Rhotax
Members-
Liczba zawartości
133 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Rhotax
-
No jest opis. Znalazłem np. trasę, w ostatniej tabelce "Westendorf". Trasa nr 120 Ki-West Abfahrt około 5 km! Znalazłem ją na mapce (z nazwy i nr. ta sama) http://skimap.skiwelt.at/na mapce wydaje się jakaś krótka. Biorę z mapki inną obok, która z 'wyglądu' wydaje się tak samo długa, a nawet dłuższa, nr 117b Höhninger Abfahrt dlugość...785 m ?! Nie wiem jak mam to rozumieć. To tylko kwestia nie precyzyjnej mapki, że trasa ponad 6 razy krótsza niż ta 5km wygląda na ciut dłuższą niż ww. ? Tak, tylko że właśnie mi nie chodzi o ilość tras...a o jedną, dwie ale DŁUGIE. Chyba, że mówisz o tym w takim kontekście, że wśród tych 60-70% które nie były czynne...były te wybrane długie ? Nawet nie irytowało by mnie wypłaszczenie czy zwężenie wynikające z samej trasy. W tym L2A te wypłaszczenia wynikały z powodu łączenia się kilku tras, przechodzenia jednej w drugą i...TŁOKAMI w tych miejscach łączeń. Czyli to były jakby celowe wypłaszczenia, zwężenia aby wyhamować kogoś, żeby z impetem nie wpadł w tłum.
-
Pierwszy raz pojechałem w Alpy. Akurat wypadł na L2A. Rozczarowałem się...ale nie wiem czy zwalać to na winę akurat tego miejsca czy ogólnie Alp (a może tylko Alp francuskich). Może wynika to, że miałem 3 najważniejsze i jedyne rozsądne powody dla których byłem ZMUSZONY w końcu się "ścisnąć", zorganizować i pojechać na śnieg w Alpy. Dla których w ogóle był sens wywalnia tyle kasy, jechania tyle km itd. I być może te moje wyobrażenia były...przerośnięte i wynikały z tego, że powstały na podstawie ... filmików na youtube, spotów, reklam...i "ogólnikowego" i naciąganego opowiadania ludzi, którzy tam byli. 1. Dosyć już tych tłoków w Polsce. Tego żarcia się w kolejkach, na trasach. 2. Dosyć już tego braku porządnego śniegu! Gdzie większość czasu zamiast śniegu jest lód/beton. I najważniejsze...ESENCJA, pragnienie najważniejsze. 3. Żeby w końcu poczuć dłuuuugą, nieskrępowaną, ciągłą jazdę! Pojechać JEDNĄ CIĄGŁĄ DŁUGĄ trasą, tak długą, że w jej trakcie trzeba robić postoje żeby dać odpocząć udom. Albo tak długą, żeby się w końcu NASYCIĆ i "znudzić" wykonywaniem skrętów. Żeby spróbować już WSZYSTKIEGO co się miało w głowie, wszystkich wariantów...i zatrzymać się NASYCONYM! SPEŁNIONYM. Zatrzymać się z tym bananem na twarzy, z tą radością w piersi bo tym spełnieniu i ... rozejrzeć się dookoła aby nasycić się wspaniałym widokiem. W Polsce....za wybitne uznaje się trasy 1,5 km :/ W Czechach...2,1-2,3 km ? Oczywiście jest Lolobrygida w Szklarskiej Porębie 4,5 km i to by było wreszcie coś...gdyby nie to, że ponad połowa to "szuranie po płaskim"! W desperacji pojechałem sprawdzić ten Kasprowy Wierch. Wspaniale - jest stromizna i JEST SZEROKOŚĆ! W reszcie wykonywanie skrętów taki JAKIE SIĘ CHCE, a nie dlatego, że trzeba bo jest wąsko, bo pełno ludzi i nie jedziesz TAK JAK CHCESZ tylko tak jak CI KAŻĄ....ale...........jak ja mam tam wczuć się, nabrać rytmu, wejść w "drugą fazę" (czyli takiego hipnotycznego oddania się jeździe)...jak jazda po tym szerokim fragmentcie trwa......KILKADZIESIĄT SEKUND! A w Alpach. Od razu zaniepokoiło mnie, że z