-
Liczba zawartości
3 700 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
34
Zawartość dodana przez grimson
-
Rzadko kiedy wklejam cały tekst, w tym przypadku robię wyjątek. Michalkiewicz na propsie: „Bo kto wie, czy to jutro, pojutrze, czy dziś, przyjdzie rozkaz, że już, że już trzeba nam iść...” - napisała Krystyna Krahelska w piosence „Hej chłopcy, bagnet na broń”. Ten rozkaz przyszedł 1 sierpnia 1944 roku i Krystyna Krahelska, która – podobnie jak 16 tysięcy zabitych powstańców warszawskich – już 1 sierpnia, w ataku na budynek Domu Prasy przy Marszałkowskiej, dostała trzy kule w pierś i następnego dnia umarła. Ale nie ze wszystkim – bo jeszcze na krótko przed wojną, w kwietniu 1939 roku, nad Wisłą ustawiony został Pomnik Syreny, autorstwa Ludwiki Nitschowej, do którego pozowała właśnie Krystyna Krahelska. Przetrwał on całą okupację i „władzę ludową”, dzięki czemu każdy może zobaczyć Krystynę Krahelską również i dzisiaj. Powstanie Warszawskie wzbudza tak zwane mieszane uczucia. Z jednej bowiem strony powstańcy otrzymali absolutnie niewykonalne zadanie, który z wielkim poświęceniem próbowali wykonać przez 63 dni, więc niewątpliwie ich patriotyzmowi, dzielności i poświęceniu należy się wieczna chwała. Z drugiej jednak strony była to operacja wojskowa, a każda operacja wojskowa powinna służyć jakiemuś celowi politycznemu. Jak zauważył pruski teoretyk wojny Karol von Clausewitz, wojna to polityka, tylko prowadzona innymi środkami. Tymczasem w przypadku Powstania Warszawskiego, o żadnym osiągalnym celu politycznym myśleć niepodobna. Nie był bowiem osiągalny cel w postaci „powitania” wkraczającej do Warszawy Armii Czerwonej przez polskie władze. Udowodniła to wcześniejsza operacja „Ostra Brama” w Wilnie, której polscy uczestnicy, z wyjątkiem majora Szendzielarza „Łupaszki” i jego oddziału, zostali rozbrojeni, aresztowani i wywiezieni w głąb Rosji. Stalin, któremu nasi sojusznicy podarowali Europę Środkową w Teheranie w roku 1943, żadnych wspólników do władzy nie potrzebował. Nie był też osiągalny cel, który lansował generał Leopold Okulicki – że Powstanie „wstrząśnie sumieniem świata”. Jak wiemy – nie wstrząsnęło niczym sumieniem, co tylko potwierdza spostrzeżenie francuskiego premiera Jerzego Clemenceau, że wojna jest przedsięwzięciem zbyt poważnym, żeby je powierzać wojskowym. Trafność tego spostrzeżenia możemy sprawdzić i dzisiaj, obserwując wyczyny – na szczęście tylko werbalne - niektórych naszych generałów w związku z wojną na Ukrainie. Nie bez kozery wspomniałem o Ukrainie, bo między Powstaniem Warszawskim, a wojną na Ukrainie jest sporo podobieństw, chociaż są też i różnice. O tych podobieństwach możemy przekonać się z lektury fragmentów „Dziennika” Józefa Goebbelsa. Jak wiem, że za samo cytowanie tych fragmentów zostanę uznany nie tylko za ruskiego, ale i niemieckiego agenta – ale co nam szkodzi zapoznać się z opinią, którą na temat Powstania Warszawskiego, a zwłaszcza – jego politycznego tła – miał Józef Goebbels? Pierwszą wzmiankę o Powstaniu w Warszawie Goebbels odnotowuje pod datą 16 sierpnia 1944 roku: „Widać to teraz znowu (prosowiecki kurs rządu brytyjskiego – SM) przy okazji dyskusji na temat partyzanckiego powstania w Warszawie. Prasa angielska nazwała je już teraz "brudnym interesem". Najwyraźniej polscy emigranci w Londynie