-
Liczba zawartości
3 669 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
34
Zawartość dodana przez grimson
-
Aż miło popatrzeć:
-
dla mnie hala to lipa, bo nie ma w środku sygnału GPS 😁
-
Zaraz się ekolodzy obudzą, że 20 lat temu widziano tam rzadki okaz mrówki.
-
Mając taką a nie inną odległość do gor, oraz dostępna pulę dni urlopu, moim zdaniem było nieźle. Oraz było warto.
-
Pora na podsumowanie sezonu. Z wielu względów najlepszy ever. Ale po kolei: - Sports Tracker wypluł przy 12 obecnościach na stoku w totalu 423km. Poprzedni max to 15/324km - rekordowa odwiedzona ilość ośrodków, wg kolejności: 1x Czarna Góra, 3x Zieleniec, 4x Val di Sole, 2x Góra Kamieńsk, 1x Szczyrk, 1x Czarna Góra - zaliczone Alpy po 15 latach nieobecności -> warto było czekać 😍, mimo że jeden dzień w łóżku z racji choróbska, a dzień w dzień kartoflisko i temperatury za dnia 8-10st C - po zjazdach na trasie Grizzly o nachyleniu max 69,4st już żadna ścianka w PL nie straszna, początek czarnej trasy A na Czarnej Górze to już tylko niewinna zabawa - po raz pierwszy odwiedziłem Górę Kamieńsk i warunki dla koneserów: czynny orczyk na długości 200m i zaliczone w czasie 1 godz 15 min 18 zjazdów po kartoflisku - po 6 latach nieobecności odwiedziłem turystycznie Białkę [mocno ON poszedł do przodu, biorąc pod uwagę gastronomię, sklepy, wypożyczalnie, serwisy, itp], oraz narciarsko po 4 latach Szczyrk SMR -> tu nic się prawie nie zmieniło - odwiedzone nie narciarsko, lecz w sezonie, połączone z wąchaniem śniegu i sprawdzeniem pokrywy białego: Karpacz Kopa, Białka Tatrzańska, Jurgów, Tatrzańska Łomnica - zrobiłem w totalu w ciągu 1 dnia 101,6km w 6 godzin 5 minut w Val di Sole, gdzie ostatnia godzina to celebracja jazdy z rodziną. Potencjał na 150km w totalu, solo, w 8 godzin jak najbardziej realne - z prędkościami różnie bywało, ale jak już było twardo pod nartą, to poszło od niechcenia 93km/godz - od października 2024 miałem ćwiczenia dedykowane na narty -> dały wiele, nogi mniej bolo, po zrobieniu 100km jednego dnia w Val di Sole już o godzinie 16 byłem gotowy na nowe narciarskie wyzwania - na deser: przejechane autem tylko w celach narciarskich: 4 370 km
-
Tatrzanska Lomnica- mówię: sprawdzam. Na stokach prawie całkowite pustki, mocno miękko, przy dolnej stacji 6 os kanapy robi się już śnieżna ciapa
-
Nie, był jeden wyjazd w Styczniu i to wszystko na ten sezon.
-
Napisz też na Ski Online, na Ski Forum już jest mało forumowiczów.
-
Zapach śniegu też się liczy
-
Jurgów Ski check out:
-
Jutro wracam ze Słowacji, wyjazd ok godz 13 że Stary Smokovec. Możemy się umówić, że wpadnę na stok przywitac sie gdzieś około godz 14. Bo cisnę potem dalej do krainy ziemniaka. Btw Białka kręci do 6 kwietnia, potwierdzone z obsługą ON.
-
Jadę służbowo na jeden nocleg do Słowaków. Wbiłem do Bialki na coś na ząb po drodze. Jakbym się uparł, to jakieś 40min na stoku i nie więcej, bo trzeba jechać dalej.
-
Białka Tarzanska- mówię: sprawdzam. Na płatnym parkingu pustki, na stoku też pusto. Pod butem (zwykłym) miękko, stok z dystansu wygląda na ok. Ostatni raz tu byłem w 02.2019 (jak w górach spadło dużo białego i odpalili w Szklarskiej FIS-> co ja wtedy robiłem w Białce? wtf). Dużo się zmieniło na plus, pojawiły się nowe sklepy, wypożyczalnie i knajpy. ON mocno się rozwinął.
-
ZOMO Cię nie goniło?
-
taka jest między nami różnica, ze piszę tutaj na bieżąco. a ty wspominki sprzed stanu wojennego.
-
Mnie jeszcze nosi po ostatnim wyjeździe na CG, więc na razie nie piszę podsumowania.
-
za to ty tetryku z alzheimerem jak nie masz nic ciekawego do napisania, to zwyczajnie nie pisz. no chyba że dalej chcesz być pilotem F16, na wschodzie jest branie na takie kompetencje.
-
rodacy narobili gnoju?
