wawo
Members-
Liczba zawartości
41 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez wawo
-
Kolejki wszędzie na 10-15 minut (poniedziałek). W karnecie czterogodzinnym zawarto godzinę and more na kolejkowanie - mnie to nie odpowiada. Luxtorpeda puszczona w trybie najwolniejszym, z kolei Żmija w trybie płynnym (po odbiciu karty bramki stale otwarte, pewnie zwiększa to przepustowość o te 10 procent) A trochę wylodzona na górze, B wylodzenia na górze wyszły koło 13, też o tej godzinie w dolnej części i na przegięciu. Najlepiej się trzymał D oraz E i F. Mówimy jednak o dniu z -11 koło 9 oraz -4 koło 14 (temp. na górnym parkingu). Idzie ocieplenie. Proca czynna. Kolejki też tamże okresowo prawdziwie analogiczne.
-
Z gatunku ostrzących krawędzie na 90,5 stopnia?
-
Zieleniec odwiedzony po wielu, wielu latach, gdy narty odpinało się, by po przekroczeniu jezdni kontynuować jazdę. Parking przed Winterpolem Pomarańczowym, krótko przed 9., ostatnie miejsce, prawie. Kolejka do kas dwóch na dwadzieścia minut, protesty pod adresem organizatorów, kierujący ruchem parkingowym przekierowuje pytania do dyrekcji. Toaleta za kasami, wyżej, tchnie nostalgią za peerelem. Pani toaleciarka bez maseczki, co łaska. Czynna była Pomarańczowa i Gryglówka, stoki z wyjątkiem ścianki na Gryglówce dla początkujących (ale to wiadomo), śnieg się trzyma ewidentnie lepiej niż w Czarnej (temp. 1-2 stopnie na plusie), kolejki spore, pandemia w końcu. Komunikaty o maseczkowaniu i epidemii częste, sporo ludzi bez maseczek. Buraków chyba więcej niż w Czarnej (ale-żem-się-wjbał-slunskie-pogwarki). Po wypince nart poszliśmy sobie górą z dziatwą na Nartoramę (czynna była tylko lewa strona, zdegradowana mocno). Dziwi nieobłożenie betonowego mostku materacami (przy Mieszku tak samo?), w zasadzie tylko te trasy przy Nartoramie są w miarę „czerwone”. No i tyle wrażeń po dwóch dekadach przerwy. Ośrodek ewidentnie do nauki jazdy bardziej, no i jednak kwestia parkingów. Byliśmy w niedzielę 13.12 na 4 godzinki.
-
Buty czekają na młodszego syna Rozmiarówkę 18-22 obsługiwały magiczne buty Roces . Cztery lata x dwójka narciarzy. Potem mamy 23,5, 25,5, teraz przybyły jednak 27,5.
-
Proszę poczytać, co oznacza połówka numeru w rozmiarówce butów narciarskich.
-
Czternastolatek, jeździ dobrze (zaczął od 5 roku życia, obecnie też po dwóch obozach narciarskich: 2019 i 2020), sezon 20/21, jak wiemy, będzie rachityczny lub nie będzie. 25,5 są ciut za małe (miały obsłużyć dwa sezony, teraz mamy trzeci od zakupu w roku 2018), długość stopy w grudniu to tak ze 25,5+ centymetra, ciut brakuje do 26. Mówi, że jest w stanie jeździć w takich butach, palce są lekko podkurczone z naciskiem na "lekko". Flex to 50 (buty jeszcze dziecięce). Rozważany jest zakup 27,5 (męskie z flexem 80-90) - będą o numer za duże, dopasowane w kolejnym sezonie etc. Zostawić te 25,5 czy jednak kupić 27,5?
