Kristow
Members-
Liczba zawartości
34 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Kristow's Achievements
-
Tak więc mamy parę dni do majówki, co aktualnie się nadaje? Czy Ischgl będzie dobre, na kamerkach wygląda zacnie, ale nie mam doświadczenia.
-
Dziękuję za odpowiedź. Samochodem to dla nas za daleko,jedziemy z Wawy, więc dochodzi parę godzin. W grę wchodziłby tu tylko samolot do Bergamo, ale na majówkę wychodzi to drogo. Najtaniej i najszybciej będzie w Austrii. Jeśli pojawią się tańsze loty, to zrobimy pewnie Lyon i Val Thorens (Orelle) albo Bergamo i zdecydujemy co dalej jak będziemy wiedzieli co i jak chodzi we Wloszech. Na upartego z Bergamo można też jechać do Francji.W każdym razie dziękuję za poradę.
-
Dzięki, tak też chyba zrobię.
-
Bardzo dziękuję za pomoc. Czego szukam? Szukam ośrodka stosunkowo blisko Polski, gdzie będzie min kilka fajnych tras, gdzie nie będzie tłoku i w okolicy którego żona będzie mogła chodzić na spacery z dzieckiem. Nie musi być multum kilometrów czynnych tras, ważne żeby było parę porządnych, stosunkowo długich zjazdów. W tym roku będzie to nasz pierwszy i ostatni wyjazd narciarski więc zależy mi żeby tego nie spieprzyć. Trochę mnie zmatwiłeś bo z Twojej wypowiedzi wynika, że majówka ma ograniczony sens w Austrii ( Kaprun i Tux pełno ludzi). A Mölltalera warto? Da się tam wyjeździć? Będzie tam mniej ludzi? Gdybyś Ty miał jechać to co byś wybrał?
-
Czy jeździł ktoś z Was w Obertauern w drugiej połowie kwietnia, jeśli tak to czy jest sens rozpatrywania tego ośrodka na majówkę. Ma on chodzić do 1 maja więc 4 dni dałoby się pojeździć. Poza tym jest blisko Polski. Ma to sens w tym miejscu?
-
Dzięki za odpowiedź. Jeśli chodzi o Cervinie to myślałem o Bergamo bo tam można jeszcze sklecić fajny lot na majówkę w przystępnej cenie, a później auto z wypożyczalni. Z tego co piszecie to najwięcej tras w tym okresie daje Val Thorens, tyle że tam będzie ogólnie najdrożej ( lot i nocleg) dlatego chyba bardziej przychylam się do Austrii. Z jednej strony można tam mieszkać nisko, a z drugiej jest jakiś wybór. Czy orientujecie się gdzie możnaby się zatrzymać żeby w granicach godziny jazdy samochodem móc pojeździć w 2 ośrodkach w tym okresie? A i jeszcze prośba o ocenę - gdzie lepiej Kaprun czy Tux?
-
Dziękuję za wszystkie rady. A jeśli chodzi o te terminy działania wyciągów na poszczególnych ośrodkach w Austrii, to one są sztywne, czy w momencie gdy Austriacy widzą, że da się utrzymać w dobrym stanie trasy, to przedłużają na maksa? Zastanawiam się jeszcze nad Cervinią, tam jest jakieś połączenie z wyciągami w miasteczku na 1500m npm, oddalonym o ok 10km od Cervini. Da się tam pojeździć w maju? 1500m to nie za wysoko dla niemowlaka? Miał ktoś z Was doświadczenie z jazdą w Livigno pod koniec kwietnia, teoretycznie tam chodzą wyciągi do 1 maja więc od 27.04 byłoby 5dni jazdy. tyle tylko, że nie do końca wierzę że tam da się pojeździć tak późno. No i wysokość 1800m
-
Ponawiam prośbę, będę bardzo wdzięczny jeśli ktoś podzieli się swoim doświadczeniem
-
Cześć, po raz kolejny chciałem prosić Was o pomoc i poradę. Mój brak doświadczenia i wiedzy na temat jazdy w maju utrudnia mi podjęcie decyzji. Otóż pragnę z żoną i półrocznym dzieckiem spędzić majówkę na nartach. Rozważamy 2 warianty. 1. Wyjazd samochodem do Austrii Jeśli chodzi o Austrię to zastanawiam się nad Tuxem lub Molltaler. Ale może być też coś innego, im bliżej Polski tym lepiej. Czy w tym czasie są szanse żeby chodziło coś poza lodowcami? Czy możecie polecić jakąś miejscówkę np pomiędzy lodowcami, która pozwoliłaby ogarnąć więcej niż jedno miejsce. Czy 5 dni np na Tuxie nie zanudzi człowieka? 2.przelot samolotem do Francji lub w ostateczności do Włoch. Tu lecielibyśmy do Lyonu, pożyczali samochód i jechali np do Orelle a tam na Val Thorens i okolice. Czy może warto lepiej pojechać gdzieś indziej. Czy orientujecie się czy tam będą chodzić wyciągi na początku maja, czy kolejka z Orelle w górę będzie czynna tak późno? Jeśli chodzi o Włochy to najmniej mnie przekonują bo Cervinia czy Maso Corto leżą na 2tyś m. npm i średnio chciałbym tam nocować z córką, bo nie wiem jaka będzie jej reakcja na taką wysokość. Ma ktoś może z Was doświadczenie w górach z tak małymi dziećmi? A może możecie coś polecić innego na majówkę. Będę bardzo wdzięczny za wszelkie rady. DZIĘKI!