wezwali warszawskich partyzantów do oporu, ponieważ sądzili, ze Stalin niezwłocznie wkroczy do Warszawy. Stalin jednak nie zrobił im tej uprzejmości. Wskutek tego warszawski ruch oporu został wystawiony ma masowe działanie naszej broni; skutki można sobie wyobrazić. Ruch podziemny poniósł ogromne straty i można go uważać za całkowicie wyeliminowany. Nawet jeśli tu i ówdzie stawia się na ulicach Warszawy silny opór, to nie ma to już większego znaczenia. Tym samym polscy emigranci w Londynie utracili swoje jedyne oparcie w polskiej stolicy, a Stalin w najtańszy sposób skatynizował (sic!) polską arystokrację i obóz narodowy polski. I chyba taki był cel tego przedsięwzięcia.” Pod datą 17 sierpnia czytamy: „Polski generał Bór (Sosnkowski) dementuje jak najostrzej wywody prasy radzieckiej, że to on wydał rozkaz do powstania. Jednocześnie Sowieci upierają się, że ten rozkaz wydali Polacy z londyńskiej emigracji. Jakkolwiek by było, jedno jest pewne, że wpędzenie polskiego ruchu podziemnego pod gąsienice niemieckich czołgów, to również z punktu widzenia strony wrogiej zbrodnia polityczna pierwszej klasy. W ten sposób polski ruch oporu zostanie bowiem zmieciony z powierzchni ziemi”. Z kolei pod datą 18 sierpnia Goebbels pisze: „W Warszawie w powstaniu chwyciło za broń 20 000 insurgetów. Zostali całkowicie wycięci w pień. Polski ruch podziemny złożył wielką daninę krwi i tymczasem można go spisać na straty. (…) Sprawa Warszawy jest już teraz omawiana przez nas w prasie. Rozdzielamy sprawiedliwie winę po obu stronach; oskarżamy zarówno Anglików, jak i bolszewików. Bez wątpienia bowiem obie strony, działając cynicznie i bez skrupułów popchnęły do tej krwawej łaźni zarówno polskich emigrantów w Londynie, jak też polską radę narodową. To może być dla nas tylko przyjemna rzecz, albowiem w Generalnym Gubernatorstwie nowe powstanie tak szybko nie wybuchnie. Warszawski przykład odstrasza wszystkich (ewentualnych) naśladowców.” Następnie pod datą 22 sierpnia pisze: „Wczoraj generał Bór, komendant warszawskiego ruchu powstańczego kieruje znowu do aliantów krzyk pomocy w sprawie broni i wsparcia. Położenie insurgentów stało się beznadziejne. Z raportu z Warszawy wnoszę, ze miasto utraciło już 200 000 ludności, co wydaje mi się grubą przesadą. Poza tym Warszawa nadal wszędzie płonie, a miasto znosi straszliwe katusze. Nie mam żadnego współczucia dla Polaków. Zrobiliby lepiej, gdyby się powściągnęli. Gdyby powstanie stało się sukcesem, z pewnością odnotowalibyśmy powstanie na całym jeszcze przez nas okupowanym obszarze Polski. Po tym, jak pucz w Warszawie tak żałośnie się załamał, tego rodzaju niebezpieczeństwo już nie istnieje.” Pod datą 29 sierpnia pisze tak: „Sytuacja w Warszawie ciągle nie jest jeszcze jasna. Powstańcy walczą dalej, choć słabszymi siłami. Ponownie wystąpili o pomoc do swoich tak zwanych sojuszników, ale to wołanie o pomoc pozostało bez echa. Jak wydarzenia w Warszawie wpływają na pozostałą polską opinię publiczną, widać po tym, że nasze wezwanie do sypania okopów znalazło znacznie szerszy odzew, niż w ogóle tego oczekiwaliśmy. Przede wszystkim duchowieństwo staje po naszej stronie. Arcybiskup Warszawy (Antoni Władysław Szlagowski – SM) odwiedził pracujących na szańcach, wywołując ogromne wrażenie swoją obecnością. Najwidoczniej przedstawiciele