PREMEDYTACJĄ nigdzie nie mogę znaleźć jakiej długości są te trasy na mapach?! Jakieś gówniane, bezwartościowe dla mnie informacje o sumach km :/ Co mnie obchodzi suma. Sumy to podają Polacy bo mają takie krótkie traski, że głupio pisanie takich małych wartości a jak się napiszę sumę to od razu cyfra ma swoją wagę! Co mnie obchodzi suma! Ja chcę wiedzieć, czy jest w tych Alpach, droższych niż Polska, 2 dni jazdy autokarem dalej....czy jest tam jednostajna trasa dłuższa niż Lolobrygida ?! Nie dowiedziałem się. I nie pokoi mnie to "pociachanie" tych gór takimi małymi traskami :/ Kolega pociesza mnie - Może to kwestia skali. Może nam się wydaje, że są pociachane krótkimi trasami, a tak naprawdę każda taka 'traska' to 4 km. Byliśmy teraz na początku grudnia. No i był kryzys ze śniegiem. Trasy do zjeżdżania tylko do stacji przesiadkowej kolejki (tam gdzie restauracja) (oczywiście od góry do stacji przesiadkowej). Ale okazało się, że wszyscy co mówili, że tam są długie trasy mieli jednak na myśli: Jak połączysz kilka krótkich to wtedy masz długi zjazd. ALE TO NIE TAKIE MIAŁEM WYOBRAŻENIA! Jednostajna, długa, wolna, swobodna jazda..to nie jest KRÓTKA jazda - a potem, zwężenia, wypłaszczenia, tłoki, skrzyżowania tras - i znowu KRÓTKA jazda - a potem, zwężenia, wypłaszczenia, tłoki...itd.! TO NIE TAK MIAŁO BYĆ! Gdzie ja mam tu poczuć spełnienie, wpaść w hipnozę zjazdu, poczuć wolność....gdy mam na to 5-7 min. ?! Z czego i tak tylko na samym lodowcu było na tyle "miejsca" żeby móc jechać i skręcać "tak jak się chce", a nie "tak jak ci każą", już potem ten Jadri 4....to wstrzeliwanie się między ludzi, a krawędzie trasy...jak w Polsce :/ Mówili, że mało śniegu i jakby wszystkie trasy (do samego dołu) były czynne...to bym miał te km. Ale jak patrzę na to "pociachanie" to znowu wydaje się, że to tylko takie pieprzenie, które uwzględnia....reperowanie i klejenie tego w jedną całość :/ Chyba, że ten taki na dole, na tej mapce http://snowevents.pl...a-wyciągów1.jpgnazwany Fee 1 ? Może on jest jakiś dluższy ? Ale dlaczego kur..na nie mogę się nigdzie o tym dowiedzieć i tak unikają podawania jednej z podstawowych informacji jak długość trasy !? Dlaczego jest taki pieprzony problem z dowiedzeniem się tak prostej i podstawowej rzeczy. I teraz mam pytanie - czy tak jest w całych Alpach (również austriackich) ? Albo wprost - czy znajdę gdziekolwiek w Alpach jednolitą, jednostajną - 'nie pociachaną' i składającą się z wielu mniejszych - trasę, która będzie miała z 4 km (przyjmijmy na razie ten "wzorzec" Lolobrygidy) ?
-
Nie wiem czy dobrze to interpretuje, ale jeśli na ich stronie jest napisane, że Zbyszek CZYNNY, to oznacza, że trasy zjazdowe związane z tymi wyciągami mają wystarczającą ilość śniegu ?
-
To tak przy okazji kiedy formalnie kończy się sezon (tzn. wyciągi przestają chodzić, nie można kupić karnetów itd.) ? To chyba "Park" o tym decyduje ? Są jakieś stałe terminy czy to zależy od ilości śniegu ?
-
Tak, znam A tu długości jakie podaje SkiArena (trzeba najechać na nazwy tras) http://www.sudetylif...pl/panorama.htm
-
Że co ? Że jak ? Na pewno mówimy o długości ? Hola, hola, spokojnie w Polsce jest nawet zaokrąglając 2x dłuższa.
