alfa74

Bardzo podobało się nam na stoku Koprivna w Malej Moravce. Trasa bardzo ładnie poprowadzona, szeroka, trochę muld i oblodzeń. Piękna pogoda rekompensowała rozjeżdżony w górnej części stok. Muszę przyznać, że trasa wymaga "trochę" wysiłku, więc nie polecam jej dla tych, co chcą pierwszy raz na narty właśnie tam pojechać (chyba, że skorzystają z tamtejszej szkółki). Dla tych, co mają pierwsze jazdy za sobą, jak najbardziej trasa nadaje się do dalszej nauki. 1350 m trasy daje sporą satysfakcje ze zjazdu. Wyciąg 4 osobowy bardzo szybko rozładowuje kolejki, dosyć fajny, stromy zjazd z krzesełka, szybko ucieka się z zasięgu kanapy. Z wyciągu orczykowego (450 m) nie korzystaliśmy. Dużo uczących się i tych, co śmigają, że widać tylko chmurę śniegu za nimi.    Oddaliśmy naszego 6 latka do szkółki, która okazało się, że jest wyposażona w wyciąg - taśmę o długości 40m, która bardzo ułatwia naukę dzieciom. Syn źle wspominał linę, której musiał trzymać się w Ramzovej przy wyciągu R3. Faktycznie jak napisał tatahani skarżył się, że nie rozumiał instruktora i mógł już tylko naśladować, co on robił. Koszt 50 minutowej lekcji to 350 kc (Ramzowa 1 godzina 600 kc). Można razem z dzieckiem skorzystać ze szkółki i taśmy, opłata za parę dziecko + dorosły 100kc. Było trochę rodziców razem z dzieckiem oraz całkiem dorosłe osoby, która też się tam uczyły i korzystały z wyciągu - bardzo powolnej taśmy.    Mało Polaków, dużo Czechów. wypożyczalnia sprzętu z serwisem (można płacić kartą), bezpłatne toalety. Bary ze sporą ilością siedzeń na dworze, jest gdzie odpocząć. Dla dzieci zjeżdżalnie, zjazd na oponach (czy tzw. pontonach), koszt 20 kc. Miejsce dla dzieci na sankach. Skocznia z ogromną dmuchaną "poduchą" tzw. Cool Big Airbag. Pierwszy raz coś takiego widziałam. Karnety czipowe, za które pobierana jest kaucja 50kc, zwracana po jej oddaniu. Cały dzień na stoku kosztuje 450kc za osobę dorosłą (od 12 lat), trzy godziny to 350kc (plus kaucja). Za mały parking, nie mieliśmy już gdzie zaparkować, a był środek tygodnia. Nie wiem, co się tam dzieję w sobotę albo niedzielę. W czasie naszego tam pobytu dwa razy zajeżdżała tam karetka, ale to już taki urok tego sportu. Przy pierwszej górnej części zjazdu moją uwagę zwróciły bardzo strome niezabezpieczone pobocza,dlatego biorąc naszego 6 latka na górę musieliśmy skorzystać  z szelek asekuracyjnych, które już odpinaliśmy w połowie trasy, gdzie było o wiele bezpiecznej. Syn, który był drugi raz na nartach po 6 zjazdach dał radę zjechać z góry całkowicie samodzielnie, nie zaliczając już żadnego upadku.  Polecam ten stok, dla mnie jest to jeden z lepszych, na których byłam. Na rodzinny wypad na narty idealny. 

Jak wygląda szkółka w Koprivnie? Zabieramy jutro pierwszy raz na narty naszego 6 latka i chcieliśmy go oddać do szkółki narciarskiej. Pierwsza myśl to Ramzova, Szkółka przy R3 to teren prawie płaski, ale jak przejrzałam informacje o Koprivnie zastanawiam się, czy nie zmienić kierunku.  Czy ktoś korzystał, albo widział "z boku"? Cena też jest zachęcająca, o ile dobrze czytam cennik to godzina 350 kc, a w Ski Sun  w Ramzovej to już 700 kc.