kleru teraz wreszcie zauważają, co im grozi, jeśli bolszewizm dostanie w swoje ręce Polskę. Zresztą ciągle jeszcze trwają spory między Sowietami z jednej strony, a Anglikami i Amerykanami z drugiej strony na temat wydarzeń w Warszawie. Jedna strona zrzuca na drugą winę za krwawą łaźnię. Jestem jednak głęboko przekonany, że to Kreml ponosi właściwą winę. Albowiem tylko w jego interesie może leżeć zdruzgotanie pod niemieckimi lufami warszawskiego ruchu oporu, o ile ma on charakter narodowy.” I wreszcie pod datą 5 października Goebbels pisze: „Generał Bór dał sygnał końcowy dla powstania warszawskiego. Polski premier na uchodźstwie Mikołajczyk uczcił warszawskich insurgentów w pompatycznej odezwie, z której dla nich nic nie wynika. W Warszawie, jak to oświadczono z emfazą, zostają oddane ostatnie strzały.” A pod datą 8 października czytamy, że „Churchill wygłosił w związku z kapitulacją Warszawy cyniczną mowę pogrzebową, która przewyższa wszystkie dotychczasowe wyczyny angielskiej hipokryzji. Umywa ręce w poczuciu własnej niewinności twierdząc, że Anglicy i Amerykanie, a także Sowieci przekazali taką pomoc, która właśnie leżała w ich możliwościach. Jest to oczywiste kłamstwo. Ponadto zadowala się jedynie tym, że uchyla z szacunku dla polskich insurgentów kapelusza i pozostawia ich własnemu losowi.” No cóż; całe szczęście, że tym razem to nie Polacy zostali wepchnięci w maszynkę do mięsa, tylko Ukraińcy. Też im współczujemy i sumienia mamy wstrząśnięte, bo jakże by inaczej?
-
USmani mają informację, że ruskie już są osłabione wojną na UA. Dlatego wysyłają swojego TOP3 reprezentanta na Tajwan. Może być grubo.
-
Wyrwałem nocleg prawie pod stokiem w pieniądzach lepszych jak rok temu. Przy okazji- ta sama lokalizacja 🙂 Ceny karnetów poznany na jesień, nie spodziewam się wzrostów cen więcej jak 10%.
-
Wyrwałem nocleg prawie pod stokiem w pieniądzach lepszych jak rok temu. Przy okazji- ta sama lokalizacja 🙂 Ceny karnetów poznany na jesień, nie spodziewam się wzrostów cen więcej jak 10%.
-
https://news.edubaza.pl/s/1777/81532-Ferie-2023-terminy-ferii-zimowych-w-roku-szkolnym-20222023.htm
-
Kiepsko to wyglada w połączeniu z rocznym zapotrzebowaniem na gaz w PL: https://www.cire.pl/artykuly/serwis-informacyjny-cire-24/zapotrzebowanie-na-gaz-w-polsce-moze-w-tym-roku-spasc-do-ok-18-mld-m3-gaz-system
-
Znane już są terminy ferii zimowych w roku 2023 - pobyt na ferie na CG już zarezerwowany 😀
-
Propaganda Putina 😁😁😁
-
Rusek odciął Ukraińcowi jajca- pogratulować szybkiego namierzenia brutala: Imię i nazwisko: Witalij Aroszynow Data urodzenia 21.02.1983 Profil w sieciach społecznościowych: https://love.mail.ru/pl/profile/318183466 Nie możesz zamknąć swojego profilu - szumowiny. Już go pobraliśmy! Numery telefonów: 79169261270, 7977971083979688136227 E-mail: [email protected]. Numer paszportu: 8514499211 NIP: 081408919308 SNILS: 12247005916
-
Jestem zdania ze baza noclegowa na CG jest nowocześniejsza. Plus jakość powietrza jest tam zawsze na zielono. Szczyrk jest w kotlinie, w powietrzu wisi „zupa”.
-
Zapomniałeś napisać o chorych z nienawiści oczach.
-
31% rodaków nie ma żadnych oszczędności: Ilu Polaków ma oszczędności na „czarną godzinę”. Mało optymistyczne dane – Biznes Wprost
-
Oglądaj więcej TVP, TVN i Polsat.
-
Kurtyna! Dlaczego kacapskie scierwa napadły na UA?