-
Paradoksalnie, mimo że jest tyle narzekania, nikt właściwie nie pochwali tego ośrodka...to oni nie mają nawet cienia motywacji, żeby coś zmienić bo...........od tłumów tam pęka w szwach Oni ciągle mają masę klientów. Dlaczego mieliby poczuć strach i motywację do zmiany czegokolwiek
-
Dobrze kolega prawi. Po to się jedzie na wielką górę, żeby z tej wielkiej góry zjechać...a nie sunąć gdzieś tam u podnóża Po to żeby poczuć chociaż namiastkę tego jak to jest zjechać...ze szczytu jakiejś porządniejszej góry. Po to żeby mieć wszystko pod sobą i tylko niebo nad sobą. A jak ktoś chce sobie po prostu po zjeżdżać po lekkich pagórkach to nie buli 9-ciu dych tylko idzie sobie na Hale Szrenicką i tam zjeżdża za 40zł. PS Chwileczkę! Kopa też "z premedytacją" nie czynna gdy wszystko inne hula :? Czyżby chodziło o jakieś kwestie związane z Parkiem Narodowym ? Ma kolega jakiś "cynk" :> Użytkownik Rhotax edytował ten post 14 luty 2013 - 09:44
-
I jestem to w stanie zrozumieć. To taki paradoks ewolucji, rozwoju. Kiedyś (gdy Internet nie służył to tak łatwego rozprzestrzeniania informacji) ludzie przekazywali sobie takie rzeczy 'z ust do ust' i na jakieś fajne miejsca (nie mówię tu tylko o narciarstwie) trafiali ludzie, którzy...jak to nazwać...byli rzeczywiście 'zaangażowani', poświęcali się aby zdobyć tą informację, trzeba było "znać kogoś, kto znał kogoś", zetknąć się z jakąś odpowiednią grupą. Chodzić, szukać, rozmawiać. I wtedy te miejsca nie były szybko..."eksploatowane". Poziom ludzi korzystający z danego miejsca był...zrównoważony. Teraz, na przykład na dość trudne szlaki w Tatrach (np. na czarny staw) wchodzą panienki w klapach i głośno trzeszczących telefonach z muzyczką, mijając się z panami poubieranymi w sprzęt alpinistyczny - obrazek surrealistyczny - bo ktoś tu wyraźnie jest w dupie Albo te szlaki są tak łatwe, że można iść w klapach, a Pan ze sprzętem się wygłupił. Albo tak trudne, że trzeba sprzętu, a pani w klapkach nie ma wyobraźni. Na trudnych szlakach (np. Orla Perć)...KOLEJKI I TŁOKI :/ Sam pamiętam jak byłem młokosem, to w pewnym momencie z jakiś fajnych miejscówek na górskie czy trekkingowe wycieczki, robiłem relacje, udostępniałem w Internecie, wstawiałem filmik na YouTube, wstawiałem obiekty na maps.google czy wikimapia.org..był taki dziwnych odruch, żeby podzielić się radością z tych miejsc, żeby jak najwięcej ludzi dowiedziało się, że są takie wspaniałe miejsca. Aż w pewnym momencie, gdy człowiek dorasta i uderza w końcu świadomość rzeczywistości i konsekwencji...myślisz sobie, że nie zależy ci żeby to urokliwe miejsce było popularne, dostępne w prosty sposób bo wtedy...straci swój najważniejszy atut...urokliwość. Pewnie się powtórzę, ale najsmutniejsze jest to, że ja nie wiem co można by zrobić...aby wilk był syty i owca cała.
-
Akurat pod gondolą...było ludzi...najmniej. I tam bardziej można było się..."swobodnie puścić". Zresztą nawet miejsc z "betonem" zamiast śniegu było mniej.
-
Obawiam się, że dyskusja za bardzo została zdominowana przez sam jeden, mały mosteczek , a w mojej wypowiedzi ten mosteczek to tylko...symboliczny gwóźdź do trumny, przelanie szali goryczy związanej z tłokiem na trasie :> Takich "mosteczków" po drodze było wiele.