-
Projekt połączeni obu ośrodków został zawieszony na nigdy. Byliśmy tam na 4 dni. Z czego zrobiło się 2,5. W niedziele 2.02.2020 tuż za Monachium temp. podskoczyła do 16 stopni (we Wrocławiu było koło 7-8, taka tem. utrzymywała się przez większą część drogi ). Deszcz padał i w Piösmes (1400 mnpm), tam mieszkaliśmy, i w Mittelberg (1750 mnpm). W pon. dało się słyszeć w Mittelberg pierwszą (dla nas) wiosenna burzę, z wyjątkiem dwukilometrowego orczyka i jednej szóstki wszystko było zamknięte na lodowcu, a że przemoczyło nas w Wagrain dwa lata temu, nie nalegałem na atak na Rifflse (na pocz. dnia byli otwarci w całości) (i to był błąd). Wtorek i środa - burze śnieżne. Lodowiec we wt. był nieczynny, więc Rifflsee, po pół godzinie oczekiwania uruchomili (koło 9.30), wjechaliśmy (góra na Grubenkopf nieczynna). Można się było poczuć jak Amundsen, wiało przepotężnie, pierwszy raz jechałem do tyłu na nartach za sprawą wiatru . Po 40 minutach kazali wszystkim w Cafe się ewakuować na dół. Plusem to, że karta na lodowiec w tych warunkach była do wykorzystania na Hochzeigerze, gdzie dotarliśmy sporo po 12. Kolejka na Sechzeigera (Zirbenbahn) była nieczynna (czyli prawie trzecia część tras uniedostępniona), sporo wylodzeń pod śniegiem, warunki ciężkie. Pół dnia jazdy. W środę i Gletcher, i Rifflsee nieczynne - od razu na Hochzeigera, warunki śniegowe były lepsze, ale wyłączyli z racji wiatru i Zirbenbahn, i Panoramabahn, skipasy po 20 euro były tegoż dnia w promocji wielkiej. Dopiero w czwartek było słonecznie, ale na lodowcu dopiero koło 12 odpalili gondole na Wildspitze, a przed 14 Mittelbergbahn. Mimo że było na minusie, śnieg zachowywał się jakby był mokry i ciężki (kwestia opadów i temperatur sprzed paru dni?), odstrzelali też lawiny (lawina jest w stanie wejść np. na 33 - i to było widać, ratrak ratrakował odstrzeloną już lawinę). Wszystkie trasy z Wildspitze po godzinie były mocno zryte, to samo z Mittelbergbahn. Czyli z 4 dni (tak jeździmy) zrobiły się 2,5 dni na nartach Dziwi mnie także niedomknięcie ringu monachijskiego i wprowadzenie ruchu od tej strony na Mittlerer Ring i brak obwodnicy Garmisch-Partenkirche (coś tam dłubią w ziemi i w skałach).
-
Dziś: warunki na B b. dobre (początkowo), przed 11 kolejka zaczęła się robić a la ferie, przed 12 zaczęło prószyć i wiać (w Stroniu już tylko deszcz ze śniegiem), co zaczęło redukować ilość narciarzy na metr kwadratowy stoku (C i D nieczynne, jak przedpiscy pisali). Temp. cały czas na lekkim minusie. Po 12 wiało potężnie. Po 13 zawinęliśmy się synem. Można się było wyjeździć Odrobina wylodzeń na górze odsłoniętych po 11, też trochę muld na górze (rozwianych wiatrem). Sporo interwencji GOPRU czarnogórskiego. Gęsto na stoku po 11. Wyraźnie przygotowują się do puszczenia ruch po A, pytanie co będzie z tego śniegu po tygodniu z temp. podchodzącą pod 10 stopni. W zbiorniku zasilającym system naśnieżania wody tyle, co podczas suszy. Parking: dolniejszy przy Luxtorpedzie zajęty budową apartamentowca zapewne, górniejszy do 13 nie był w pełni obsadzony (sobota jednak). PS Kolega "Krykam" to aby nie instruktor preferujący Nordicę (google, narty)?
-
Niedobre wróżby, zwłaszcza że na jutro narty już spakowałem i jadę z synem, wunderground podawał do Stronia 35 km/h , jutro max 27 km/h - czyli zbyt mało klientów było, by uruchomić luxtorpede czy wiatr w w podmuchach przekroczył te bodaj 70 km./h jako wartość graniczną?
-
Ktoś wie może i przypadkiem czy C uruchomią w najbliższy weekend? Ma być całodobowo lekki mróz przez weekend i piątek. Dziś i jutro ma spaść trochę śniegu. Z kamer nie ma podglądu na C i D - śnieżą Oślą Łączkę i B. Tydzień temu na C była jeszcze trawa. Od pon. temp znowu powyżej zera.
