Morwi
Members-
Liczba zawartości
66 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Morwi
-
Z tego co widziałem jeszcze do końca nawet nie wycieli wszystkich drzew,jeszcze niektóre są pozaznaczane do wycinki ale czy w tym roku...O tyle dobrze że cokolwiek się ruszyło w Karkonoszach.
-
W tamtym roku podczas wyjazdu do Austrii obyło się bez łańcuchów ale wtedy panowała istna wiosna.Teraz jadę w styczniu i już w te łańcuchy muszę się zaopatrzyć.Stąd prosił bym o poradę jakie łańcuchy kupić Opona to 205/60 R16.Chodzi mi aby łańcuchy łatwo się zakładało i aby był przyzwoite jakościowo,nie mam w tej dziedzinie jakiegokolwiek pojęcia.Prosił bym o poradę. Pozdrawiam
-
Z racji że zbliża się sezon postanowiłem wybrać się do Szklarskiej Poręby aby zobaczyć co się zmieniło od mojej wizyty w styczniu.Interesowała mnie głównie Lolobrygida i nią też poszedłem na Szrenicę.Płaski odcinek na samym dole nie został poszerzony,lecz wyżej widać że trochę drzew wycięto i zrobiło się dość szeroko.Choć to co leży na ziemi nie napawa optymizmem,ogromne kamienie część jest zaznaczone jako do wywózki a większe są ponacinane i być może będą wysadzać.Trochę wyrównali teren,choć dalej widać ogromną krzywiznę trasy w kilku odcinkach.W sumie poszerzono Lolobrygidę,Śnieżynkę i FIS,jest też nowe naśnieżanie a stare hydranty odnowili,wszystko prezentuje się obiecująco.Tylko czekać jak trochę tam uprzątną bo teraz wygląda wszystko nieco chaotycznie.Pozostaje mieć nadzieje że śnieg spadnie szybko i będzie można się przekonać jak wszystko będzie się sprawowało w sezonie zimowym.Poniżej kilka zdjęć,które dzisiaj wykonałem,mam nadzieje że trochę pomogłem . Załączone miniatury
-
Wpłaciłem 25% zaliczki,wszystko bez problemu,tylko nie dostałem żadnego potwierdzenia że pieniądze otrzymali.Stąd pytanie czy dostane jakieś potwierdzenia czy nic takiego nie otrzymam?Trochę dziwnie bo rezerwowałem mnóstwo wyjazdów i wszędzie dostawałem jakieś potwierdzenia wpłaty od biura w,którym imprezę. rezerwowałem
-
Moim zdaniem Szpindel jest lepszy,mam sentyment do tego ośrodka.Tras więcej i infrastruktura dużo lepsza,jednak masz 3 sztuki wyprzęganych krzeseł a Harrachov nie ma żadnego wyprzęganego.Tras w Szpindlu też jest więcej i każdy znajdzie coś dla siebie,Harrachov to w sumie taki ośrodek dla bardziej już jeżdzących.Choć trzeba przyznać że trasa na prawo od skoczni mi się bardzo podoba,dość stroma i można fajnie pojechać,psuje to trochę dół trasy a głównie przejazd pod mostkiem.Gdy jest więcej ludzi na stoku trzeba tam uważać,być może jak jest luźniej jest lepiej.Byłem ostatnio na trzech króli i była masakra,straszne kolejki z powodu że zamknięta była Szklarska i Świeradów z powodu silnego wiatru.I w kolejce stało się 30 minut,czasem nawet dłużej.Ale gdy jest mniejszy tłok Harrachov jak najbardziej można polecić.Ze śniegiem tam jest zawsze dobrze,za sprawą dobrego mikroklimatu.W Szpindlu klimat bardzo podobny tak więc można polecić obydwa ośrodki w Marcu.Na pewno w tym okresie ludzi na stoku jest mniej i nie ma strasznych kolejek do wyciągów.