-
Czas na podsumowanie. Pobudka 4.30, wyjazd z domu 5.00, po drodze Mak Świniak w Kłodzku i szybkie nabicie kalorii przed nartami. Droga rano Ok, zabrakło 16 sekund, żeby pobić najlepszy czas dojazdu. Po drodze nawierzchnia sucha, a tu na wzniesieniu za Bardo poszła kontra kierownica, bo przy kickdownie i 3 cyfrach blacie auto zaczęło jechać nie tam, gdzie chciałem. Podjechalem na wydawałoby się pusty o 7.20 rano darmowy parking przy Luxtorpedzie na ok 20 auta. A tu zaskoczenie, bo jakoś się zmieściłem, i dwa auta za mną też. Dalej koniec, parking full-> przyjechały kluby sportowe na trening na Bibie, i na D. Od razu weszła Biba w ramach rozgrzewki, 400m orczyk na czerwonej trasie. Warun o 7.30 ok, mimo że na parkingu 5st na plusie, to przez pierwsze 30 min cały stoi trzymał się zacnie. W cieniu był beton, na słońcu zaczęło popuszczać. Tak się kręciłem jako amator między zawodnikami z klubów no i cóż, można było wpaść w kompleksy. Zawodnicy mieli GS i SL, wszystko jechane na pełnym gazie na krawędzi, co niektórzy schodzili biodrami prawie do ziemi. Aż było miło popatrzeć. Dobrze że pojawiły się dzieciaczki z instruktorką, przynajmniej sobie odbiłem utratę honoru xD. O 9.00 ruszyła Luxtorpeda, załapałem się na 5 kanapę. Od razu uderzyłem na A. Z kanapy trasa przezentowala się znakomicie, równo i sztruks. Po pierwszych 100m zrewidowałem zdanie. Bardzo miękko, najbardziej miodna część trasy A skąpana w słońcu, były momenty że wyrywało z nart przy szybszej jeździe. Natomiast wypłaszczenie i dalszy ciąg trasy już w cieniu i betonowo twardo, to jest to, co GS lubi najbardziej. Po dwóch zjazdach na A uderzyłem na B. Tutaj identycznie jak na A, a więc na słońcu już bardzo miękko od samego początku, odcinki w cieniu betonowo. Czas było sprawdzić Żmiję. Na pierwszy ogień trasa D. Lewa połowa, od około 200m trasy, aż na prawie sam dół, wyłączona -> rozstawiona siatka i tyczki. Dostępna prawa i wąska część już znacznie lepsza jak A i B, bo prawie cała w cieniu, a więc twardo i szybko. Po jednym zjeździe uderzyłem na C, której do tej pory nie lubiłem (wyjasnienie niżej), i…zalowalem, że od razu tu nie trafiłem. Czy słońce, czy cień było twardo, w cieniu beton. Równo, ludzi mało, można było pocisnąć. Pierwsze zjazdy na zapoznanie się z trasa, a potem poszedł ogień. Jeden przejazd w wersji skręcam, GPS pokazał prędkości 75-85km/godz, prawie na całej długość trasy. Drugi przejazd z cyklu „ucze się jeździć na wprost” wyszedł nawet nieźle, gdyby nie narciarze przede mną i zaciągnięcie hamulca ręcznego, to 100km/godz pękłoby. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy, i o 10.30 musiałem już się zwijać do domu. Wrazenia z CG: - śniegu mają nadal dużo, brak przetarc na A,B,C,D - frekwencja: niska, do Luxtorpedy oraz Zmiji szło na bieżącą - wydaje mi się, że CG poprawiła profil trasy C, bo słynęła z poprzecznych garbów gdzieś w środku długości- teraz jest idealnie plasko - na A na początku wypłaszczenia pojawiły się trzy poprzeczne garby, na D też coś tam faluje pod koniec trasy - po pobycie w Val di Sole i czarnych trasach z nachyleniem blisko 70%, początek trasy A na CG to raczej niewinny żart 😉 Sports Tracker wypluł w totalu 31,49km w ciągu 3 godzin, V średnia 10,5km/godz, Vmax 93,3km/godz.
-
Jak najbardziej udany. Żałuję tylko, że od razu nie wbiłem na C. Bo można było tam się skatować od samego rana.
-
Dzisiaj na trasie C był logien panie, równo, w słońcu twardo, w cieniu beton. Od niechcenia wyszło 93,3km/godz, a był potencjał na znacznie więcej, bo trzeba było wstrzymać lejce ze względu na narciarzy przede mną.
-
Żeby @Marcos73nie zrzędził, że było wolno:
-
Tak się składa, że do dzisiaj wszystkie wyjazdy w 2025 to jazda w kartoflisku. Val di Sole styczeń, luty Góra Kamieńsk oraz Szczyrk. Dlatego zasłużyłem na wykorzystanie 65mm pod butem. Norweg prognozował na dzisiejszą noc -2 st na dole i -5st na górze, realia o 7.20 rano, na dole przy parkingu +5 wtf.
-
Czas do domu. Fotki z dołu B z 10.45 Relacja później.
-
Od rana przy Bibie betonik, wraz z czasem w słońcu zaczęło się robić miękko. Na A od rana w słońcu miękko, aż wyrywa z nart. W cieniu dalej beton. B Fis zaczęła agonie już o 9.25: