Skocz do zawartości

Lukaszo86

Members
  • Liczba zawartości

    977
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Lukaszo86

  1. 27 listopada minie 2 lata od mojego wypadku drogowego w Szwajcarii. Akcja wyglądała mniej więcej tak, że kobitka w samochodzie przede mną, jadąc lewym pasem nagle poleciała po "hamplach" i ja żeby nie wjechać w jej kuper odbiłem na prawy pas, prawie pod TIR'a który to widział i sam zwolnił (prawdopodobnie aby babki nie wyprzedzić z prawego, bo za to też jest mandat ). Uciekając na prawy pas wpadłem w poślizg i walnąłem w barierki. Baba uciekła a szwajcarska policja przywaliła mi łącznie 1200 CHF mandatu + laweta + parking depozytowy (lawetę i parking pokryło ubezpieczenie, ale mandat pozostał). Na komisariacie policjant spytał o jej rejestrację no i... klops. Gdybym wtedy miał kamerkę, odmówiłbym przyjęcia mandatu i handryczył się z nimi o winę i swoje racje. Mam kamerkę, ale nie wykorzystuję jej w innych celach niż ochronie własnego interesu, czyli w razie kolejnego wypadku/kolizji w sytuacji patowej, będzie służyła jako "cyfrowy świadek zdarzenia"       Na niemieckich autostradach jest tak, że jak zbliżasz się do remontu, lub niebezpiecznego punktu to na kanale 28 (zapewne) piękna polka informuje w naszym ojczystym języku o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Fajna sprawa
  2. W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia   mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka
  3. Na pierwsze moje oko ślizg odkleił się od narty w tym miejscu. Ja bym osobiście wrzucił nartę na maszynę z taśmą i wyrównał ślizg. Choć nie wiem czy nie lepiej od razu wyciąć ten kawałek ślizgu i nie wstawić wklejki w to miejsce.
  4. Wolny rynek pozwala na swobodne dyktowanie ceny. Konsument a w tym przypadku uczestnik szkolenia, może zaprotestować na zbyt wysoką cenę w jeden sposób - nie kupić po danej cenie     Bo zapewne było skierowane do osób, które: 1. Są związane także biznesowo z serwisowaniem sprzętu i czynnie serwisują sprzęt; 2. Ich wiedza jest wyższa niż poziom I stopnia; 3. ad. 1 wpadli na jakieś miny serwisowe i chcą się dowiedzieć jak podejść serwisowo do danego problemu 4. są żądni poszerzenia swojej wiedzy i będą czynnie uczestniczyć w szkoleniu   Takie ja mam postrzeganie, jako handlowiec z wykształcenia
  5. 1. Sese, na 4-5 godzinnym szkoleniu człowiek nie nauczy się sprawnie serwisować swój sprzęt. Może tylko "łyknąć" wiedzy teoretycznej i jeśli czas pozwoli, to samemu spróbować. 2. Aby nabyć potrzebną wiedzę i zdobyć praktykę potrzeba też zaangażowania. Np. na początku przygody z serwisem nie wiedziałem jak używać szczotki combi (nylon/miedź). Przyznaję bez bicia, a pracowałem wtedy pierwszy sezon w Wintersteigerze - no wstyd na całego, a wstydziłem się spytać szefa Brak tej wiedzy spędzał mi sen z powiek, bo jak mam sprzedawać akcesoria serwisowe, skoro nie wiem po jaką cholerę jest ta szczotka, która dla narciarstwa alpejskiego jest niepraktyczna w użyciu!!?!?!? Dopiero mnie oświecił jeden serwisant znajomy, którego spytałem wprost, bo już mi było wszystko jedno czy mnie wyśmieje czy nie. Młody byłem i niedoświadczony życiem. Dziś wiem, że gdybym miał podobny problem to jako pierwszy i przy wszystkich wypalił bym to pytanie Ale to trzeba też chcieć od siebie, nikt nie podłoży Ci pod nos ani nie wpoi w głowę psychologicznymi zagrywkami. Jedziesz na szkolenie serwisowe, bo chcesz się czegoś nowego dowiedzieć, a jeśli Twoja wiedza nie jest nasycona, to drążysz prowadzącego i organizatora, ale bezpośrednio. Czemu nie spytałeś na szkoleniu o smar Irox i jego złe nakładanie w niskich temperaturach, jeśli to jest np. jeden z nurtujących Cię tematów?   3. Podziękowanie ode mnie za próbę poskromienia worta     pozdravka
