-
Liczba zawartości
84 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
BraCuru's Achievements
-
1. Będę pamiętał. Jednakże trasy czarne na małych wysokościach (las) uważam za niebezpieczne nawet jak są puste. Zwykle są pokręcone i wyboiste co wyklucza takie zabawy jak dla mnie. Na takich jeżdżę ultra zachowawczo co widać na YT z 35 tysiącami wyświetleń haha: 2. Musiałbym pogrzebać w swoich gpx z Ischgl, gdzie zrobiłem parę takich porównań. Problem jest że nie opisałem ich dokładnie i musiałbym szukać igły w stogu siana. Nie mam teraz na to czasu ale pogrzebię jak wrócę z urlopu. 3. Jestem przekonany, że paru forumowiczów zaliczyło większe prędkości ale chyba nie chcą się tutaj wychylać widząc z jakim odzewem spotkał się ten wątek. Fredowski i Polm jeżdżą szybciej. Dużo szybciej. 4. Czy każdy korzystający z tych technologii to od razu janusz? Przecież można robić sobie takie pomiary nikomu nie zagrażając. Zgadzam się, że zawsze będzie grupa oszołomów na stoku jeżdżących szybciej niż umiejętności im pozwalają. Ale tacy byli przed erą GPS i było ich chyba więcej w moim odczuciu. Jednak znowu sam dryfuję w prędkości zamiast skupić się na dokładności pomiarów i korzystaniu z tych gadżetów z głową. @a_senior Jestem z Grzybowa obok KołoBrzegu. https://www.facebook.com/marek.bracuru
-
@Spiochu 1. Mogę podesłać kilkadziesiąt przejazdów ze zweryfikowaną prędkością 130-131kmh prędkość. Większość zrobiona w Solden na Rettenbach w latach 2006-2023. Trasa czarna Nr.31. Na Hintertuxie ciut wolnej. Narty zwykle slalom ale też zdarzały mi się gigantowe lub freeride (widać je na filmikach z telemetrią w tym wątku). Puszczam się na tych trasach z rana jak są przygotowane i nikogo nie ma a pogoda sprzyja (kontrast, sucho, nie wieje). Ciuchy - z lumpeksu ski. Żadnych gum. Pełna motocyklowa zbroja. Narty smarowane jedynie podczas serwisowania. Herezja, no nie? Na dole zdjęcie z 2006 roku jak używałem swojego pierwszego garmina. 2. Speed mnie nie interesuje na tyle, abym startował w zawodach. Nie osiągnąłbym tam niczego w porównaniu do przygotowanych odpowiednio amatorów. Porównywałem gps z fotokomórką nie raz na odcinkach dla amatorów gdzie osiąga się max 90kmh. Żadnych różnic nie zaobserwowałem. Te odcinki pomiarowe to nudy. Na takimi odcinku jeśli osiągam 90kmh to na tym samym amator z lepszym sprzętem i odzieżą robiłby dajmy na to 97kmh. Zawodnik w gumie natomiast około110kmh. Natomiast na czarnej Rettenbach adekwatnie: ja 130, przygotowany amator w gumie i na długich nartach też 130, zawodnik 145km. Natomiast nawet najlepiej wyposażony amator bez jaj nie osiągnie tam 120kmh. To bardziej kwestia otrzaskania się z dużymi prędkościami niż kwestia sprzętowa. Jeśli ktoś nie pojechał raz 100+ to na pewno nie pojedzie 130 na Rettenbachu. Gdyby zawody speed byłyby ustawione na Rettenbachu to na pewno bym się tam pojawił będąc na miejscu ale nie planuję specjalnie się synchronizować. Może tak to wygląda w moich postach ale w większości skierowane są one do osób, które przyznają, że nigdy nie pojechały szybciej niż 100. Natomiast w prywatnych wiadomościach zadawałem takie pytanie do wątpiących: skąd wiedzą że nie jadą 100+ podczas ich szybkich zjazdów na krechę? Zwykle im się wydaje że jadą 90kmh ale nie mają pojęcia że mogą jechać np 105 lub 120 w tym samym czasie. Jestem przekonany, że większość zaawansowanych jeździ znacznie szybciej niż im się wydaje. Jednak czytając nudy "ekspertów" z tego forum zakładają, że nie mają prawa, bo szaman tak napisał a GPS pokazuje bzdury i jak im pokaże 110 to musi być zły odczyt. Co do użycia technologii dla amatorów to mam inne doświadczenia i wróżę rosnącą popularność zwłaszcza IMU. Teraz to wciąż mało popularne to fakt ale młodzież już zaczyna się tym jarać co widziałem parę razy w ostatnim roku. @Kubis Chłopie daj sobie spokój plis. Milczałeś od ostatniej swojej pseudonaukowej wpadki i chyba było tak lepiej. Teraz znowu jedziesz z siermiężna szyderą i poczuciem humoru? Zobacz w jaką ślepą uliczkę to prowadzi: Skończyłem magisterkę na Uniwersytecie Morskim ze specjalnością nawigacja bez powtarzania za to ze stypendium naukowym. Prowadziłem zespół studencki przez jeden semestr analizujący dokładność GPS jak Ty jeszcze nie słyszałeś że taki system istnieje. A Ty w czasie studiów: I mógłbym szyderczo napisać kogo nauka bardziej nie lubi ale będzie lepiej dla nas jak skoncentrujemy się na szerokim aspekcie weryfikacji dokładności pomiarów GNSS. Razem się czegoś nauczymy albo przypomnimy. Wiedza nie boli. Wiara jak najbardziej.
