Skocz do zawartości

zeberkaa

Members
  • Liczba zawartości

    1 231
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez zeberkaa

  1. zeberkaa

    Czarna Góra

      To ja dopowiem tak. W Czarnej te zupełnie łatwe trasy są nikczemnie łatwe i raczej krótkie. Te dłuższe  są trudniejsze zwłaszcza kiedy trudne warunki. Tam często chmura wisi i słabo widzisz w co wjeżdżasz. Wtedy zupełnie słabi narciarze zbiorowa "zawieszają się" na trudniejszym odcinku.  Ale te trasy są zupełnie w porządku i do spokojnego przejechania dla osoby bez specjalnego zacięcia narciarskiego. Można sobie zacząć na łagodnym stoku z krótką kanapą dla rozgrzewki, potem zakosztować dłuższych tras a jak kolanka się zmęczą to wrócić na jazdę wypoczynkową.  Dodatkową atrakcją jest możliwość przemieszczania się pomiędzy trasami leśnymi przecinkami /oczywiście jeśli śnieg tam leży bo teraz to nie sadzę/, co może stanowić dla szanownej małżonki dodatkowy relaks, odsapkę i urozmaicenie.  Jest po prostu ciekawie ale trzeba mieć kije. W Zieleńcu masz rozległe pole narciarskie poprzecinane wyciągami i to już nie jest takie atrakcyjne jak dla mnie. No może poza mostkiem. 
  2. Ja bym nie szła tą drogą. Jednak zaprałabym tak jak szoruje się kołnierzyki w koszulach. Nie znam się na waniszach, nie używam ale brud wtarty w materiał może jednak wymagać działania mechanicznego większego niż przewracanie w pralce z duża ilością środków chemicznych. Ja wiem że w XXI wieku takie czynności ręczne budzą obrzydzenie, ale uwierz- działają. 
  3.   Papryczka, zapierz te brudniejsze elementy ręcznie w szarym mydle a potem wypierz wszystko w pralce z odpowiednim płynem.     Fakt  
  4. zeberkaa

    Czechy - Pec pod Śnieżką

    Nie, ja Ci powiem. Winterpol ma potężne wypłaszczenie w drodze do wyciągu i trasa nie jest za szeroka za to za stroma też nie. Dla narciarza zwłaszcza z kijkami to nic, dla Snowboardzisty to kiepsko. Niestety Liczykrupa - łagodny stok na Śnieżce ma spore wypłaszczenie gdzieś po środku.  Nie rozpędzisz się - ugrzęźniesz.  Snowboardzistkę to chyba najlepiej w Zieleńcu przysposabiać jest i kanapa i łagodny szeroki stok który sprowadzi pod sama dolną stację kanapy. Ośla łączka na Czarnej Górze tez się nada. Bo rozumiem że kanapa jest konieczna, młody snowboardzista najbardziej katuje się na orczyku.
  5.   Pocił się od twojego wzroku a nie od wysiłku. A co do kopary to jak Ci taki pocisk śmignie, patrzysz za nim i widzisz że to coś współgra ze stokiem jak nic co do tej pory widziałaś na śniegu to stajesz się taka mała i bezradna że mięśnie żuchwy puszczają czy chcesz tego czy nie. Całe szczęście że takie coś to prawdziwa rzadkość na naszych stokach bo by się człowiek całkiem osłabił.     Boją się bo nazwa sugeruje czynność nie wymagającą zmęczenia się ani należytej staranności wykonania a mają większe ambicje.
  6.     Hi hi, naiwna. Jak można nie zauważyć? Poza tym to facet musiał się nieźle napocić.Jaki by by nie był to jazda z kimś na plecach musi stresować.     Zgadza się.  Moim zdaniem jazdę sportową rozpoznaje się na pierwszy rzut oka. Narciarz jest taki bardziej zwarty w sobie jak przyczajony tygrys, wykonuje płynnie tylko niezbędne ruchy żadnego tam nadmiernego bujania czy podskakiwania, wymachiwania rękami że niby tyczki strąca. Wszystko dzieje się niepostrzeżenie a narciarz idzie jak petarda po najkrótszej z możliwych tras i powoduje opadniecie kopary współużytkowników stoku.  Widok fascynujący jak dla mnie.
  7. zeberkaa