  6. kolo zapomniałeś jeszcze dodać o długiej brodzie   choć szczerze wolałem go z samymi wąsami Co do reszty Twojej wypowiedzi, to w pełni się zgadzam z Tobą. Uczęszczając na wcześniejsze szkolenia Toko i innych marek, pytania dotyczące zagadnień serwisowych itp. bardzo rzadko się pojawiały, mimo regularnych pytań prowadzącego "czy to jest jasne?" lub "czy są jakieś pytania?". W takich sytuacjach mało kto się wyrywa do pytania, bo boi się, że może zostać wyśmiany bo nie wie! A to jest właśnie idea szkoleń. To ja się pytam: Jaki jest sens wykładania kasy bądź tracenia czasu na takie szkolenia, jeśli po nich pojawiają się tylko krytyczne komentarze typu: "a bo tego, tego i tego nie powiedział, więc szkolenie było tandetne..." Prawda jest taka, że większość uczestników, którzy zapłacili za szkolenie i przyjechali z drugiej części Polski, liczą na to, że sam fakt opłaty i przybycia już sprawia, że powinni posiąść wiedzę na temat danego szkolenia. Niestety opłacenie szkolenia i przybycie na nie to dopiero początek zabawy. To tak jakby człowiek przeszedł rekrutację i dostał się na studia i myślał, że automatycznie należy mu się tytuł magistra. G..... prawda! Studiowanie i szkolenie się wymagają jednego - zaangażowania. Niestety jeśli brak zaangażowania w jakiś projekt i pasywne nastawie będą dominowały, to zawsze będziemy słuchali negatywne komentarze o szkoleniach, zwłaszcza tych płatnych
  7. hehe, Narciarz70 też ma na imię Robert Ale RobertW, nie udzieliłem się w tym temacie po to aby coś komuś udowadniać lub namawiać, bo ja osobiście nie próbowałem sprzętu z Dekla. Mam tam paru znajomych no i... moja dziewka tam pracuje ale na dziale bieganie   Markę Wed'ze i jakość tych nart traktuję bardziej jako ciekawostkę   pozdrawiam i udanego użytkowania butów
  8. 4:   Bardzo dobrze, że znalazłeś film z Panem Witkiem Tyle postów sporu, a jeden film wszystko wytłumaczył ludziom
  9. No i co z tego? spójnik "i" wcale nie musi rozdzielać znaczeń słów planowanie i wyrównanie. Mógł zostać użyty w celu informacyjnym dla kogoś, kto właśnie nie rozróżnia podobieństwa znaczenia słów planowanie i wyrównanie (widzisz, ja też użyłem spójnika "i").     Jeśli narta/deska jest wypaczona i ma wypukły ślizg to jest do odratowania. Jeśli ma wklęsły - nadaje się tylko na ścianę. Nierówność narty / jej "wypaczenie" jest spowodowane właśnie tymi procesami technologicznymi, bo są one wykonywane na szybkości i w pośpiechu. Planowanie ślizgu na taśmie polega na starciu pewnej warstwy ślizgu z narty, więc kwestie oszczędności możemy omawiać tylko i wyłącznie w granicach ustawienia siły docisku autofeed'u. Ślizg nie ma być gładki, ma być równy. Poza tym, co do porowatości ślizgu, polecam poczytać w innych tematach działu "Serwis i konserwacja sprzętu"     Spłyceniu "technicznemu". W każdym sektorze występuje żargon. A wracając snowrider odnośnie gęstnienia atmosfery w tym temacie, to podzielę się jednym spostrzeżeniem, ale jakże ważnym. Całkowicie odeszliśmy od tematu jaki podał kolega KSS i dlatego sugeruję trzymać się meritum tego tematu, a dalszy ciąg tematyki z tej strony przenieść do nowego tematu.   pozdravka
  10. Robert, mam info Kolega napisał, że ma Wed'ze srx 800. To na nich jest napisane "Made by fischer". A udało mi się też znaleźć linka do używanych nart: http://nartybielawa....X-800-165cm/255   Niestety jednak, obecnie chyba nie mają nowej w ofercie