-
Doppler=uuuuUUUUUUU!U!UUUUUUuuuu gdzie u=cicho=daleko U!=głośno=blisko 😉 Na pewno chcesz się skupić tylko na efekcie Dopplera w całym kontekście postów jakie napisałem o weryfikacji GNSS? Obawiam się, że to może skończyć się podobnie jak w przypadku Kubisa, który nie zabłysnął w tym wątku wiedzą i logiką a teraz nie potrafi zabłysnąć nawet poczuciem humoru. @Mitek ale w żadnym przypadku nie wywoływałem Cię do odpowiedzi. Wręcz przeciwnie - liczyłem, że wyłączysz się z tego wątku, abyś nie kompromitował swojej reputacji. To jest pierwszy raz kiedy zwracam się do Ciebie. I ostatni: z chamem, nudziarzem i bucem z wybujałym ego i nie potrafiącym kontrolować swoich emocji nie dyskutuję. @a_senior masz rację. Prędkość to fascynacja przede wszystkim dla młodych pistoletów. Ale przecież "przede wszystkim" samo wskazuje że poza większością jest miejsce dla innych. Chyba się zgodzisz? Podkreślę jeszcze raz. Mimo wieku, prędkość dla mnie to promil frajdy jaki mam z jeżdżenia freeride jeśli są tylko warunki. Byłem przekonany, że jest tutaj grupa amatorów skupiająca się czasami na zabawie speed co staje się modne na zagranicznych forach i co widać na stokach. W ciągu ostatniego roku spędziłem ponad miesiąc na nartach na 2 lodowcach i nie da się ukryć, że ludzie jeżdżą coraz szybciej, bezpieczniej a zdecydowana większość jeździ lepiej technicznie niż np 10 lat temu. Niestety za wiele w tym wątku krąży wokół faktu, że jakiś stary dziad amator jeździ na slalomówkach, jabłuszku i innych wynalazkach 130kmh. Za mało o tym jak można wykorzystać współczesne technologie do określania dokładności prędkości, ścieżki, odległości, techniki jazdy. To jest dla mnie naprawdę fascynujące!
-
Dziękuję wszystkim piszącym merytorycznie a przede wszystkim @Maciej S S za czas poświęcony na cierpliwe wyjaśnienia zasad działania i weryfikacji pozycji GPS. Mimo dyskredytującej kampanii myślę, że wątek obroni się właśnie dzięki Waszym głosom. Zostałem prawie spalony na stosie przez inkwizytorów tego forum a moja wiarygodność została przez nich zrównana z poziomem śmietnika. Głównie z mojej winy. Na forum jestem anonimem i ciekawiej będzie jak tak zostanie. Zakładając ten wątek byłem przekonany, że będzie on inspiracją dla grupki narciarzy do korzystania z najnowszych rozwiązań technologicznych, programów do weryfikacji GPS i poprawiania techniki narciarskiej jak to ma miejsce w innych szybkościowych sportach. Byłem również przekonany, że w tym gronie doświadczonych narciarzy będą to co najwyżej przeciętne osiągnięcia a okazały się nierealne dla wyjadaczy. No i zaczęła się jazda. Z jednej strony wiedza i fakty a z drugiej brak wiedzy i wiara w nieomylność. Gorzej być nie mogło i na pewno jedna strona się kompromituje. Proponuję skupić się w tym wątku na weryfikacji trackingów i dokładności różnych odbiorników i aplikacji. Ponownie deklaruję pomoc. Może parę osób na tym skorzysta. No ileż można czytać w każdym mitycznym poście o tym jak autor jest wybitny, gdzie był, kogo zna i co wie na każdy temat? Nudy. @SzymQ napisał o rekordzie jazdy tyłem 130+ na freeridach. Uznano to raczej za śmiechu warte. Sam rajder miał z tego polewkę i podszedł do próby stricte freestajlowo czyli zjazd w sweterku i luźnych gaciach. Nie wiem na ile wikipedia i Guinness Record Book są wiarygodni, bo nie mam narzędzie do jej weryfikacji 😉 ale napisali tak: „27 lutego 2017 roku Elias Ambühl ustanowił nowy rekord świata w jeździe na nartach biegowych w Arosie. W treningu do rekordowego biegu, Ambühl osiągnął 131,23 km/h na zboczu Weisshorn w kierunku Carmennahütte. Pobił rekord ustanowiony przez Norwega Andersa Backe, który w 2012 roku zjechał tyłem ze skoczni narciarskiej z prędkością 128,7 km/h”. Bibliografia 😉 https://de.wikipedia.org/wiki/Elias_Amb%C3%BChl Videografia: https://www.youtube.com/watch?v=NFAcjMElF1M To da się bez gumy jechać 130 (do tego tyłem) czy nie? A może to tylko zarezerwowane jest dla nadludzi a nie dla nas lub choćby dla „wku….cego dziada, partyzanta, płaskoziemca, blagiera, króla klawiatury” z tego forum? Kolejnym przykładem braku chęci zrozumienia tematu i niewolnictwa swojej wiary w nieomylność został Kubis. Napisał 20+ dyskredytujące mnie posty składające się na małą krucjatę sugerującą, czasami w szyderczy sposób, że poziom mojej edukacji skończył się gdzieś na początku podstawówki w przeciwieństwie do większości szczycących się chwilę później swoimi sukcesami egzaminacyjnymi z teorii obwodów itd. Problemem Kubisa był fakt, że uparł się udowodnić swoją rację a nie prawdę. Niestety emocje i uprzedzenie wykluczyły logiczne myślenie i koniec końców sam dowiódł, że GPS przy prawidłowym rozkładzie pozycji „wskazuje” minimalną prędkość. A przecież za wszelką cenę chciał udowodnić, że GPS zawyża niebotycznie wyliczone z niego prędkości i tym samym zasługuję na tytuł bajkopisarza i nieuka. Liczyłem, że Kubis przyzna się również do innych błędów w tym wątku („GPS wskazuje pozycje tylko w 2D”, „GPS liczy prędkość”). Nieudaną krucjatę zakończył tak: „Rób co chcesz, tak jak wspomniałem, nie chcę nikomu odbierać zabawy”. Właśnie odebrał i jednocześnie zdał sobie sprawę ze swojego kompromitującego babola. Od tamtej pory jego aktywność w wątku spadła do zera. Całe szczęście, że forumowicze nie kopią „swoich”, bo wówczas nikt podstawnie nie potraktował go jak on mnie bezpodstawnie. Kubis jako jeden z nielicznych denialistów zrozumiał, że prawda nie leży po jego stronie ani nawet gdzieś tam po środku. Trudno dyskutować też z ludźmi, którzy widząc wykres prędkości pokazujący 3 razy prędkości 120+ na całodniowej osi czasu czyli 1h40m zjazdów piszą coś takiego: „widzisz nikt nie kwestionuje, ze szybko jedzisz, gdzie okolo 50km/h co do tego pełna zgoda, co wiecej kilka razy udalo ci sie rozpedzic do nieco wiekszych predkosci, ale raczej to jest 80km/h niz 130km/h i tyle...”. Ktoś potrzebuje okulisty. Nie łatwiej jest z ludźmi, do których nie trafia film pokazującego amatora na slalomkach objeżdżającego wygumowanego zawodnika na pełnej pycie na trasie slalomu giganta kręcąc go kamerą z lewej, prawej, przodu, tyłu? Albo filmiki z telemetrią, która w przypadku FISu jest cool narzędziem a w przypadku amatorów bezużytecznym gadżetem na tym forum. O Mitkowej krucjacie - mam prośbę do admina o rozważenie zamrożenia wszystkich jego postów z tego wątku. Szkoda, aby jego jadowite posty kładły się cieniem dla tych tysięcy innych, które tutaj naklepał. To co napisał w tym wątku oceniam jako zawstydzający policzek i zachwianie ołtarzyka jaki sobie tutaj wybudował. Mam zrzuty jego postów łagodniejących po kolejnych edycjach w miarę rozwoju tego wątku. Chyba poczuł, że dryfuje niebezpiecznie na ocean kompromitacji. To prawda, że z powodu podobnego chamstwa został usunięty z innego popularnego ski forum? Nie znam forumowiczów, nie znam admina, nie znam regulaminu. Każde forum ma inne granice tolerancji. Czytając chamstwo Mitka włącznie z wulgaryzmami a wszystko pisane jak za czasów świetności inkwizycji można odnieść wrażenie, że potrzebuje również fachowej pomocy nie tylko admina. Na pewno inaczej pisałby, gdyby sam kiedykolwiek tyle wycisnął ale niestety jak przyznał sam nie dał rady złamać 100 na wysmarowanych specjalistycznych nartach z pomagającą mu ekipą wyśmienitych zawodowców DH. A co by się tutaj pisało, jeśli taki Mitek nadal startowałby na zawodach pucharu świata, mistrzostw kontynentalnych czy choćby Polski w kategorii senior? A w wieku 53 lat pojechałby na zawody, gdzie syn zdobyłby szósty raz mistrzostwo Polski we freestyle a ojciec nie mógłby tego oglądać, bo w tym samym czasie walczyłby na akwenie obok o utrzymanie szóstej pozycji w najszybszej klasie racing letnich Igrzysk. Wyobrażacie sobie co wówczas mityczny guru pisałby o tych co nie dorównują mu prędkością. Strach się bać… W międzyczasie świat zaczyna korzystać z technologii dostępnej dla każdego pasjonata ski: https://getcarv.com/
-
Parę osób napisało, że nie da się na freeridach złamać 100. Panowie - wystarczy więcej wiary 😉 w swoje umiejętności, wybrać lepsze warunki i stok oraz zmienić technikę zjazdu. Podpowiedź daje teamrider Salomona. Pod butem lekko 100mm. Gościu pisał, że nie da się na freeridach jechać na krechę ze względu ich miękkość co staje się niebezpieczne przy prędkościach 100+ Musiał przechodzić delikatnie z krawędzi na krawędź co widać ładnie na filmiku. Facet już w 2017 używał GPS sprzężonego z IMU. Telemetria IMU pokazuje ślad trasy, odległość, prędkość, wysokość npm. Dzięki temu można zobaczyć jak płynnie rośnie prędkość oraz jak płynnie maleje wysokość. Nie widzą na tych parametrach jakiś skoków. Największą prędkość osiąga na odcinku między 300 a 400m. Zmierzyłem czas video pomiędzy tymi odległościami. Zajęło mu to równe 3 sekundy czyli średnia wyszła 33m/s co daje średnią 120km/h. Więc facet wydaje się wiarygodny upubliczniając max 127km/h. Możliwe? Według mnie nawet widoczne 🙂 Garben Freeride speed.mp4
-