-
Wstępnie wybrałem Kaltenbach,ponieważ lepsza kwatera,do wyciągu 3km czyli nie daleko.Do Zell am Ziller jest 9km czyli tyle samo co z Mayerhofen.Nie zależy mi na mieszkaniu w hucznej miejscowości na narty jadę po to aby się wyjeździć i na maksa skorzystać z karnetu.Jeszcze mam pytanie czy w całej dolinie jest jakiś stok z oświetlenie aby można było wybrać się na jazdę nocną.Jeżeli jest czy można z takiego stoku korzystać w ramach skipassu czy trzeba kupić osobny bilet na nocną?
-
Dla mnie lodowiec jest swego rodzaju zabezpieczeniem gdyby aura na stokach w dolinie nie sprzyjała.O tym że lodowiec to dobra rzecz przekonałem się w poprzednie ferie jak byłem w Kaprun/Zell am See.W dolinie temperatura dochodziła do 12-13 stopni a na lodowcu było przyjemne -5.
-
Plan mam taki aby codziennie być w innym rejonie,ale wszystko będzie zależało od pogody.Także nie nastawiam się tylko i wyłącznie na jeden ośrodek.bo nie po to płace za karnet na całą dolinę.Musze jeszcze dokładnie przejrzeć obie oferty i wybrać te lepszą .
-
Mam pytanie lepiej mieszkać w Mayerhofen czy w Kaltenbach?Odległości na stoki podobne lecz chodzi mi o samą miejscowość.Skąd lepiej z dojazdem,nie nastawiam się w dużym stopniu na apres-ski.Więc nie potrzebuje miasteczka z masą klubów,chciałbym spokojnie spędzić czas na stoku.Chyba ze ktoś może polecić inną miejscowość .
-
Jako że sezon zbliża się coraz większymi krokami,rozglądam się za jakąś ofertą wyjazdu.Termin który mnie interesuje to 2 połowa stycznia,znalazłem ciekawą ofertę od Snowtrexu.Dokładnie do doliny Zillertall do miejscowości Kaltenbach,moim zdaniem ma ciekawe położenie i atrakcyjne ceny noclegów.Jak o sam ośrodek się nie martwię tak bardziej jestem ciekaw opinii na temat biura Snowtrex. Bo jak już wyczytałem wszystko załatwią się bez potrzeby wyjścia do biura podróży.Zapewne wiele osób już było na wyjeździe z tym biurem stąd pozwolę zadać sobie kilka pytań. 1.Czy rezerwując trzeba zapłacić całą kwotę czy tylko zaliczkę.A jeżeli zaliczkę to ile procent kosztu imprezy. 2.Czy na miejscu jest jakiś rezydent mówiący w naszym ojczystym języku.W sumie można obejść się bez tego ale zawsze lepiej jeśli takowa osoba jest. 3.I ogólnie opinie na temat biura,czy były jakieś problemy i czy można je polecić.W poprzednie ferie byłem z Neckermannem i wszystko było ok,ale chcę teraz spróbować inne biuro.
-
Aż miło popatrzeć http://www.holidayin...7602&origsize=1
-
Tego roczne ferie spędziłem pierwszy raz w Alpach,wcześniej o tym nie myślałem bo nie czułem się na siłach aby zaatakować takie góry.Alpy kojarzyły mi się z bardzo trudnymi trasami dla zawodowców ale przekonałem się że wcale nie jest tak źle.Niektóre trasy wedle opisu czerwone są łatwiejsze od tych czerwonych w Czechach. Mieszkałem w Fusch an der Großglocknerstraße bardzo przyjemna miejscowość,co prawda bez sklepów same hotele,pensjonaty.Ja osobiście mieszkałem w przyjemnym pensjonacie z katalogu Neckermanna.Użytkowałem pokój 2 os. bardzo przytulnie urządzony wnęka kuchenna,wc,tv,miejsce do spania oraz balkon.Jedyny minus to dość dalekie dojazdy do wyciągów do Zell am See około 8km,lodowiec Kitzsteinhorn 15km.Na około było już zielono leżała tylko cieniutka warstwa śniegu na zacienionych miejscach.Temperatury w dolinach do 12 stopni na plusie,co skłoniło mnie na spędzenie 5 dni na lodowcu i tylko jeden na Schmitten.Spodobało mi się że wiele informacji na ulotkach jest po Polsku czy nawet tablice ostrzegawcze na trasach.Na pewno jest tak za sprawą