zeberkaa

Meżczyźni to tacy jacyś mało subtelni są. Aerograf a nie żadne spraje samochodowe! I żadnych naklejek! No chyba że nalepiony motyw z koronek babcynych.

Też nie mogę, napisz do sprzedawcy. Albo zadzwoń albo co.

Nooo, żółty to ponoć +10 do prędkości ale lekko "brudzace".Jednak celowałabym w "głębszym" kolorze.    Do turkusy to zależy co chcesz osiągnąć, zgasić czy rozświetlić. Z jednej strony szarości, khaki, beże a z drugiej róże, limonki etc.  Nie podano koloru butów a to jest  ważniejsze niż narty.

  O tym nie mówiłam.         Nie patrz na innych,  ciesz się i szukaj śnieżnego stoku.

A ja się bezczelnie podepnę z pytaniem. Dla czego snowboardziści mają spodnie rozpinane w kroku /wentylacja/ a narciarze nie? Przeszkadzałoby? Bo sama idea niegłupia. Luśka, jak coś, jak Cie wkurza mój wpis to mów, posadzę w tym miejscu kwiatki.

O Jezusie jaka śliczna! Pękłam z zazdrochy. W takiej kurtce to i noszenie na nartach i branie na stoku   A kieszenie? No policz sobie: - kluczyki od auta, - dokumenty od auta, - portfel, - dokumenty swoje /nie noś razem z kartami płatniczymi w portfelu/, - telefon /można bez ale w aucie na zimnym mu niedobrze a i słitfoci nie zrobisz/, - husteczki, - pomadka, to zwykle minimum

  No skoro inaczej nie potrafisz to stój i czekaj. A co do jazdy autem to zabłysnąłeś aż miło. Pewnie ci z tym dobrze, bardzo dobrze. Ale ja takich ludzi nie lubię, właśnie cię "ignoruję" więc nie musisz się silić na odpowiedź.

  Hm. Jeżdżę wiele krócej niż Ty, właściwie 2 sezony ale zawsze uważałam że zafiksowanie się na jednym rytmie, kiepska umiejętność  szybkich zmian to był mój problem który starałam się wyeliminować. Nigdy też mi nie przyszło do głowy żeby miast dostosować jazdy do warunków czekać aż warunki dostosują się do mnie. No dobrze, miałam takie myśli kiedy pierwszy raz przypinałam deski. A "stonka" nie odleci, ześliźnie się najwyżej kilka metrów niżej a ja nie będę czekała aż zsuną się do końca trasy bo zaraz nadjedzie następna.           Tamtaku, korzystaj przycisku edycji.

      Wygląda na to że klient jeździł na tych nartach bez szczególnych problemów. Kwestią jest - za ile kupił te narty i kto użył słowa "okazja". A to może nie była okazja tylko narty kosztowały tyle ile były warte, tylko czasem trudno to do nas dociera. Dorosły człowiek otwiera sobie OTO-MOTO czy inne cudo, leci po cenach i wie że poniżej pewnej ceny to auto które będzie wymagało sporych wkładów, powyżej standardowej ceny można liczyć na sprzęt szczególnie zadbany. Dla czego w innych wypadkach myślimy inaczej?     Ale wielkie dzięki za sfotografowanie tego ślizgu.

No to może warto opisać tę atrakcję ! Uwaga, uwaga! Bezpośrednio przy trasie wyciągu U Kostela stoi drzewo obwieszone damską bielizną, póki co tylko stanikami ale kto wie co tam jeszcze może zawisnąć!

Patrz gdzie jedziesz bo jedziesz gdzie patrzysz. To na prawdę działa.

To jest to na co zwraca uwagę Mitek w wątku o tłoku na stokach. Przepustowość wyciągów za duża do pojemności tras i jest kuku.  

  Ja bym pojeździła w kurteczce i spodniach w których maszerowała niemiecka reprezentacja. Nawet jak by nie miały żadnych parametrów       Ech, mnie się tak podobają damskie kurteczki po 3 tysiące.

Sprawdzaj na stronie Intersportu akcje wyprzedażowe, ta z kurtkami ma trwać do 28.02 Zajrzyj też na skiteam, tam się chwalą że kurtki DO - 70%   Natomiast nikt nie jest w stanie Ci powiedzieć czy to jest już "najpoważniejsza" przecena, czy po zakończeniu tej nie pojawi się następna - lepsza no i na ile towar będzie już przebrany. Myślę że w tym roku sprzedano trochę mniej więc i zapasy zostały większe.

