Właściciel pensjonatu "U Sowy" chyba odrobił lekcje z prowadzenia tego biznesu. Byliśmy kilkunastoosobową grupą w styczniu 2015 r. i muszę przyznać, że po niezbyt pochlebnych opiniach jestem miło zaskoczony. Ciepło, czysto, miły gospodarz. Mebelki rzeczywiście troszkę starawe ale czysto. Facet udostępnił nam nieczynną restauracyjkę (na parterze) z dostępem do kompletnie wyposażonej kuchni i z kominkiem. Jedzonko trzeba było zorganizować sobie we własnym zakresie bo z gastronomią w okolicy słabiutko. Ale przysłowiową lampkę winka:) było gdzie wychylić.