  11. Wygodnie wyciąłeś kontekst, który może uzupełnię "[...]do planowania i wyrównywania ślizgu narty lub deski snowboardowej np. po zalaniu ubytków kofiksem lub w przypadku występowania nierówności." wort, mylisz i mieszasz wszystko, a w dodatku tworzysz jakieś teorie. Masowa produkcja nart, to przerób na ilość a nie na jakość produktu. Jeszcze ciepłe deski Burtona, po zgrzewaniu warstw, były poddawane planowaniu i nakładaniu struktury na ślizgu. Przy tych procesach maszynowych towarzyszy obieg wody, która jest chłodziwem. Szybkie schłodzenie rozgrzanego zespołu materiałów z jakich zbudowane są deski i narty powodują właśnie takie odkształcenia, które Ty postrzegasz jako niedoskonałość maszyny serwisowej. Nikt w fabryce nie sprawdza i nie rozczula się czy każda narta jest równiutka czy nie - idzie do "szafy" i trzeba robić kolejne zamówienia. Między innymi właśnie o wpływie zmian temperatury mówi się w serwisie, że prawidłowo przeprowadzone smarowanie narty na gorąco jest bezpieczniejsze dla sprzętu jeśli przed użyciem żelazka, pozwolimy narcie "ogrzać się", jeśli jest zimna.   pozdravka
  12. Zawodnik nie posiada jednej pary nart, więc nie musi mieć "płytkiej" struktury. Przynajmniej to nie jest powód. Wort, ale już ustaliliśmy, że planowanie a równanie ślizgu to jest to samo. Więc nie twórz proszę nowych teorii A co to znaczy wg Ciebie, że nie ma już bogatych Polaków, którzy mogliby wydać więcej na usługę serwisową niż masowy odbiorca??? No tu zajeżdżasz pod zagadnienia gospodarczo-ekonomiczno-konsumenckie. Ludzie są w stanie wydać milion złotych albo i więcej na Ferrari, tylko po to aby jeździć nim do kościoła, a Ty uważasz, że ręczny serwis nart powiedzmy za 300 zł będzie za drogi?? Co za problem napisać pod cennikiem "usługi specjalne - ręczne planowanie ślizgu"? A no taki, że taka usługa nie istnieje, a jeśli już ktoś podejmuje się ręcznego planowania ślizgu heblem, to na pewno nie będzie to takiej dobrej jakości jak narta spod maszyny
  13. Niestety nie podam linku do strony w stylu parametrów jak podają inne renomowane marki, ale znalazłem opinie użytkowników: http://www.skiforum....pic/1394-wedze/ www.#########.pl/forum/showthread.php/6202-Srx-900-St-Kz12 ten drugi link ukryłem, bo to z forum konkurencji :-p choć ja sam nie mam żadnych uprzedzeń i tam też mam konto.   Model to SRX900, więc oficjalnie nie firmują się WC. Napisałem jeszcze prośbę do znajomego, aby przysłał mi zdjęcia swojej narty i dokładny model. To trochę potrwa zapewne, bo gość jest "zapracowany", więc proszę od razu o wstrzemięźliwość   pozdrawiam.
  14. No właśnie miło by było, gdybyś chociaż wskazał taki serwis zawodniczy, bo jak dotychczas przeglądam oferty serwisów narciarskich, to oferty "ręcznego planowania ślizgu" ani "ręcznego nakładania struktury na narty zjazdowe" - nie widziałem. Odważnie twierdzisz, że wątpliwa dla mnie usługa, jest ogólną normą.
  15. Planowanie ślizgu, a narty ujęte zapewne potocznie.
  16. Mitek, wiadomo, że i takim firmom zdarzają się wpadki produkcyjne, ale wiedząc, że znana i renomowana firma zrobiła daną nartę na "pozaprodukcji" może wzbudzić większe zaufanie konsumenta - narciarza ;-) Poza tym, dochodzą też różne modele i segmenty narty. Ale Wed'ze sl WC to podobno to samo co Fischer RC4 sl WC, tylko inna grafika   mig12345, myślę, że także i dział PR np. z Fischera ustala wnętrze narty i jej specyfikację techniczną, bo nikt rozsądny nie zdecyduje się na wyprodukowanie chłamu i sygnowanie swoim nazwiskiem, czy też firmą. Zadaniem księgowego w takiej korporacji jest wyprowadzanie dochodów do rajów podatkowych Użytkownik Lukaszo86 edytował ten post 07 listopad 2014 - 12:35
  17. hehe, zaskoczenie :-) Pochwała dla marki Wed'ze, że nie jest to produkt II kategorii, tylko "zamiennik" markowego sprzętu, a więc idzie za tym powszechnie uznawana dobra jakość. Przy następnej wymianie nart, wezmę pod uwagę tą markę, ale najpierw przyjrzę się kto ją faktycznie wyprodukował ;-)   To tak jak ze Śkodą. Niby czeskie cudo motoryzacyjne, a w środku czai się technologia VW. No i cena niższa niż markowego VW. To samo z samochodami Chevrolet - w środku czai się Opel, a cena i postrzeganie konsumenckie różnią się :-p Tak samo jest z tymi nartami.