Po przeczytaniu tego wątku zgaduję, że poza @Maciej S i chyba @Szymon nikt nie widział na oczy programu weryfikującego trackingi GPS. A jeśli coś słyszał to na pewno nie korzystał. I tutaj leży cały problem ignorancji nowych technologii. Faktem jest, że aplikacje wizualizujące trackingi GPSna smartfony, zegarki, do tej pory raczej nie najlepiej radzą sobie z weryfikacją. Wielu czytających ten wątek nie chce uświadomić sobie, że ja piszę o analizie programów weryfikacyjnych a nie analizie aplikacji wizualizacyjnych. Pełna zgoda, że aplikacje te nadal są zabawkami i nie widać, aby prędko stały się właściwym narzędziem do uwiarygodniania zapisów trackingów GNSS. Korzystam z aplikacji w celu wyodrębnienia z nich gpx który następnie podaję przefiltrowaniu. Podobnie teraz robią firmy, które zasilają zawodowców i zespoły narodowe w odbiorniki GNSS sprzężone z IMU. Aktualnie dwie firmy wiodą prym na rynku (de facto korzystając z tego samego urządzenia) - ASI i Protern. Uprzedzę twardogłowych. Taki np. Admos korzysta z 10Hz, 4 systemów GNSS, liczy prędkość z wykorzystaniem efektu Dopplera, rejestruje pozycje w 3D oraz ma 9 osiowe czujniki ruchu (akcelerometr, żyroskop, magnetometr). Jego „katalogowa” dokładność to 30cm. Taka konfiguracja daje dostęp do bazy danych o jakiej nie śnili trenerzy 10 lat temu. Teraz zaczynają coraz bardziej świadomie z tego korzystać a tutaj efekty: “How did Switzerland win up to 9 medals at the last FIS Alpine World Cup Tour championships Cortina? Discover one of the secret weapons that contributed to their success!” https://www.youtube.com/watch?v=o3k4nxhrYmQ&t=46s Nie znam jeszcze tych dwóch sensorów ani programów, ale dostępne są dla każdego w sumie za cenę rekreacyjnych nart. Niestety program weryfikacyjny wymaga płatnej subskrypcji. Na moje amatorskie cele wystarczy program GPSAR oraz Garmin Mk1 Descent czyli 1Hz, 3 GNSS, pozycja 3D, efekt Dopplera. Tak jak wcześniej napisałem dla twardogłowych – nie ważne jaki używa się sensor (byleby sprawny, właściwie ustawiony i umiejscowiony), jeśli można zweryfikować dokładność jego trackingu. Jeśli Polonez i Ferrari jadą 100kmh po autostradzie to jadą taką samą prędkością, przy czym w Ferrari odczucie tej prędkości jest niższe a komfort wyższy (czytaj – łatwość weryfikacji danych). A zawodnicy potrzebują sensorów z 10Hz i czujkami IMU, aby wiarygodnie odzwierciedlić metr po metrze na krętej trasie, prędkość chwilową i całkowitą, kąty nachylenia nart i obciążenia nart pomiędzy tyczkami nawet ustawione do slalomu. Do liczenia max prędkości na prostych odcinkach powyższe jest zbędne. Kubus z bólami co prawda 😉 udowodnił, że mając odbiornik 1Hz i 10Hz podczepiony do zawodnika, odbiornik z mniejszą częstotliwością pomiaru pokaże mniejszą i minimalną prędkość. Jestem zaskoczony niskim poziomem wiedzy na forum narciarskim o świadomym stosowaniu GPS. Zawodniczy świat przechodzi technologiczną rewolucję a na tym forum wygląda na to, że większość traktuje używanie GPSu za wręcz komiczne. Tymczasem coraz więcej narciarzy rekreacyjnych oraz zawodowców korzysta z GNSS (globalne systemy satelitarne) oraz IMU (inercyjne mierniki ruchu). Powstaje coraz wygodniejsze oprogramowanie do weryfikacji i analizy. Od kilkunastu lat korzystam z programu weryfikacyjnego, który nie jest intuicyjny i wymaga godzin praktyki na podstawowe kroki i tygodni nauki na właściwe korzystanie. Zawodowcy nie zawsze mają czas na taką naukę stąd proszą mnie o pomoc. W kajcie od lat korzystam również z IMU (9 osiowy czujnik ruchu) pozwalające mierzyć wysokości skoków, rotacji w każdej płaszczyźnie w trickach, przeciążeń itd. Najwyższy pomierzony skok na foilboardingu w Polsce to 17m. Na kajcie 27m. To jest jak 150-200kmh na nartach. Czujnik woo wniósł świeży oddech w kiteboardingu. Tysiące kajciarzy korzysta z https://woosports.com/ Powstały ligi krajowe i światowa freestyle i big air. Powstało masa klubów. Najbardziej kultowe zawody Red Bulla w Cape Town korzystają z tego cuda. Teraz podobne czujniki pojawiają się na stokach. Wcześniej czy później każdy zaawansowany narciarz będzie miał styczność z tymi narzędziami, bo np. będą montowane w nartach. Dlatego zanim napiszecie kolejny diss oparty na przekonaniach proszę zastanówcie się czy warto potem taki post edytować lub usuwać, aby wymazać swoją niewiedzę lub ignorancję. Swoją drogą na podstawie zmian w edycji postów tego wątku można również wyciągnąć interesujące wnioski. Wybaczcie, ale niepoważne jest pisanie o "testowaniu" różnych odbiorników GNSS przez zawodników, jeśli nie wie się o istnieniu programów weryfikacyjnych. Nawet nie chcę sobie wyobrażać tej grupy, której jeździła na apkę SkiTracker lub inną zabawkę w celach sprawdzenia przydatności GPS do treningu. To tak jakby kolarzom z Tour de France kazano sprawdzić przydatność dziecięcych czterokołowców do ich treningu. No chyba, że