natacha
Members-
Liczba zawartości
26 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez natacha
-
O mało co katastrofa, czyli marcowe Val Thorens (20-27)
natacha odpowiedział faf500 → na temat → Relacje z wyjazdów
bez złośliwości...potwierdzam:) co prawda mnie samej przez kontuzję:/ złapaną już 2. dnia pozostało jedynie podziwianie panoram i opalanie się, niemniej cała reszta ekipy wyjeździła się na tzw. maksa...choć ostanie 2 dni (18-19.03.) w już ciężkim śniegu niżej. -
Dokładnie taki mam plan. Zwłaszcza jeśli chodzi o stosowanie ortezy-tylko niezbędne minimum:) Dzięki. Pozdr
-
A zatem samodyscyplina i jeszcze raz samodyscyplina...a ponieważ kocham ten sport, myślę, że tym razem nie będzie z nią problemu:)
-
popieram:)...jak dotąd tematu trzymał się w zasadzie tylko michciu99
-
Ted1 - spoko, umiem wyselekcjonować to, co wartościowe w dyskusji:)
-
Dzięki:) te 3 mies. zabrzmiały kojąco-też planuję powoli i ostrożnie wracać do pływania, roweru, koni, etc. Ba! moja instruktorka jogi powiedziała, żebym nawet już teraz nie rezygnowała z asan siedzących...ale myślę, że z tym jednak trochę poczekam. Mam też nadzieję, że przede wszystkim na nartach obędzie się bez ortezy, bo to chyba moja największa sportowa pasja...ale wiadomo wszystko w miarę czucia:) Tak więc uzbrajam się w cierpliwość i generuję pozytywne myśli:) Pozdrawiam Dzięki za odp, współczuję paskudnej kontuzji i gratuluję, że się jej nie dałeś Tylko właśnie o to mi chodzi, że głównie mówi się i słyszy o tych poważnych uszkodzeniach, a o tych lżejszych prawie nic. Oczywiście logiczne jest też, że skoro po zerwaniu w.krzyżowego, śc.achillesa, etc. można wrócić do (niemal) pełnej sprawności, to po pobocznym piszczelowym pewnie tym bardziej:) Ja jednak dodatkowo chciałabym uniknąć w przyszłości wszelkich wspomagaczy typu orteza, opaska (oczywiście jeśli to tylko będzie możliwe), a mówi się, że po naderwaniu więzadeł niestety różnie z tym bywa. Nic to, pożyjemy zobaczymy. Póki co cierpliwie i solidnie się kuruję
-
Nabawiłam się właśnie kontuzji lewego kolana:/ Wg ortopedy (opinia głosi, że dobry diagnosta…a do tego też narciarz-snowboardzista:)) uszkodzenie więzadła pobocznego piszczelowego. Zalecenia: 5 tyg. w ortezie + fizjoterapia + ćwiczenia własne + 8 mies. uważania/oszczędzania nogi. Nie chcę panikować (tym bardziej, że wszyscy mnie raczej uspokajają i pocieszają…że to nie krzyżowe;)), ale nie chciałabym też przesadzić w drugą stronę i za bardzo zbagatelizować sprawy. Stąd moje pytanie: Może jest tu ktoś po podobnych przejściach? Ktoś, kto na własnej skórze przekonał się, że to rzeczywiście „nieduża” kontuzja, po której spokojnie, tj. bez żadnych oporów (gł. tych psychologicznych) i bez żadnych dodatkowych zabezpieczeń (typu stabilizator, opaski, etc.) można nie tylko, wrócić na stok, ale przede wszystkim dalej W PEŁNI czerpać przyjemność z jazdy? Jeżdżę od kilkunastu lat (fakt, że bardziej rekreacyjnie, niż wyczynowo) i to moja pierwsza kontuzja, stąd też pewnie po prostu panikuję…że niby takie doświadczenie, a tu nagle kontuzja;P…i zupełnie nie wiem, jak to będzie dalej. Wiem, że można jeździć nawet i po zerwaniu więzadeł krzyżowych, ale właśnie…wszędzie mówi się głównie o tych poważnych kontuzjach, tak jakby te mniej poważne były zupełnie nieistotne.
-
Pozostałym b. dziękuję za krótkie, rzeczowe odpowiedzi. Nie ma rady...budżet imprezy będzie musiał wzrosnąć
-
BP Korsarz z Poznania
-
Witam, w połowie marca wybieramy się ze znajomymi do Val Thorens. W cenie wyjazdu mamy skipass na VT, natomiast na całe 3 Doliny biuro podróży zaleca;) zakup dodatkowego skipassu za ok. 30 euro. Wiem, że przy ogólnej kwocie wyjazdu te dodatkowe 120 zł szału nie robi, ale z czystej ciekawości chciałam zapytać częstszych bywalców 3V, czy na 6 dni jazdy warto porywać się od razu na cały teren? Zakładam, że do 3 Dolin wrócę jeszcze nie raz:), więc może na to pierwsze zetknięcie starczy tras i atrakcji tylko w samym VT?
-
I już po:( Ale z czystym sumieniem polecam Destne:)...z tym, że na 2-4 dni, bo na dłużej może nudzić. Fajne, nienużące, dość szerokie, dobrze (może za wyjątkiem czarnej, ale ta też nie była tragiczna) przygotowane trasy. Ludzi umiarkowanie, tj. w zasadzie bez kolejek do wyciągów (a akurat zaczynały się czeskie ferie), ceny karnetów przyzwoite, wygodne warianty karnetów (pół-, kilkudniowe, na punkty). Kwater w samym Destne i okolicy mnóstwo, a dojazd do ośrodka, nawet przy tegorocznej zimie, bezproblemowy (superszeroko odśnieżone drogi). Parkingi rzeczywiście duże i bezpłatne. Podsumowując krótko - polecam na przedłużony weekend.
-
Wybieram się do Destnej w najbliższą niedzielę. Trafiła mi się nieoczekiwana propozycja przedłużonego narciarskiego weekendu, więc i tak się cieszę...a po tym co tu przeczytałam cieszę się jeszcze bardziej:D
-
Gdzie ruszyły już wyciągi? 2008/....2015/16 :-)
natacha odpowiedział nomios → na temat → Gdzie na narty?
a tu najbardziej "przekonuje mnie" komentarz do newsa (na stronie skionline) autorstwa Starego Andrzeja;) -
Gdzie ruszyły już wyciągi? 2008/....2015/16 :-)
natacha odpowiedział nomios → na temat → Gdzie na narty?
podobnie jak yukisan...uśmiałam się:D:D ale co to jednak znaczy siła woli:D:D:D