dużej ilości Polaków w tym regionie,w każdy dzień słyszałem rodaków co sprawiało że czułem się jak w Polsce. Dzień 1/13.02.2011(Niedziela) Dzisiaj postanawiamy pojechać na lodowiec Kitzsteinhorn tak na rozgrzewkę,droga do Kaprun dobrze utrzymana i sucha.Na parkingu luźno ale była to dopiero 8:15,szybko się ubieramy i idziemy w stronę kasy.Karnety kupione bez problemu,zabrałem także mapę i informator w naszym języku i to mi się podoba .Teraz biegiem do funitela i w górę,widoków raczej nie podziwialiśmy ponieważ była mgła.U góry przesiadka na czerwoną gondolkę,która wdrapuje się na 2450m n.p.m.Stąd przesiadka na 4 os. krzesełko pierwszy zjazd niebieską 1,trasa fajna do nauki,jedyny minus to przecięcia z orczykami.Po drugiej stronie widzimy 6 os. kanapę z bańkami.Kierujemy się do niej trasa przy nim to czerwona 12.Do tego wyciągu kolejek brak,siadamy i od razu czuć podgrzewaną kanapę na dzisiejszy dzień to jest super.Temperatura to niby tylko -5 stopni ale mgła i lekki wiatr potęguje uczucie zimna.Przez resztę dnia jeździliśmy na 12 jak dla mnie była super i do końca dnia była w dobrym stanie.Minus to że zamykają trasę już o 15:30,potem kierują już w kierunku Alpincenter.Stąd albo czerwoną 11 do dolnej stacji funitela i gondoli albo zjazd czerwoną gondolą.Wybraliśmy opcje 1,stok był zjechany strasznie i do tego spora ilość ludzi ale jakoś udało się zjechać.Nie pozostaje nic tylko zjazd na parking tym razem gondolą(Panoramabahn).Kolejki do zjazdu nie było,zresztą przez cały dzień zero kolejek do wyciągu to lubię.Widok z gondoli konkretny ponieważ momentami jedziemy na bardzo dużej wysokości ale mgła psuła efekt.Spakowaliśmy się do auta i na kwaterę,pierwszy dzień udany było czuć w nogach że trochę przejechaliśmy. Dzień 6/18.02.2011(Piątek) Dzisiaj już pożegnanie się z Alpami,wybór padł oczywiście na lodowiec.Trzeba było się wyszaleć w ostatnio dzień a tu jak nigdzie można to zrobić.Dzisiaj pogoda paskudna od rana mgły i zero słońca,ale nie poddajemy się i jeździmy.Od samego rana jeździmy na 12,która jak zawsze rano perfekcyjnie przygotowana.W godzinach szczytu staliśmy z 2-3 minuty czyli prawie tego nie odczuliśmy.Z każdym zjazdem było gorzej,mgła była coraz gęstsza.Zrobiło się zimno i nie przyjemnie,gdzie się podziało te alpejskie słoneczko.Tego dnia nawet nie robiliśmy przerwy nie było sensu,w barach pusto cały czas jeździliśmy.Po 15 godzinie zrobiła się taka mgła że ledwo się widziało podłoże,stwierdziliśmy że nie ma to sensu.Zjechaliśmy do Alpinecenter i wskoczyliśmy do gondoli,potem do funitela i na parking.Na parkingu,gdy już się przebrałem stwierdziłem że szkoda że to już koniec. Ogólnie wyjazd bardzo udany pomimo tego że nie było ładniej zimy,ale wyjeździłem się jak nigdy.Porównując ten ośrodek do każdego jednego w Polsce czy Czechach stwierdzam nie ma to sensu tu jest po prostu przepaść.Od tego wyjazdu mam zamiar jeździć na ferie tylko i wyłącznie w Alpy,krajobraz tutaj jest po prostu piękny.Bolało mnie to że w dzień wyjazdu zaczął sypać śnieg i wróciła na tydzień zima,a pierwotne plany były aby zaatakować ostatnio tydzień lutego.Z pewnością mogę polecić ten ośrodek z powodu dobrej infrastruktury i widoków.Mam nadzieje że moja relacja komuś się spodoba i przyda przy wyborze Załączone miniatury
-
Bardzo fajną relacja sam myślałem intensywnie nad tym regionem ale był problem ze znalezieniem odpowiedniej kwatery.Może za rok tu się wybiorę,choć po tego rocznych przygodach raczej wybiorę coś wyżej położonego.