prosi chcieli zrobić sobie bekę z kolegi 🤣 @Wujot podesłał swoje gpxy z roweru w zalesionym lesie. Kolega nie jest zainteresowany prędkością a dokładnością pozycji co jest mu potrzebne do pisanie przewodników po górskich trasach. Jedna z tras była pokazana wcześniej w tym wątku. Po publikacji tego zdjęcia wielu zgodnie pokiwało głową: "GPS jak zwykle pokazuje bzdury, Bracuru oszołom, nasza racja górą". Oby na pewno? Po analizie trackingów Wujota wyszło co następuje: - sensor GPS zwykle zapisywał pozycję z częstotliwością 1Hz czyli bardzo dobrze, - jego gpxy nie korzystają z efektu Dopplera, nie podają z ilu satelitów korzystał do określenia każdej pozycji oraz nie podają, czy korzystały z innych GNSS. Przypuszczam, że to wina aplikacji z jakiej korzysta, - płatna aplikacja Locus Pro z powodu ustawień rejestrowała pozycję w pliku gpx najwyżej co 3 sekundy oraz średnio co 6,5s co jest dramatem w górach i przyczyną takiego poszatkowanego trackingu. Podkreślam, że Locus Pro nie jest programem weryfikacyjnym a jedynie aplikacją-zabawką. Ale jedną z lepszych zabawek jaką widziałem na rynku. Taki Garmin Connect (z którego korzystam) – to poziom zabawek dla przedszkolaków. A byłe Endomondo to poziom zabawek dla noworodków. Programy weryfikacyjne analizują zapis raw gps. Jak wygląda taki zapis? Zobaczcie na końcu tabelę pokazującą pierwsze 70 pozycji zarejestrowanych w gpx Wujota. Tylko tyle mieści mi się na jednym ekranie. W sumie było ich tylko 360 dla 38m43s. A powinno być 2332 pozycje! Czuć różnicę? Po 2 godzinnej sesji mam ponad 7 tysięcy pozycji w takiej tabeli, w której widać jak na dłoni parametry każdej pozycji, ale jej samej nie widać. To jest ta różnica pomiędzy weryfikacją a wizualizacją. Aplikacje używając nieznanych użytkownikowi algorytmów i filtrów pokazują jedynie zobrazowanie śladu i jakieś tam podstawowe parametry trackingu. Nie dają dostępu do tabeli z parametrami każdej pozycji. Popularny SkiTracker wycina minimum 60% pozycji według wszystkich gpx wyciągniętych z tej apki. Mimo tego używa skutecznych algorytmów, które wskazują całkiem dobrze maksymalną prędkość, ale za to zauważalnie skracają całkowitą drogę. Program weryfikujący usuwa „kosmiczne strzały” nie przez algorytmy a przede wszystkim korzystając z filtru Dopplera, jeśli sensor taki rejestruje. Jeśli nie, to do określania prędkości korzysta z filtru całkowania trapezowego. Różnice pomiędzy tymi filtrami są zauważalne, ale minimalne (do 1% w normalnych warunkach). Kolejnym skutecznym instrumentem do filtrowania jest wykrywanie błędnych pozycji poprzez korzystanie z kolumny przyspieszeń. Dla narciarstwa wystarczy usunąć pozycje z przyspieszeniem >2ms2. Z doświadczenia wynika również, że większość znanych mi apek wycina opcję pomiaru z efektem Dopplera mimo tego, że dobry zegarek takowy rejestruje. Nie wiem dlaczego. Poniżej wrzuciłem zrzuty ekranu przykładowej analizy jednej z tras Wujota. Zapis raw wskazywał max speed 115kmh. Po wprowadzeniu filtru całkowania trapezowego wyszła 46 a po przefiltrowaniu przyspieszenia 44kmh. Nie będę rozpisywał się teraz o szczegółach weryfikacji. Ale jak kogoś będzie interesowało to mogę pokazać krok po kroku jak wyłapywane są błędy GPS i do jak ciekawych wniosków to prowadzi. Podkreślę ponownie, że każdy nawet najlepszy odbiornik GNSS 10Hz będzie pokazywał bzdury, jeśli będzie korzystało się z niego w złych ustawieniach, złym umiejscowieniu. To od was więcej zależy niż od odbiornika GPS jaką dokładną pozycję będzie on zapisywał. Żaden GNSS nie wygra z człowiekiem, jadącym przez gęsty górski las, korzystającym z telefonu z oszczędnościowymi ustawieniami dla GPS i wsadzonego na dno plecaka. Stąd potem czytamy „rewelacje” o nieprawdopodobnych rekordach. Ale nawet obecne najlepsze urządzenia potrafią pokazać strzały w kosmos co było widoczne na sobotnim super-G mężczyzn w Cortinie (jednorazowy strzał 130kmh na Tofanaschuss przed feralną Deltą, gdzie osiągało się max 110). Zauważył to nawet komentator. Można spekulować, że możliwą przyczyną był przejazd gardłem pomiędzy stromymi skałami. Jeśli kogoś faktycznie interesuje temat i chciałby zweryfikować parę swoich gpx to podeślijcie mi na pw. Niestety zaraz pakuję się na przedsezonowy trening w tropikach z ograniczonym netem. Wracam pod koniec lutego to wówczas przemiele gpx przez GPSAR i dam znać o wynikach. Ważne – podajcie również z jakiego telefonu, zegarka oraz aplikacji korzystaliście w celu wyodrębnienia pliku gpx. A najlepiej będzie jak zakupicie sobie program do weryfikacji i go ogarniecie. W 2023 jest to zdecydowanie prostsze niż 15 lat temu.