-
No to byłem dzisiaj pierwszy raz w Czechach i Jańskich Ł. Był jeden zasadniczy element, który pozostawił fatalne pierwsze wrażenie, to ten element który spowodował, że przestałem jeździć do Szklarskiej.... ...TŁOKI. W kolejce stałem....ze stoperem....21 min. Gdyby nie koledzy to pewnie bym tam zasnął gapiąc się pusto na otoczenie i ściany budynku :/ Ale i tak za drugim czy trzecim razem już to stanie mnie męczyło...fizycznie (zacząłem szukać, żeby stanąć gdzieś gdzie można się oprzeć itd.) I jak zobaczyłem jak taśmowo i sprawnie ta machina kolejkowa ładuje całą to masę ludzi na szczyt góry...to wiedziałem, że nie będzie mowy w tej gęstwinie na swobodną, beztroską, przyjemną jazdę... ...i moje przeczucia się sprawdziły :/ Trasy, stylistyką przypominają mi te w Szklarskiej. Czyli w miejscach gdzie pojawiała się chwilowa stromizna zamiast śniegu 'beton' i co najgorsze (ale naturalne) właśnie w tych najniebezpieczniejszych miejscach...korki i zatory bo wszyscy spanikowani przed stromizną i widokiem twardego lotu zatrzymują się, żeby przygotować 'strategię zjazdu'. Na tym mostku, jedziesz rozpędzony, żeby nie 'wspinać' się po nim tylko wjechać z pędu...a tam korek i hamujesz i zwalniasz i starasz się w nikogo nie trafić...aaaaaaaaaarghhhh...naprawdę mam już tego dosyć (ogólnie). Chyba czas już na prawdę przerzucić się na tzw. freeride, bo wydaje się, że tylko tam można już spokojnie pojeździć dla siebie, tak jak się chce, skręcać gdzie się chce....a nie gdzie musisz :/ Jak dla mnie jedyną znaczącą przewagą Jańskich nad Szklarską jest to...że tam jest śnieg. Kiedyś dużo słyszałem o tym, że lepiej jeździć do Czech bo unika się tego...absurdalnie długiego stania w kolejkach do wyciągu i tłoku na stokach...ten argument najwyraźniej 'odpadł'. Pewnie ze względu na reklamę i chwalenie w końcu się ... 'przepełniło' i taki los czeka każdy ośrodek, który zdobywa sławę, jest chwalony, robi się coraz bardziej popularny...w końcu robi się tam za tłoczno aby swobodnie jeździć. I tylko właściciele mogą się cieszyć z takiego rozwoju sprawy...dla jeżdżących...:/
-
Dzięki. O, a propos granicy, je będę jechał przez przełęcz Okraj. Pamiętam, że pod koniec grudnia jak tamtędy jechałem "wystraszyłem" się znaku nakazującego użycie łańcuchów na koła, ale .. mimo śniegu udało się podjechać normalnie. Czy rzeczywiście bywa tam tak, że trzeba łańcuchy ? I czy ktoś w tym tygodniu tamtędy jechał ?
-
Będę jechał pierwszy raz do Czech. Mam takie 2 kwestie, weźmy J.Łazienki 1. Na ich stronach udało mi się znaleźć tylko, że kończą o 16:00, ale...o której zaczynają ? 2. Tam można płacić złotówkami czy trzeba w ich walucie ? Jeśli w koronach to lepiej gdzieś u siebie zakupić bo u nich 'zdzierają' i czy w ogóle mają tam..."pod ręką" kantory ?
-
Ile kosztuje ten wyciąg na Hali Szrenickiej ale nie należący do SudetyLift tylko związany z tamtejszym schroniskiem ? I czy wiadomo kiedy on jest czynny a kiedy nie - formalnie ?