    Czarna Góra

      Ba! Nawet biało z tym śniegiem nie za bardzo.  Ale z mojego doświadczenia to stoki mają lepiej przygotowane co jest ważne właśnie jak ze śniegiem bida i  zwykle mają lepsze procedury  bo lata doświadczeń etc. Ale fakt, jak nie zobaczysz to nie wiesz.
  8. zeberkaa

    Czarna Góra

      Pół godziny to pół godziny, ale jechac 500 km na Czarną Góre to właśnie strata życia. Lubię to miejsce ale bez przesady. Moim zdaniem jest najfajniejsze w okolicy po tej strony granicy jeśli chodzi o trasy ale jak już jechać taki szmat drogi to lepiej zajrzeć do Czechów.
  9. zeberkaa

    Wędlinka?

      Kopytka to najlepsze na dworcu PKP w grodzisku mazowieckim, ale trzeba być z rana
  10.   Wy tu pitu pitu a ja właśnie dokonałam obciągu ubiegłorocznego wina aroniowego i zlałam tegoroczną pigwówkę, przeczytałam wątek z powagą i zrozumieniem, zaprzęgłam małżona do analizy wątku o imadłach hand made, znaczy przygotowania do sezonu pełną parą.  I żeby nie było to w biedrze zanabyłam kawę promocyjną.
  11. Andrzeju, wydaje mi się że Radkowi należą się wielkie dzięki za to że zechciał się pochylić nad tym całym bałaganem w kąciku dolnośląskim. Wydaje mi się też że położenie ośrodka to wartość stała i nie podlega zasadom demokracji.
  12. Mnie też się nie za bardzo podoba to wyróżnienie dziwacznego tworu Rzeczka- Sokolec poza Góry Sowie ale jak ktoś ma  takie straszne parcie to niech se ma, widać musi. Przypominam jednakże że sama zmiana nazewnictwa nie podnosi standardów. Pozdrawiam z księstwa świdnicko-jaworskego    Natomiast sugerowałabym wprowadzenie oznaczeń w tytułach wątków dla obiektów definitywnie zlikwidowanych lub po prostu nie czynnych. Domyślam się że ew. przyszły urlopowicz chce sobie  przejrzeć okoliczną bazę narciarską i musi przeczytać cały wątek nierzadko traktujący o d. maryni by dotrzeć do wpisu "szkoda że pocięli na złom". Warto by odhaczyć np. Wielką Sowę, Tadeusza czy Radunię w Sobótce.
  13.   Dziękuję, nie mam profilu na fejsie.
  14. zeberkaa

    Wędlinka?

      Tego się chyba raczej  nie owija szczelnie. 
  15. zeberkaa

    Wędlinka?

      Jak kto ma kaprys to w sklepach pasmanteryjnych są min. siatki takie gumkowo sznurkowe na szynkę i  inne pomoce naukowe.       Znaczy spleśniało?
  16.   A no męczę.   No bo tak. Nie twierdzę że górka jest zła, nie twierdzę że nie można się na niej świetnie bawić, być możne faktycznie takie trendy w podawaniu kilometrażu ale właśnie dla tego że znam ten stok i nie raz własnymi giczałami właśnie przedreptałam to wiem że taka informacja o długości tras może niezdrowo rozbudzić wyobraźnię. Przy takiej informacji dawny Potoczek to mały pikuś, że o Dzikowcu nie wspomnę.   Chyba brakuje mi ujednoliconych  informacji o poszczególnych ośrodkach narciarskich.
  17.     O to to! Warto by było. Dorwali mnie kiedyś studenciaki z ankietą i mieli tam w tej ankiecie wyciągi o których najstarsi górnicy już nie pamiętają, strach pomyśleć jaką pracę magisterską na tym AWF napiszą
  18. Oj tam, oj tam, sie wie że wszechno z dymem poszło Czepliwa jestem, fakt ale to tak od urodzenia choć staram się  jak mogę żeby nie.    No ale jak na własnych girach to teraz skup się i powiedz - ile razy trzeba jednym i tym samym wyciągiem w górę podjechać żeby te 3,5 km zjechać?
  19.   Skąd, jak, gdzie?     I oby po pierwszych solidnych opadach nie skurczył się do 25.
  20. zeberkaa