Warunki na stoku były dzisiaj rewelacyjne! Piękne słońce, widoki ... i pustki na stoku. Wszystkie zmarzluchy zostały dzisiaj w domu i stok praktycznie od 09 do 11 był prawie pusty. Jazda przez pierwsze dwie godziny non stop bez czekania, stok twardy, równy bez muld i oblodzeń. Wyjątkowo dobre warunki jak na Filipovice. Niestety koło południa zaludniło się i cały urok prysł. Trasa bardzo szybko została rozjeżdżona, w kolejce czekało się około 5 minut. Ten kto dzisiaj nie wystraszył się mrozu ten nie żałuje. Mam wrażenie, że odczuwalna temperatura była wyższa niż na termometrze przez pięknie świecące słońce i brak wiatru. Niestety prognozują wzrost temperatury więc i na stokach się zaludni. Szkoda:)

W samych Głuchołazach mija się po drodze z 4 kantory. Nie sposób je przeoczyć. Wiem, że niektóre z nich są już czynne od 06.30, nawet w niedzielę. Ale nie wiem, którą trasą jedziesz... Użytkownik alfa74 edytował ten post 11 luty 2012 - 18:22

Jeżeli Ramzova to może czeski instruktor? Jeżeli namówisz jeszcze dwie osoby to za 4 godziny szkolenia każdy zapłaci około 120 zł. Zazwyczaj osoby zupełnie przypadkowe tworzą grupę, żeby było taniej. To chyba niewygórowana cena za jazdę z instruktorem? Choćby w ramach przypomnienia. Jeżeli jeździsz do Czech, to wiesz, że język nie stanowi żadnego problemu Link do ich strony: http://www.sunski.cz...eseniky/Ramzova 1 dzień to o ile dobrze pamiętam 4 godziny szkolenia.

Tyle ile osób na forum tyle dostaniesz różnych odpowiedzi. Zresztą wystarczy wczytać się w poprzednie posty, żeby to zauważyć. Jest tam krótki 300m wyciąg w sam raz dla początkującego. Pierwsze szlify masz już za sobą, dlatego kto wie, może pod koniec dnia jazdy tą krótką trasą wjedziesz na górę i dasz radę zjechać (z pomocą kolegów) z samej góry? Link do mapy terenu http://www.holidayin...=&raw=&frm=info

Pierwszy raz byłam na Ramzovej w tygodniu... i po tych doświadczeniach chyba nie będę już tam mogła jeździć w weekend. Brak kolejek do wyciągu i tłumu na górze... jak to ktoś powiedział w pewnej reklamie "cudowne przeżycia" Zresztą zdjęcia powyżej mówią za siebie.

Czy chodzi o skiarene R3? Link do strony http://www.ramzovar3...2_lyzovani.html

Temat Koutów opanował całkowicie temat Jeseników, a tak tu było zawsze "gwarno":( Żeby trochę urozmaicić temat napiszę o Filipovicach, w których byliśmy pierwszy raz, bo przecież nie wszyscy na forum to super narciarze.... Ośrodek na plus. Bardzo nam się tam spodobało. Sporo obsługi, począwszy od parkingu (zresztą bezpłatnego), gdzie kierowano parkujące auta, aż po wszystkie trzy wyciągi. Ktoś napisał, że stok nie jest dla początkujących i może faktycznie do bardzo łatwych nie należy, ale jest tam 300m wyciąg, w sam raz dla tych początkujących. Najdłuższa czerwono-niebieska trasa to 1250 m, czyli już można sobie pojeździć Samo zejście z krzesełka nie takie znowu tragiczne, jest na tyle strome, że szybko się zjeżdża z pola zasięgu krzesełka. Mi osobiście odpowiadało. Trasa mocno oblodzona, po godz. 13.00 tak duże muldy, że trzeba było się mocno nagimnastykować. Ale tak chyba było w większości ośrodków. Dla mnie było to okazja, żeby przestać się bać muld i oblodzeń. Piękna pogoda, kolejki spore, jednak przez trzy wyciągi (krzesełkowy i dwa talerzyki) szybko były rozładowywane, stało się maksymalnie 5 min. Nam się tam spodobało, na pewno tam wrócimy.