-
Ja tak samo nie rozumiem przyjezdnych z daleka planujących wyjazd na konkretny, odległy termin ... ...tyle, że ja mam trochę inny podtekst związany z inną przyczyną dla której w tych karkonoskich ośrodkach...'jest źle'. Chodzi o tłoki na trasach, chociaż tłoki to za mało powiedziane...ściśnięte, skumulowane MASY ludzi na małej przestrzeni (chociaż, gdy to czytam, to może to jest właśnie definicja tłoku ). Bo jest źle jak nie ma śniegu, ale gdy w końcu jest śnieg z mozołem naniesiony (nie ważne czy przez armatki czy naturalnie) to pojawiają się tłumy. I wtedy też jest źle, bo pomijając znikomy komfort jazdy, niebezpieczeństwo jazdy w takim tłumie...to przy tak dużej ilości drewna ścierającego śnieg...w końcu znowu robi się .. za mało śniegu. I dlatego tak często mówi się, że rano jest fajnie, ale już po południu znowu mało śniegu, twardo itd. Ale nie wszystkim uda się pojeździć rano...bo są kolejki, które powodują, że stoi się tam godzinami, a kolejki są powodowane....przez tłumy. Po prostu jest jakiś ograniczony limit ilości ludzi na tej górze (na tych trasach), który jeszcze gwarantuje przyjemne, bezpieczne korzystanie ze śniegu. I po jej przekroczeniu to jest już jak chłostanie zdechłego konia :/ Wszystko się ... rozsypuje. I najgorsze jest, że ja nie znajduję żadnego racjonalnego rozwiązania tego problemu. To jest trochę tak jak w centrach miast samochodów jest coraz więcej, ale przecież przestrzeni na parkingi w centrum nie przybywa. Zaczyna się parkowanie na miejscach niedozwolonych, za blisko skrzyżowań, na chodnikach. Policja wlepia mandaty, a parkujący desperacko pytają "To gdzie mamy parkować?" i mają rację, policja odpowiada "a co nas to obchodzi" i mają rację bo przecież to nie oni są od znajdywania miejsc parkingowych i koło się zamyka. Nie jeździłem w Czechach, głównie ze względu na ceny. I zastanawia mnie gdy ludzie mówią, że rezygnują z polskich ośrodków i będą jeździć do Czech. Czyli tam w Czechach nie dość, że jeżdżą Czesi to jeszcze "pół" Polski to dlaczego nie słyszy się narzekania, że tam są tłoki ????????? Jak oni to robią ? Czy to chodzi tylko o ten ogólny "sumaryczny kilometraż tras" ? Przez większą liczbę krótszych tras ? Wtedy ten tłum nie wali na jedną, dwie trasy tylko jakoś się tak równomiernie rozkłada ? Jeśli tak to Polskie ośrodki są skazane na stan w jakim są, bo zgaduję, że KPN nie zgodzi się na pocięcie Szrenicy kolejnymi trasami. Stąd wrócę do początkowego stwierdzenia, że dziwię się ludziom "z daleka" którzy planują tutaj urlopy, ale moje stwierdzenie ma wydźwięk egoistyczny bo dla mojego komfortu i bezpieczeństwa jeżdżenia (dla mnie wyjazd w Karkonosze to kwestia 2 godzin) lepiej jeśli będzie tu przyjeżdżać coraz mniej ludzi Jak coraz więcej ludzi będzie wybierało Czechy Jak coraz więcej ludzi będzie słyszało jak to na Szrenicy jest źle, tłoki, kolejki, mało śniegu..itd.
-
Czy tam jest park jak po polskiej stronie - i nie można jeździć (oficjalnie) poza wyznaczonymi trasami ? Dobrze zobaczyłem, że karnet całodniowy 80PLN ?!
-
Moża spróbować na podstawie jakiegoś portalu mapowego, który prezentuje profil wysokościowy dla narysowanej przez nas trasy. Np. najnowszy Google Earth czy podawany tutaj często w linkach Geocontext. Tyle tylko, że jakoś nie mam zaufania co do precyzji wskazań gps'ów tam użytych. Tzn. chciałem sobie kupić urządzenie gps i zacząłem czytać, że są różnej precyzji, dokładności...wykresy tras jednego urządzenia i drugiego gdzie widać przekłamania bo jeden ma dokładność 5m inny 15m itd. A co do wysokości też się trochę zraziłem jak przez przypadek pociągnąłem sobie linię...przez domek...z ciekawości sprawdziłem co wskaże profil - a tu płasko :/ Albo jak na dwóch różnych mapach ta sama trasa, ma różne kąty nachylenia itd. itd. - takie jakieś strasznie...ogólne i nie precyzyjne to wszystko :?
-
No to przejrzałem te mapy geograficzne z różnych lat...i tak wizualnie patrząc to zmian przebiegu Loli nie zauważyłem.