    Czarna Góra

    Zaraz, zaraz, jak już przez ten Wrocław to nie omijać tak obwodnicą tylko rynsztunek na plecy i polinką w te i nazad co najmniej.  Potem będzie mógł opowiadać że pojechał na Czarną Górę i jeździł gondolą!
  21. Ło, ho, ho, no to wtedy na pewno trafię bo nie uśmiecha mi się pedałować z Rzeczki. W śnieżne wolne dni potrafi tam być dość tłoczno  niebezpiecznie.
  22. A! czyli obiekt nie ma po prostu swojego parkingu.  Znam parkingi w Rzeczce ale ponieważ na stronach wyciągu zawsze pojawiała się informacja o parkingu , myślałam ze maja takowy ale nie mogłam się dopatrzeć.
  23. A możecie mi wytłumaczyć gdzie tam jest parking?  Załóżmy że przejeżdżam od strony Rzeczki, mijam wjazd w lewo na schronisko Orzeł, kończy się Rzeczka, zaczyna Sokolec, droga prowadzi w dół  i co dalej?
  24. Ha, ha, ha, fascynujące. Śpiewa po niemiecku a ja ciągle mam wrażenie że to pepik.
  25. Heloł! witam w kąciku hipochondryka. Jako osoba po przejściach wtrącę swoje parę groszy. Że kolano od lędźwi to żadne czary. Jak by się przyjrzeć dobrze to i pewnie więcej skutków ubocznych by się znalazło. Cały aparat ruchu jest ze sobą powiązany, jak jedno się zepsuje to zaczynamy oszczędzać i kombinować, zginać się, wykręcać więc obciążając inne elementy a do tego jeszcze ból powoduje napięcie i już zaczyna się "ciągnięcie" wszystkiego wokoło.   Niedawno uszkodziłam kolano, efekt odczuwalny rozlegle. Od dużego palucha po bark gdzie rozłazi się przez szyję do czubka głowy a druga "odnoga" idzie do małego palca. Lędźwie całe szczęście oszczędziło.   Co do kręgów lędźwiowych za kierownicą to warto popracować nad ustawieniem fotela kierowcy i kierownicy http://tv.auto-swiat...-,209,film.html Większość z kierowców jeździ jak najdalej od kierownicy, tak na luzaka, czasem bokiem bo sięgają tylko jedną ręką pan tu na filmie tłumaczy żeby siadać tak by nie tracić kontaktu z fotelem bo "czucie samochodu".  Kichać tam na czucie samochodu, ważne żeby cały kręgosłup podczas jazdy spoczywał sobie na oparciu bo wtedy przeciążenia nie takie groźne. Do tego odpowiednia bliskość kierownicy pozwala rozluźnić barki i unikniemy bólu szyi, głowy no i barków oczywiście. Dobre spięcie barków unieruchamia kręgosłup. Dobrze unieruchomiony nie poddaje się i dostaje kopy od samochodu zwłaszcza od zadniej strony w te nieszczęsne lędźwie.   A zamiast podkładek, podpórek, klękosiadów, piłek do pilatesu etc. /przechodziłam już przez te etapy/ polecam ruch po godzinach. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...