  18. Jak dorwiecie narciarski sprzęt decathloński to radzę dobrze, ale to dobrze się mu przyjrzeć. Wyoglądać wszystkie napisy. Oni nie mają swojej linii produkcyjnej sprzętu narciarskiego i robią outsourcing. Jak się mooooocno 2 lata temu zdziwiłem jak kumpel pokazał mi swoje Wed'ze WC slalomki. Pod tylnym wiązaniem było napisane "Made by Fischer for Decathlon". A że to kumpel, który pracował w Decathlonie w Kraków Plaza, podpowiedział mi, że Decathlon mocno chce wejść ze swoją marką na rynek sprzętu narciarskiego i dlatego wolą skorzystać z know-how znanych i cenionych marek. Tak więc polecam szukanie tekstu "Made by xxx for Decathlon" napisanego na sprzęcie narciarskim :-)   pozdravka
  19. Zwłaszcza, że im większy kąt podcięcia to trudniej wprowadzić nartę na krawędź, łatwiej trzymać ją w ześlizgu ;-)
  20. Z tego co się orientowałem parę miesięcy temu, Cordura jest produkowana przez chyba jedną firmę w "juesej" i ma swoją cenę. Jeśli ktoś trafił na tani materiał Cordury to radzę być ostrożnym w jego ocenie, bo można łatwo napotkać podróbkę, która jest bardzo często spotykana.   Mam znajomego, który prowadzi firmę produkującą wyroby galanteryjne i ma dostęp do dobrych materiałów, może coś doradzić z doświadczenia. Na życzenie i na pw mogę je podesłać.   pozdravka
  21. Cały dzień się zbierałem. Szukałem tematu ale nie znalazłem.   Zapaliłem dziś świeczkę na Cmentarzu Rakowickim w hołdzie narciarzom, których już wśród nas nie ma.   [*]
  22. wort chyba trochę się zapędziłeś w tym co napisałeś.   To nie od planowania nart zależy jaka warstwa smaru pozostanie, tylko od tego ile MY jako osoba serwisująca sprzęt tego smaru nałożymy. Jedni przelecą kostką z żelazkiem migusiem a inni będą kręcić "szlaczki".   1.Samochody naciskają na drogę kołami, czyli punktowo. Nie widzę tutaj związku między nierówną drogą a nierównym ślizgiem. 2. W maszynie ręcznie ustawia się siłę docisku tzw. autofeed'a, czyli posuwu. I wcale nie jest to mała siła docisku.   Tak samo jak strukturę na ślizgu da się nałożyć tylko maszynowo, tak i planowanie ślizgu można wykonać tylko maszynowo. To powie Ci każdy serwisant, który w swoim warsztacie ma lub nie, maszynę ;-)   pozdravka
  23.   Ręczne planowanie ślizgu narty zjazdowej? Patenty ręcznego nakładania struktury już były przerabiane na tym forum, ale o planowaniu jeszcze nie słyszałem. Jakieś materiały, bądź też filmik poglądowy można prosić? :-)   pozdravka
  24. Jacku, no właśnie. Jeśli użytkownik zostawi na płytce ciepły smar o temp. 120/130 st. C a następnym razem będzie chciał użyć zimnego smaru o temp. 150 st. C to oczywiście dla amatora nie zrobi to różnicy pod kątem właściwości jezdnych, bo wiadomo, że lepiej jak narta jest posmarowana nawet parafiną aptekarską niż sucha. Kwestia jest wystraszenia się w tym przypadku, jak podczas nagrzewania się z żelazka zacznie wydobywać się dymek :-) Nie wiedzący o tym serwisant - amator może się wystraszyć i zaniechać dalszej edukacji i praktyki serwisowej :-p   Jeśli z pilnikami DMT jest jak piszesz, to na mój chłopski rozum mają większą wytrzymałość niż Ski Man i Sorma.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...