-
O, to muszę zerknąć z ciekawości, bo jest tam też "normalna-geograficzna" mapa z naniesionymi przebiegami tras zjazdowych i porównam to z podobną mapą z 2012 r. Czyli mówisz najwidoczniejsze zmiany powinny być widoczne na Loli...Ale to myślisz, że aż tak zmieniły się przebiegi tras, że zmieniło się pochylenie ? Tak tylko strzelam, że to by musiała być zmiana związana z przesunięciem na inną 'stronę/ścianę/zbocze' góry, żeby było inne pochylenie ? Na razie mogę jeszcze podrzucić taki "obrazek malowany" z całego ośrodka i można zobaczyć, którędy (w przybliżeniu) wtedy przebiegały te trasy. Oczywiście największą różnicą rzucającą się od razu w oczy jest trasa Bystra
-
Ostatnio znalazłem starą mapę ('94-'95), a w niej m.in. taką graficzną prezentację profili wysokości tras zjazdowych. Przerysowałem je i "porozciągałem" tak aby przedstawiały rzeczywiste proporcje odległości do wysokości (wizualnie rzeczywisty kąt nachylenia). Ktoś ma moc żeby wrzucić to do pierwszego, informacyjnego posta ? Załączone miniatury
-
Ale jaja, byłem na Hali Szrenickiej w świąteczny poniedziałek. Mnóstwo śniegu, można powiedzieć, że czułem się jak w środku zimy A tu ten mały wyciąg związany ze schroniskiem na hali...nieczynny :confused: a drugi wyciąg związany z ośrodkiem SkiArena (Sudety lift?) przestaje być czynny dzień później :confused: Z jakiego powodu, skoro śniegu w brud ? Pytam Pana z obsługi, a on mówi, że to przez ekologów, którzy powiedzieli że już starczy dewastacji przyrody i trzeba dać jej odpocząć A ja myślałem, że na majówkę skoczę na Halę, żeby poczuć jak to jest być na śniegu, a jeździć w podkoszulce
-
Notabene fajna strona, można zobaczyć 'profil' zbocza wraz z kątami nachylenia wybranych fragmentów. To już któraś z kolei taka strona i wciąż nie jestem przekonany do precyzji pokazywanych w ten sposób kątów nachyleń, może np. dlatego, że w przypadku tych kilku stron...wartości kątów nachylenia dla tego samego 'zbocza' się różnią No i drugi minus występujący na każdej z tych stron — różne proporcje dla osi x i y :/ (tzn. 100 metrów na podziałce odległości ma inną długość niż 100 m na podziałce wysokości :/ ) i przy pierwszym 'rzucie oka' nie rozumiałem dlaczego jakieś tam zbocze wygląda tak płasko jak to przecież taka stromizna
-
Przed chwilą trafiłem na nazwę Stok slalomowy "Hala Łabskiego Szczytu" zacząłem szukać dalej i moje zdziwienie się pogłębiło gdy znalazłem jeszcze dwie nazwy, o których pojęcia nie miałem i zupełnie nie potrafię sobie wyobrazić gdzie się znajdują, a wydawało mi się, że bywam w tych górach często :confused: I znajduję tę nazwy na wielu stronach 'informacyjnych' opisujących nartostrady i wyciągi w okolicach Szklarskiej Poręby. Weźmy np. tą stronę: http://www.dwbelchat..._snowboard.html Czy ktoś mi potrafi powiedzieć gdzie jest ten Stok slalomowy "Hala Łabskiego Szczytu" ? Myślałem, że to nr 5 na mapce tras z tej strony, ale nr 5 jest podpisana jako Bystra ? http://www.dwbelchat...owboard13_d.jpg I gdzie jest ten Świąteczny Kamień ? Czy to ten wyciąg wzdłuż nr 2 pod Szrenicą ?
-
Niezłe. Kolega mówił, że miał rekord 101 km/h na 70% zboczu...nie jechał na krechę tylko szybkim slalomem. I tu taka 'zagwostka', jechałeś na krechę, z kamery nie było widać, żebyś jakoś przyhamowywał, czy "świadomie" ograniczał prędkość, a napisałeś że następnym razem spróbujesz 100km/h ... to co innego jeszcze możesz w tym przypadku zrobić żeby jechać szybciej niż ..na krechę ? Lepiej nasmarować ? Spróbować przy lepszym śniegu ?