Doczytałam na ich stronie (na ile pozwala mi znajomość języka czeskiego), że 16 stycznia br. od godz. 9.00 do 17.00 jest darmowe testowanie nart ROSSIGNOL i DYNASTAR oraz desek snowbordowych BURTON. Może kogoś to zainteresuje.... cyt.: "V nedìli 16.1. 2011 - probìhne v areálu pro vás zcela zdarma od 9:00 do 17:00 testování ly¾í ROSSIGNOL a DYNASTAR a test snowboardù BURTON pro sezónu 2010/11 v re¾ii TESTCENTRUM SPORT2000 - Jeseník". PS. Czy ten czwartek (czyli święto Trzech Króli) jest w Czechach dniem wolnym od pracy, czy Czesi pracują w ten dzień?

Znalazłam informację, że Miroslav 4 i 5 grudnia działa (dwa wyciągi), jeżeli ktoś był proszę o informację jakie są tam warunki.

Nartami (o długości 166 cm) interesuje się mój brat, ma 182cm wzrostu i 82kg. Dotąd jeździł na nartach o długości 175 cm i strasznie się męczył, kiedy spróbował na krótszych to o innych nie chce słyszeć. Bardzo spodobały się mu te narty, ale przede wszystkim cena jest na jego kieszeń (za używane 400 zł). Próbowaliśmy czegoś dowiedzieć się o nartach crossowych, czym tak na prawdę różnią się od allroundowych, ale w necie jest wiele informacji i niestety często sprzecznych ze sobą.

Narty też...

Czy narty ATOMIC SUPERCROSS SX5.2, taliowanie 108-65-94, promień skrętu 16m, z wiązaniami ATOMIC 4Tix nadają się dla początkującego, ale ambitnego narciarza? Czy narty takie mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku? Czy narta dla amatorów scicrossu nadaje się do rekreacyjnej jazdy a przede wszystkim do szlifowania umiejętności narciarskich? Pytanie laika dlatego proszę o łagodne potraktowanie.

Właśnie Pieniny wybrali młodzi. Też uważam, że to piękne miejsce...

Kaszuby... piękne okolice, jednak "młodzi" z tego co się zorientowałam, to preferują południowe zakątki naszego kraju. Jedyne co mi przychodzi do głowy (bo tam byłam) to okolice Czorsztyna lub Karpacza. O.tisk dokładnie wskazał te miejsca o których ja myślałam. Z rozrzewnieniem wspominam Karpacz z czasów licealnych, ale że już "trochę" latek od tamtej pory upłynęło, więc sporo mogło się zmienić. Tak naprawdę, jak się więcej nad tym zastanowić, to sporo takich pięknych miejsc na naszym południu

Na forum sporo obieżyświatów i znawców tematu turystyki, dlatego pozwalam sobie na ten post... Brat z narzeczoną od tygodnia zastanawiają się nad wyborem miejsca w Polsce do odbycia podróży poślubnej w drugiej połowie sierpnia. Decyzja dosyć spontaniczna, bo od roku mówili NIE takiej podróży. Ale chyba mają już dość tych wszystkich przygotowań i chcą się po prostu po wszystkim zmyć. Szukają miejsca w górach z miejscem, gdzie można się "pomoczyć", takie połączenie Bałtyku, plaży i gór . Mile widziane inne atrakcje oraz bliskość jakiegoś miasteczka, żeby wieczorami było co robić (mąż zaraz to odpowiednio skomentował, ale jest to chyba nie do powtórzenia na forum...) Może ktoś zna takie ciekawe miejsce w Polsce? Bardzo ciekawa jestem Waszych propozycji za które z góry dziękuje

Witam Chcieliśmy już ostatni (chyba) raz w tym sezonie wybrać się na narty w Jeseniki, ale patrząc na prognozy pogody na niedzielę i temperaturę 17 stopni zastanawiam się, czy warto. Jeszcze nigdy w taką pogodę nie byłam na nartach, dlatego nie wiem czy warto pokonywac trasę do Czech? Czy przy tak wysokiej temperaturze (myślę, że w Czechach będzie trochę mniej...) da się pojeździć na nartach? Może są w Jesenikach miejsca, gdzie warunki przy takiej pogodzie są jednak lepsze niż w innych? A.