-
Obawiam się, że trudno nam będzie dojść do porozumienia w sprawie obliczeń błędu w podanym przez Ciebie przypadku. Ja twierdzę, że przy 10, 100 i 1000 kolejnym punkcie pomiaru maksymalny przyjęty teoretyczny błąd wynosi 5m dla końcowego punktu. Ty sugerujesz że adekwatnie dla końcowego punktu 1000 sekundy może to być maksymalny przyjęty teoretyczny błąd 1000m. Podobnie sugerowałeś czytającym że GPS nie liczy pozycji w pionie co jest fałszem i nie chcesz w kolejnym poście tego potwierdzić. Podobnie jak sugerowałeś, że GPS liczy prędkość co też nie jest prawdą i wyklarował to @Maciej S Dziękuję za poświęcony czas bo widać, że zależy ci na udowodnieniu swojej prawdy. W tym przypadku prawda nie leży po środku. Ty albo ja mamy rację. Proponuję zapomnieć o tym na parę dni i podejść do obliczeń jak zresetujesz głowę i będziesz wypoczęty do odnalezienia prawdy. Pozdrawiam i na 100% wiem że inaczej byśmy ze sobą rozmawiali weryfikujac swoją frajdę razem na stoku. Dzięki @Wujot za Twoje merytoryczne uwagi. Jazda w pagórkowatym lesie to jednak bardziej skomplikowany teren dla sygnału GPS niż trasa 8 na której sprawdzałem max prędkości na Hintertuxie. Widzę różnicę na poniższych dwóch fotach. Też bym podchodził z dużą ostrożnością do pomiarów prędkości chwilowych na pierwszym zdjęciu a widząc zapis sieczki jaką pokazałeś w lasku to kompletnie olałbym jakiekolwiek pomiary włącznie z długością trackingu. Ty to robisz i słusznie! Możesz swoją drogą podesłać mi gpx z tamtego lasku plis? Żółć Grand Szamana Pana Miczysława skomentuję tak: piszę zgłoszenie do projektantów GPS z prośbą o wprowadzenie jeszcze jednego błędu GPS - Błąd Mitka - "Żaden skiforumowicz nie może ślizgać się na nartach szybciej niż personalny rekord Mitka 87,33km/h". Wybaczcie nie będę wciągał się w dyskusje z inkwizycją, zacofaniem i wiarą w swoją nieomylność. Także aktualnie dowiedzieliśmy się z tego wątku o dwóch nieznanych do tej pory błędach GPS: teleportacji & Mitka 😉 Jest ich coraz więcej ale nie zmienia to fakty że początek XXI wieku to rewolucja GPS z której warto korzystać znając jej ograniczenia. Pozdrawiam
-
Wybacz ale to kolejny post oparty na przekonaniach, wierze. Jestem jedynie zdziwiony niechęcią do wiedzy paru piszących w tym wątku. @Kubis a propos "teleportacji" GPS 😉 Pisałeś raz, że GPS nie liczy w pionie (co jest fałszem) i teraz piszesz akademickie elaboraty niby udowadniające tezy w jakie wierzysz. To mało naukowe podejście. Potwierdziłem, że masz rację w wyliczaniu błędu GPS dla założonej prędkości 130kmh. Wyliczyłeś, że przy błędzie 5m dla jednego pomiaru GPS droga między dwoma punktami będzie wynosiła od 31,1 do 41,1m. Zgoda. To ile będzie wynosiła droga dla 10 kolejnych sekund i 10 punktów? 311 do 411m dla końcowego punktu i w ten sposób maksymalny błąd wyniesie 100m czy nadal tylko 5m? Adekwatnie dla 1000 następujących po sobie sekund i 1000 punktów - teoretycznie maksymalna różnica drogi wynikająca z 5m błędu GPS będzie wynosiła 5000m czy 5m? Rozumiesz teraz jak działa GPS? Jest wiele błędów GPS ale nikt nie słyszał o błędzie teleportacji 😉 A co do konieczności wiedzy z jakiego modułu GPS się korzysta też jesteś w błędzie. Nie będę wchodził w szczegóły bo i tak Ciebie nie przekonam. To jest podobnie jakby ktoś twierdził, że Ferrari jadąc 100kmh jest szybsze od Fiata podążającego z tą samą prędkością za Ferrari. Wątek ten został stłumiony przez "wieści gminne" a nie użytkowników chcących nauczyć się rozumienia swoich urządzeń GPS. Jestem przekonany, że 90% tych którzy korzystają z takich urządzeń nigdy nie wyciągnęło pliku gpx bo nigdy nie było im to potrzebne. Wierzą w to co pokazują im aplikacje. Poważny błąd! 10% wyciągnęło gpx aby wrzucić na google earth albo inną fajną wizualizacyjną apkę. Taka gadżetowa zabawa. Jednak może jeden na tysiąc narciarzy korzysta z gpx do weryfikacji trackingu. Ile z szanownego grona doświadczonych narciarzy, rowerzystów (korzystających z GPS) to zrobił? Podkreślę jeszcze raz: weryfikacja pliku gpx jest jedyną możliwością prawidłowego odczytu odległości i szybkości odczytaną przez apkę w telefonie lub zegarku. Zgadzam się, że wiara w to co pokazują coraz lepsze apki GPS jest wciąż zabawą i długą nią będzie. A jak ktoś poświęci dłuższą chwilę na naukę programu weryfikacji to będzie miał podobną zabawę czytając "wieści gminne" w tym wątku. Dla chętnych merytorycznej dyskusji polecam wylinkowany wątek z foilforum.