O ile pamiętam to tym orczykiem dostałam w dekiel a nie w zad  . To chyba jeszcze nie ta nowoczesność. 

  Luśka, nie frasuj się w ogóle. Z tego co pamiętam to TEN talerzyk co najwyżej męskości zaszkodzić może. A niepodawanie orczyka również uważam za poważną ujmę w bon tonie godną zauważenia. Masz rację, o ile talerzyk nie koniecznie to orczyk podają prawie wszędzie.

A ja fejsa nie mam.   A facet na bank dusi tymi żółtymi rękawicami gibkie dziewice a bieliznę zrywa ze zwłok i wiesza na drzewie /kto był ten widział te behatki* powiewające na wietrze/. No to się nie załapałyśmy !       *BH - bojowyj hałat

Czy Ty musisz zaraz garniec zimnej wody na łeba! Ja tu picuje że miałyśmy branie a Ty zaraz lu! A szmaty stare!

Ło matko jedyna, nawet muże się za nami oglądają jak kolanka wystawiamy do słitfoci! Na fejsa z tym!

  No to po roku doczekałeś się odpowiedzi   Jeździłyśmy z Luśką, nikt nie dołączył bo zapomniała powiedzieć pod którą palmą zbiórka.  Kostel bije Pomezky o 3 długości. Co prawda obydwie górki mają po 1000 m ale to zupełnie inne obiekty. Pomezky jest jak drzwi od szafy czekające przed montażem wsparte na taborecie a u Kostela to wijący się wąż boa który właśnie coś łyknął i ma miejscowe wypukliny   Ale żeby nie było za pięknie to żeby skorzystać z Kostela trzeba się z parkingu przejechać skibusem a potem zjechać przez ściernisko /jeśli leży snieg/ albo zejść piechotą dość stromy kawałek w dół  jakieś 350m/a potem wrócić do autobusiku/. W nagrodę mało ludzi i każdorazowe dreptanie z górnej stacji wyciągu do trasy narciarskiej ścieżką lekko pod górkę /ok 200m/. Można sobie bicepsa wyrobić i poćwiczyć łyżwę.    Różnica między stokami jest też taka że jeśli na Pomezky już gołe drzewa to u Kostela zima trzyma w najlepsze i jołki są efektownie oblodzone. Pomezky to stok z wystawą południowy wschód a Kostel to zachód chyba będzie.     Uwaga! U Kostela jest chyba tylko jedna knajpka. I druga uwaga! Jeśli podają ze mają 15-20 cm śniegu to znaczy że jest na czym jeździć. Żadnych przetarć żadnej trawy, solidne podłoże.

Tyle ze to nie tłok a miejscowe "zawieszenie", przelecisz przez to i masz cały stok wolny.

Z moich obserwacji te koła dyskusyjne to właśnie ci mniej doświadczeni narciarze którym doświadczenia brakuje bo więcej czasu grupują się i pytlują niż zjeżdżają. Ci mniej doświadczeni często też "zawieszają się" masowo na trudniejszym odcinku tworząc owe "tłoki" ale to im akurat wybaczam bo jestem człowiekiem wielkiego serca i wielkiej wyrozumiałości.     Hm. Na zdjęciach widać zwykle niewiele. Nie sądzę żeby to były usypiska śniegu porobione przez wcześniejszych narciarzy. Za bardzo się wystraszyli. A w ogóle o co tu chodzi? Się boją to się boją. Gorzej jak by próbowali przejechać coś z czym nie dają sobie rady. Dopiero byłby tłok z toboganami.

Hm. Nikt tu nie jeździ to skąd ten tłok ja się pytam!?

Wczoraj się tam zapuściłam na rekonesans. Piękne lodowisko na trawie póki co.

" http://wroclaw.gazet...html#LokWrocTxt Czuję się usprawiedliwiona, choć jak czytałam że nie wiało myślałam że to może mi się jednak przyśniły te problemy w drodze.     A teraz hit! Sprecyzowanie miejscówki przez moje dziecko - Sokół pod Orłem na Sowie Toż to jakiś gender ornitologiczny musi być.