-
Cześć, od paru dni myślę o wyjeździe w te rejony. I mam w związku z tym kilka pytań. Jeśli mógłbyś pomóc byłbym wdzięczny. 1. Mieszkalibyśmy nad morzem, a ja dojeżdżałbym 1,5h dziennie do Sierra Nevada. Czy Twoim zdaniem ma to sens, tzn czy faktycznie da się tę trasę zrobić w takim czasie i czy jest to trudna trasa samochodowa. Jeżdżę głównie po mieście i nie mam w zasadzie żadnego doświadczenia co do jazdy po serpentynach w górach. Jak wygląda ten odcinek od Grenady do Sierra Nevada, bo przewyższenie jest konkretne. Zrobiłbym tę trasę minimum 5 razy w 2 strony więc wolałbym się nie zamęczyć i przeżyć. 2. Czy w samej Grenadzie warto mieszkać. Chodzi mi o to, że będę z żoną i 5 miesięczną córką. Dlatego nie chcemy mieszkać na 2tyś m. Czy są tam jakieś fajne trasy spacerowe, żeby pochodzić z wózkiem i czy przez parę dni tam się człowiek nie zanudzi? 3. Czy komunikacja publiczna z Grenady do Sierra Nevada jest dobra? Ile czasu jedzie bus?
-
Jaworzyna na pewno jest jednym z lepszych ośrodków w Polsce. Jednak ma swoje wady: 1. Rzadko są otwarte wszystkie stoki. Tzn zakładając że sezon w Polsce trwa od połowy grudnia do połowy marca to na Jaworzynie wszystkie stoki otwarte są zazwyczaj koło miesiąca. Jaworzyna zazwyczaj otwiera dosyć późno stoki, na pewno nie jest i nie bywa pierwsza w Polsce. Zależy oczywiście od zimy. I to jest chyba najwięszky minus tego ośrodka, tzn, że wszystko zależy tam od pogody. Bywają ośrodki gdzie przy bardzo złych warunkach pogodowych trasy są przygotowane. Tutaj tak nie jest 2. Niska wysokość. Górna stacja to 1100 metrów, a to powoduje, że własnie stacja jest uzależniona od warunków atmosferycznych. 3. Duża ilość osób. W tym roku chyba było ich mniej niż zwykle, bo podskoczyły ceny, ale ludzi i tak jest multum, zwłaszcza w okresie ferii. No ale tak to akurat jest w wielu miesjcach. 4. Mała przepustwość orczyków. Zjedziesz czarną i musisz stać 15 minut w kolejce do orczyka żeby wjechać 1km. 5. Chyba najwyższe ceny w Polsce. Karnet kosztuje 110zł. Zlikwidowano bardzo fajne karnety półdniowe (9:00-15:00; 12:00-18:00), jakiś czas temu były też zniżki dla posiadaczy kart Plusa. Teraz tego nie ma. 6. Przy złych warunkach pogodowych trasa jest rozjechana po 2 godzinach, a muldy sięgają kolan. Przy dobrych warunkach pogodowych zajmuje to 4-5godzin. No ale Jaworzyna ma podstawową zaletę - ma 2 długie (ok 2km) trasy, które rano są dobrze przygotowane. Ma wygodną i w miarę sprawną gondolkę i wyjeździć się da. Super by było gdyby projekt 7 dolin się powiódł, osobiście watpie że to wyjdzie ponieważ te ośrodki są za nisko i ciężko im będzie zarobić na siebie przez 2 miesiące ( bo w kwietniu czy grudniu tam się nie pojeździ). Na początku byłbym zadowolony gdyby istniejące orczyki zastąpić krzesłami.
-
Polacy w drodze na Broad Peak - zima 2012/2013 - Wielicki/Berbeka
Kristow odpowiedział arky → na temat → Sport, Zawody, Zawodnicy
Bez względu na wszystko są bohaterami, którzy zrobili to co nie udało się dotąd nikomu. Dziękuję im wszystkim za to. -
Może tak, tyle tylko, że ludzie którzy słabo jeżdżą nie pędzą z taką prędkością żeby się zabić. Nie wiem, wiem tylko, że stoki nie są po to żeby ginąć, a Chopok nie jest jakimś wielkim ośrodkiem, żeby takie sytuacje się zdarzały tak często. Nie znam dobrze tej góry, jak ja na niej jeździłem to stan przygotowania był średni, lodu dużo. Z drugiej strony dzień wcześniej była odwilż więc to głównie dlatego. Ale zawsze można przecież włączyć naśnieżanie na noc i pokryć miejsca gdzie jest lód. Przy dużym wietrze za wiele to nie da, ale przy mniejszym powinno pomóc. Jeżeli lód jest na całej trasie to powinno się ją zamknąć, bo nawet jeśli nikt się nie zabije to o połamanie nie jest trudno. Generalnie nie przepadam za wąskimi stokami które przeważają na Chopoku. Nie ma się wtedy do końca kontroli nad tym czy ktoś jadący szybciej nie wjedzie ci w bok czy plecy.
-
http://tvp.info/info...tatrach/6660244 Nie wiem, może to nieszczęśliwy zbieg okoliczności, ale po takich informacjach odechciewa się tam wracać.
-
Z busami potwierdzam, ze porażka. Jak raz byliśmy to busy w ogóle nie jeździły powyżej pierwszego parkingu bo było za ślisko i jeden z nich się chyba gdzieś władował. Trzeba było iść kilometr z buta. Później już jeździł ale tylko jeden bus i zupełnie poza rozkładem.