Hm... Ja to odkąd zacząłem jeździć, a właściwie najpierw skakałem. Pamiętam, że dostałem od dziadka takie czerwone nartki na sprężynach. Przed blokiem mam dwie górki jedną wyższą, a drugą mniejszą zaraz za nią. Na początku nie mogłem dojechać do ,,progu" ale gdy dojechałem skutki były tragiczne. Nie wiedziałem że wybija się ze środków nart więc gdy tylko dzioby nart dojechały do ,,progu" wybiłem się do przodu. Ja poleciałem około metra i wylądowałem na brzuchu. Gorsze jest to, że narty zostały na ,,progu":). Byłem cały w śniegu(podobnie jak Małysz w Zakopanem) ale nie zraziłem się wtedy. Miałem ok.4-5 lat, a jeździć w wieku 6-7 lat.