-
Na razie kręcą, a i temp, znacznie się obniżyła. Dziś rano we Wrocławiu jedynie plus 2 stopnie.
-
Felix culpa. Coś dla rozruszania wątku. PS Swoją drogą zapewne postawienie porządnego orczyka ma się nijak do możliwych obecnie warunków śniegowych, patrz mityczna inwestycja na Wielkiej Sowie
-
Spokojnie. śnieg nie zniknie z dnia na dzień, tak z 6-7 lat temu jeździłem w plus 16 z Synem w Czarnej. Specyficzne połączenie narciarstwa z nartami wodnymi.
-
Eee. jakieś żelastwo na tej Raduni stoi, ale na stoku pięknie porosły młode brzuski. Marzec 2019 roku
-
Czyli jak nie masz niczego istotnego do powiedzenia, skorzystać z prawa do niezabierania głosu.
-
Wracam do tematu, w sobotę udało mi się juz za 3-4 razem na 1. narcie rozsunąć wiązanie o dwa "oczka", na drugiej max odskoczyło jedno do tyłu Rejon zapadki spsikałem odrdzewiaczem - po tym już operacji nie udało się powtórzyć. Po 20 włożeń na nartę. Czyli zabrudzenia/rdza/cokolwiek w rejonie zapadki (tył) czy problem z wiązaniem? Dwa: wkładka 290-295, skorupa buta 337 milimetry, poprawne ustawienie to na 338, dobrze myślę? Rozsuwało się przy ustawieniu na 342 (czyli jakaś dodatkowa siła na wiązanie powodująca odblokowanie zapadki?). Załączone miniatury
-
Jest poprawnie, trzyma. Da się sprawdzić czy blokada/zapadka utrzyma zamknięcie przy dużych naprężeniach wzdłużnych? Zaznaczam: pierwszy raz coś takiego się mi przydarzyło (i w ogóle. i na tych nartach).
-
przestawienie wiązania (4TIX) poprzez rozsunięcie (element tylni wiązania poszedł ze dwa położenia do tyłu, czyli but nie był poprawnie utrzymywany w wiązaniu) to sprawa przypadku, czy, z doświadczenia, jest jakiś problem z wiązaniem? Wypięcie narty nastąpiło w mocnym, szybkim skręcie - po przestawieniu pozycji na właściwą (zresztą po dwóch kolejnych wypięciach) nie udało mi się powtórzyć zjawiska, więc może to przypadek. Nie mniej jednak, jeśli coś takiego nastąpiłoby blisko drzew - strach się bać. Więc pytanie. Jakiegoś widocznego uszkodzenia wiązania brak. Narty i wiązania kupione (jako nowe) koło 2010 roku.
-
Dziś: warunki śniegowe dobre prawie do końca. Wiało (zamykało wręcz hauby przy wysiadaniu ), chmury, rzadko przejaśnienia. Czynna tylko B. Od 13-14 odsłonięcia zlodowaceń, zwłaszcza na przełamaniu. Ponieważ wiało, nie było stąd snowbordzistów siedzących i dumających tamże nad losem śniegu i życiem, jedynie gęstniejący i zatrzymany tamże tłum, gdzieniegdzie zbierający narty Kamieni BRAK. Za brak muld i odsypów odpowiada na pewno temp. Na parkingu minus 6. Kolejki, był Stau, ale jak na warunki czarnogórskie to really ruch na bieżąco. Powiedzmy max kolejka do luxtorpedy tak koło 11-12 to 6 osób na torze danej bramki, więc luzik. Po 15 już pustki wręcz. Działała lukstorpeda cały czas. Na pocz,. jazd nocnych może 50 osób, więc rewelka. Wielkie ilości osób stawiających pierwsze kroki na nartach na B właśnie (w porównaniu z dowolną Austrią trochę komicznie to wyglądało, no ale) Oczywiście przy tej ilości śniegu można by puścić A, C, D. Właścicielowi się zapewne nie kalkuluje. PS Coś zdjęcia nie widać, a załączyłem. No jest! Załączone miniatury
-
Już mocno średnio. Liczyłem na zapowiadane spore spadki poniżej zera, dopiero od Stronia-Wsi coś prószyło a nie padało.. Śnieg jednak mokry. Na A i B dziś było może z 50 osób, już nie 100, a już przed 11 degradacja mocno widoczna. Dużo lepiej na C, D - zawody, po zakończeniu stan trasy jakby ratrak tamtędy nie przejechał. No i wszystko dziś w chmurach było. Może w weekend będzie lepiej, bo pada i pada (śnieg). Obsługa: po godzinie opadów ni to śniegu ni to marznącego deszczu zaczęła zrzucać miotłą to coś zamarzniętego na krzesełkach (Żmijowiec), Ukrainki z obsługi (karczma) jednak zareagowały, że skoro w toalecie nie działa dozownik mydła, to może postawić takie mydło w plastikowej butelce. Tyle wieści.
