Skocz do zawartości

ski4ever

Members
  • Liczba zawartości

    227
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez ski4ever

  1. Jest kilka opcji. Można oczywiście jeździć w okularach progresywnych, najlepiej gdyby były to fotochromy lub szkła przyciemnione na stałe (pisząc "szkła" mam na myśli jednak soczewki z tworzywa ). Są też wkładki korekcyjne do gogli ale tego nie testowałem. Wreszcie są też gogle, które dają się nałożyć na używane na co dzień okulary.
  2.   Witaj!   Miło mi, że kojarzysz mnie z tamego wyjazdu, który bardzo ciepło wspominam. Chodziło mi o to, że moje "śmigowe" wysiłki w ciągu ładnych paru lat wydawały się daremne ale złożyły się na skokowy, z mojej perspektywy progres.
  3. No dobra, przyznam się. Niby wiedziałem, że istnieje coś takiego jak śmig. Niby starałem się nawet tak jechać. Nawet dało się udawać, że jadę śmigiem. Ale żeby w wieku grubo 50+ "złapać" (nagle )ten jakiś taki samoistny balans/automatyzm, który "samoistnie" przerzuca ciało ze skrętu w skręt, tego się absolutnie nie spodziewałem. To wszystko dzięki Wam, drodzy Forumowicze, dzięki Niko, który propagował nieustanne doskonalenie się. Pewnie do przyszłego sezonu wszystko zapomnę, albo wszystko będzie nieaktualne, gdy teren stanie się trudniejszy, ale jest szansa, na którą liczę, że ten rytm kiedyś jednak powróci! Przepraszam osoby bardziej zaawansowane za publikowanie "oczywistych oczywistości".
  4. I jak to czasami dłłłłługoooo coś nie wychodzi. Ja dopiero w wieku 50+ załapałem o co chodzi w smigu. Przedtem to jakaś wymuszona, siłowa ewolucja dla mnie była. I nagle pyk! ... i zaczyna wychodzić "samo". Oczywiście na muldo-lodzie to jeszcze nie
  5. ski4ever

    Wędlinka?

    >mam pytanko o ten smalec. używasz takiego w kostce ze sklepu? a ta warstwa to gruba czy tak posmarowane normalnie? i jesz>cze jedno ten smalec to pewnie kapie sobie kap, kap, kap ..... ? >a ta szynka z kopytkiem to dopiero na następne BN ? Smalec z kostki używam. Warstwę smalcu rozprowadzam ręcznie, po złożeniu cienkich, lateksowych rękawiczek. Szynka z kopytkiem powinna dojrzewać długo (od 6 do 18! miesięcy). Smalec nie kapie w temp ~20 st. tylko szynka wydziela sos, dlatego powinno się wbić od dołu takie odwrócone parasoleczki: http://www.trekearth...hoto1313009.htm Uzyskany płyn używają zresztą do jakichś dań, ale jeszcze nie doszedłem do czego. Szynka z kopytkiem zdecydowanie na następne Boże Narodzenie
  6. ski4ever

    Wędlinka?

    Nie psuje się jednak, sprawdzone, bo dość szybko schnie z wierzchu a czosnek i inne przyprawy, którymi jest obsypana hamują wzrost drobnoustrojów.
  7. ski4ever

    Wędlinka?

      Według mojego rozeznania to po tych 4 dniach powinna być w zdecydowanie chłodnym miejscu (np. lodówka, wyrób zawinięty luźno w nieimpregnowany papier). Pozdrawiam.
  8. ski4ever

    Wędlinka?

      Spróbować spokojnie można. Po 4 dniach wędlinka jest już zdecydowanie jadalna, zwłaszcza jeżeli jest to schab.
  9. ski4ever

    Wędlinka?

      To może wisieć w tym smalcu znacznie dłużej. Właśnie pokroiłem wczoraj karkóweczkę po 4 tygodniach. Wierzchnią, cienką warstwę okroiłem a pozostały kawałek pokroiłem wzdłuż włókien na cienkie plastry nożem do szynki. Mniam! Ważne IMHO jest nie płukanie z wierzchniej warstwy soli.   http://tnij.org/7uwl   http://www.youtube.c...h?v=RhUr4MZRBwA
  10.   Właśnie natrafiłem na ten dość stary ale interesujący wątek. Mam cienki T-shirt z wełny merynosa firmy Devold ( w TV powiedzieliby "od Devolda"). Potwierdzam, że warta każdej wydanej złotówki (139 PLN). Nic nie drapie, super przyjemnie przylega do ciała i nie łapie zapachów. Schnie szybko, nawet bez kaloryfera jest na rano sucha. Nie ma porównania z dotychczas używanymi syntetykami. Jako następne warstwy noszę "polary" i kurtkę z membraną na wierzch.  Cieszy zakres temperatur współczesnej odzieży. Przy minus kilkunastu nie jest zimno, przy plus kilku nie jest mokro. "Kangurka" tego nie zapewniała - pamiętacie kangurki? BTW, jeżeli odzież ułatwia zachowanie higieny to raczej nie można tego uznać za wadę (a może źle zinterpretowałem niektóre wypowiedzi)
  11. ski4ever

    Wędlinka?