-
@Kubis, dzięki za ostatni post. Wyjaśniłeś dobrze jakie błędy mogą być możliwe na 1 sekundzie. Pełna zgoda. Zgadzam się że Mk1 Descent używa modułu Sony ale nie łatwo znaleźć parametry tego modułu. No i chyba też się zgadzamy, że GPS mierzy pozycję w pionie czemu wcześniej zaprzeczałeś. Teraz do nakładanie się błędów. Przeciętna próba szybkościowa trwa 15-25s. To jest 15-25 pomiarów. To jeśli GPS pokazuje bajki to jakim cudem po 20s czy 20 minutach znajduje się w dokładnej pozycji +/- 3m? Teleportacja GPS 😉 Na gpx widać wyraźnie każdy strzał niedokładności. Co ciekawsze miałem parę razy włączony gps przez cały dzień i nie odnotowałem żadnego strzału przez 7 godzin działania GPS. Także absolutnie nie zgodzę się z kimkolwiek twierdzącym że GPS to zabawka i wskazanie systemu obarczone są błędem rzędu 30 a może nawet 40% To czemu zawsze pokazuje więcej a nie mniej? To nie są wieści gminne to jest zwykłe niechlujstwo intelektualne. Mi nie pokazał błędu większego niż 2% przez siedem godzin aktywnego przebywania w górach. Oczywiście poza wchodzeniem/wychodzeniem do stacji gondoli lub jazdą gondolą kiedy traciłem sygnał. Cuda panie! Naprawdę polecam nauczyć się obsługi programu do weryfikacji i wówczas zrozumiesz, że korytarze aproksymacji są dużo bardziej wąskie niż opisałeś. Realnie w górach 0-4% a nie 40% jak piszą szamani. Uwierz mi że nie potrzebujesz wiedzieć czym mierzysz aby zweryfikować dokładność pozycji. To do tego właśnie służy taki program. Podeślij mi jakikolwiek gpx z roweru, nart i pokażę jak szerokie masz korytarze. Owszem program taki nie pokazuje przyczynę błędu ale jedynie jego wielkość. No ale przede wszystkim nam chodzi. Przyznam się szczerze że nie mam czasu kopać się końmi w tym wątku i tłumaczyć ślepym od urodzenia jak wyglądają kolory. Tych co chcą zobaczyć jak wygląda analiza trackingów polskich speed kajciarzy to zapraszam do poniższego forum i wątku. Jestem wyłożone czarne na białym jak wyglądają te błędy. Jest tam również parę rozgoryczonych użytkowników których telefony pokazały mniej lub bardziej wiarygodne rekordy które okazały się niezgodne z rzeczywistością. Boli bardzo ogłaszać im wyrok 😉 http://www.foilforum.pl/viewtopic.php?f=2&t=433
-
@Kubis - używam Garmina Mk1 Descent, Samsunga Galaxy S20+5G oraz GoPro10.
-
Będę wdzięczny jeśli będziecie pisać w tym wątku odpowiedzialnie tak jak zachowujemy się na co dzień na stoku 🙂 Kubis - niestety to co powyżej napisałeś to, wybacz, można zakwalifikować do wieści gminnych o jakich pisał @Szymon "Krótko mówiąc, mimo że moja pierwsza reakcja była inna, nie za bardzo widzę podstaw do podważania tego wyniku, chyba że będziemy się opierali na wieściach gminnych i na tym, że kilka razy komuś GPS bzdurę pokazał (pewnie był to przypadkowy odstrzał pomiaru a przebiegu wykresów nikt nie analizował)" Proszę nie piszcie co wam się wydaje w tym wątku, bo ktoś to czyta i może rysować sobie fałszywy obraz. Tym bardziej, że wyrobiliście sobie świetne opinie na tym forum. GPS liczy również pozycję w pionie ale ma dokładność mniejszą o 1,7 niż w poziomie. Jak również wytłumaczysz "częstotliwości pomiaru"? Czy chodziło Ci że odbiornik nie łapie sygnału co sekundę czy jakiś inny błąd? Mam też prośbę do wszystkich nie wierzących w dokładności naszych trackingów GPS o podesłanie mi gpx z tych "rekordów" na rowerze 160km czy 850 na nartach. GPS nie myli się tak często jak nam się wydaje. To są zwykle jednorazowe strzały i nie trwają więcej niż parę sekund w górskich realiach. Często to użytkownik utrudnia pracę swojemu GPSowi np poprzez swoją niewiedzę np włożenie telefonu do kieszeni spodni zakrytych kurtką i nachylonym ciałem. Najlepsza pozycja telefonu dla narciarza to górna kieszeń plecaka. Z chęcią pokażę tutaj jak się weryfikuje trackingi GPS - myślę, że paru z czytając, a nie mających takiej wiedzy, na tym zyska i nauczy się obiektywnie oceniać swoje trackingi. Może to się przydać nie tylko na nartach. Podeślijcie jakikolwiek "bzdurny" i lekko wątpliwy gpx dla przykładu. Podkreślę, że nie każdy tracking można zweryfikować ale na setki jakie analizowałem zdarzyło mi się spotkać może 5 razy niemożliwość weryfikacji i to najczęściej wynikających z uszkodzenia modułu GPS zegarka lub błędnego konwertowania mało popularnych plików na gpx. W normalnych warunkach to słabe aplikacje i marne moduły odbiorników GPS są przyczyną bzdur jakie widzimy na odczytach. Codzienne używam GPS w pracy od 1988 roku. Teraz zwykle przez godziny paczam w 3-4 odbiorniki i widziałem trochę dziwnych rzeczy włącznie z jammingiem i dead reckoningiem. Dla nas narciarzy jest to co najwyżej ciekawostka ale dla np statku długości 200m+ wchodzącego do śluzy we mgle i szalonym poprzecznym prądzie to mało zabawne... Podkreślę, że nie jestem ekspertem GPS ale zwykłym użytkownikiem, który świadomie, zawodowo i rekreacyjnie korzysta z tej kapitalnej technologii od lat. Zaczynałem pracę używając nawigacji terestrycznej lub astronawigacji co obecnie brzmi jak średniowiecze haha. WAŻNE dla użytkowników Garmina polecam ustawić w ski aplikacjach szybkość i odległość GPS 3D. Mam tak ustawione, więc aplikacja dodatkowo sprawdza zmianę położenia GPS w pionie dzięki ciśnieniomierzowi. Przed sesją warto też skalibrować ciśnieniomierz i wysokościomierz. Wartości z moich gpx podają zweryfikowaną prędkość i odległość po stoku. Ale najważniejsze to ustawić dla tej aplikacji GPS+GLONASS lub GPS+GALILEO. Polecam wybierać drugą opcję bo GLONASS jest rosyjski i teraz to Putin nawet nie wie co z dokładnością ich systemu w obecnej sytuacji. Co prawda GALILEO nie jest jeszcze w pełni obsadzony satelitami ale mimo tego jest już dokładniejszy niż GPS. To GALILEO raczej będzie dominować w Europie, bo nie jest uzależniony od wojskowych z USA, Rosji, Chin czy Indii. Poza tym już pojawiły się pierwsze "cywilne" zegarki z podwójną częstotliwością GPS, która minimalizuje błędy pozycji geo w terenie powodującym odbicia sygnału. Za 3, 4 lata każdy zegarek ze średniej a może niskiej półki będzie miał dual frequency GPS i mam nadzieję, że będzie mniej wątpliwości niż obecnie.