-
Do luxtorpedy znośnie, z kolejką na czwórką na Żmijowca nieznośnie, choć nie tragicznie, testowane w ostatnią sobotę-niedzielę. Proca nieczynna, wielce by to poprawiło sprawę ze Żmijowcem. Zaiste, coś muszą zrobić z tym Żmijowcem, wjazd po 8 minut, czekanie po 8 minut (w szczycie 11-13).
-
Bez przesady Kolego, na A owszem na górze i po 13, na B, dopiero na wypłaszczeniu przed skrętem też koło 13, C i D w ogóle. PS Jak widzę wcięło cytat na amen, post odnosi się do rzekomego zlodowacenia tras na CzG Przedmówcy.
-
Stan jak na zdjęciach. Używane 7 dni . Jakaś felerna sztuka, czy standard? Załączone miniatury
-
Tak, miałbym takie pytanie, jako że w Zieleńcu byłem dość dawno temu, trauma zdejmowania nart, przekraczanai szosy, zapinania nart, kontynuowania jazdy pozostała. Otóź: czy Zieleneic dysponuje bazą parkingową, tj. czy jest tam gdzie zaparkować, bez krążenai 30 minut i dostania biletu za 24,50 z możliwością przedużenia dycha za każda dodatkową godzinę? Dogadali się? I drugie pytanie: czy przejazd ponad szosą jest swobodny czy ustawiamy się w kolejkę i po zajęciu miejsca w drugiej dziesiątce czekamy na okienko? Informacje wyłącznie od bywalców pożądane.
-
Piątek: jeden z ostatnich dni ferii lubuskich & wielkopolskich, do luxtorpedy kolejek zasadniczo brak (przedpiscy zauważyli). I tak: A po 12-13 widoczne odsłonięcia przetarć do lodu na ca. sto metrów przed przecinką. Sporo tego było. Do 16.10 całość przejezdna, ciut kamieni na górze, ale sprawa pomijalna. Kamieni od przecinki ("stromszy" fragment) nie ma (w grudnia tragedia z tym była), odsypów trochę. Pierwsze 100 metrów na A wymagało pewnej walki, ale tragedii z lodem nie było. Generalnie przez cały piątek widoczność na A na dwie długości nart (do okolic przecinki), jak to lud chmury nazywa: "mgła była". B: degradacja od 12-13 widoczna, odsypy na górze, tradycyjnie od orczyka. Dało się jednak jeździć do końca. Tragedii z muldami nie było. C: bryłki lodu na ostatnich paruset metrach, to raczej estetyka jednak. D: praktycznie ok do końca, symboliczna ilość przetarć do lodu przy końcu. Trochę wiało, więc tempo krzesełek na Żmijowca tworzy kontrast termiczny do podróży luxtorpedą. Z tym wyciągiem i jego powalającą prędkością powinni coś wydumać, by zwiększyć i tam przepustowość Przecinki/łączniki: pozamykane, ale dało się spokojnie przejechać (uwaga na lód, kamienie) Orczyk: tradycyjnie nie działa, więc jak na E i F to nie powiem. No to chyba tyle. Aha, ten karnet całodzienny na 7 h to działa nie do 16 a przez 7 godzin. Tyle że po 16 nie za bardzo na czym tam jeździć można. 20 minut stracone