      No blisko byłeś z tą maślanką !! Szynki dojrzewające na bakteriach Szynki dojrzewające na bakteriach   Składniki: - szynki lub inne kawałki mięsa tu wieprzowego - kultury bakterii bactoferm cp77 lub serwatka - peklosól
  12. ski4ever

    Wędlinka?

    Ale zanim domownicy i obdarowani się wyedukują .....
  13. ski4ever

    Wędlinka?

        No nie żeby się zepsuło. Po dłuższym czasie leżenia w lodówce obserwowałem czasami coś w rodzaju delikatnego nalotu a'la na serku Camembert, w przypadku, gdy wyrób był  zbyt szczelnie owinięty. Może szlachetne drobnoustroje, grzyby lub bakterie??
  14. ski4ever

    Wędlinka?

    Witam!   W międzyczasie zastosowałem kilka modyfikacji przepisu.   1. Aplikuję przyprawy (pieprz zielony, jagody jałowca, angielskie ziele, odrobina cynamonu a przede wszystkim przeciśnięty czosnek) przed zasypaniem cukrem. 2. Mięso przebywa w soli trochę dłużej, 36-48 godzin, w polowie tego czasu wymieniam sól 3. Nie płuczę mięsa z soli, tylko wycieram do sucha i ponownie  zasypuję przyprawami - w tym suszony czosnek (taki sposób znacznie zwiększa odporność na pleśń) 4. Stwierdziłem, że można nie używać pończochy tylko przewlec sznurek przez dziurę w mięsie. Mięso podsuszam w takim stanie 3-4 dni 5. Smaruję każdy kawałek warstwą smalcu, wędliny wiszą i dojrzewają w ten sposób, jednocześnie nie tracąc wody. Najstarsza ma już 3 tygodnie ale sukcesywnie dorabiam kolejne kawałki. Wiszą już 3 kawały szynki i 2 porcje karkówki. Kolejne 5 kg szynki z Mark-pol wylądowaly w cukrze (właśnie jest promocja, 12,9 za kg) Teraz czekam aż w Makro pokażą się takie szynki z kopytkiem, powinny zdążyć dojrzeć na Boże Narodzenie w przyszłym roku.
  15. ski4ever

    Czarna lista SKIFORUM!

    Miała być Czarna Lista a wyszła Parada Gwiazd
  16. Niech Ci prześle te łańcuchy i relingi, jak są mu zbędne i się kurzą. A tak na poważnie, to zgadzam się z Jarkiem.
  17. Spróbowałeś, było wszystko OK, żyjesz i masz się dobrze. Ciąża i poród po przeszczepie też jest wyzwaniem, ale jest już sporo pozytywnych doświadczeń w tym temacie. Wyluzuj się i rób to co kochasz. Wybieraj komfortowe dla Ciebie stoki. Masz przecież żyć normalnie. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
  18. Całe szczęście mam dyskopatię i chore kolano, co mam nadzieję, w pełni usprawiedliwia unikanie przeze mnie muld, kopnego śniegu, wąskich, stromych i oblodzonych miejsc oraz umiłowanie do szerokich, twardych i płaskich, niezatłoczonych stoków
  19. Pewien element ryzyka istnieje i można się czasem naciąć, niestety. Kupiłem kiedyś tak wyklepane Volkle P40 gigantki, że nie dało się jeździć, innym razem, także używana narta i była jak najbardziej OK. Obecnie zaopatruję siebie i rodzinę przeważnie w nart nowe. Kupuję zwykle we wrześniu, to co zostało z ubiegłorocznej kolekcji. Jest 35-45% taniej niż w sezonie. Kupowaliśmy też w dobrej cenie narty w wypożyczalni, jeżeli była taka potrzeba i akurat przypadły do gustu. Tak jak pisaliście, podstawa to wiedzieć, co się kupuje. Od pewnego czasu nikt już w rodzinie nie rośnie, więc zakupy są zdecydowanie żadsze. (Czasami trochę zmienia mi się masa ciala ale raczej nie przekracza to 6-8 kg ) Użytkownik ski4ever edytował ten post 04 styczeń 2013 - 18:12
  20. E, tam cuda od razu. Według statystyk 80% schorzeń po pewnym czasie i tak samoistnie mija MIMO leczenia albo nawet bez leczenia...
  21. Wniosek - pod wpływem kleju montażowego wkręty wydłużają się
  22. Czy jeżeli w prognozie pogody jest napisane, że spadnie 0,8 mm śniegu to oznacza, że opad pokryje ziemię na grubość +/- jednego płatka, czy też jest to podane w przeliczeniu na grubość warstwy wody?
  23. Producent? Do perfekcji?? Tak powinno być, szkoda jednak, że dla wielu producentów perfekcyjny wyrób to taki, który psuje się w niedługim czasie po gwarancji. Takie tam "producenckie sztuczki"
  24. Lepsze będą rejony dolomitisuperski Val di Fassa/Val di Fieme. Co do 2 wymienionych to lepsza Madonna ale z kolei Livigno leży wyżej i może łatwiej tam o śnieg. P.S. Masz zepsuty caps shift?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...