Dzięki Bajaderkatyrolska, to było to czego mi trzeba było. Dzisiaj postanowiłam w końcu zjechać i zjechałam, i to w jednym kawałku. Zaliczyłam jeden bardzo widowiskowy upadek, ale sobie poradziłam. Niestety jednak chyba miałam pecha, bo mój pierwszy zjazd przypadł na godzinę popołudniową, kiedy stok był już tak rozjechany i dodatkowo oblodzony, że mogłam zapomnieć o łukach, trawersach i tych wszystkich innych zasadach, które tłukłam sobie do głowy i tak wytrwale ćwiczyłam na stokach, bo po prostu się nie dało. Mój zjazd, to było omijanie muld, walka z płatami lodu i stromymi zboczami po bokach stoku (ciekawe, co by było jakbym tam wpadła?). Może na mój pierwszy raz wybrałam sobie nie ten stok? Może Ramzova w Czechach do takiej "inicjacji" się nie nadaje? A może znowu się czepiam i wszystkie czerwone trasy to muldy, oblodzenia i inne tego typu atrakcje? Za każdy następnym razem było lepiej (wiedziałam, których miejsc szczególnie unikać), ale jazda dla mnie to była "walka" o utrzymanie się na nartach. Bocian74, myślę że prędkości się nie boję, ale każdy ma swój taki punkt krytyczny, który jak się przekroczy, to ma się wrażenie, że nie panuje się już nad nartami, jakby narty chciały wyprzedzić narciarza. Jestem z siebie bardzo zadowolona (i dumna...), bo w końcu zrobiłam krok do przodu a tego co się dzisiaj nauczyłam to nie odbierze mi już nikt. Użytkownik alfa74 edytował ten post 07 marzec 2010 - 22:26

Obawiam się, że nie jestem w stanie tego opisać (to po prostu trzeba zobaczyć . Staram się stosować do zasad i póki o tym pamiętam i tego pilnuję to wszystko ok. Gorzej kiedy chwila nieuwagi i rozproszenia sprawia, że narty zaczynają nabierać niebezpiecznej (dla mnie) prędkości. Ostatnio to mi się właśnie zdarzyło, dlatego znowu zaczęłam wątpić w swoje umiejętności...

Od kilku lat jeżdżę na trasach niebieskich, moje umiejętności są takie sobie, jestem na etapie prostowania nart, tak żeby narta wewnętrzna nie odchylała się tworząc A. Wydaje mi się, że panuję nad nartami, w każdym razie narty jadą tam gdzie JA chcę i potrafię się zatrzymać też tam gdzie chcę (oczywiście mowa tu o trasach niebieskich). Ostatnio znajomi zaczęli mnie namawiać na przesiadkę z tras niebieskich na trasy czerwone. Według ich teorii, żeby się rozwijać należy stopniować sobie stale trudność zjazdów i tylko w ten sposób można się czegoś nauczyć. Ja podobno zatrzymałam się w miejscu i zdaniem znajomych nie mam szans na dalszy rozwój jeżeli nie zmienię tras. Obawiam się jednak czy nie będę stanowiła zagrożenia dla innych no i dla samej siebie. Czy ktoś pamięta swoją przesiadkę z tras łatwych niebieskich na bardziej trudne czerwone? Czy jest jakiś wyznacznik, który mówi, że taka osoba może już spróbować? Idealnym chyba rozwiązaniem byłby instruktor, który fachowym okiem oceniłby moje umiejętności. W sobotę wyjazd, znajomi naciskają a ja mam dylemat, czy spróbować. A jeżeli tak, to co zrobić, żeby się „nie zabić” i zjechać w jednym kawałku. Ps. Tą trasą na której miałabym spróbować to stok w Czechach na Ramzovej.