-
Nie było zle, mimo mojego pierwszego razu w Szczyrku. Max do 10 min czekania na kanapy. Gondola na dole- z tego co pamietam do max 15 min. Warto wspomnieć, ze warun wtedy był zmienny, dopiero w II dzień Świat była lampa, mocny mróz i wiecej narciarzy. Porównując w/w do czekania 40min do starego wyciągu na szczyt Czarnej Góry koło Kłodzka to wyniki całkiem całkiem. Corka jeździ od 3 roku życia. Przez pierwsze kilka lat jazda z instruktorami i rodzicami, obecnie częściej jeździ tylko z nami, bo…zaczęła się wstydzić panów instruktorów. 😊
-
Ostateczne zwycięstwo UA faktycznie blisko, jest czas na pozowanie dla Vogue:
-
Jestem ciekawy jakie piguły bierzesz. Na wszystkie problemy Polski z bieda, ubóstwem energetycznym i zimnem w kaloryferach w nadchodzącym sezonie zimowym reagujesz pozytywnie. Nic się nie stało, wole marznąć niż zapłacić ruskim za kopaliny. To nic, ze ludzie nie będą mieć czym grzać w domach, to nic, ze najbiedniejsi w mieszkaniach będą spać w zimowych kurtkach. To nic, ze w przypadku ostrej zimy czeka nas powrót do średniowiecza. Tylko intelektualna ameba myśli w ten sposób.
-
To i z mojej strony podsumowanie. Był to najlepszy sezon pod względem ilości dni na śniegu, długości i w ogóle. Ale po kolei. Start sezonu na Czarnej Górze 05.12.2021, zakończenie też na Czarnej Górze 09.04.2022. Sports Tracker wypluł 14 dni na śniegu, w totalu 324km w górę i w dół, total czas 36 godz. Przygotowania do sezonu: jak zawsze, regularne bieganie już od poprzedniego sezonu, plus przysiady na 2/1 nodze na dwa tygodnie przed rozpoczęciem sezonu. Kondycyjnie było OK. Lokalizacje nartowania: - Czarna Góra 10 dni - Szczyrk 3 dni na Boże Narodzenie - Zieleniec, 1 wieczór na nartach Odkrycia w sezonie: - córka 9 lat: po raz pierwszy dostała własne buty narciarskie Rossignol, flex 70. Oraz własne narty - K2 all mountain, niewiele krótsze od wzrostu. Pociecha śmigała między muldami "na pół chłopa wysoko" lepiej ode mnie - Szczyrk. Pierwszy raz zaliczona miejscówka, ogromny potencjał tego miejsca - Head GS 193cm, narta na twardym jest niesamowita. Mimo posiadania RC4 World Cup 175cm w stajni, to w mijającym sezonie tylko raz założyłem krótsze deski, bez względu na warunki. A z tym bywało różnie - gogle z bezbarwną szybką [już innych nie chcę] - kurtka narciarska Schoffel z Gore-Tex, nabytek w dobrych pieniądzach z TKMaxx przed rozpoczęciem sezonu - zaliczona Proca na Czarnej Górze -> najszybszy wyciąg w ośrodku, prędkość wg GPS 15 km/godz. Luxtorpeda wykazuje marne 12 km/godz - przy wyłączonym wyciągu można uderzyć z buta na szczyt i zjechać na nartach -> manewr z Czarnej Góry z ostatniego dnia w tym sezonie na nartach, wejście 1,5km na szczyt trasą B zajęło 1 godz 11 min, zjazd już znacznie mniej - wysoki komin, naciągnięty na uszy likwiduje szum, słyszalny przy większych prędkościach😁 Negatywy: - nie udało mi się odwiedzić Szklarskiej. Lola była czynna z 2? miesiące, Ściana przejezdna - rezygnacja z wyjazdu familią na Stubai z racji kowida i niepewności czy wjedziemy/wyjedziemy Już się szykuję na kolejny sezon. Liczę że będzie jeszcze lepszy jak ostatni. Fotka na deser: znajdź GS 😁
-
Dobra informacja.
-
Baltic Pipe bez gazu? https://businessinsider.com.pl/biznes/trwa-zacieta-walka-o-norweski-gaz-dla-polski-negocjatorzy-nie-sa-czarodziejami/sj7q644 Po raz kolejny wychodzi na to, ze tylko Orban ma jaja w Europie i nie pozwolił przenieść kosztów wojny (ban na ruskie surowce energetyczne) na swoich rodaków. Nie to, co u nas. U nas premier pierwszy wzywał do banu.
-
Minister MON taktownie zejdzie z tego padołu?
