nabyła niedawno: https://www.speciali...ite-disc/106262 Jest bardzo zadowolona. Uniwersalny rower do jazdy po asfaltach i utwardzonych drogach. Zamierz go wyposażać na trekking choć mnie wydaje się on zbyt delikatny. Chodzi raczej o,potwierdzenie tego co napisał HSK - to znakomity czas na kupowanie roweru. Cenę tego masz w linku a Rybelek zapłacił ponad 1000pln taniej i jeszcze pedały SPD dostał. Szukaj więc i nie kupuj miejskiego badziewia z dolna ramą. Pozdrowienia A tu piszesz, że żona na tym rowerze jeździ pięć lat non stop: http://www.skiforum....werze/?p=620768 Cześć Z szacunkiem dla Waszej wiedzy i doświadczenia ale jedziecie po bandzie Panowie. Ja jeżdżę na rowerze stale (przez ostanie 17 dni przejeździłem ponad 700km) i nie wiem w ogóle o czym piszecie. Śpiochu opisał PIERWSZE doświadczenie z rowerem. Jeżeli zamierzasz dalej/więcej jeździć Piotrze kup sobie jakiś w miarę porządny rower i jeździj. Ja mam prosty model Scotta Aspect: 20180901_102152025_iOS.jpg zamieszczam zdjęcie bo nie znam się na nazwach i typach. Pierwszy stoi rower żony a drugi mój - identyczne modele tylko żony na 26 a mój na 27,5, choć jak widać geometria ramy nieco inna. W rowerach nie było zmieniane nic. Żona jeździ w SPD więc pedały. Ja jeżdżę w halowych adidasach do piłki na zwykłych najprostszych metalowych pedałach kupionych z rowerem. Oba rowery kosztowały nowe poniżej 3000 pln. Ewa przejeździła na swoim już pewnie grubo ponad 20000 km - pięć lat non stop. Ja pewnie koło 10000 km. Serwisy raz na 5000-6000 km za około 500 pln w serwisie Scotta + regulacje przerzutek co kilkaset km (30-40 pln). Wymieniane były dwa łańcuchy i raz kaseta z tyłu. Regularnie smaruje łańcuch co jakieś 100-150km. Opony zmieniałem raz po zajeżdżeniu tych kupionych z rowerem obecnie Schwalbe Smart Sam (twarda z drutami) za chyba niecałą 100pln. Ewka stale jeździ na Schwalbe Racing ralph - ostatnio kupiłem twarde z drutami za 80 pln komplet z przesyłką aczkolwiek widać, że ciężko jest już dostać opony do 26 jak chcesz wybierać. To wystarcza aby jeździć praktycznie wszędzie na poziomie takim, że wyprzedzają nas jednostki w skali miesięcy, czujemy się pewnie i poruszamy sprawnie pokonując jednorazowo odcinki po 100-150km a czasami więcej w zmiennym terenie. Zawsze wożę ze sobą dętkę i komplet łatek oraz łyżeczki do kół i pompkę. Waga mnie nie interesuje bo jestem ciężki i kupowanie czego bo lżejsze o kilogram jak się waży 96-97 kg to głupota po prostu. Kluczem jest jazda. Objeżdżenie w różnych warunkach i na różnych nawierzchniach zwłaszcza jeżeli chodzi o zjazdy, gdzie umiejętność sterownia rowerem "wyprzedzania" terenu to podstawa i nabiera się tego wraz z doświadczeniem - przejechanymi kilometrami. Myślę, że takie minimum ( w sensie sprzętowo wydatkowym ) absolutnie wystarczy Piotrze. A jak później - znając Ciebie to trzy razy szybciej niż przeciętna osoba - nabierzesz doświadczeń to sam będziesz wiedział co gdzie i jak i można wtedy modyfikować i kombinować. Pozdrowienia serdeczne Kilkakrotnie zwracałeś mi uwagę, żeby być precyzyjnym. Jeżeli określenie "niedawno" to okres co najmniej dwóch lat, to niepotrzebnie się czepiam.
-
W butach trekkingowych to każdy potrafi. Szacun dla tej pani, w takich butach to wyższy level .
-
Michał dobrze prawisz. Pamiętam jak z okrąglaka wyrzynałem koła do drewnianego dźwigu przy użyciu piły moja-twoja. Piła mi podskoczyła bo nie miałem partnera do pomocy, a ząb przebił mi staw w kciuku. Do dziś mam bliznę, a pierwszej pomocy musiałem sobie udzielić sam.
-
To jeszcze nic, ja musiałem stanąć na rękach, żeby je dobrze obejrzeć
-
Te twoje foty są rewelacyjne, szczególnie te do góry nogami albo z przesunieciem o 90 stopni
-
A ja wiedzę, że w lesie mech porasta drzewa czy kamienie od północnej strony, na samotnym drzewie korony drzew zwykle od strony południowej są bardziej rozrośnięte, a mrowiska od strony północnej są bardziej strome wyniosłem jeszcze ze szkoły podstawowej. Wyznaczanie północy w nocy przy wykorzystaniu gwiazdy polarnej, czy za dnia wykorzystując w zegarku dwusieczną kąta zawartego między wskazówką godzinową a godziną dwunastą która pokazuje linie północ -południe, też opanowałem w podstawówce. Rodzice prości ludzie nie mieli o tym pojęcia, a wiedza pozyskana za dzieciaka, kilka razy przydała mi się w Bieszczadach, czy na Bałkanach, gdy służbowy gps podczas ulewy w gęstym lesie nie był w stanie złapać trzech satelit do określenia pozycji. Że nie należy się chronić pod samotnym drzewem w czasie burzy też dowiedziałem się w wieku 7 lat gdy piorun tak właśnie zabił sąsiadkę. Napisałem w poście, który Marcin chyba opacznie zrozumiał, że współczesne roszczeniowe społeczeństwo nie jest w stanie przewidywać konsekwencji różnych kataklizmów, a co za tym idzie odpowiednio przygotować się na ich nadejście aby zminimalizować rozmiar tragedii. A gdy ta już się wydarzy, to uważają, że to Państwo jest winne ich tragedii i to Państwo powinno pomóc.
-
Plażing Szkoda, że jezioro wyschło i nie ma gdzie popływać Za to prace idą pełna parą, będzie gdzie uprawiać narciarstwo barowe
-
Michał, kolega nie zrozumiał mojego przekazu i się zagotował. Jeżeli rodzic nigdy nie był w górach, to jak ma nauczyć swoje dziecko jak należy się w nich zachować, jak przekazać jakie grozi dziecku niebezpieczeństwo i co zrobić by zminimalizować ryzyko? W moim wpisie piszę, że rodzic ma wychowywać, a szkoła uczyć. Oczywiście szkoła wszystkiego nie nauczy, ale powinna nauczyć jednego, korzystania z mózgu.
-
Chyba nie zrozumiałeś przekazu.
-
Słowo klucz. Edukacja. Problem powraca jak bumerang po burzach, huraganach, nawałnicach, podtopieniach, powodziach, nad morzem, nad jeziorem, w lesie, na wakacjach, w miastach i wsiach, w katastrofach i wypadkach. Co mamy w szkołach? Coraz więcej religi i ideologi, coraz mniej wiedzy jak przetrwać, jak zadbać o siebie i swoich bliskich. Niech zadba państwo, niech państwo da, niech państwo ostrzeże, niech państwo ratuje, niech państwo pomoże.