zeberkaa

Ktoś tam jeździł w ostatnim czasie i wie jakie warunki? Na stronie chwalą się co rano ze ratrak chodzi ale kiedy byłam tam w połowie marca to stok był tak zapuszczony że było bardzo kiepsko i żadne maźnięcie raz w tygodniu ratrakiem nie pomagało. Dzwonić tam też nie ma sensu bo pani która odbiera telefony nigdy przy nogach nart nie miała i niezmiennie odpowiada że jest wporzo i zapraszają.

Też I najgorsza trasa bo wylazła trawa na tej po prawej /F/

Z zastawem zwrotnym 10 zł.

Bolesławiec czy Bolesławów?O Bolesławcu nic w tamtej okolicy nie wiem a Bolesławów ma wyciąg /400m/na Zawadę od przeciwnej strony niż Kamienica. Tam chyba po raz pierwszy narty przypięłam i do talerzyka się przłożyłam więc kanapa się należy a talerzyk do muzeum. Dużo za długo, myślę że wyszły by dwa zjazdy na godzinę gdybym tam została. Tyle ze jak zwykle ludzie nie potrafią się z obcym elementem wozić kanapą i zdarzały się przejazdy jednoosobowe tam gdzie mieszczą się cztery :/ Użytkownik zeberkaa edytował ten post 02 kwiecień 2013 - 19:53

Jak byś na rano był to dwie godzinki byś pojeździł. Zadziwiające ile ludzi we wtorkowe przedpołudnie nie ma nic do roboty. Trasy były przygotowane należycie, parkingi też. Złego słowa nie powiem. I pogoda też na zamówienie ale to już tylko na dziś rano, teraz już hula wiatr i chmury. Użytkownik zeberkaa edytował ten post 02 kwiecień 2013 - 18:40

Byłam.

Podnoszę temat bo tez jestem ciekawa. Jutro w tamtym kierunku palę wrotki Na Boguszowskiego Dzikowca dziś nieźle pośnieżyło wiec ciekawe co dzieje się na czarnej Górze.

Jak się wyrobisz to się okaże że z deską przytwierdzoną do stóp i chodzić da się

O mateńko, cebulowa na białym winie jest The Best.

A ile czasu jedzie się z Siennej do Wrocławia w babskim tempie? Pytam bo będę musiała się uwinąć z rana i zdążyć na czas.

Tyle że ja bym ją kochała nawet gdyby nie jeździła wcale a to już chyba jakieś zwyrodniałe macierzyństwo Myślę że bardziej znaczący w snowboardzie jest podział na jeżdżących i siedzących. To na prawdę może być frustrujące

A w szczególności piją swoje Niemkom to chyba w czasie menopauzy piersiówka za pazuchą wyrasta Wiem, świnia jestem. Idę się kajać na Czarną Listę.

To ja jeszcze w ramach samokrytyki dołożę , no trudno, przyznam się. Moje dorosłe już dziecko nie jeździ na nartach. Ale to jeszcze mało, ono jeździ na snowboardzie. Chyba powinnam się samoukamieniować. Pyrem.

Ja nie wiem do czego ta kolejka stoi a stoi prawie zawsze, ale na pewno nie do kasy. Do krzesła też nie. Kolejka sobie stała a ja kopiłam bilet od reki przy dolnej stacji Liczykrupy a w tym samym czasie moje dziecię weszło do budynku kasowego i kupiło bilet przy pustym okienku kasowym. Nie wiem jak to jest tam śmiesznie rozwiązane ale ta kolejka to jakieś nieporozumienie.

Parada Blagierów

Mam wrażenie że ojciec założyciel miał zupełnie inne założenie ale miał też pecha

Sugerujesz walnięcia testowe?

Jark jest podwójnie wredny bo dla zmylenia przeciwnika władował jeszcze takiego niewinnego avatara młodzianka świętego, człowiek by się odszczekał a tu dziecku takiemu nie uchodzi. Mitek to chociaż udaje prymusa, takiego to każdy w kostkę chętnie kopnie i powie że to nie chcący Muszę sobie jakiegoś avatara skołować. Ban jak wskazuje brzmienie tego słowa to walnięcie bejzbolem w zakutą pałę. Użytkownik zeberkaa edytował ten post 25 marzec 2013 - 11:21

Sam kolego wyjechałeś z technikami

Czyli w sam raz dla mnie. Ale jak ciągnie wilka do lasu to chyba też nie starcza tej techniki.

Ależ proszę bardzo, u mnie zimno, jadę dopiero w południe Pewnie że jest wiele czynników ale dobry ślizg narty to plus dodatni.

Jadłam kotbulary z Ikei. Na prawdę nie wierzysz w to ze dobry poślizg pozwala łatwiej sterować nartą? Wolisz kopać się z koniem?

Konie jedzą ludzi a smarowane narty porywają do lasu. A nie przyszło Ci przez chwilę do głowy że ten "poślizg" pozwoliłby ci lepiej pracować nartą a przez to łatwiej pokonać kiepską trasę?

Rozumiem że przeczytałeś, wiesz, stosujesz i pomaga. A mógłbyś tak jakiegoś linka na przykład albo napisać coś więcej?

Przypomniało mi się że zaczynając przygodę z nartami miałam kiedyś bardzo stare wygrzebane z cudzego strychu narty które wcześniej pracowały w wypożyczalni Oddałam je do lokalnego serwisu żeby mi przygotowali do jazdy, zapłaciłam niewiele bo za parę nart i dwa snowboardy wyszło max 120 zł. Potem w wypożyczalni właściciel zwrócił uwagę na moje narty, stwierdził że serwis założył mi strukturę. Pojęcia nie miałam co zacz ale faktycznie pojawił się wzorek /myślałam że to rysunek na powierzchni smaru :D/. Wniosek mój jest taki że serwis robi tę strukturę na mocno zużytych nartach i nie robi z tego wielkiego halo. Ale to akurat ten jeden serwis.