-
Mówiąc potem o wydatkach na zbrojenia [bo straszny Putin tylko czeka żeby ruszyć na PL]. prościej jest podnosić podatki i tworzyć nowe obciążenia finansowe. Ludzie jak to w PL, wbiją zęby w beton i jakoś wytrzymają.
-
Czytałem opinie gościa związanego z zamówieniami publicznymi na LinkedIn. Zwyczajnie nie ma kasy na zakup uzbrojenia w takiej ilości, nie pomoże podwyżka podatków nawet o 20% -> co rząd automatycznie wysadza w powietrze. Ani dodrukowanie kasy, bo wtedy Wenezuela to będzie kraj o niskiej inflacji vs PL.
-
Tekst napisany przez ruska onuce: https://adarma.pl/2022/07/22/kto-dowodzi-wojskiem-polskim/ Według analizy Fundacji Ad Arma - "Trudno w tej sytuacji określić Polskę słowem innym niż „zasób” – sprzętowy, materiałowy, finansowy, terenowy i ludzki. Właśnie do takiego poziomu zostaliśmy sprowadzeni jako państwo i jako naród" Polsko-amerykańskie relacje w zakresie bezpieczeństwa i współpracy wojskowej reguluje m.in. umowa o wzmocnionej współpracy obronnej z 15 sierpnia 2020 r. Jak już informowaliśmy (np. w naszym raporcie „Tabele sojusznicze”) umowa ta traktuje Polskę bardziej jak przedmiot i zasób, niż suwerenne państwo i równorzędnego partnera Stanów Zjednoczonych. Umowa ta nie przypomina umów zawieranych przez USA z innymi swoimi sojusznikami, a w swej treści zawiera postanowienia sytuujące Polskę w pozycji gorszej niż państwa podbite i okupowane przez USA (jak Irak). Analiza umowy pozwala stwierdzić m.in., że Polska zobowiązała się wykonywać umowę bezterminowo i nie można rozwiązać jej wcześniej, niż przed upływem dwuletniego okresu wypowiedzenia. USA nie zostały w żaden wiążący sposób zobowiązane do wykorzystania swoich Sił Zbrojnych do obrony Polski, ani w ogóle do utrzymywania swojej obecności. Polska zgodziła się na tworzenie na swoim terytorium obiektów i obszarów o charakterze eksterytorialnym i autonomicznym, tj. pozostających w wyłącznej dyspozycji Sił Zbrojnych USA. Władze Sił Zbrojnych USA uzyskały prawo ustalania warunków i zasad eksploatowania wszystkich systemów kontroli ruchu lotniczego, żeglugi morskiej i śródlądowej oraz związanych z nimi systemów łączności. Należy do tego dodać również istotne kwestie związane z modernizacją Sił Zbrojnych RP. Już teraz kwota nierozliczonych zaliczek za sprzęt dla Wojska Polskiego wynosi ponad 30 miliardów złotych. Głównie dla firm zza oceanu. Wielkie zakupy zbrojeniowe często są zrobione ze złamaniem polskiego prawa o zamówieniach publicznych. W konsekwencji, jeżeli jakiś sprzęt w ogóle trafi do Polski, to w praktyce kupione za pieniądze polskich podatników czołgi, samoloty lub inne pojazdy, obsadzone przez polskich żołnierzy, będą dowodzone przez Amerykanów. Może więc dojść do sytuacji, gdy ewentualna wojna pomiędzy NATO a Rosją będzie toczyła się na terytorium Polski, za pomocą polskich żołnierzy i polskiego sprzętu, a polski rząd nie będzie miał żadnego wpływu nie tylko na przebieg operacji, ale również na warunki jej zakończenia. Siły Zbrojne RP mają stanowić potykacz (tripwire), na którym będą tracili czas i środki Rosjanie. W praktyce, mamy po wyniszczającej wojnie znaleźć się pod rosyjską okupacją, a potem mamy zostać ewentualnie odbici. Jednak wedle amerykańskich analityków, utrata całej Europy Wschodniej jest „akceptowalną ewentualnością”, a ze względu na trudności polityczne i ekonomiczne wojnę planuje się zakończyć tak szybko, jak to możliwe, na warunkach dogodnych dla USA i „Major NATO Allies”, czyli Anglii, Francji i Niemiec, ale już nie dla Polski i innych „frontline states”