-
Jan - pełna zgoda co do warunków prób prędkościowych. Podejmuję je jedynie na odcinkach które są całkowicie widoczne, nie ma żadnych przeszkód obok (drzewa, płoty), stok jest pusty, widoczność dobra, bezwietrznie, powierzchnia stoku kontrastowa, twarda, równa i wyratrakowana i do tego musi być min 200m szerokiego wypłaszczenia na wyhamowanie. Zwykle godzinę po otwarciu stoku jeden z tych warunków odpada i wówczas zapominam o takich próbach. W kwietniu byłem ponad 3 tygodnie w Solden i nie zrobiłem żadnego podejścia bo brakowało wszystkich elementów. Zazdroszczę, że miałeś taką szansę w Les Arcs. Nie spotkałem się z czymś podobnym. W Wengen nigdy nie byłem. Wszystkie pomiary prędkości dla rekreacji jakie zaliczyłem do tej pory były ustawiane na krótkich odcinkach łatwych tras gdzie prędkości nie przekraczały 90kmh.
-
Czerwona trasa 8, Slalomhang, wzdłuż dwóch orczyków gdzie najczęściej ustawiane są trasy treningowe. To jest po przeciwnej stronie gdzie kręciłem Raso w 2015. Goniłem go na slalomówkach haha. Z upływem lat potrzebuję dłuższych nart aby jeździć szybko. Salomon GS Pro 182. Buty Salomon S Race 130 Pro. Strój jak każdy porządny ceper znad morza 🙂 Nie chcę robić obciachu na stoku i w necie zakładając gajerki sportowe. Dzięki Maciej za chęć potwierdzenia weryfikacji mimo tego że ten wątek torpedowany jest przez paru szanowanych na tym forum, którzy swoją wiedzą opierają niestety na wierze, przekonaniach a nie na faktach i doświadczeniu. Swoją drogą co myślisz aby zrobić zabawę dla narciarzy jaką zapodałem polskim kajciarzom czyli Ski Speed Challenge Polska? Weryfikuję wyniki gps amatorów a na żądanie polskiej kadrze klasy olimpijskiej Formuła Kite. Mam narzędzia do weryfikacji żeglarskich trackingów GPS a Ty dla tych co przemieszczają się w 3D. Pomysł mi się podoba. Co Ty na to? Nie sądzę aby zabierało to dużo czasu bo chętnych będzie garstka ale może być dla nich to fajna zabawa i przy okazji wyjaśnimy narciarzom czemu aplikacje na smartfony i zegarki pokazują potężne oraz małe błędy i jak można je wykluczyć zamiast negować cały system GPS i tych którzy go używają. Ten challenge dla kajciarzy pokazał jedną zaskakującą rzecz a mianowicie okazało się że polscy amatorzy osiągają 33kts a rekord świata wynosi 40,6kts. To jest tylko 20% mniej niż rekord świata. Kto jest żeglarzem to rozumie o czym piszę. Tak wygląda grupa kite oszołomów speed: https://www.facebook.com/groups/304541247091099 a tutaj ich wyniki i zasady: https://docs.google.com/spreadsheets/d/1svu2x8FgVLMN0uCTRsAXlA2c7Kle-bST6OOx-5cwvXk/edit?fbclid=IwAR3LXSZ7xisbYJRJYvyVMMTj35uMAnonKIzoOFDPi4T6FRrCVAa-ezn3H1A#gid=721428665
-
Jestem tutaj od 23 grudnia i Harakiri codziennie zamknięta i nie przygotowana. Poza tym za dużo ludzi i za mało śniegu. Generalnie dramat ze śniegiem. Poniżej 2500m jazda tylko na sztucznym. Niedowiarkom polecam poczytać na zagranicznych forach wątki o amatorskich speed trackingach. Nikogo tam nie dziwi 130kmh. Wiedza nie powinna boleć 😉
-
BraCuru obserwuje zawartość → Nasze rekordy prędkości
-
Odświeżę temat zakładając, że eksperci GPS wyjaśnili w tym wątku że prędkość GPS w górach należy dzielić przez 2 a może nawet 3 aby uzyskać rzeczywiste km/h 😉 Jestem ciekaw czy ktoś nadal próbuje się na prędkość używając osobistego GPS. Nowy Rok. Hintertux. Rekordów tutaj raczej nie pobiję ale mam frajdę z tych testów bo forma nadal jest mimo PESELu. Lodowiec Solden Rettenbach trasa 31 jest lepszym miejscem do prób prędkościowych. Jutro spróbuję złamać 130GPSów bez gumy 🤪 ale za to w lansiarskiej kurtce Fishera i freestylowych spodniach. Używam trzech amatorskich odbiorników GPS, które pokazały 1km/h różnicę w maksymalnej prędkości. Kalibracja z prędkościomierzem auta na drodze do lodowca wykazała niestety, że prędkości GPS równe są prędkościom liczonym z obracanych się kół auta. Nie wiem czy to spodoba się sceptykom takich zabaw. Na innych trasach Zillertalu ciężko uzyskać nawet 90GPSów. Za wąsko, za nierówno, za krótko, za niebezpiecznie. Na lodowcu jedynie trasa 8 przy orczykach nadaje się do takich prób. To jest trasa gdzie zawodnicy ustawiają slalomowe tyczki. Niestety jest ona za krótka na dobre rozpędzenie się. GPX gotowy do udostępnienia dla chętnych weryfikacji. Zapis dzisiejszego rozruchu: https://connect.garmin.com/modern/activity/10224373012