-
Ja wróciłem wczoraj z tego regionu czyli Kaprun/Zell am See i jestem w sumie zadowolony.Nie dopisała niestety pogoda czyli w dzień dochodziło do +10 stopni a w nocy na szczęście mróz.Także na samym Schmitten byłem tylko raz bo warunki były trudne tak do 10 można było pośmigać,potem śnieg robił się mokry pod wpływem czego muldy były straszne.W koło wszystko wypalone tylko na stokach śnieg i muszę powiedzieć że jest go sporo usypane,nie mogę mieć pretensji do obsługi robili co mogli.Lecz pogody nie przeskoczymy,resztę wyjazdu spędziłem na Kitzsteinhornie gdzie było te -5 mrozu i można było pośmigać.W dzień wyjazdu sypnęło trochę śniegu i przyszło ochłodzenie,czyli teraz powinno być znośnie.
-
Dożynki 2011 / Valmeinier & Valloire & Val Thorens / 19.03.-25.03
Morwi odpowiedział Szabir → na temat → Relacje z wyjazdów
A najlepsi przyjaciele narciarzy czyt.snowboardzisci są mile widziani czy wyjazd typowo narciarski?.Jeśli nie ma przeszkód chętnie bym rozważył w trybie ekspresowym tę ofertę. -
Ja byłem 3 króli z myślą że nie będzie dużo ludzi,ale przez to że zamknęli Świeradów i Szklarską zjechało się Polaków do Harrachova.Jeździłem od 8 rano zrobiłem 3 zjazdy jeszcze po ubitym śniegi i bez kolejek do wyciągu.Jeździłem tam na stoku po lewej stronie od skoczni,o godzinie 11 zwaliło się ludzi i kolejka była na 10 minut stania,zrobiłem 2 zjazdy i udałem się na Ryżowiste.Mając nadzieje że nie będę tyle stał w kolejce,i było lepiej kolejka była mniejsza i jakoś to szło zrobiłem 3 zjazdy i z powrotem pod skocznie.Ale kolejki nadal takie same a nawet większe i stało się po 20 minut,stok się zmuldował i było już nie ciekawie.Miałem nadzieje że kolejka z czasem się zmniejszy ale nic z tego tłumy jakie były takie są i w najgorszym momencie stałem 25 minut.Infrastruktura w Harrachovie marna,wyciągi już stare i strasznie wolne,potęgowąło to tylko uczucie stania w kolejce.Wyjazd chyba najgorszy w mojej historii,lepiej było nawet w Szpindlu na otwarcie mojego sezonu pomimo tego że wiało jak nie wiem co,ale za to zero kolejek a bywalcy wiedzą że rzadko się tak zdarza.Szpindlerowy Młyn nadal jest dla mnie numerem jeden w Czechach nie ma sobie równych .
-
Jadę jutro 2 raz do Harrachova ale na ten wyciąg przy skoczni i stąd pytanie jakie warunki?I jak wyglądają kolejki do wyciągów?
-
O godzinie o której mówisz kolejki do KE były sporo za bramkami i szło to szybko bo każde krzesło jechało pełne,pod koniec tygodnia ma być spora odwilż w górach do +5C.Także na Loli chyba nic nie zostanie bo śniegu jest mało a pod spodem sam lód,musi naprawdę ładnie sypnąć aby warunki były bardzo dobre.Dla mnie Szklarska jest najsłabszym ośrodkiem w jakim byłem,ale pojechałem z ciekawości i jak dosypie to odwiedzę ponownie.
-
Ja będąc rano stałem w kolejce maks 5 minut oczywiście do kasy,po godzinie 12 wcale kolejki nie były znacznie dłuższe.Moim zdaniem opowieści są trochę naciągane no chyba że trafiłem w taki termin że ludzi było sporo mniej niż w okresie świąt.Ale fakt,faktem jedno okienko to trochę mało mogli by pomyśleć o 2 a nawet 3 .
