Nie jadę sam. Jak już wcześniej pisałem, moja Lepsza Połowa zawsze wybiera hotel. Ciężko oboje pracujemy i kiedy już sobie zaplanujemy ferie, maja być w miarę komfortowe. Muszę wybierać między sensowną lokalizacją wybranego hotelu i miejscem, gdzie da się pojeździć, na dodatek z dziećmi. Kiedy jeździłem sam ze starszym synem, wystarczył mały pokoik do spania bo jeździliśmy do późnego wieczora a jedliśmy w większości na stoku, co wpadło w ręce. Ważna była jazda i nic więcej. W wątku, który zacząłem, chodzi mi właśnie o możliwości przemieszczania się między ośrodkami. Może tym razem na tydzień nam starczy samo Obereggen, wątpię ale może starczy a następnym razem, już mając rozeznanie, zakotwiczę gdzieś indziej. Jak mawiają starożytni Rosjanie, każdy ma swoje kółko zainteresowań. Ostatnie 5 lat, zazwyczaj jeździliśmy w miejsce z którego trzeba było czymś dojechać, albo swoim autem albo skibusem. To zawsze strata czasu. Teraz mamy nieduży ośrodek ale w miarę blisko. Jeśli wywalę pewnego pięknego dnia wszystkich z łóżek o 6 to zobaczymy jak można się bawić w Bellamonte lub Cavalese. Z góry dziękuję za każdą wskazówkę.