Ja ich też nie znalazłam, niestety.... Jest tylko to http://www.skiareal-...d-pradedem.html Użytkownik alfa74 edytował ten post 23 luty 2010 - 08:36

Polecam stok Avalanche wszystkim tym, którzy po raz pierwszy wkładają na nogi narty i tym co uczą się na nich jeździć. Bardzo dobre warunki dla dzieci. Uważam, że warunki do nauki jazdy na nartach są tam po prostu idealne. Stok jest długi, nie za wysoki, posiada kilka możliwości zjazdu. Mój syn naliczył ich 5. Dla tych co się uczą jest bardzo długa trasa 1500 m prawie po płaskim terenie, potem można zwiększyć sobie trudność i zjechać po mniejszym łuku, ale już z trochę z wyższego poziomu. Dla tych co są już trochę wtajemniczeni, ale ciągle się uczą jest zjazd krótszy 1000 m, oznaczony jako trasa niebieska. Przewyższenie na odcinku 1000m to tylko 110m, a więc stok jest łatwy i przyjemny. Wyciąg – kanapa czteroosobowa skutecznie szybko rozładowuje tłok, w niedzielę (było sporo ludzi) nie czekało się dłużej niż 0,5-1 min. Kanapa jest szybka, odcinek 1000 m pokonuje w 4,5 minut, łatwo się na nią wchodzi i z niej wchodzi (co wbrew pozorom dla niektórych początkujących jest nie lada problemem). Link do strony z filmikiem, na którym jest ten wyciąg http://www.lanove-dr...?page=vid&id=69 Bardzo mało ludzi z Polski, nie wiem dlaczego, fakt, że miejsce jest bardzo dobrze ukryte. Jadąc od strony Zlatych Hor jeszcze przed miejscowością Dolni Moravice skręca się w taką prawie leśną drogę w lewo (przed przystankiem autobusowym), niestety nie ma żadnej informacji, że tam jest wyciąg. Osobiście polecam inny dojazd (nie przez Głuchołazy). Z Prudnika na Trzebinę, Bruntal, z Bruntala drogą numer 11 w kierunku na Rymarov. Po wyjeździe z Bruntala w następnej miejscowości (chyba) Vaclavov jest mały drogowskaz w prawo (który łatwo niestety przeoczyć) na Dolni Moravice. Tą drogą (taką prawie wiejską ) po około 2-3 km dojedziemy prosto na parking obok stoku. Z powrotem spróbowaliśmy jechać trasą na Głuchołazy, trasa krótsza o około 9 km, ale niestety w naszym odczuciu gorsza, jechaliśmy dłużej o około 20 minut. Jedynym minusem tego wyciągu są ceny, za całodzienny karnet (od 9 do 16) za osobę dorosłą płacimy 450 Kć, za dziecko 300 kć. Dziękuję za polecenie mi tego stoku jednemu z użytkowników SKI Forum Tadeusz_Wafel, ja teraz polecam ją innym, myślę, że się spodoba. Użytkownik alfa74 edytował ten post 22 luty 2010 - 22:07

Czyli nie tylko ja mam takie odczucia co do tej trasy.

Poszperałam trochę w internecie i faktycznie jest to tylko 5 km dalej, trasa chyba wymarzona dla osób uczących się, bo na odcinku 1000m wysokość przewyższenia to tylko 110 m, no i nowa czteroosobowa kanapa, więc chyba nie ma za dużych kolejek. Osoby bardziej zaawansowane raczej chyba tam nie mają co szukać. Wygląda to wszystko bardzo zachęcająco, szczególnie ta dłuuuga trasa.... Dziękuję za info Poniżej link do strony, którą znalazłam w sieci http://www.czecot.co...avov-u-bruntalu No i link do strony, na którą też trafiłam w sieci... Skiforum, temat już założony w tym dziale przez naszego eksperta o.tiska http://www.skiforum....ead.php?t=28988