-
Jedynym minusem jest to że nie uwzględnia tego że można stać sporo czasu,dzisiaj zobaczyłem mój grudniowy log i jestem trochę zaskoczony że tak słabo.Ale to było otwarcie sezonu była straszna zamieć więc nie było łatwo,sprawdził bym karnety z poprzedniego roku ale gdzieś jej zgubiłem.
-
Ja byłem dziś czyli 2 stycznia i powiem było fajnie,pogoda była taka w kratkę raz pełne zachmurzenia a czasem przejaśnienia.Oczywiście jak na Szrenicy wiało ale to tylko ostatnie 500m a na stoku nie zwiewało śniegu.Na parkingu byłem o 8:25 i można było stanąć spokojnie na parkingu przy samym wyciągu,cena parkingu do 16 to 16zł czyli sporo ale lepsze to niż iść 500m do wyciągu.Kolejka po karnety była mała i o 8:50 wsiadłem na wyciąg na dole zero czekania,wyciąg jedzie szybko i sprawnie.Pierwszy zjazd Lolą był koszmarem wszystko oblodzone i miejscami wystaje trawa,ale jakoś dałem radę.Na dole dalej bez kolejek i po 8 min byłem na górnej stacji KE,tym razem testuje Śnieżynkę oblodzona jeszcze bardziej,jedynie Puchatek był dobrze utrzymany.Lecz po godzinie 10 Lolobrygida była już super lód przykrył śnieg i można było jechać po puchu,końcówka trasy to jazda na krechę ponieważ jest płasko ale nie tak aby się zatrzymać można było odpocząć po szybkim górnym odcinku.Do 12:30 bez kolejek i na stoku luźno potem przybyło trochę ludzi ale kanapa 6 szybko rozbiła kolejkę może było 2-3 minuty stania.I od teraz na stoku robiło się tłoczno szczególnie pod koniec gdzie trasa sporo się zwęża bo górna część jest dość szeroka.Trzeba było uważać bo cały czas ktoś się przewracał i co tylko jechałem to podawałem narciarzom kije lub narty .Na stoku 2 razy kogoś zwoźili jedna pani złamała chyba nogę,jeden pan wleciał do lasu także trochę się działo.Po tym jak na stoku zrobiło się ciasno udałem się do baru coś zjeść obserwując stacje dolną KE czy nie tworzą się korki ale wszyscy jadą po 5-6 i szło to szybko.I tak do końca dnia raz ciasno raz luźno,wykonałem chyba 12 zjazdów czyli 48 km dużo więcej nie da się zrobić.Ogólnie było miło i jeszcze nie raz odwiedzę Szklarską tylko jak spadnie trochę puchu bo teraz warunki raczej dla wytrwałych.
-
Odeśle was do lektury o obydwu wyciągach i porównajcie dane . Świeradów-Zdrój http://www.seilbahnt...12200/datas.htm Janské Láznì http://www.seilbahnt...10966/datas.htm Także jest to wszystko to samo tylko jakieś szerokości lin i inne kabiny są ale mechanizm i technologia jedna.
-
Człowieku ty masz podpisane coś z tymi Jańskimi że ich tak reklamujesz...Z tego co opisałeś w relacji to stałeś nawet 15 min w kolejce,a wiem od znajomego że był 2 dni temu i nie stał dłużej niż 15min.Zaraz wyskoczysz że gondola jedzie 100 km/h i inne zalety tego miejsca ale każdy jeździ gdzie mu odpowiada.
-
Ja sobie odpuszczę sobotni wypad na KE,pojadę sobie na gondola gdzie jest w tym roku dobrze przygotowany stok.A Szklarską odwiedzę 6 albo 7 stycznia bo mam wolne,może wtedy otworzą Hale i kolejka będzie tylko przy 1 wjeździe .
-
Kurde źle to wygląda z tego co słyszę to nie warto,ale z drugiej strony może w Nowy Rok nie będzie tyle ludzi jednak będą zdrowieć bo nocnej imprezie.I teraz już nie wiem gdzie jechać,ale jeżeli będą duże kolejki to można skoczyć do Świeradowa i pojeździć na sztruksie.